Strona 1 z 21
z kuzni Andrzeja Pilipiuka...
: pt wrz 19, 2014 4:40 am
autor: godzilla
czwartek, 18, wrzesień 2014 12:43
Andrzej Pilipiuk
Siedział na ławce opodal i gapiąc się na nóżki mijających go turystek przeżuwał kebab. Podszedłem i dosiadłem się obok. Policzyłem powoli do dziesięciu żeby się choć trochę uspokoić.
-Wspominałeś że jesteś po to by dostarczyć mi absolutnie wszystko czego potrzebuję… - zagadnąłem.
Przełknął to co miał w ustach.
-Owszem. Co zatem potrzeba?
-Przydałaby mi się kominiarka i pistolet z tłumkiem…
Głupio to zabrzmiało. Życzenie też było głupie. Ale nie okazał zdziwienia.
-Da się załatwić powiedzmy na jutro rano – powiedział całkowicie spokojnie. – Ale jako człowiek reprezentujący interesy naszego pracodawcy wolałbym wiedzieć po co?
-Muszę przestrzelić kolana jednemu łajdakowi – wyjaśniłem.
-Rozumiem – szczurogęby nadal nie okazywał zdziwienia jakby przestrzeliwanie kolan było dla niego czymś kompletnie normalnym. – Pro form muszę jednak zapytać: Czy to w jakiś sposób wiąże się z naszymi poszukiwaniami?
-Dzięki temu odzyskam spokój ducha niezbędny do dalszej pracy.
http://www.pilipiuk.com/index.php/blog
Andrzej pracuje nad nastepna ksiazka i czasem wrzuca fragmenty na bloga...
Re: z kuzni Andrzeja Pilipiuka...
: pt wrz 19, 2014 4:38 pm
autor: pomorzak
godzilla pisze:
Andrzej pracuje nad nastepna ksiazka i czasem wrzuca fragmenty na bloga...
jeny to z tamtego swiata tak przenosi
Re: z kuzni Andrzeja Pilipiuka...
: pt paź 03, 2014 7:06 am
autor: godzilla
O trotylu
piątek, 03, październik 2014 00:41
Andrzej Pilipiuk
Gdy dowiedziałem się o znalezieniu śladów trotylu na wraku Tupolewa byłem przekonany że ta wiadomość spowoduje natychmiastowy upadek rządu tuska, zapewne przewrót wojskowy, internowanie i osądzenie całej ekipy rządzącej i realny wzrost zagrożenia ze strony Rosji. Byłem pewien że putin w chwili gdy tak spektakularnie rypły się jego plany pokaże wilcze kły.
Tuska widziałem w moich scenariuszach na wiele sposobów - trup na latarni zlinczowany przez wzburzony tłum. skazaniec w celi śmierci, podsądny sypiący przed kamerami wspólników, uciekinier lecący migiem do Moskwy, zarośnięty dziadyga w szałasie pośrodku brazylijskiej dżungli...
Tego że coś podobnego da się zamieść pod dywan nie przewidziałem...
Widocznie jak na pisarza fantastę mam zbyt płytką wyobraźnię.
Re: z kuzni Andrzeja Pilipiuka...
: pt paź 03, 2014 7:55 am
autor: nikita
...jesli ktos ma wizje, to powinien pojsc do lekarza - niezwlocznie...
(byly kanclerz Helmut Schmidt)
Re: z kuzni Andrzeja Pilipiuka...
: pt paź 03, 2014 1:02 pm
autor: zoskicyc
nie znajduje sensu w tym ze cytuje sie tu
wielkich pisarzy polskich - balwanow
ale jesli ktos lubi?
czemu nie
CYC
biedna literaturo polska z jej kiczownikami
rodzaju botor - stasiuk i tokarczuk
Re: z kuzni Andrzeja Pilipiuka...
: pt paź 03, 2014 1:15 pm
autor: godzilla
Lubie... chociaz nie popieram jego pogladow na wojne ukrainska... ma prawo w to wierzyc bo jego przodkowie to ukrainscy Kozacy...
Re: z kuzni Andrzeja Pilipiuka...
: pt paź 03, 2014 2:03 pm
autor: nikita
...oHo!!! kocisko musi pojsc na diete - jest wyraznie za tluste - jak widac...
kto mu to powie?
Re: z kuzni Andrzeja Pilipiuka...
: sob paź 04, 2014 10:40 am
autor: zoskicyc
nie wiem
lekarka stwierdzila je jest w normie
ma grube kosciska lap i nieco dluzsze
wlosy na brzuchu - trudno mi powiedziec
ale
do zarcia wcale sie nie pali - omija je -
potem jak zechce to cos przelknie
ciekawe
ze chce i zmusza mnie do zabawy jak z psem
prosi -mialczy -by rzucac mu pileczke a on ja
przynosi mi w zebach i tak bez konca
CYC
zdj zarloka
Re: z kuzni Andrzeja Pilipiuka...
: sob paź 04, 2014 11:57 am
autor: nikita
prosi -mialczy -by rzucac mu pileczke a on ja
przynosi mi w zebach i tak bez konca
CYC
...dokladnie to samo robil moj kot Nikita - mial taka niby pileczke tenisowa ze sreberka po czekoladzie z ktorej byl nieslychanie dumny - musialem ja rzucac, a on szalal za nia i przynosil mi z powrotem smiejac sie na cala kocia mordke
...
Re: z kuzni Andrzeja Pilipiuka...
: sob paź 04, 2014 1:32 pm
autor: zoskicyc
nie wiedzialem ze to takie mile - aczkolwiek
trudne zwierzeta - kiedy robie sniadanie
siedzi na kuchni i przyglada sie co robie -
taki kontroler /ten drugi od szostej na dworze
przychodzi kolo jedenastej nazrec sie i znow
na dwor/ - kiedy skonczymy sniadanie przynosi
do kuchni swoja pileczke i miauczy - wtedy
zaczyna sie zabawa az sie znudzi - dopiero
potem chce zrec - nastepnie mrauczy (inny
dzwiek) i idzie do pracowni bym go wyczesal
przy tym leciutko ugryzy mnie w reka - sam wali sie
z jednago boku na drugi - potem na grzbiet by
mu wyczesac brzuch - potem idzie do swojej pilaczki
i zaczyna sam dryblowac potem idzie spac i tak w kolko
ktos mi powiedzial - tez kociarz ze te znajdki sa to tzw niemieckie
koty - bardzo silna rasa
CYC