Mam talent-ciąg dalszy-Tatry-Do Białego.

Miejsce do publikacji twórczości własnej uczestników Forum (poezja, próby literackie i inne).
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Re: Mam talent-ciąg dalszy-Tatry-Do Białego.-Na Ojczyzny łono.

Post autor: JOZEF1949 »

Przyszła wolność, wyrąbana mieczem,
Na cudownych Jej Matki ramionach.
Darowała jak swe Boskie Dziecię,
Milionami w klęczkach wymodlona.

Wiatr wolności, rozwiewał sztandary,
Białe Orły zerwały do lotu.
Wymodlono w tysiącach ofiary,
W rocznicowych wzdychano powrotów.

Powróciłaś na Ojczyzny łono,
Myśl, nadzieję tysięcy, milionów,
Myślą twórczą wielkość powtórzono,
Odtworzono z tysięcy pogromów.

Na ołtarzach nie była daremna,
Krew milionów pisana wiekami.
Chociaż w błędach rządzenia brzemienna,
Bóg był zawsze, będzie dzisiaj z nami.

Czy tej Ziemskiej Niebo nie wysłucha,
Prośba Matki w Niebie będzie głucha?
Nieśmy zatem i wiarę i troskę,
Czcijmy Matkę, Jej Królową. Polskę.

Usłysz Pani tych co Ciebie proszą,
Tu na ziemi, chwałę Twoją głoszą.
W Jasnej Górze spłacą życia dług,
Niechaj o Nią znów rozbije wróg.

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Re: Mam talent-ciąg dalszy-Tatry-Do Białego.List do Nieba.

Post autor: JOZEF1949 »

Jan Paweł II-Papież.

Odszedłeś Ojcze Święty-nasz,
Na łono Abrahama.
A Twa słowiańska mądra twarz,
Spogląda w oczy Pana.

Został na ziemi płacz i żal.
Jak świat się z tym upora?
Gdy cię już złożą z smutnych mar,
Gdzie grobu twa komora.

Została Twoja twórcza myśl,
Jak sięgam mą pamięcią.
Znając zaś ludzi nie od dziś,
Na odwrót ją przekręcą.

Dziś w sercach polskich nocy cień,
Radości zawisł smutek.
Chociaż dla Nieba nastał dzień,
Tutaj widoczny skutek.

Wyproś by Duch Twój, pośród nas,
W codzienność każdą wchodził.
W każdy przegrany życia czas,
Brał w ręce Swe -przewodził.

A w Poczet Świętych włączył Bóg,
Gdyż Ci należna Chwała.
Tak w prośbach naszych spłacim dług,
Że Polska Ciebie dała.

Józef Bieniecki

5.04.2005 rok.
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Re: Mam talent-ciąg dalszy-Tatry-Do Białego.Święty nasz.

Post autor: JOZEF1949 »

Ziemia przygasła ze wszech miar.
A świat już nie jest taki.
Maja już będzie inny czar,
Smutno śpiewają ptaki.

Inaczej winien mierzyć czas,
Bo przeżyć nie podobna.
Ciężarem smutku serce w nas,
I wieczna myśl żałobna.

Czas zapomnienia spłaci dług,
Gdy ty już Świętym będziesz.
Kiedy wieczności przejdziem próg,
A Ty wśród nas usiędziesz.

Póki nosimy życia dar,
A smutek w nie kołata.
Módl się za nami ze wszech miar ,
Aż do skończenia świata.

Żałośnie płacze Dzwon Zygmunta,
I serca Twych Rodaków.
A w Niebo biegnie myśl pokutna,
W milionach ludzkich ptaków.

Co do dziś Papież nie podołał,
W niemożność ogarnięty.
Z Bożą pomocą tam dokona,
Już jako Nieba Święty.

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Re: Mam talent-ciąg dalszy-Tatry-Do Białego.Bez odpowiedzi.

Post autor: JOZEF1949 »

Na kosmicznych przestrzeniach ino myśl nie błądzi,
Zmierza w miejsca wybrane tak jak umysł sądzi.
Kiedy zmierzchem zapada, nieba parasolem,
Ugwieżdżone bez liku zawiesza aurolę.
Cisza kosmiczna, ja ducha rydwanem,
Z światła prędkością, myślą napędzonym.

Galaktyką łąki, kwiaty-gwiazdy, krocie,
Mienią tęczami, barwami w przelocie,
Nie, nie ogarną, ni myśli zatrzymać,
Zmianą przestrzeni boimy się imać.
Aby nie wypaść. Już księżyc za nami,
Wkrótce wtopił się, między miliardami.
Mniejsze i większe, są pyłkiem na ziemi,
Razem w wszechświecie, wspólnie ze wszystkim.

Energia, ruchy, to wszystko wiruje,
I nicość życia. Twoją wielkość czuję.
Alfę, Omegę, w Twej nieskończoności,
Daje odpowiedź o Twojej możności.

W poprzek gwiazd wstęga, rozlana i mglista,
To Droga Mleczna, wszystkim oczywista,
Z wyglądu zwaną, na niebie jak rzeka,
Z wschodu na zachód, z mgławic pełnia mleka.
Pędzę więc drogą, poza galaktyką,
Zgodnie z myślą, niezgodnie z fizyką.
Nieba gościńcem. Jak mówi legenda,
Tu zagubiona w wieczności się szwenda,
Dusza niemiła. Dalej głębi sięgam,
Piękna, ogromna, moc Twoja, potęga.

W niebie astralnym, pośród cudów wielu,
Drogi nieznane, choć dążą do celu.
Centrum zajmują. Tu czas, przestrzeń, siła,
Mocą nabrzmiała, tłumaczy skąd wzięła.
W wieczności pustyni, niezliczonych planet,
Pędzi błyska, nieścigniony dzianet.
Znaczy odległość, świetlnych lat miliony.
Jest wyobraźnią w nas nieodgadniony.

Rydwan przystanął, lejcami ściągnięte,
W rzeczywistość na ziemi cofnięte.
W spojrzenia oczy. Ileż tutaj pytań,
Stoi bez odpowiedzi i nowych odczytań.

Ty Puchu marny, gdybyś Bogu wierzył,
I miarą ducha wszechświat cały mierzył,
Duchem ogarniał, wciąż z sercem na dłoni,
Z złudą nie błądził, w ucieczce, w pogoni,
Ludzkie po ludzku, Bogu nie ujmował,
Tobyś potworów ludzkich nie hodował.
Prochem, iskierką. Przemija i gaśnie.
Ledwie urodził. Dojrzewa i zaśnie.

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Re: Mam talent-ciąg dalszy-Tatry-Do Białego.W miesiącu zadumy.

Post autor: JOZEF1949 »

Złoty październik w rumianych jabłoniach,
Słonecznych liściach, tęczowych koronach.
W końcu pogubił ino czerwień kiści,
Owocem zdobi zamiast złotych liści.
Gatunkiem znana jarzębina, róża,
Purpurą kalin oblicze rozchmurza,
Już złoto liści w brunatną maż błota,
Jesiennym deszczem opłakuje słota.

Dziś już listopad, schylony w mogiłę,
Wspomnieniem wraca mówiącym o sile.
Pamięci bliskich. Te znaki na grobie,
Wracają życie w wieczności, osobie,
Naszą modlitwą jest rozmowa w ciszy,
Którą Bóg Ojciec, ja i ona słyszy.

Listopad szczery, ponury i smutny,
W kikutach korzyść wyraża okrutny,
Czarne gałęzie chwytają rękoma,
Czas przemijania. Wielka niewiadoma,
Dzień coraz krótszy, noc przymrozkiem straszy,
I smętnym skrzypem jesiennych Judaszy.
Gdzieś uwikłany wyrywa się z wyciem,
I liściem rudym pochlipuje, biciem.
Smaga, wyziębia, kruszy i wycieńcza,
Wypala, smuci. Dusza potępieńcza.

Oczami smutku każde okno płacze,
Jesienne lasy, jak stado żebracze.
Wyje, łachmani, rękami wzniesione,
Żałosnym płaczem częściej rozmodlone.

Omszały kamień, zapomniane słowa,
Mogiły stare, powtarza dąbrowa,
Dziś nutki legend i staruszków baśnie,
Wracają prawdą. W końcu z nimi zaśnie.
I tylko kamień na polu, w ugorach,
Wspomniany będzie w pieśniach, Wernyhorach.

Brunatne łąki, pochylone trawy,
Wzdychają tęsknie w wiosenne murawy.
Z zazdrością zerka w pola zieleniny,
Nadzieją ciesząc pierwszej oziminy.
I las oblekły w brunatnym kubraku,
Jak łata mechu porosłym na dachu,
Przyciąga oczy. Jałowcem krzaczastym,
Wiecznie zielonym i drzewem iglastym.

Pośród traw suchych, do leśnej ścieżyny,
Wciska dywanem wścipskiej borowiny.
Po suchych łąkach, skałami przemyka,
Porostem żywym, snuje się płonnika.
Odporny na mróz, suszę, wszelkie zmiany,
Jakby na zimę specjalnie posiany.
Od śnieżnej bieli, czerni, purpurowy,
Z zieleni w błękit, brunatny, brązowy.

Łzawy miesiącu, tęskny, wspomnieniowy,
Wszak prozaiczny jesteś i wierszowy.
Bo cóż za życie bez wspomnień i marzeń,
Jest skąpe, niczym - w świecie wyobrażeń.

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Re: Mam talent-ciąg dalszy-Tatry-Do Białego.-Dołóż Mu !!!

Post autor: JOZEF1949 »

Zawisł na Krzyżu -czego chcesz?,
Zboczeńcu i oprawco.
On zamęczony w tobie jest,
Odkupił i jest Zbawcą.

Rzuć w Niego kamień,napluj w twarz,
Zbluzgaj przekleństwa stekiem.
Kopnij -kiedy okazję tylko masz,
Bóg dzisiaj jest człowiekiem.

Szarpnij i popchnij,zerwij płaszcz,
A rózgą przetnij plecy.
On jeszcze żyje ,szansę masz,
Dokuczyć choć dla hecy.

I swego gwożdzia w ręce wbij,
Udziałem niechaj będzie.
Zwyzywaj ,chamsko mordę drzyj,
To twoje dziś orędzie.

Poszydż z niemocy,żółć daj pić,
Przed śmiercią Mu dokuczaj.
Bo póki dycha- to chce żyć,
Ze zbójeckiego klucza.

Z Krzyża nie zejdzie-dołóż Mu,
Ostatnie rzuć kalumnie.
Póki masz w sobie trochę tchu,
To modne -takie dumne!

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Re: Mam talent-ciąg dalszy-Tatry-Do Białego.-U Krzyża.

Post autor: JOZEF1949 »

U Krzyża to już nie ten dzień,
Ogarniał czas w ramiona.
Szary rzucając na świat cień,
Gdy Jezus na nim kona.

I w prochu ziemi leży los,
W przepastnej wizji czarta.
Konającego słychać głos,
Myśl ino nim podparta.

Skonało ciało,spłynął Duch,
Zasępił czoło świata.
Że tak to łatwo odszedł Bóg,
I myśli z nim skrzydlata.

Z jutrznią zawita nowy czas.
Okowy śmierci pękną.
Święte -odsuną grobu głaz,
A moce piekieł jękną.

I nieomylność świętych słów,
Na Krzyżu się umocni.
Będzie w wieczności, w sercu zdrów,
Nie miną z jej wyroczni.

Dawco Żywota-Zbawco nasz,
Na Świętym Stosie Chwały.
Chwalimy Ojca-tamten czas,
Że zechciał-Ciebie dały.

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Re: Mam talent-ciąg dalszy-Tatry-Do Białego.-Krzyże.

Post autor: JOZEF1949 »

Tam na krzyżu zawieszone,
Ciało zbite kona.
Mego grzechu wbite gwożdziem.
Cierniowa korona.

We otwartym Jego boku,
Z czterema ranami.
Ja skazałem Go w wyroku,
Czynem -szykanami.

Zawieszone już skonało,
Niech tak pozostanie.
Niosą krzyże na ramionach,
Na włąsne żądanie.

Niosą krzyże swe daremnie,
Ino bólu stosy.
Nie słyszałem -zlituj Boże,
Zakłamane głosy.

Biczowani ,upodleni,
Serce krwawo płacze.
Nie ma Boga -ukrzyżowan,
Stare kłamstwo kracze.

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Re: Mam talent-ciąg dalszy-Tatry-Do Białego.-Grób.

Post autor: JOZEF1949 »

Grób ci ino pusty został,
Z śmierci oczodołem.
Zakrwawione świadki męki,
Z nieludzkim padołem.

Zapłakane oczy świata,
Oka nie wykolą.
Tylko Ojca Myśl Skrzydlata,
Z jego -Syna Wolą.

Tu płakali -tam warczeli,
Śmierć ich uspokoi.
W ranach Krzyża zapisana,
W wiekach nie zagoi.

I tak krąży krwawym zgonem,
Każdy doda-ujmie.
Póki twego nie napiszą,
Nazwiska na trumnie.

Zmartwychwstały wezwie ciebie,
Po co to uciekać?
Trafisz w piekło lub po Niebie,
Nie będziesz narzekać.

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Re: Mam talent-ciąg dalszy-Tatry-Do Białego.Nad przeszłością.

Post autor: JOZEF1949 »

Z pustym wiechciem, z zeschłym kwiatem,
Wiatr starości będzie hulał.
Pochylony nad przeszłością,
Stary dziadek i babula.

Uwikłane życia brednie,
Jak garb życia ich przygniecie.
A wiatr wieczny i gaduła,
Wszystkie grzechy im uplecie.

Rozpylone osty, dzieci,
Kąkolowe zło powtórzą.
I dojrzeje pomiot trzeci,
Przed kolejną już podróżą.

Pęknie rozpacz, żółć wyciecze,
I sumienia zawrą wrota.
I zadumasz się człowiecze,
Iż skończonym był niecnotą.

Myśl chybotą, wiatr wydyma,
Szkli się w oku blade szkiełko.
Czas ucieka, z sobą zżyma,
Dymem bucha już piekiełko.

Smrodem czarcim myśl przeklęta,
Uwikłana już z wiecznością.
Choć przegrana, wciąż nadęta,
Idzie spotkać z diabła mością.

Józef Bieniecki
ODPOWIEDZ