Jedność serc
Czy to wieczorem ,czy to wczesnym rankiem,
W twoich ramionach chcę nadzieję mnożyć.
Być twoim mężem i twoim kochankiem,
W zaciszu serca swą głowę położyć.
Na aksamitnych twych serca pagórkach,
Oddechy wtulę i oczu żrenice.
A gdy zmęczenia przetnie czoło chmurka,
Miód z ust pospijać i całować lice.
Księżyc marzyciel przez okno się skrada,
Baśnią miłości przerywając ciszę.
Swoje miłostki szeptem opowiada,
Nasze przeżycia ,w jego szepcie słyszę.
Zgasłych nadziei wracają wspomnienia,
W oknie osiadły,w księżycowej stronie.
I słowem czułym spływają w promieniach,
W srebrnych warkoczach,w księżyca ogonie.
Już nocy koniec,jutrznia złotem wita,
Skrada po cichu,nie zdąża obudzić.
Przeżycia nocy pewnie z ust twych czyta,
W kolorach ranka nie chce je ostudzić.
Zaległa cisza, i duszy i ciała,
I tylko serca jednym rytmem biją.
I czekam słowa-że ty moja cała.
I tylko moja-i nigdy niczyją.
Józef Bieniecki
Jedność serc.
Re: Jedność serc.
Wesolych Swiat
panie Jozefie.
Pewnie roznimy sie w podejsciu do swiata
ale to nie ma wiekszego znaczenia bo
na tym swiecie jest miejsce dla wszystkich.
Blogoslawienstwa Bozego na wszystkie dni panskiego zycia.
panie Jozefie.
Pewnie roznimy sie w podejsciu do swiata
ale to nie ma wiekszego znaczenia bo
na tym swiecie jest miejsce dla wszystkich.
Blogoslawienstwa Bozego na wszystkie dni panskiego zycia.