OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Śmiech to zdrowie.
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 41 ( 13.01.2010 )

Leniwy ten Bimbo . Ciagle probuje zwalac na mnie swoje obowiazki . To wtyka mi do reki wiadro z farba , to pedzel to jeszcze cos . Nie , nie moj drogi . Nie ze mna te numery . Szef daje ci na pewno tez cos za ta prace , wiec ja wykonuj !! . Na szczescie mialem w kieszeni dlugopis i zaczalem zapisywac w punktach wszystkie niedopelnienia obowiazkow tego cwaniaczka . Na pewno szef sie ucieszy jak mu dzis popoludniu pokaze czarno na bialym jak go ten probuje wykozystywac . Moze dostane podwyzke za lojalnosc ? W czasie przerwy obiadowej probowalem nauczyc go kilku podstawowych polskich slow . Jedno juz umial - k.... ( bo w firmie pracuje tez kilku poskich kolegow ). W sumie to ten Bimbo nie moze nic za to ze jest taki jaki jest . Jest przeciez obciazony historyczno-genetycznie . Bo to bylo tak :
:ugeek: Moj praprapra..........pradziadek jeszcze w epoce kamienia lupanego przez caly dzien gonil po lesie zeby ubic mamuta , albo zlapac niedzwiedzia , ktorego mieso bylo potrzebne do zrobienia kielbasy na zime , a skora na zimowe kurtki . Praprapra..........prababcia caly dzien schylona i w pocie czola zbierala jagody i borowki zeby bylo z czego napedzic samogonu na chlodniejsze pory roku . Stad wziela sie nasza wrodzona pracowitosc - z koniecznosci przezycia . W tym samym czasie przodkowie Bimbo lezeli sobie na lezaku pod palma bananowa , popijali pinacolada i czekali az im banan z tej palmy wpadnie do buzi , i to przez 365 dni w roku , bo przeciez w Afryce jest zawsze cieplo . Skad wiec mieli nauczyc sie pracowac ? :ugeek:
Jednak mimo calego zrozumienia dla tych genetycznych obciazen nie moge tolerowac lenistwa .
Czekaj , czekaj Bimbo !. Moze jest to juz twoj ostatni dzien w naszej firmie .
Po powrocie do bazy , zaraz pobieglem do Gino , zeby mu to wszystko opowiedziec i tu doznalem takiego szoku , ze chyba jutro pojde do lekarza po kilka dni chorobowego . Bimbo jest moim przelozonym :o !!! Jest mistrzem w fachu malarskim i ma mnie nauczyc stosowanych w Szwecji technik !! Ludzie !!!!! Swiat sie wali . To ja , przedstawiciel najszlachetniejszej srodkowoeuropejskowschodniopolskiej rasy ludzkiej mam byc slugusem tego prymitywa ktory nawet naszego jezyka sie nie nauczyl ? Musze poszukac tych polskich kolegow , ktorzy tu pracuja , napic sie z nimi i omowic taktyke obrony . Na Gino , tego mieczaka nie mam co liczyc . Zaliczke mam , wiec zaprosze tych nowych kumpli do jakiejs knajpki gdzie spotykaja sie normalni Polacy . Musze szukac nowych kontaktow bo cos mi sie zdaje ze dlugo u tego wujaszka nie wytrzymam .C.d.n.
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 42 ( 14.01.2010 )

Zaczekalem przy wyjsciu z zakladu az wyjda rodacy . Juz po chwili bylo dwoch , wiec przedstawilem sie uprzejmie i zaprosilem wedlug staropolskiego zwyczaju na zapoznawczego kielicha . A ci zamiast sie ucieszyc to mowia ze im sie spieszy bo maja jeszcze fuche do zrobienia . Moze innym razem . Innym razem ? Kto odmawia wypicia ze mna , ten moze sobie sam kupic innym razem . Dziwolagi jakies , juz zapomnieli o starych tradycjach . Na szczescie po chwili wyszla nastepna grupka . Tu juz po glosnosci rozmowy i barwie slow wyczulem ze to swoi . Mialem dobre przeczucie . Ucieszyly sie chlopaki z zaproszenia . Wiedza tez gdzie spotyka sie Polonia . Fajno jest . Zapowiada sie mily wieczor . Po drodze wstapilismy jeszcze do Western Union bo przeciez musze wyslac troche kasy mojej Kasi do domu . Wysle jej 500 koron , a co tam wysle jej 1.000 , zeby nie miala finansowych problemow !! Niech sobie cos ladnego do ubrania kupi i dzieciakom tez , to sasiedzi zobacza ze dbam o rodzine . Poza tym jak jej wiecej wysle to da mi jakis czas spokoj . Dotarlismy do celu . " Knut Krog "- tak sie ta knajpa nazywa i sprzedaja tu öl . W niemczech to öl na stacjach benzynowych sprzedaja , a tu w knajpie . Zaraz po otwarciu drzwi poczulem sie jak w ojczyznie .Powietrze ze siekiere mozna powiesic . Swojski zapach piwka pomieszany z zapachem papierosow , toalety i czegos smazonego i gwar taki ze trzeba sie przekrzykiwac nawzajem .... jak w domu . I tylko polska mowa ! Albo przychodza tu inteligentni Szwedzi ktorzy posluguja sie naszym jezykiem , albo ziomkowie . Paru juz pewnie jest troche dluzej bo ucinaja sobie wytrzezwiencza drzemke na stolikach . Czy tu tez nalewaja wodke tez do takich ciupenkich naparsteczkow ? Nie !! Ci juz sie nauczyli - po 50tce na poczatek , a potem juz po 100tce . Na zagryche klopsy . Porzadny lokal .Bede z pewnoscia czesciej zagladal . Mozna tu poznac ciekawych ludzi . Wszyscy z ktorymi rozmawialem maja cholerne szczescie , zarabiaja mase pieniedzy , maja zamiar kupic sobie auta a niektorzy nawet chca kupowac domy ! Tu nie ma biednych ! Powypytywalem troche co trzeba robic zeby tez odnosic tylko sukcesy . Najzyczliwszy jest Kasko . Ten to sie zna na rzeczy . Jest absolwentem Zasadniczej Szkoly Zawodowej w Wolominie , a wiec ma dobre wyksztalcenie i swietne pochodzenie . Ten zna sie na wszystkich przepisach szwedzkiego prawa pracy . Jest tu juz od trzech lat z ktorych przepracowal 3 miesiace , a 33 miesiace zyje z zasilkow , zapomog , dodatkow , odszkodowan no i z chorobowego . Madry chlopak ten Kasko , musze sie go trzymac to razem duzo zdzialamy . Wyjasnil mi ze mam mojego szefa w rece , bo pracowalem dzis bez oficjalnej umowy o prace . To jest przestepstwo i jesli zagroze mu jutro zgloszeniem tego na policje to narobi w portki ze strachu da mi umowe i podwyzke . Ale zanim ja podpisze to Kasko chce sprawdzic , czy przypadkiem nie ma w niej jakiejs lewizny . I tak kieliszek po kieliszku zostalem uswiadomiony co do moich praw pracowniczych . Teraz juz wiem dlaczego wszystkim ktorych poznalem w "Knut Krog" tak swietnie sie powodzi . Szwecja ma swietne prawo pracy , a Kasko jest genialnym doradca . Na koniec imprezy o malo nie dostalem zawalu jak mi pokazali rachunek . Zaliczki nie starczy :o !! Albo moi nowi koledzy mieli takie pragnienie , albo trafilem do najbardziej ekskluzywnego pubu w miescie . Musialem troche pozyczyc . Oddam z pierwszej wyplaty :lol: . C.d.n.
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 43 ( 15.01.2010 )

Czy ktos z was probowal kiedys , po ostrej imprezie , noca , w obcym miescie , w adidasach z przetartymi podeszwami , przy 20 stopniowym mrozie i po oblodzonych ulicach szukac domu w ktorym mieszka od trzech dni ? Ja probowalem ! U nas to szedlem z gospody do domu wzdluz torow kolejowych , trzymajac sie szyny rekami , potem wzdluz plotu Staszka Kopytniaka , a jak sie plot konczyl to przewracalem sie w prawa strone i musialem juz tylko czekac az mnie Kasia znajdzie i pozbiera . A tu ? Pelno ulic , domow , aut . Niewiadomo czego sie trzymac . Chyba z 3 godziny tak wedrowalem robiac co kilka krokow Jana Pawla drugiego ( to takie symboliczne calowanie ziemi ) . W porownaniu z tymi trzema godzinami wydaly mi sie ostatnie trzy miesiace poniewierki po Europie pobytem w sanatorium .To dowod na to , ze wszystko zalezy od punktu widzenia . W momencie , kiedy moj punkt widzenia byl po raz setny na wysokosci 25 centymetrow nad poziomem chodnika , zatrzymuje sie ladny , zagraniczny samochod z migajacymi swiatelkami i dwoch szoferow w eleganckich uniformach wyciaga do mnie pomocne dlonie . Ja to musze miec pracowitego aniola stroza.. ( jaki pan taki kram ). Pomogli wsiasc do auta . Nie zrozumialem wprawdzie co do mnie mowia , ale znalazlem w kieszeni paszport i kartke z adresem mojego kolegi Gino . Zawiezli pod sam dom i jeszcze podprowadzili do windy . Moze to harcerze ktorzy robia dobre uczynki ? Chcialem z wdziecznosci podarowac im dwa ostatnie papierosy , ale honorowo nie przyjeli , a wiec to harcerze .Cale szczescie bo gdyby przyjeli to nie mialbym co palic . Wszedlem cichutko , na paluszkach do mieszkania , przewracajac po drodze kilka drobnych mebli , zeby nie obudzic Gino i oczom nie wierze !! Gino siedzi przy stole , naprzeciw niego siedza na stole Mruk i Maruda (no te jego koty), a posrodku stolu ostatnia butelka mojej dunskiej wodki....... DO POLOWY PUSTA !!!!! Koty wychlaly moja wodke !! Juz chcialem dac im po kolei w leb , ale popatrzylem na Gino i serce podskoczylo mi 5 metrow w gore! Powieki naprezone w polowie galek ocznych ,dolna szczeka wisi bezwladnie, zrenice skierowane w rozne strony swiata.... Boze ! Gino sie nawrocil ! Nadymany w trupa ! Normalny czlowiek !! Potoczylem sie do kuchni po druga szklanke zeby dotrzymac mu towarzystwa . Reszte opowidm waym jutro bo dzis nie trafiam jiz palcami na wlasciwe litery . :| C.........................d................................n................
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 44 ( 18.01.2010 )



Myslalem ze ten chlopak jest juz bezpowrotnie stracony . Ale widocznie moja obecnosc tak pozytywnie na niego wplynela ze zrozumial jak trzeba pozbywac sie problemow . Topic je !
Gino placze .... Objalem go po bratersku . Dwa niedzwiedzie , trzy karpie . ( Co to sa niedzwiedzie i karpie ? To takie slowiansko-meskie przytulanki i pocalunki z czasow slynnych telewizyjnych duetow Gomulka-Chruszczow i Gierek-Brezniew .) Opowiedz jakie masz zmartwienie przyjacielu ? Gino ma problem sercowy. Marysia z drugiego pietra odrzucila jego szczere uczucia . Dzis po poludniu zebral cala swoja odwage i zapytal ja w windzie czy chcialaby zjesc z nim kolacje . Dostal w pysk . Czemu nie poprosil mnie o posrednictwo ? Wyswatal bym ich i powstalaby wirtualno-realna komorka spoleczna .Wirtualnie – sex , a realnie Marysia moglaby nam gotowac , prac i sprzatac . Ale przeciez takich Marys musi byc pelno na swiecie . Zastanowilem sie krotko i juz mialem pomysl rozwiazania problemu . Wstawie w imieniu Gino ogloszenie do polskiego internetu . Mniej wiecej taki tekst :

„Atrakcyjny , zamieszkujacy w Szwecji 40-latek polskiego pochodzenia , materialnie niezalezny i o ustabilizowanej pozycji spolecznej , domator , milosnik dzieci i zwierzat , teskni za partnerka z ktora bedzie mogl dzielic radosci i troski zycia w harmonijnej domowej atmosferze . Jesli jestes kobieta w odpowiednim wieku , dla ktorej milosc i wiernosc sa sensem zycia , a nie tylko slowami – napisz . Oczekuje z niecierpliwoscia Twojej wiadomosci , aby nasze dwie drogi zeszly sie w jedna , uslana platkami czerwonych roz .”

No , jesli na to nie zglosi sie minimum 100 kandydatek , to nie nazywam sie Fachurra .Wiekszosc tego co napisalem w tym ogloszeniu to bzdury , ale przeciez reklama dzwignia handlu .Gdybym napisal prawde o Gino , to pewie ostatnia kulawa by nie odpisala . Mam juz nawet dalszy plan rozwojowy . Z nadwyzki tych dziewczat ktore sie zglosza zrobie katalog i zaoferuje go za drobna oplata, w szwedzkim internecie samotnym Szwedom , ktorzy tez nie chca byc samotni . A moze i dla mnie cos sie znajdzie na te dlugie mrozne wieczory ?
Po nocy spedzonej w lazience na calowaniu sie z porcelana , Gino zadzwonil do wuja i zglosil nas jako ciezko chorych . Chyba zjedlismy wczoraj cos nieswiezego - zatrucie . Wujo zyczy nam powrotu do zdrowia . C.d.n.
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 45 ( 19.01.2010 )

Gino chyba rzeczywiscie cos niestrawnego zjadl , bo w takcie 5-cio minutowym , biega miedzy lazienka , a kanapa . Mnie suszy , wiec pojde do sklepu zeby przyniesc pare flaszek piwka i czegos mocniejszego .. na klina . Kasy nie mam , wiec poprosilem Gino o pokrycie kosztow . Ten chyba nie bardzo jeszcze wie jak sie nazywa i gdzie mieszka i gdybym go poprosil o przepisanie calego majatku to tez by to zrobil . Dal mi swoja portmonetke . Zaraz za rogiem jest supermarket i juz chcialem wejsc , a tu patrze i oczom nie wierze .......zaraz obok sklepu „ Knut Krog” , moja polonijna knajpka w ktorej spedzilem tak wesolo wczorajszy wieczor . 5 minut od domu , a ja potrzebowalem trzech godzin i harcerzy..... Wiec musze oczywiscie wstapic . W srodku o tej porze pustawo . Tylko na jednym stoliku trzech gosci ucina sobie juz drzemke przy niedopitych szklankach . No , ci to zaczynaja jeszcze wczesniej ode mnie . Przy innym stoliku siedzi Kasko . Przed nim trzy telefony komorkowe , jakies ksiazki , pelno dokumentow . Poznal mnie ! Zaprosil do stolu i zamowil dwa duze piwa . Tu jest jego biuro , w ktorym sprawdza rodakom umowy o prace , ostrzezenia , nagany , wypowiedzenia z pracy i z mieszkan , po prostu to wszystko co sluzy Szwedom do oszukiwania zasobow ludzkich przybylych z zaprzyjaznionego kraju po drugiej stronie Baltyku . Kasko , jak juz wspomnialem zna sie swietnie na prawie pracy . Kupil sobie nawet taka specjalna ksiazke i slownik szwedzko-polski . Ci trzej rodacy, ktorzy spia na sasiednim stoliku to jego obecni klienci . Pracuja u jakiegos oszusta w piekarni .Kolejny OBOZ PRACY . Zarabiaja niezle , wiec maja z czego zaplacic za Kaskowe doradztwo , ale maja problemy z pracodawca . Pierwszy dostal przedwczoraj wypowiedzenie za plucie do ciasta . Po trzech miesiacach ciezkiej pracy. Ja go rozumiem . A jak ma sie chlopak inaczej zemscic na tych Szwedach , ktorzy oderwali go od rodziny i ojczyzny ? Dla Kasko sprawa jest jasna : niedopelnienie przez pracodawce obowiazku wyposazenia pracownika w odziez robocza . ( ??? ) . Kasko wyjasnia : kazdy piekarz powinien otrzymywac jednorazowe , papierowe maseczki na twarz . Nasz kolega piekarz otrzymuje wprawdzie codziennie taka maseczke , ale po pierwszej przerwie na papierosa juz jej nie zaklada ze wzgledow higienicznych ( jest to przeciez maseczka jednorazowa). Dlatego pracodawca musi cofnac wypowiedzenie i wyplacic odszkodowanie za narazenie pluc pracownika na skutki wdychania pylu macznego . Plucie do ciasta jest tylko skutkiem ubocznym braku odziezy roboczej . Boze , ten Kasko to powinien dostac nagrode Nobla .Moze cos bede mogl zrobic w tym kierunku , bo przeciez ta nagrode zalatwia sie podobno wlasnie tu , w Sztokholmie . :roll: C.d.n.
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 46 ( 20.01.2010 )

Drugi piekarz dostal juz po paru tygodniach niewolniczej pracy , ostrzezenie z zagrozeniem wypowiedzenia , za to ze nie przychodzil w poniedzialki. Przeciez to najnormalniejsza rzecz pod sloncem . Wlasciwie to poniedzialki powinny byc oficjalnie dniem wolnym od pracy,to by we wtorek wszyscy byli trzezwi i pracowali wydajniej . Jemu Kasko doradzil wizyte u psychologa . Poniewaz piekarnia znajduje sie w suterenie pod sklepem i nie ma panoramicznych okien z widokiem na zielone lasy i pola , wiec pracownicy juz po krotkim czasie wpadaja w depresje , ktore w niektorych przypadkach moga skonczyc sie wpadnieciem w niebezpieczne nalogi . Nasz kolega piekarz jest wlasnie takim przypadkiem i calkowita odpowiedzialnosc za jego zszarpane zdrowie ponosi pracodawca . Musi wyplacic chorobowe za wszystkie poniedzialki ( z procentami za zwloke) i odszkodowanie za powazny uszczerbek na zdrowiu , a moze i sfinansowac jakis pobyt w ladnym sanatorium . Kasko powinien naprawde dostac nagrode Nobla i jeszcze jakis polski krzyz zaslugi za pomoc rodakom na obczyznie .
Trzeci piekarz pracuje od trzech dni bez umowy !!!! NA CZARNO !!! Szef piekarni twierdzi ze musi sprawdzic najpierw jego fachowe umiejetnosci ... Ha, ha, ha . Pomieszac wode z maka , ulepic z tego chleb czy buleczki i wsadzic to do pieca , to umie kazdy , wiec po co jakis okres probny ? Nie... Ten szwedzki krwiopijca zmusza naszego kolege do pracy na czarno , nie placi za niego podatkow , ubezpieczen i napycha sobie kieszenie forsa . Kupuje pewnie nowe wille , jachty , telewizory a moze i helikoptery . Tych zbrodniarzy to ja juz poznalem i w innych krajach . I tu Kasko potrzebuje mojej pomocy . Mam sie przyjac do tej piekarni i byc jego wtyczka .Taki Hans Kloss 21-go stulecia , agent J-23 . Kiedys polskie dzieci beda sie uczyly o mnie w szkole , a moze nazwa moim imieniem jakas ulice ? Mam robic komorka zdjecia ( jako potwierdzenie niedopuszczalnych warunkow pracy ) , notowac podejrzane wypowiedzi kierownictwa albo jeszcze lepiej je nagrywac . Potem Kasko przegra to na computer , powycina , poskleja , beda dowody rzeczowe i zrobimy w piekarni zadyme . Najlepiej zebym ja sie przyjal tez na czarno , to bedzie jeszcze jeden wiarygodny swiadek . Za pare dni Kasko zrobi dla mnie „Dyplom czeladnika piekarskiego” , wydany przez Cech Rzemiosl Roznych w Wolominie z tlumaczeniem na jezyk szwedzki . Ma w swoim computerze takie rozne dokumenty , ktore mozna drukowac wg. zapotrzebowania . Poprowadzimy wojne przeciwko Szwedom . Skrupulow nie mam , bo to przeciez oni kilkaset lat temu zaczeli :evil: . C.d.n
Roo
Posty: 116
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:32 pm

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Roo »

Czytam te odcinki. Na poczatku byly smieszne. Teraz po 46 sa juz denerwujace.
Moge sie mylic, ale wydaje mi sie ze kazdy odcinek to jest wielka kupa zrobiona do polskiej kaszy. Sa w Polsce(i poza Polska takze) ludzie, ktorzy z mlekiem matki wyssali ANTYPOLSKOSC.
Co oni robia?
Biora taki Oboz Pracy i wysylaja do jakiejs zagranicznej gazety jako material dyskusyjny. Tylko my Polacy wiemy że to jest przerysowana satyra na nas samych. Wiemy ze sa tacy cwaniacy jak Fachura. Wiemy takze ze tacy cwaniacy sa w kazdym narodzie. W Australii takze sa rodziny, w ktorych od trzech pokolen nikt nie zhanbil sie zadna uczciwa praca.

Jakas zagraniczna gazeta otrzyma ten "Oboz pracy" prztlumaczy go i pusci w odcinkach na swoich stronach jako "prawde objawiona". To jeszcze jest pezdeczka, oni moga sobie to puszczac ile razy chca. Problem jest w tym, ze ci ktorzy ten material do zachodniej gazety wyslali, przedrukowuja go w polskojezycznej gazecie wydawanej w Polsce dodajac komentarze o tym jak OBCOKRAJOWCY POSTRZEGAJA zamieszkalych poza Polska OBYWATELI RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ .
I gnoj jest na calego, bo w Polsce zaczyna sie Polakom wmawiac, ze Polacy i Polska jest posmiewiskiem calej Europy, ba, calego swiata.

Sa rzeczowe dowody na to, ze tym sposobem "zalatwiono" wielu ludzi w Polsce.
Te informacje nadaja takze niektorzy uczestnicy tego forum nie wiedzac lub nie chcac wiedziec jak grubymi nicmi cala sprawa byla szyta.
Podobie jak Pascalowe "Prowincjalki" o ktorych nawet Volter powiedzial, ze sa "niesmiertelnymi klamstwami" a sa ludzie uwazajacy je za "prawde objawiona", jak Pascalowi objawil sie Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba.
wiara i s
Posty: 2196
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:50 pm

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: wiara i s »

Witam.

Smiejemy sie z innych,miejmy dystans i do siebie.

Troche prawdy o naszych przywarach nie zaboli.

Pozdrawiam.

PS.

Czytam i sie zawsze usmiechne.

Powodzenia Fachurra.
pomorzak
Posty: 9439
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: pomorzak »

Roo pisze:Czytam te odcinki. Na poczatku byly smieszne. Teraz po 46 sa juz denerwujace.
Moge sie mylic, ale wydaje mi sie ze kazdy odcinek to jest wielka kupa zrobiona do polskiej kaszy. Sa w Polsce(i poza Polska takze) ludzie, ktorzy z mlekiem matki wyssali ANTYPOLSKOSC.
Co oni robia?
Biora taki Oboz Pracy i wysylaja do jakiejs zagranicznej gazety jako material dyskusyjny. Tylko my Polacy wiemy że to jest przerysowana satyra na nas samych. Wiemy ze sa tacy cwaniacy jak Fachura. Wiemy takze ze tacy cwaniacy sa w kazdym narodzie. W Australii takze sa rodziny, w ktorych od trzech pokolen nikt nie zhanbil sie zadna uczciwa praca.

Jakas zagraniczna gazeta otrzyma ten "Oboz pracy" prztlumaczy go i pusci w odcinkach na swoich stronach jako "prawde objawiona". To jeszcze jest pezdeczka, oni moga sobie to puszczac ile razy chca. Problem jest w tym, ze ci ktorzy ten material do zachodniej gazety wyslali, przedrukowuja go w polskojezycznej gazecie wydawanej w Polsce dodajac komentarze o tym jak OBCOKRAJOWCY POSTRZEGAJA zamieszkalych poza Polska OBYWATELI RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ .
I gnoj jest na calego, bo w Polsce zaczyna sie Polakom wmawiac, ze Polacy i Polska jest posmiewiskiem calej Europy, ba, calego swiata.

Sa rzeczowe dowody na to, ze tym sposobem "zalatwiono" wielu ludzi w Polsce.
Te informacje nadaja takze niektorzy uczestnicy tego forum nie wiedzac lub nie chcac wiedziec jak grubymi nicmi cala sprawa byla szyta.
Podobie jak Pascalowe "Prowincjalki" o ktorych nawet Volter powiedzial, ze sa "niesmiertelnymi klamstwami" a sa ludzie uwazajacy je za "prawde objawiona", jak Pascalowi objawil sie Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba.
Panie Roo,
a jak ktos zrobi to z panskimi postami.
Pewnie efekt bylby jeszcze mocniejszy.
Czy to ma miec za konsekwencje ze przestaniesz pan pisac ?
Jesli pan nie obawia sie tego w stosunku do wlasnej wfurczosci to tym bardziej nie powinien pan sie obawiac o humoreski Fachurry.
Niech żyje poczucie humoru
"O me ridiculum!" wołał wielki astronom Kepler.

Lao Tse radził: "Gdy tylko stworzysz sobie jakąś troskę, podejdź do niej z humorem".

Poczucie humoru - to klucz do wesołości. Poczucie humoru jest bowiem zdolnością widzenia kosmicznej strony rzeczy, również w sytuacjach niebezpiecznych i niemiłych. "Jest zdolnością rozumienia żartu... a tym żartem jestem ja sam". (C. Fadiman)

Poczucie humoru nie ma nic wspólnego ze zwolnieniem siebie z obowiązku, z lekkomyślnością. Nie ma też nic wspólnego z wyśmiewaniem się i z sarkazmem. Sarkazm jest agresywny i zły, humor jest pogodny i wyrozumiały. Sarkazm tak się ma do humoru, jak ocet ma się do wina. Poczucie humoru jest solą codzienności. Jeśli usuniesz poczucie humoru, usuniesz musowanie duszy.

Pewnego dnia profesor Cagnotto (po włosku zbir) wchodząc do klasy znalazł napis na tablicy: "Cagnotto osioł". Spokojnie zapytała się: "Kto napisał swoje nazwisko obok mojego?"

Pewnego dnia pracownik firmy specjalizującej się w zakładaniu klimatyzacji ciągle powtarzał, że chodzi o "produkt cywilizacji". Po pewnym czasie właściciel mieszkania powiedziała z uśmiechem: "Ale ja nie chcę zachorować na cywilizowane zapalenie płuc!"

Poczucie humoru oznacza wolność. Wiemy już, co mawiał pisarz rumuński Eugene Ionesco: "Tam gdzie brak poczucia humoru - tam jest obóz koncentracyjny".

Poczucie humoru wywołuje klęskę idoli. Nie bez powodu wszystkie dyktatury i rządy absolutne zawsze walczyły z satyrą i komikami.

Poczucie humoru jest znakiem dojrzałości.

"Pierwszy raz, gdy śmiejecie się z jakiegoś powiedzonka dotyczącego waszej osoby, możecie powiedzieć, że staliście się dorośli." (Ethel Barrymore). malarz Giorgio De Chirico był przekonany, że "Siłą intelektualną jakiegoś człowieka mierzy się dozą humoru, jaką jest w stanie wykorzystać".

Zawsze w związku z humorem i inteligencją, Helena Loewenthal, autorka sympatycznej książki "Śledź w raju. Encyklopedia humoru żydowskiego" zauważa: "Śmiejąc się z siebie samych, unika się drwiny ze strony innych. To tak jakby powiedzieć: "Nie kpij ze mnie, potrafię to zrobić lepiej od ciebie".

Dotąd mówiliśmy o tym, czym jest poczucie humoru. Zobaczmy teraz, jakie są jego cudowne konsekwencje.

Poczucie humoru chroni przed katastrofizmem, pozwala dostrzec promień słońca tam, gdzie wszystko jest ciemne. Pewien malarz spadł z II piętra nie doznając obrażeń. Jakaś pani podaje mu szklankę wody. Malarz spogląda na szklankę wody i pyta: "Przepraszam, z którego piętra trzeba spaść, by otrzymać kieliszek koniaku?"

Poczucie humoru czyni nas sympatycznymi. Pewnego dnia uczniowie uzgadniają, że w ściśle określonym momencie lekcji, wszyscy zrzucą z ławki książkę. Gdy nadszedł ustalony moment, książki spadają na ziemię. Nauczyciel, który właśnie pisał coś na tablicy jest zaskoczony. Co zrobić? Mógł wybrać 3 rodzaje reakcji: ukarać uczniów , ale to związane byłoby z ryzykiem wiecznej nieprzyjaźni z nimi; mógł udawać, że nic się nie stało, ale to groziło w następnym dniu zrzuceniem po dwie książki, albo wykorzystać poczucie humoru. I tak też uczynił. Doszedł do katedry i z uśmiechem na twarzy wziął książkę i zrzucił ją na ziemię mówiąc: "Wybaczcie mi, że się spóźniłem!". Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Można było powrócić do lekcji. Odtąd uczniowie z większą sympatią odnosili się do nauczyciela.

Poczucie humoru jest siłą terapeutyczną. Uważał tak również Zygmunt Freud: "Poczucie humoru jest najpotężniejszym mechanizmem obronnym. Pozwala na zaoszczędzenie energii psychicznej... Powiedzeniem żartobliwym blokujemy wtargnięcie przykrych emocji."

Nie mniej pewny jest psycholog Mario Farné: "poczucie humoru posiada własności eliminujące niepokój a więc polepsza w znacznym stopniu wynik egzaminów."

Właśnie w związku z powiązaniami pomiędzy nauką a humorem, istnieją dziś tacy, którzy myślą o wykorzystaniu go jako pomocy dla uczniów; czynią mniej nudnymi i niestrawnymi podręczniki, dzięki wprowadzeniu dowcipów obrazkowych.

Tak wielkie i tak korzystne są skutki poczucia humoru, że Charles Schulz, słynny rysownik amerykański, autor Linusa i pas Snoopy zwierzał się: "Gdyby było możliwe zrobienie podarku przyszłej generacji, dałbym każdemu zdolność śmiania się z siebie samego".

Poczucie humoru pozbawia wszystkich cech dramatycznych: pozwala zrozumieć, że nie ma spraw tak poważnych i szkodliwych, które by nie posiadały jakiegoś punktu dającego się zahaczyć i rozładować. Pozbawia cech dramatycznych sprawy najbardziej banalne: "Złamałem sobie nietoperze lewej ręki" - żartował Totó.

Pozbawia cech dramatycznych pracę: "Wiem, że praca nigdy nie zabiła nikogo, ale dlaczego ryzykować i stać się pierwszą ofiarą?" (Marco Abitrante)

Pozbawia cech dramatycznych moralność: "Po grzechu Adama, nie można już więcej popełnić grzechu pierworodnego! (Ernesto Carletti).

Pozbawia cech dramatycznych małżeństwo: "Ktoś spowiada się: Ojcze, ożeniłem się. Ale to nie grzech - odpowiada kapłan. Penitent: ja jednak żałuję za to."

Pozbawia cech dramatycznych sprawy nieprzewidziane: Gdy odbywał się w Wenecji ingres jako patriarchy, przyszłego papieża Jana XXIII, jakiś gołąb spuścił w locie swą "wizytówkę" na purpurową szatę. Przyszły papież powiedział: "Na szczęście krowy nie fruwają!"

Pozbawia cech dramatycznych religię: Jakiś turysta przygląda się autom watykańskim i kiwając głową mówi do przewodnika: "I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od osiołka!"

Pozbawia cech dramatycznych nawet śmierć: "Szkoda, że aby dostać się do nieba, trzeba wejść na karawan!" (Stanisław J. Lec)

Czego jeszcze więcej potrzeba?

Jednej tylko rzeczy: trzeba błagać dobrego Boga, aby do pięciu zmysłów, którymi już nas obdarzył, dodał jeszcze jeden: poczucie humoru. Bez niego bylibyśmy strasznie biedni i nieszczęśliwi.

***
"Poczucie humoru stanowi cukier życia, ale niestety tak wiele sacharyny istnieje w handlu!" (Trilussa)

***
"Największe poczucie humoru posiadają zmarli. Dla nich wszystko jest śmieszne!" (S. Lec)

http://www.bosko.pl/biblioteka/?t=1&art=564
alohilani
Posty: 2651
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:34 pm

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: alohilani »

Swietnie, ze przytoczyles te cytaty.
Poczucie humoru jest niezwykle wazne w codziennym zyciu.
Z usmiechem i poczuciem humoru jest latwiej zyc. Potrafi rozladowac kazda sytacje i spojrzec na nia z dystansu.
Szkoda, ze na obecnym forum nie ma mozliwosci wysylania na liste mailingowa, czy jak to sie nazywa.
Nie bylo mnie tu przez dosc dlugi czas.
Pozdowienia dla Uczestnikow (nie pisze wszystkich, aby sie nie spoufalac zbytnio;-)
i nie dostac przypadkiem ochrzanu.
Trzymajcie sie cieplo w Europie, bo podobno ciezka zima.
Przesylam Wam troche slonca.
:D
Aloha!
ODPOWIEDZ