szynkowar - zna ktos?

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
godzilla
Posty: 14046
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: szynkowar - zna ktos?

Post autor: godzilla »

aaa to w sumie nie tak strasznie, to tylko rzecz, ktora mozna bylo wymienic...
my pieczemy w rekawie zawsze w porcelanowym naczyniu...

polecam dla takich sytuacji piekarniki samoczyszczace sie z pomoca pyrolizy czyli wypalania wnetrza w temperaturze do 450°C...

calosc trwa ok. 2 godzin i nalezy to robic przy otwartych oknach bo sporo dymu sie wydziela, w zaleznosci od tego ile tluszczu i innych fajnych rzeczy sie odlozylo na sciankach piekarnika...

sam piecyk nie nagrzewa sie na zewnatrz az tak strasznie a szyba jest potrojna, wiec nawet i przy pyrolizie mozna ja dotknac i nie spali reki...

po wypalaniu pozostaje troche sadzy w srodku, ktora mozna szybko wyczyscic szmatka lub gabka kuchenna, ta jej twardsza strona...

nastepna upierdliwosc tego systemu to to ze trzeba wyjac WSZYSTKO z piekarnika, lacznie z szynami czy zaczepami do polek... inaczej stal moze sie powyginac albo odpuscic... a te czesci kosztuja sporo...
pomorzak
Posty: 9439
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: szynkowar - zna ktos?

Post autor: pomorzak »

Miło poczytać o tych wszystkich kulinarnych przygodach.
Podziwiam ten zapał kuchenny.
Ja niestety nigdy nie mialem przyjemności w pracach kuchennych.
Gotuje bo trzeba było jak dzieciaki były małe, a my pracowalismy na zmiany.
Teraz gdy jesteśmy sami gotuje gdy mamy okazje jeść razem by kobita wracając z pracy nie musiała siedzieć w kuchni. Ja zadowole się byle czym ale małżonka ma swoje smaczki i zazwyczaj dostaję wytyczne co i jak.
Dlatego podziwiam tych co potrafią z przyjemnością i znawstwem przygotowywać posiłki.

Pozdrowienia
pomorzak
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: szynkowar - zna ktos?

Post autor: zoskicyc »

koledzy,
czy pamietacie -
pewnie nie znacie
polskie "prodize"?

byly swego czasu takie
pojemniki gliniane do
ktorych niektorzy wrzucali
wszystko - bo jak mowila
reklama "bedzie zdrowe"
smakowalo na gline

pamietacie /dzis jeszcze sa/
tak zwane "szybkowary" majace
pietra - gotowalo sie na parze
i wszystko smakowwalo na pare
wodna

nie obrazcie sie na mnie - ale
przyznam wole tradycyjna kuchnie
wloska - przy czym - kajam sie -
po surowce musze jechac do wlocha
ktory sprowadza dla kilkunastu osob
z italii

ale dodaje
jako niewiarek - nie daje wiary niczemu
ufam jedynie mojemu smakowi

ale
jak co roku zrobie bigos

CXC
godzilla
Posty: 14046
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: szynkowar - zna ktos?

Post autor: godzilla »

pomorzak pisze:Miło poczytać o tych wszystkich kulinarnych przygodach.
Podziwiam ten zapał kuchenny.
zaden zapal... ot, po prostu zobaczylem cos w internecie, pomyslalem i zamowilem z Polski... no a potem zaczalem wyprobowywac... mojej malzonki tak na 100% jeszcze do tych wedlin z szynkowara przekonac nie zdolalem... bierze po pol plasterka, probuje, mowi ze dobre ale... potem juz nie chce...

nawet wiem dlaczego... po pierwsze to dwukrotnie parzylem w za goracej temperaturze i pozwolilem aby wsad czyli mieso doszlo do temperatury o 10% wyzszej niz zalecana...
druga rzecz to galaretka, ktora ja lubie a ona nie lubi... trzecie to przyprawy... biore przepisy z internetu od ludzi, ktorym smakuje to co robia albo udaja ze im smakuje...

dopiero wczoraj doczytalem ze jak sie chce robic szynke typu "Ham" jak oni to nazywaja to trzeba kawal szynki peklowac w soli peklujacej i dac 18g na kilogram miesa, na sucho przez 5-7 dni w lodowce a potem wsadzic do garnka i parzyc... zadnego pieprzu ani innych udziwnien... i trzymac sie temperatur, do ktorych dochodzic powoli a nie wlewac wrzatek do gara, do niego wstawiac szynkowar i pojechali...

gdy temperatura za wysoka to sie pory zamykaja... i jak sie baka pusci to nie wychodzi na zewnatrz tylko w srodku zostaje...

czy jakos tak...
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: szynkowar - zna ktos?

Post autor: zoskicyc »

godzila
to jest tak - slusznie pomorzak uzyl
slowa "zapal" - tak to juz jest - z czasem
wszystko powszednieje - nawet nowa zona

mysle sobie ze aby zapal zachowac trzeba
urzadzenie - powiedzmy komputer popsuc
potem
z zapalem zabierasz sie do naprawiania az
naprawisz - znow zapal znika- dlatego w reklamie
uzywano kiedys malego sloganiku "neu-neu-neu"
az stwierdzono ze to nowe jest gorsze od starego

CXC
jordan274
Posty: 2541
Rejestracja: czw sie 29, 2013 5:17 pm

Re: szynkowar - zna ktos?

Post autor: jordan274 »

Nie wiem czy to tylko zapal,jest tak ,ze chce sie czasem wyprobowac cos nowego,a ze to nowe moze
byc o wiele gorsze od starego to fakt i czasem co do tego nie ma zadnych watpliwosci ,dlatego tez
uwazam ,ze do wszelkich nowosci powinno sie podchodzic z pewna rezerwa.To chyba Ty Cycu
wspominales o prodizach,one sa do tej pory ,w kazdym wiekszym sklepie mozna dostac,jeszcze jakos nie
wyszly z mody ,ani z uzycia i pewnie nadal to kupuja,niestety wszelkie nowosci w koncu sie nudza i czeka
sie znowu na cos nowego albo wraca do starego o ile jeszcze jest do czego wracac, bo najczesciej juz
dawno tego nie ma.
Reflex
Posty: 10577
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: szynkowar - zna ktos?

Post autor: Reflex »

dopiero wczoraj doczytalem ze jak sie chce robic szynke typu "Ham" jak oni to nazywaja
Albo maslo typu "butter", chleb typu "bread". :lol:
I tym sposobem dorównaliśmy światowej kuchni.
I trzeba było czekac az 25 lat? Teraz wszyscy pojedzą sobie ...Ham'u.

I żadnego soku, tylko naturalny "juice" ")))

Obrazek
godzilla
Posty: 14046
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: szynkowar - zna ktos?

Post autor: godzilla »

jordan274 pisze:Nie wiem czy to tylko zapal,jest tak ,ze chce sie czasem wyprobowac cos nowego....
no dobra, niech bedzie ze pomorzak to dobrze zdefiniowal... moze to i zapal...

teraz sie napalilem jak szczerbaty na skwarki tym zeby cos uwedzic az tu nagle... nie wiem czy tu o tym pisalem, wyszedlem wczoraj w samych gaciach przed chalupie pieska wypuscic i nagle... poczulem zapach dymu, takiego z kominka... drewno ktos palil... a ja tego cholerstwa nie lubie!

i teraz sie zastanawiam czy to madry pomysl z tym wedzeniem... nic to sprobuje wedzonej poledwicy lososiowej zrobic dla malzonki bo ona to uwielbia... jak nie wyjdzie to sie nie zastrzele... chyba...

zobacze czy mi ten smrod bedzie przeszkadzal gdy sam bede dymil... to jakos tak zawsze jest ze cudze smrody bardziej smierdza...

a ciulowi przekazcie ze chociaz z nim nie rozmawiam to przez przypadek, zanim sie zalogowalem otworzylo mi sie na jego durnym poscie... i znowu zamiast cos wlasnego, jakies przemyslenia, jakies porady z wlasnego zycia czy cos to on obrazeckami z internetu i madrosciami ze po angielsku "ham" to znaczy, lo jezusicku maryjo przenajswientszo, "szynka" znaczy...

i wydaje mu sie ze pana boga za jajca zlapal...
ja mam 60 lat i juz w wieku 3-4 lat czytac potrafilem, w wieku trzech lat ojciec wyslal mnie do szkoly jezyka angielskiego gdzie dowiedzialem sie co znaczy slowo "ham", ze to takie cos co w Anglii ludzie jedza...

wiec niech on juz nie pier.doli ze taki przystojny...

ja napisalem ze oni to "tam" nazywaja "ham" bo chyba chodzilo im o szynke prasowana... a to sa ludzie z grup na fejsbuku... gdzie zdaje sie bana akurat zaliczylem...

i bede musial z mojego starego konta, co to go pani aloha pedalskim nazwala, skorzystac...
jordan274
Posty: 2541
Rejestracja: czw sie 29, 2013 5:17 pm

Re: szynkowar - zna ktos?

Post autor: jordan274 »

Panie Godzilla,no jesli Panu przeszkadza dym palonego drewna ,czy drzewa , to moze miec Pan maly klopot
ale ten zapach jest troche inny zwlaszcza ,ze daje sie tam jalowiec ,mozna wrzucic kilka lisci laurowych,
niektorzy dodaja po kilka galazek czarnej porzeczki,chociaz nie probowalismy,zreszta swoj dym moze byc
mniej drazniacy ,niz cudzy...
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: szynkowar - zna ktos?

Post autor: zoskicyc »

godzila
uczyles sie - gut - ja bylem leniwy
wagary na nosalu - skole my zrucali - /nie zrzucali/
szarotki zrywali - /pod ochrona/
pozno zaczalem sie uczyc - ale
gwaltownie i tak jest dobrze
ale
zawsze - jeszcze przed elementarna
w zakopanem na bystrem wiedzialem
co oznacza slowo "cham"

definicja;
to jest taki pierwotniak ktory gwaltownie
uczyl sie chamstwa - skutkiem jego nauki
jest to ze wie co to jest krawat
reszta "stoi w wikipedii"
ktorej definicji uzywa
ale nie rozumie
to jest zaleta
bezczelnego
chama


nie wiedzialem ze u pierwotniakow
istnieja rowniez blazny - to nowosc
odkrycie ponaduczonych amerykanskich
z florajdy na podbeskidziu

CXC

nie bede wmawial ci ze wedzone nie
kocha zoladka - bo sam o tym wiesz
ale
jest inaczej
je sie to na co ma sie ochote - zachcianke
i wowczas wedzone zawiera z zoladkiem
przyjazn.......................

idziesz na wb - wpierw sie zaloguj - od pewnego
czasu tak robie bo nie chce zidiociec - ta choroba
jest zarazliwa jak pest
ODPOWIEDZ