Pomoc przy planowaniu wyjazdu do USA

[DamianM]

Witam Serdecznie wszystkich forumowiczów.

Szukam pomocy/wskazówek, gdyż chcę wyjechać do USA i zamieszkać tam na stałę.

Od małego interesowałem się USA i jest to moje marzenie, więc będę dążył do tego żeby się spełniło.

Mam 24 lata, nie mam wyuczonego zawodu.

Nie mam rodziny w USA, więc "walczę" sam.

Niebawem będę brał udział w loterii "Green Card", no ale szanse są nie wielkie. Znalazłem firmę która pomaga w tym tylko koszt to 366 euro firma jest z NYC, a nie wiem czy dzięki takiej firmie mam większe szanse niż samodzielny udział w loterii, bo jeśli nie to po co mam płacić:(

Język angielski znam na poziomie dobrym, potrafię się dogadać popełniam błędy, ale to tylko dla tego że uczyłem się angielskiego na własną rękę nie w szkole nie na korepetycjach tylko z filmów i telewizji.
Szlifowałem język w Holandii bywam w holandii od 2007 roku na pracę 3-5 miesięcy i nie uczyłem sie holenderskiego gdyż chodziło mi o szlifowanie angielskiego.

Do maja tego roku mam w planie wyjechać do UK, wyrobić sobie specialną kartę uprawnień do pracy na budowach (koszt około 100 funtów) i pracować przynajmniej 2 lata.

Moje Pytania:

Czy jest jakaś szansa że jakbym zdobył wizę turystyczną i wyjechał powiedzmy na 1-2 miesiące do USA to udało by mi się znaleźć jakąkolwiek pracę (i czy to legalne) żeby mieć możliwość zostania na dłużej i później przedłużenie tego pobytu aż w końcu stały pobyt?

Czy sa jakies polskie firmy/sklepy które moge pomóc w zdobyciu wizy pracowniczej? Jak pisałem nie mam zawodu ale znam się na "kilku" rzeczach, głównie komputery.

I tu kolejne pytanie czy np. można zdobyć papierek w USA jak np. znam się na programie do projektowania i animacji 3D "3ds Max" (jakiś kurs czy coś) znam także Photoshop'a, złożę komputer od podstaw ale nie mam tego na papierze (wszystkiego się sam uczyłem)... Piszę o tym bo może akurat ktos wie coś na ten temat.

W Polsce pracowałem nie długo w sezonie letnim układałem kostkę brukową i prawie pół roku pracowałem na stoczni (szlifowałem i czasem malowałem) ale jak mówiłem doświadczenie jest ale bez dokumentu.

W Holandii pracowałem na magazynie z ciuchami firmy H&M (rozładunek tira, rozkładanie towaru na hali na zasadzie co na jaki sklep jedzie i załadunek tirów już do konkretnego sklepu)

I pracowałem też w firmie FRICO "Friesland Campina" firma produkująca sery (pracowałem przy taśmie, przy pakowaniu, przy krojeniu i przy załadunku)

Pozdrawiam.

Damian

[agnieszka]

Damian,

Po pierwsze - NIKOMU NIE PŁAĆ za udział w amerykańskiej loterii wizowej. 366 euro to jest kupa kasy, którą jakiś cwaniak chce wydoić z osób słabo zorientowanych w temacie, a napalonych na Amerykę. Udział w loterii jest całkowicie bezpłatny - jedyny ewentualny koszt to być może zdjęcie w formacie cyfrowym, które musisz sobie przygotować. Ale i to możesz zrobić we własnym zakresie albo z pomocą znajomego z aparatem cyfrowym (i kawałkiem białej ściany w tle).

Po drugie - parę tygodni przed rozpoczęciem loterii na dany rok zawsze można znaleźć w internecie instrukcje po angielsku i po polsku, gdzie jest dokładnie wyjaśnione, jak się do tego zabrać. Powtarzam jeszcze raz - zapłacenie komuś jakiejkolwiek sumy za udział w loterii wizowej nie zwiększy Twoich szans. Lepiej zostaw sobie kasę na wypadek, jak już tę wizę wylosujesz i przylecisz tutaj.

Po trzecie - zawsze warto przyjechać do Stanów na miesiąc czy dwa, nawet na wizie turystycznej. Jakieś możliwości znalezienia pracy na czarno za $ 8-10 na godzinę zawsze są, ale to oczywiście nie jest legalne.

Po czwarte - konkretny zawód zawsze zwiększa szansę na znalezienie pracy, niezależnie od tego, czy się jest murarzem, lekarzem, czy programistą. Jeśli dobrze pamiętam, w loterii wizowej też jest jakiś tam podstawowy wymóg co do posiadania wykształcenia albo doświadczenia zawodowego.

Pozdrawiam.

[pipek]

Co fakt,to fakt - Agnieszka ma rację;
loteria jest za darmo i każda firma wołająca dularki to tylko naciągacze.

[ChiefKrähe]

Nowy Jork jest drogi.Jeden facet z Wall Street mowil,ze na sama kokaine i callgirls wydaje 70 tysiecy dolarow rocznie,a gdzie reszta.