Re: babulenie
: śr sie 28, 2019 12:39 am
https://sites.google.com/site/poezjapolska/
Prawda
jako potęgą grotem tytanowym
Rozwalaj niedołęstwa naszych wrogów
Co jako wszetecznym zepsuciem
Cofają nas do grobu
Swego robactwa nikczemności
A jako apokalipsa wytężaj siły
To oręż twego zwycięstwa
Naszego Mesjasza
Którego nie poznają.
Jako trzymasz filary naszego życia
Nie upuścisz
Nas ze swej dłoni
Tak aby poznali że nie jesteśmy sami
A znaki twoje
Wznosiły niebo i ziemię
Serca i sumienia
Aby Narody widziały i obaczyły cel swego istnienia.
A prawo zepsucia
Nie powstawało
Wbrew twego
Uczucia Natury jaką nas obdarzasz.
I pragniesz obdarowywać.
Porusz niebo i ziemię
Oceany i morza
Aby ich strach przeszył
Jakiego w życiu nie doznali
Gdyż ich okrucieństwa przerastają wszystkie granice
rekin.
https://sites.google.com/site/poezjatytan/
Zrywać niewoli trent
Co toczy jak czerw
Ludzkie cierpienie
Z dolinami zepsucia
Rozkojarzonych
Mamrotach zarozumialstwa
W opętanej nagońcie
Wyższości
Tak by zaniemówił
Człowiek z przerażenia
Pod sztandarem nowej
Cywilizacji
Której nie znamy
A powolna śmierć
Zwija ludzi
Do piekieł Niemocy
Zakałą
Zabijania sumień
To w ich mocy
Z różnych źródeł narzędzi
Mieć
Powolna śmierć
Narodów
Z sumieniem i ciałem
Zapominasz
Że ostałeś otumaniony
Językiem słowa
Jako powierzchowna zgodność
Iluzjonistycznych
Światełek
E telewizorze
Za który płacisz
A Prawda w zapomnieniu
Wyschła w twoich uczuciach
Nie rozumiejąc
W czym świata tron śmierci
Ostał utopiony
Językiem niezgody
A na poróżnieniu języków
Napisano śmierć
Gdzie przechwały słowa
Podnoszą tron śmierci
Czy taka to ma być cywilizacja
Zabijać innych i siebie
Odcinać od życia ducha i ciała
A strach
Pożera przerażenie świata
Boimy się niepewności
A ją popieramy
Gdyż zapomniał człowiek
kim jest.
rekin oceanu
.
Któż może mieszać między nami - Kto nam może zakładać kajdany
Gdy z nami prawdziwa wolność której nikt nie podważy
Kto na nią się targnie ten się roztrzaska - Na kogo upadnie tego zmiażdży - Ale ty moja perełko abyś była czysta
By ci nikt nie miał nic do zarzucenia przed naszym Bogiem
Polsko; W mitrędze twojej i znoju twoim
Widzę cię kraino moja w prawdziwym stroju twoim
Boś moja; Ty co nękaniami konałaś jak nieboszczyk
Okłamana i okłamywana przez najwyższe autorytety kościelne
Gdzie twoje zdrowie w twojej odnowie
Gdzie w zbutwiałej nędze stoisz
Kto cię oszukał
Kto zmylił drogi
Podkowy pod nogo podłożył byś upadła
Nie tam droga
Nie te myśli co nami szarpią ku przepaści
Jesteś mi drogą polsko moja
Jak kwiat jedyny
Który zakwita prześliczną nadziei wiosny
Rekin oceanu - Grom
religijne
i różne masy misyjne mitręg porzucano tobą
Jak drzewem uschłym.
Otrzyj łzy ze swego oblicza
Naucz się wołać prawdziwego Ojca
I wyrzuć i odrzuć modlitwy co na palcach wyliczasz
Bo to nie twoje.
Bóg wprawdzie nie szuka ilości wznoszeń do niego
i ust twoich bez sumienia
Na którym kła-dzież rozmyty kamień bezdroży.
Bóg szuka pojednania z tobą z Duchem swoim
By cię chce okryć szczęśliwością swoją
Duchem swego światła Byś istniał na wieki. Rekin oceanu
Pieczęć Boga - Dla Narodów Świata
Mówisz o prawdzie a jej nie rozumieją
Gdzie jej drogi miłości I jej prawdziwe wiatry wieją i wznosić piękno jej okrycia
Nad wyraz co wznoszą jej uprawy w prawdziwych Winnicach sumień
Bo cóż nam opowiedzą o prawdzie ci co jej nie dotykają
Prawda pisze prawdziwy świat Prawdziwym haftem natury
Bo któż opowie nam o świecie tej ziemi. świętej natury
Jak nie mieszkańcy Niebios
Gdzie człowiek nie dotykał tej krainy.
Cóż czy nie mamy dróg drogowskazów
A kto nam powstawiał znaki zakazu
A kto nam zbudował ołtarze z krucyfiks białego
A kto namalował na ścianie z farb-ciemnego ciemność Przecież
Bóg naszym Duchem Miłością i naszym posłuchem naszych
sumień
Byśmy mogli go rozumieć prawdziwą jego mową
i dać sobie wbić pieczęć Boga
Do naszych sumień i myć je czystą wodą
Ducha Świętego
Tego nikt nie ma prawa stawiać znaku zakazu
Stawiając krucyfiksy
Dając tym do zrozumienia
że nie ma prawdziwego Boga.
Pieczęć Boga jest jedyną ostoją ludzkości którą to mają podążać Narody.
Bez tej świadomości sumienia nie może istnieć Naród - Narody Ludzkości
Wznoś - tam gdzie osnowa; wije swoje drogi prawd
i znamiona jej zapisuje nasze sumienie
pisz jej słowami swych gwiazd
I unikaj boczne cienie
Byś nie upadł.
Walcz swoją potęgą słowa
Wal prosto z mostu i na łeb
By nie ty ale twój wróg skomlał
Który ją zechce zagasić
Poezję duszy
Narodów kultury
By rozkwitały
Jak pęki kwiatów
W promieniu duszy
Co rozwesela nam
Dzień
Pomroku katuszy
https://sites.google.com/site/poezjitworczej/
Prawda
jako potęgą grotem tytanowym
Rozwalaj niedołęstwa naszych wrogów
Co jako wszetecznym zepsuciem
Cofają nas do grobu
Swego robactwa nikczemności
A jako apokalipsa wytężaj siły
To oręż twego zwycięstwa
Naszego Mesjasza
Którego nie poznają.
Jako trzymasz filary naszego życia
Nie upuścisz
Nas ze swej dłoni
Tak aby poznali że nie jesteśmy sami
A znaki twoje
Wznosiły niebo i ziemię
Serca i sumienia
Aby Narody widziały i obaczyły cel swego istnienia.
A prawo zepsucia
Nie powstawało
Wbrew twego
Uczucia Natury jaką nas obdarzasz.
I pragniesz obdarowywać.
Porusz niebo i ziemię
Oceany i morza
Aby ich strach przeszył
Jakiego w życiu nie doznali
Gdyż ich okrucieństwa przerastają wszystkie granice
rekin.
https://sites.google.com/site/poezjatytan/
Zrywać niewoli trent
Co toczy jak czerw
Ludzkie cierpienie
Z dolinami zepsucia
Rozkojarzonych
Mamrotach zarozumialstwa
W opętanej nagońcie
Wyższości
Tak by zaniemówił
Człowiek z przerażenia
Pod sztandarem nowej
Cywilizacji
Której nie znamy
A powolna śmierć
Zwija ludzi
Do piekieł Niemocy
Zakałą
Zabijania sumień
To w ich mocy
Z różnych źródeł narzędzi
Mieć
Powolna śmierć
Narodów
Z sumieniem i ciałem
Zapominasz
Że ostałeś otumaniony
Językiem słowa
Jako powierzchowna zgodność
Iluzjonistycznych
Światełek
E telewizorze
Za który płacisz
A Prawda w zapomnieniu
Wyschła w twoich uczuciach
Nie rozumiejąc
W czym świata tron śmierci
Ostał utopiony
Językiem niezgody
A na poróżnieniu języków
Napisano śmierć
Gdzie przechwały słowa
Podnoszą tron śmierci
Czy taka to ma być cywilizacja
Zabijać innych i siebie
Odcinać od życia ducha i ciała
A strach
Pożera przerażenie świata
Boimy się niepewności
A ją popieramy
Gdyż zapomniał człowiek
kim jest.
rekin oceanu
.
Któż może mieszać między nami - Kto nam może zakładać kajdany
Gdy z nami prawdziwa wolność której nikt nie podważy
Kto na nią się targnie ten się roztrzaska - Na kogo upadnie tego zmiażdży - Ale ty moja perełko abyś była czysta
By ci nikt nie miał nic do zarzucenia przed naszym Bogiem
Polsko; W mitrędze twojej i znoju twoim
Widzę cię kraino moja w prawdziwym stroju twoim
Boś moja; Ty co nękaniami konałaś jak nieboszczyk
Okłamana i okłamywana przez najwyższe autorytety kościelne
Gdzie twoje zdrowie w twojej odnowie
Gdzie w zbutwiałej nędze stoisz
Kto cię oszukał
Kto zmylił drogi
Podkowy pod nogo podłożył byś upadła
Nie tam droga
Nie te myśli co nami szarpią ku przepaści
Jesteś mi drogą polsko moja
Jak kwiat jedyny
Który zakwita prześliczną nadziei wiosny
Rekin oceanu - Grom
religijne
i różne masy misyjne mitręg porzucano tobą
Jak drzewem uschłym.
Otrzyj łzy ze swego oblicza
Naucz się wołać prawdziwego Ojca
I wyrzuć i odrzuć modlitwy co na palcach wyliczasz
Bo to nie twoje.
Bóg wprawdzie nie szuka ilości wznoszeń do niego
i ust twoich bez sumienia
Na którym kła-dzież rozmyty kamień bezdroży.
Bóg szuka pojednania z tobą z Duchem swoim
By cię chce okryć szczęśliwością swoją
Duchem swego światła Byś istniał na wieki. Rekin oceanu
Pieczęć Boga - Dla Narodów Świata
Mówisz o prawdzie a jej nie rozumieją
Gdzie jej drogi miłości I jej prawdziwe wiatry wieją i wznosić piękno jej okrycia
Nad wyraz co wznoszą jej uprawy w prawdziwych Winnicach sumień
Bo cóż nam opowiedzą o prawdzie ci co jej nie dotykają
Prawda pisze prawdziwy świat Prawdziwym haftem natury
Bo któż opowie nam o świecie tej ziemi. świętej natury
Jak nie mieszkańcy Niebios
Gdzie człowiek nie dotykał tej krainy.
Cóż czy nie mamy dróg drogowskazów
A kto nam powstawiał znaki zakazu
A kto nam zbudował ołtarze z krucyfiks białego
A kto namalował na ścianie z farb-ciemnego ciemność Przecież
Bóg naszym Duchem Miłością i naszym posłuchem naszych
sumień
Byśmy mogli go rozumieć prawdziwą jego mową
i dać sobie wbić pieczęć Boga
Do naszych sumień i myć je czystą wodą
Ducha Świętego
Tego nikt nie ma prawa stawiać znaku zakazu
Stawiając krucyfiksy
Dając tym do zrozumienia
że nie ma prawdziwego Boga.
Pieczęć Boga jest jedyną ostoją ludzkości którą to mają podążać Narody.
Bez tej świadomości sumienia nie może istnieć Naród - Narody Ludzkości
Wznoś - tam gdzie osnowa; wije swoje drogi prawd
i znamiona jej zapisuje nasze sumienie
pisz jej słowami swych gwiazd
I unikaj boczne cienie
Byś nie upadł.
Walcz swoją potęgą słowa
Wal prosto z mostu i na łeb
By nie ty ale twój wróg skomlał
Który ją zechce zagasić
Poezję duszy
Narodów kultury
By rozkwitały
Jak pęki kwiatów
W promieniu duszy
Co rozwesela nam
Dzień
Pomroku katuszy
https://sites.google.com/site/poezjitworczej/