http://www.pilipiuk.com/index.php/blogczwartek, 18, wrzesień 2014 12:43
Andrzej Pilipiuk
Siedział na ławce opodal i gapiąc się na nóżki mijających go turystek przeżuwał kebab. Podszedłem i dosiadłem się obok. Policzyłem powoli do dziesięciu żeby się choć trochę uspokoić.
-Wspominałeś że jesteś po to by dostarczyć mi absolutnie wszystko czego potrzebuję… - zagadnąłem.
Przełknął to co miał w ustach.
-Owszem. Co zatem potrzeba?
-Przydałaby mi się kominiarka i pistolet z tłumkiem…
Głupio to zabrzmiało. Życzenie też było głupie. Ale nie okazał zdziwienia.
-Da się załatwić powiedzmy na jutro rano – powiedział całkowicie spokojnie. – Ale jako człowiek reprezentujący interesy naszego pracodawcy wolałbym wiedzieć po co?
-Muszę przestrzelić kolana jednemu łajdakowi – wyjaśniłem.
-Rozumiem – szczurogęby nadal nie okazywał zdziwienia jakby przestrzeliwanie kolan było dla niego czymś kompletnie normalnym. – Pro form muszę jednak zapytać: Czy to w jakiś sposób wiąże się z naszymi poszukiwaniami?
-Dzięki temu odzyskam spokój ducha niezbędny do dalszej pracy.
Andrzej pracuje nad nastepna ksiazka i czasem wrzuca fragmenty na bloga...