Podesłane

Śmiech to zdrowie.
tekajot
Posty: 2043
Rejestracja: wt lis 16, 2010 7:02 am

Podesłane

Post autor: tekajot »

Ona i on siedzą blisko siebie na kanapie.
- Chcę panu zwrócić uwagę, ze za godzinę wróci mój mąż...
- Przecież nie robię nic niestosownego.
- No właśnie, a czas leci...
-----------------
Adwokat odwiedza swojego klienta w areszcie i mówi, ze ma dla niego dwie wiadomości, dobrą i złą.
- No to wal pan te złą.
- Niestety, ślady krwi znalezione na miejscu zbrodni wskazują, ze to jest bezspornie pana krew.
- A ta dobra?
- Cholesterol i cukier w normie.
---------------

Autokar wiozący grupę parlamentarzystów wypadł z jezdni i rozbił się na drzewie. Miejscowy rolnik, na którego polu doszło do tragedii pogrzebał ofiary wypadku, a potem zadzwonił po policję. Policjanci po przyjeździe na miejsce zdarzenia zaczęli przesłuchiwać rolnika:
- Czy na pewno wszyscy już byli martwi?
- Niektórzy twierdzili, że nie, ale wie pan jak ci politycy kłamią...
----------------
- Moj ojciec tak się skuł we własne urodziny, że jak przynieśli tort, to dmuchnął na niezapalone świeczki...
- To nie trzeba być jakoś specjalnie pijanym.
- Nie dałeś mi dokończyć. Dmuchnął - i świeczki się zapaliły.
----------------
- Synu! Znalazłem wczoraj w twoim pokoju prezerwatywę!
- To całkiem możliwe, dziadku.
- Jak to "dziadku"?!
- No bo ja jej wczoraj ........ nie znalazłem!!!!!!!!
-----------------

Neil Armstrong ląduje na księżycu. Schodzi ze schodków i mówi "To mały krok dla człowieka ale wielki kroooo....: i zamiera!!!
Na kamieniu za jego plecami siedzi 3 ludzi - Rosjanin, Egipcjanin i Polak - siedzą i patrzą się na niego z lekceważeniem.
- Jak? Skąd? Jak to tak... Skąd wy tutaj!!!? - pyta zaskoczony Armstrong.
Rosjanin machnął ręką i mówi - pracowałem w Czarnobylu i jak elektrownia rąbnęla... to tu się znalazłem...
- A Ty? - pokazuje astronauta na Egipcjanina.
- Wszedłem pewnego dnia do tunelu w piramidzie, błądziłem chyba ze dwa lata az wyszedłem i znalazłem się - nie wiem zupełnie jak - właśnie tutaj...
- Ahaaa. A Ty? - pyta astronauta Polaka.
- Aaaa... ja to z wesela wracam...
-------------------

Żyd prosi Boga o pomoc - Panie, co ja mam robić? Co robić?
Moj syn się ochrzcił:
Bóg na to: Zrób to samo co ja. Napisz nowy testament.
-------------------
Konduktor do pasażera w jarmułce:
- Kupil pan bilet na pociąg osobowy, a jedzie pan ekspresem. Musi pan dopłacić roznicę.
- Co znaczy musi, kto musi? Dla mnie ten pociąg może sobie jechać wolniej. Ja mam czas.
------------------

Rozmawia dwóch Żydów:
- Ty, wiesz co, Mosze? Ten koń, co ty mnie go wczoraj sprzedałeś, to on wziął mnie i zdechł!!!
Na to ten drugi:
- Ty wiesz co, Icek, on mi nigdy tego nie robił...
--------------------

- Panie Zuckermann, jaka jest różnica czasu między Polską a Izraelem?
- U was jest czas środkowoeuropejski, a u nas czas to pieniądz.
--------------------

- Rebe! Ty mnie powiedz co to jest ta "etyka w byznesie"?
- Icek, Ty sobie wyobraz - Ty masz sklep do spolki z Abramem a w tym sklepie same garnitury.
Przychodzi do Ciebie klient. On sobie wybiera i kupuje jeden garnitur.
Ten garnitur kosztuje 100 dolary.
On Ci kladzie te 100 dolary na ladzie i wychodzi. Ty bierzesz te 100 dolary i widzisz, ze
mu się banknoty skleily i to nie są 100 dolary tylko 200 dolary.
I tu wlasnie sie pojawia kwestia "etyki w biznesie". Powiedziec wspolnikowi, czy nie powiedziec?
-------------------
- Mojsze, a skąd Ty masz taki ladny zegarek?
- Tate mi sprzedal jak umieral.
------------------

- Rebe, jadę na wczasy nad morze - chwali się Mosze.
- Ale slyszalem, ze tam kobiety ubierają się bardzo nieskromnie.
Rebe, moze uczciwy Zyd patrzec na kobietę w mini i w bluzce z wielkim dekoltem?
- Moze.
- A w bikini?
- Moze.
- A gdy jest topless?
- Moze.
- Rebe, a czy są rzeczy na ktore Zyd nie powinien patrzec?
- Są.
- Jakie na przyklad?
- pracująca spawarka.
---------------------
Sally i Andy w swą pięcdziesiątą rocznicę slubu poszli odwiedzic swoją starą szkolę.
Pozniej, kiedy z niej wychodzili, z przejezdzającej akurat furgonetki bankowej wypadl im pod nogi worek z pieniędzmi.
Nie mysląc wiele wzięli kasę do domu. Tam Andy zaproponowal, by zadzwonic na policję i zwrocic znalezisko, a Sally obstawala przy tym, aby pieniądze zatrzymac.
Na drugi dzien do drzwi zapukali policjanci.
- Dzien dobry, czy nie widzieli panstwo przypadkiem worka z nadrukiem banku, ktory, byc moze, lezal gdzies na poboczu lub trawniku?
- Nie, niczego nie widzielismy panie oficerze - odrzekla Sally, lecz Andy juz wyrwal się do przodu i przytaknąl skwapliwie, ze owszem wiedzieli i...
- Nie, nie! - zawolala zaraz Sally. - Niech go pan nie slucha, on ma demencję starczą, Alzheimera, wiele rzeczy mu się wydaje, nie ma kontaktu z rzeczywistoscią...
Ale policjant zdążył się już zainteresować. Gestem dłoni uciszył kobietę i poprosił Andy'ego by opowiedział od początku. Staruszek wziął głęboki wdech i zaczął:
- To było tak. Kiedy wczoraj Sally i ja wracaliśmy ze szkoły...
- Dobra, John! - zawołał policjant do swego kolegi - Nic tu po nas. Zwijamy się...
Leopold76
Posty: 2
Rejestracja: sob kwie 20, 2013 9:42 am

Re: Podesłane

Post autor: Leopold76 »

Do klasy Jasie przyjechał biskup z wizytacją. Całą lekcję pyta dzieci o różne sprawy i zadowolony z poprawnych odpowiedzi kiwa tylko głową z zadowoleniem. Na koniec lekcji pyta:
-Dzieci, jak sobie wyobrażacie Matkę Boską?
Wyrywa sie Jasiu do odpowiedzi.
-Wysoka blondyna, zgrabny tyłek, duży biust, sprawna i wygimnastykowana.
-???? Dlaczego????
-Wczoraj wieczorem, gdy przechodziłem obok plebani, przez okno na parterze wychodziła taka blondyna a ksiądz proboszcz wołał za nią:
-o Matko Boska, żeby Cię tylko nikt nie zobaczył!!!
Zapata
Posty: 206
Rejestracja: pn lip 01, 2013 2:17 am

Re: Podesłane

Post autor: Zapata »

Wspomnienia Magdy Zawadzkiej.

Do "Spatifu" wtoczyli się pijani Himilsbach z Maklakiewiczem.
Himilsbach stojąc jeszcze w drzwiach wrzasnął na całą salę:
Inteligencja wypierdalać!
Na to wstał dostojnie Gustaw Holoubek i dostojnie przemówił: Nie wiem
jak państwo, ale ja wypierdalam. I wyszedł.


Któregoś dnia do warszawskiego "Spatifu" wszedł przewodniczący
Komitetu Kinematografii - partyjny "książę", od którego zależały
wszystkie ówczesne produkcje. Kłaniał się grzecznie panom aktorom, panowie
aktorzy z poszanowaniem, odpowiadali ukłonami. "Książę" usiadł, zamówił
herbatkę. Nagle spostrzegł Janka.
- Dobry wieczór panie Janku... rzekł w swej łaskawości. Na to
Himilsbach:
- Uważaj w którą stronę mieszasz, ch**u!



W "Spatifie" do toalety wtacza się nieźle wstawiony Janek.
Załatwiwszy swoją sprawę, zostawia babci klozetowej na tacy banknot o
zdecydowani zbyt dużym nominale. Spostrzegłszy to babcia wybiega za
aktorem:
- Panie Janku, ale to za dużo, pan się pomylił, oddaję, ja jestem uczciwa...
- I dlatego tu, ku**a, siedzisz - skwitował Himilsbach.



"Jasiu" grywał zwykle - z nielicznymi wyjątkami - króciutkie,
kilkudziesięciosekundowe epizody w filmach lat 70-tych i 80-ych.
Oficjalnie mówi się, że do filmu ściągnął go Marek Piwowski
propozycją zagrania w "Rejsie". Sam Himilsbach utrzymywał, że było
odwrotnie, że to on wysłał Piwowskiego na studia reżyserskie.


Przed barem "Zodiak" w Warszawie, gdzie robotnicy układali chodnik: - Tyle
dróg budują, tylko, ku**a, nie ma dokąd iść!.


Mama z synkiem idąc ulicą zauważyła leżącego w kałuży pijaka.
Pokazując na niego palcem, mówi do synka:
- Widzisz synku, jak się nie będziesz uczył, to tak skończysz.
Na to synek oburzony:
- Ależ mamo, to jest nasz wspaniały aktor i literat, Jan Himilsbach.
Na te słowa Janek wynurzył się z kałuży i z charakterystyczną
chrypką przemówił:
- I co, ku**wa, głupio ci?!



Na scenie Kabaretu "Pod Egidą" Jan Pietrzak (ciekawe dlaczego,
pewnie z zazdrości) bezskutecznie namawiał go do zakończenia
spontanicznego popisu:
- Jasiu, zejdź - Zejdę, jak zejdzie Edward Gierek!!! - Odparł Himilsbach.


Historiami o parze Himilsbach-Maklakiewicz zapisano już tony papieru.
W zasadzie był to jedyny duet aktorski wykreowany przez polskie kino.
"Wniebowzięci", "Jak to się robi?" - to klasyka polskiej komedii.
Również prywatnie byli ze sobą bardzo zżyci. Plotka głosi, że w dwa
dni po pogrzebie Maklaka Himilsbach zadzwonił do jego matki.
- Zdzisiek jest? - pyta zachrypniętym głosem. - Ależ panie Janku - dziwi się
matka - przecież pan wie, że Zdzisiek umarł.
- Wiem, ku**a, ale mi się w to wierzyć nie chce. Bardzo panią przepraszam.


Od śmierci Maklakiewicza - Himilsbach coraz rzadziej pojawiał się w
Alejach (chodzi o "Spatif"). Był schorowany i stan zdrowia nie
pozwalal mu na zabawy tak huczne, jak dawniej. Nie miał już swojej
charakterystycznej chrypy, mówił szeptem, chodził z trudem. Znany
warszawski lekarz, codzienny gość "Spatifu", wyznaczył mu więc
alkoholowy limit - sto gram dziennie. Jednak w niedługi czas potem
zobaczył Himilsbacha w stanie wskazującym na spożycie większej ilości.
- Jasiu! A nasza umowa - karcił aktora - miałeś poprzestać na stu gramach?!
- A ty myślisz, że ja tylko u ciebie się leczę? - spokojnie odparował Himilsbach.
Zapata
Posty: 206
Rejestracja: pn lip 01, 2013 2:17 am

Re: Podesłane

Post autor: Zapata »

Płonie rafineria. Kilka jednostek Państwowej Straży Pożarnej bezradnie patrzy na buchające płomienie i eksplozje nie będąc nawet w stanie zbliżyć się do pożaru.W pewnym momencie oczy wszystkich zwracają się na pojazd Jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Cigacicach. 30-to letni Star mija linię jednostek PSP,taranuje ogrodzenie, w końcu zwalnia. Ochotnicy wypadają z pojazdu,błyskawiczne rozwinięcie, podają pianę po całości, pożar opanowany.
Starosta po przekazaniu gratulacji przechodzi do konkretów:
- Panowie, jak mogę się wam odwdzięczyć za tę akcję, jest coś czego potrzebujecie w jednostce?
Naczelnik OSP drapiąc się w głowę:
- Noo, w pierwszej kolejności to przydałoby się zrobić hamulce w Starze...


W ZOO:
- Tato, dlaczego ta gorylica tak krzywo na nas patrzy?
- Uspokój się synku, to dopiero kasa ...



Przychodzi otyła kobieta do lekarza.
Lekarz pyta:
- Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
- Tak, biorę.
- A ile?
- Ile, ile... Aż się najem!!



Przychodzi pacjent do doktora:
- Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki?
- A co? Kaszlą?


Mąż wraca późno z domu. Żona już leży w łóżku, więc mąż szybko się
rozbiera i do niej.
Żona:
- Nie zaczynaj dzisiaj. Boli mnie głowa.
- Zmówiłyście się dzisiaj, czy co do jasnej cholery?!


Na południu USA małe miasteczko w stanie Alabama.
Poturbowane zwłoki Czarnego na środku ulicy. Na ciele wiele śladów po kulach.
Do zdarzenia właśnie zajechał szeryf:
-No, no. Takiego makabrycznego samobójstwa dawno nie widziałem.


Rybacy z Władywostoku złowili wieloryba.
Zmierzyli go i okazało się, że od ogona do głowy ma 25m, a od głowy do
ogona 30m.
Zwrócili się do instytutu w Moskwie z zapytaniem, dlaczego tak jest.
Po pewnym czasie przyszła odpowiedź, że na razie nie wiadomo dlaczego,
ale nauka radziecka zna podobne przypadki. Na przykład poniedziałek od
piątku dzielą cztery dni, a piątek od poniedziałku tylko trzy.


Kontrola Legalności Pracy wypytuje w Holandii Polaka:
- Mówi pan po holendersku?
- Tak, trochę.
- A ma pan pozwolenie na pracę?
- Oczywiście mam.
- A pana kolega tam w pomidorach też ma?
- Naturalnie też ma.
- Mógłby pan go zawołać?
- Oczywiście. JÓZEEEEK! SPI**DALAJ!


Blondynce dzwoni telefon w torebce.
Grzebie, grzebie i po chwili niepowodzeń mówi:
- No tak, pewnie zgubiłam!


Nauczycielka pyta się klasy:
Dzieci kto w waszej rodzinie jest najstarszy?
- U mnie dziadek.
- W mojej rodzinie babcia.
- Pra-pra-pra-pra babcia - mówi uczeń.
- To niemożliwe.
- Dla-dla-dla-czego?


Dyskoteka w Niemczech, bawi się Rosjanin, z napisem na koszulce "TURCY
MAJĄ TRZY PROBLEMY".
Nie trwało długo, stanął przed nim muskularny Turek:
- Ty, a w dziób chcesz ?
- To jest pierwszy z waszych problemów - agresja. Ciągle szukacie zwady,
nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie
potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie
zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin -
zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami.


Icek spotyka panią Salcię (w której się od dawna kocha)
I mówi:
- Pani Salciu! Pani mąż wyjechał w delegację, może ja
bym do pani przyszedł wieczorkiem na kolacyjkę ze
śniadankiem, nie będzie się pani czuła samotna...
Na co pani Salcia z oburzeniem:
- Ależ panie Icek! Ja nie jestem kobietą lekkich obyczajów!
- Ależ pani Salcie! Któż tu mówi o pieniądzach?



Ariel Szaron zjawił się w parlamencie
bez marynarki. Marszałek, podenerwowany,
zwraca mu uwagę na niewłaściwy strój.
- Mnie na to pozwoliła angielska królowa! - odparowuje
Szaron.
Posłowie zdumieni, a premier objaśnia, że na wizycie u
królowej Anglii zdjął marynarkę. Królowa powiedziała mu
wtedy:
Panie Szaron, marynarkę to pan możesz sobie zdjąć u
siebie w Knesecie!
godzilla
Posty: 14046
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: Podesłane

Post autor: godzilla »

Obrazek
Zapata
Posty: 206
Rejestracja: pn lip 01, 2013 2:17 am

Re: Podesłane

Post autor: Zapata »

extremalne wypalanie... traw :D
Załączniki
fire.jpg
fire.jpg (49.83 KiB) Przejrzano 17880 razy
Zapata
Posty: 206
Rejestracja: pn lip 01, 2013 2:17 am

Re: Podesłane

Post autor: Zapata »

GRAFFITI - MĄDROŚCI NA POLSKICH MURACH


- Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów.

- Bezdomni do domu!

- Białowieska się puszcza...

- Boże spraw żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.

- Bóg też zaczynał od zera.

- Chciałem dobrze . (Adolf Hitler)

- Dawka większa niż życie.

- Diabeł nie śpi ... z byle kim.

- Jaki Staś, taka Nel.

- Jak Bóg Kubie - tak Castro Bogu.

- Jak sobie pościelisz, to mnie zawołaj!

- LSD - to tylko dwie kalorie.

- Nie trać głowy! (Napis na gilotynie)

- Popieramy głodujących w Etiopii!

- Prochy bierzesz, w proch się obrócisz.

- Serce nie sadysta; kiedyś przestanie bić.

- Sikając z wiatrem, idziesz na łatwiznę.

- Tydzień na działce. (Audycja dla narkomanów)

- Wódka lepsza od chleba (bo gryźć nie trzeba).

- Wykształcenie nie piwo, nie musi być pełne.
alohilani
Posty: 2651
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:34 pm

Re: Podesłane

Post autor: alohilani »

:)

Milego weekend'u.
Zapata
Posty: 206
Rejestracja: pn lip 01, 2013 2:17 am

Re: Podesłane

Post autor: Zapata »

ODPOWIEDZ