U bram zimy.
Spoglądało wczesną wiosną,
Złote słońce, ponad ziemię.
Promieniami chciało wzbudzić,
Wszystko co w niej drzemie.
Obudziło już nadzieję ,
U stokrotek białych.
U złocistych też podbiałów,
Które smacznie spały.
Chce się łzami wiosny wzruszyć,
W wieczne zapłakanie.
Ludzkie serca, chce poruszyć,
W Syna Zmartwychwstanie.
U bram zimy zawsze duma,
Jak to wiosną będzie.
W końcu pęknie ludzka duma,
Z nadziei orędziem.
Po opłotkach wiejskich błądzi,
W serca ludzkie pada.
O nadziei swojej sądzi,
Tak trzeba -wypada.
Połączyło więc nadzieję,
Z pięknem niewiniątek.
I jednako wszystkim grzeje,
Choć wiosny początek.
Józef Bieniecki