PROTEST /CYC/

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

PROTEST /CYC/

Post autor: zoskicyc »

Protest

czym jest protest
jakis huujo z innej planety powtorzy
za wikipedia definicje truizmu -to
jest wyraz niezadowolenia

nie mowimy o formach protestu
moga one przybrac drastyczna forme
niszczenia co opisal y gasset w pracy
„bunt mas“

wezmy to za wzor co napisal -
bezideowy protest prowadzi do
samozniszczenia samego protestu
ale nie do przedmiotu protestu
i tak jest z protestem przrciw
G20 mafii

wiec
jest to forma ktora kompletnie
nic nie daje w przypadku kiedy nie
jest konsekwentna forma wyrazu
politycznego i nie jest nosnikiem
alternatywy – powiem – przeciwienstwa
tego co jest przyczyna protestu - idei

tego rodzaju bezmyslny protest jest
niepotrzebnym zuzytkowaniem energii
ktora mozna byloby z pozytkiem
wykorzystac w kamienilomach

rewolucja francuska nosila hasla
liberte- egalite- fraternite – alec
sama sie pozarla likwidujac rezym
krolewski stala sie jego namiastka
w innej formie – lecz dodac nalezy
ze wywolala (pozniej) to czego
dosraznie mie byla w stanie zrealizowac

leninizm mial koncepcje sastemu
przeciwstwnego rezymowi – podobnie
sam sie pozarl stosujac te same zasady
jakie stosowyl system ktory obalil

w dzisiejszych czasach nie jest mozliwa
podobna metoda dlatego ze rezym
dwudziestki posluguje sie haslem
„demokracja“ - dajac wolnosc slowa
(po czesci – mozesz pomimo to pojsc
do kicia) i liberalizmu zamykajacego sie
w systemie dowolnego - acz z pewnym
ograniczeniem – rabunku sankcjonowanego
przez wladcow swiata i poszczegolne rzady

zatem
wyjeto protestujacym wszelkie argumenty
typu politycznego - przy pomocy hasel
liberalizmu i wolnosci – aczkolwiek sa
to puste slowa ktore maja niebywla sile
definicyjnych sloganow – one wykluczaja
jakiekolwiek nazwanie idei spolecznego
przewrotu – bo teoretycznie – kazdy obywatel
jest wolny – obdarzony sprawiedliwoscia
(nie pytam jaka) i wlasciwie nie ma powodu
do protestu – takie pojecie panowalo tu i panuje
w slabych glowach bylych pomorzakow i
niejakiego galwasa

pamietajmy
kazdy system pozera sie sam – zeby zyc
potrzebne jest posluszne wojsko i policja
dzis jak dawniej wojny tocza sie o dobre
zarlo – podobnie u mrowek
----------------------------------------------

mrówki.

kiedy gorące lato, wszelkie owady i zwierzyna szukają cienia, chłodu. nie inaczej jest z człowiekiem. ale człowiek nie jest tak bezczelny jak one. mrówki. wchodzą do mojego domu o grubych murach i przewalają się przez stół. nie interesuje ich stojąca tu cukiernica i okruchy tortu pamiętające moje wesele sprzed wielu lat. nie sprzątam tych okruchów, bo przypominają mi one gody, po których tylko tyle zostało. zapomniałem o winie. dwa kieliszki niedopitego brunello, dziś skwaśniałe, że nawet mrówki go nie chcą. martwa natura godna pędzla cezanne'a, bo ten umiał deformować tak, by prawda była prawdą. dwie grupy mrówek stają naprzeciwko siebie, gestykulują i pokrzykują. potem piechota przystępuje do walki. jest to bezpardonowa bitwa. zastanawiam się skąd u nich tyle siły i zawziętości. początkowo myślałem, że przedmiotem sporu są okruchy weselnego tortu. teraz wiem, że walczą dla samej chęci zabijania. wojna trwa na ogół pół godziny. potem sprzątam trupy, okruszki pozostawiam na stole. następnego dnia będzie nowa batalia.

Napisal

CYC
ODPOWIEDZ