Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie...

O wszystkim i o niczym nocne Polaków rozmowy.
Andrzej L
Posty: 368
Rejestracja: pt cze 07, 2013 7:34 pm

Re: Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie...

Post autor: Andrzej L »

i wszyscy tu piszacy mamy wielkie szanse nie dozyc dziewiecdziesiatki...
Po co Godzillo? Żeby jakaś filipinka czy inna azjatka w przerwach między drzemkami zmieniała Ci pampersa? :)
wiara i s
Posty: 2196
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:50 pm

Re: Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie...

Post autor: wiara i s »

Moj dziadek mial 94 lata jak odszedl.
Tylko ostatnie 2 tygodnie spedzil w lozku.
Pobyt u rodzinki w miescie zaplanowany na 2-3 tygodnie konczyl sie po 2-3 dniach
Pil siwuche I palil sporciaki do ostatnich chwil.
Jak pan dochtur kazal mu ograniczyc paleniem, to ograniczyl
Kazdego sporciaka dzielil na trzy I palil w fifce. :lol:
godzilla
Posty: 14046
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie...

Post autor: godzilla »

Andrzej L pisze:Po co Godzillo? Żeby jakaś filipinka czy inna azjatka w przerwach między drzemkami zmieniała Ci pampersa? :)
nie wiem jak tam u was jest... tutaj zrobili nam dzial opieki paliatywnej i codziennie musze przez to przechodzic... i przecietnie co drugi dzien pali sie lampka solna, ktora oznacza ze pacjent zszedl... czy oni musza jakas norme wyrobic czy co? czasem sie zastanawiam czy oni tego procesu nie przyspieszaja jakos...
bylem kiedys na szkoleniu gdzie sie ten dzial przedstawial i mieli przecietny pobyt u nich w wysokosci 14 dni na pacjenta... czasem sie ktos wylamywal jak jedna pacjentka, ktora sie zwolnila na weekend do domu, tam zostala i zlapali ja dopiero szesc miesiecy pozniej... i juz zywa stad nie wyszla... za drugim razem zmiescila sie juz w normie...

qwa, doluje mnie to troche... przedtem byli tam pacjenci reumatologii to rzadko ktory wyjezdzal przykryty przescieradlem na ostatni spacer...
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie...

Post autor: Reflex »

Na osli upor nie ma lekarstwa. Po tych wszystkich danych upierac sie ze papierosy nie wszystkim ludziom szkodza bo jeszcze nie umarli swiadczy co najmniej o infantylizmie.

Teraz ponizszy przpadek (niesamowity), bedzie dla Alohy Zapaty (ta sama osoba) dowodem ze wypadki niektorym ludziom nie szkodza bo maja inny uklad genetyczny. Hy hy


Zaczęło się w 1962 r. Pewnego styczniowego dnia chorwacki nauczyciel muzyki Frane Selak jechał pociągiem z Sarajewa do Dubrownika. Doszło do wypadku: część składu wypadła z torów i stoczył się do rzeki. W lodowatej wodzie utonęło 17 osób, Selak - ze złamaną ręką i potłuczeniami - zdołał dopłynąć do brzegu.

W 1963 r.
Chorwat leciał samolotem z Zagrzebia do Rijeki. Nagle odpadły drzwi i mężczyznę wywiało na zewnątrz. Pilotowi nie udało się wylądować i maszyna rozbiła się, zabijając 19 osób. Selak ocknął się w szpitalu. Okazało się, że wylądował w stogu siana i nie miał żadnych poważnych obrażeń.

Trzy lata później historia się powtórzyła. Selak jechał w autokarze, który wpadł w poślizg i stoczył się do rzeki. Zginęły cztery osoby. Frane miał tylko kilka siniaków.

W 1970 r. Selak przesiadł się do samochodu. Pewnie uznał, że tak będzie bezpieczniej. Nie wyszło - nagle samochód zaczął się palić. Selakowi udało się zatrzymać auto i wysiąść. Chwilę później ogień dotarł do zbiornika na paliwo i auto wybuchło.

W 1973 r. Chorwat miał kolejny wypadek samochodowy. Tym razem zepsuła się pompa paliwowa, a auto ponownie stanęło w płomieniach. Selakowi znowu udało się uciec, stracił tylko większość włosów. - To wtedy przyjaciele zaczęli nazywać mnie "Szczęściarz" - opowiada.

W 1995 r. Chorwat przechodził przez ulicę w Zagrzebiu i został potrącony przez samochód. Skończyło się na drobnych obrażeniach. Rok później Frane jechał samochodem w górach, a na jego pas wjechała ciężarówka nadjeżdżająca z naprzeciwka. Żeby uniknąć zderzenia czołowego, Selak gwałtownie skręcił, przebił barierkę i spadł w przepaść. Samochód rozbił się 100 metrów niżej. Kierowcy nic się nie stało, bo zdołał wyskoczyć z auta i wylądował w krzakach, które zamortyzowały upadek.

Teraz Frane Selak był już sławny, rozpisywały się o nim media na całym świecie. - Można na to patrzeć z dwóch stron. Albo jestem największym pechowcem na świecie, albo największym szczęściarzem. Wolę wierzyć w to drugie - mówił mężczyzna.

Jak kończy się ta historia? Oczywiście szczęśliwie. W 2003 r. 74-letni Selak kupił pierwszy od 40 lat kupon Lotto. I wygrał równowartość miliona dolarów! - Teraz będę po prostu cieszyć się życiem. Czuję, jakbym narodził się na nowo. Wiem, że Bóg czuwał nade mną przez te wszystkie lata - mówił.

Zyjacy dowod

Obrazek
Andrzej L
Posty: 368
Rejestracja: pt cze 07, 2013 7:34 pm

Re: Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie...

Post autor: Andrzej L »

Panie Reflex, znam wiele osób które nigdy nie wzięły papierosa do ust i mają raka płuc.

Gdybyśmy wszyscy mieli te same geny to bylibyśmy bliźniaczo podobni do siebie i wystarczyłoby rozwalić jeden kod genetyczny manipulować w nim jak Monsanto manipuluje w genach roslin. Moglibyśmy być odporni na kaws siarkowy tylko należałoby uważac przy sikaniu i nie opryskać butów bo wypaliłoby dziury. :lol:

Każdy z nas jest inny, czy pan tego chce czy nie. I to co pisała Aloha jest dowiedzione naukowo. Może pan poszukać o tym w renomowanym magazynie Lancet.

Mnie, to co pan pisze bardzo śmieszy, bo rozmawiam na te tematy z prof. Davidem Ball.
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie...

Post autor: Reflex »

Niezbyt madre jest to co napisales Andrzeju, ale juz tradycyjnie, nie spodziewalem sie od Ciebie niczego madrego. Piszesz glownie po to zeby komus zaprzeczyc, dowiesc ze jest glupszy od ciebie, niestety z miernym skutkiem.

Po pierwsze nie chodzilo o to, czy wszyscy palacze umieraja na raka pluc, tylko czy jest mozliwe, ze palenie moze byc dla czlowieka nieszkodliwe. Nie ma jednego normalnego lekarza na swiecie, ktory by cos takiego potwierdzil.

Faktem stwierdzonym naukowo jest, ze palacz zyje od pieciu do pietnastu lat krocej niz czlowiek niepalacy. Ze choruje czesciej, jest mniej wydajny fizycznie i umyslowo. Jesli znajdzie sie w przyrodzie kilka wyjatkow, ze ktos palacy dozyl poznego wieku, nie jest to dowod ze mu papieros nie szkodzil, tylko ze w zyciu czyms te zagrozenia lagodzil i rekompensowal, co mu przedluzylo zycie. Moze to byc przyczyna fizyczna lub mentalna, styl zycia i odzdywiania sie. Zadne geny nie ochronia czlowieka przed takim wachlarzem trujacych sybstancji, jakie wydziela palacy sie papieros.

Jezeli czytales liste trujacych skladnikow wchlanianych przez palacza i liste chorob jakkie to palenie wywoluje, nie pisalbys tutaj glupot. Jestes rozkojarzony i niezdrowo podniecony
godzilla
Posty: 14046
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie...

Post autor: godzilla »

Reflex pisze:Jesli znajdzie sie w przyrodzie kilka wyjatkow, ze ktos palacy dozyl poznego wieku, nie jest to dowod ze mu papieros nie szkodzil, tylko ze w zyciu czyms te zagrozenia lagodzil i rekompensowal, co mu przedluzylo zycie. Moze to byc przyczyna fizyczna lub mentalna, styl zycia i odzdywiania sie. Zadne geny nie ochronia czlowieka przed takim wachlarzem trujacych sybstancji, jakie wydziela palacy sie papieros.
geny nie ochronia... ale slyszalem o jednym co zawsze walil gruche lewa reka i dozyl sedziwego wieku... moze to to mu przedluzylo zycie o te parenascie lat, co?

reflex jak cos palnie to tylko usiasc i sie poplakac... nagle odkryl ze istnieje cos co PRZEDLUZA ludziom zycie o parenascie lat!
idz to qwa OPATENTUJ!!!

ps
latwiej debilowi uwierzyc w cuda niz w to ze ludzie sa rozni i roznie na trucizny reaguja...
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie...

Post autor: Reflex »

nagle odkryl ze istnieje cos co PRZEDLUZA ludziom zycie o parenascie lat!
idz to qwa OPATENTUJ!!!
Juz dawno zostalo opatentowane tumanie. Ty niestety do tych ludzi nie nalezysz, mysl o tym... Spokorniej, moze dolozysz do swojego kilka dni,
posluchaj........... zegar ci bije pieniaczu.
godzilla
Posty: 14046
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie...

Post autor: godzilla »

Reflex pisze:Juz dawno zostalo opatentowane tumanie. Ty niestety do tych ludzi nie nalezysz, mysl o tym... Spokorniej, moze dolozysz do swojego kilka dni,
posluchaj........... zegar ci bije pieniaczu.
nie dosc ze z niego wielki odkrywca to widze ze i NIESMIERTELNY... poczekaj, jeszcze nie wiadomo, ktory pierwszy z nas kopyta wyciagnie i go wywioza w foliowym worku...

ja sobie zdaje sprawe z tego ze czas idzie do przodu, wiem ile mam lat i domyslam sie ze niewiele mi ich przybedzie... a ty?

a chooy cie wie... wyglada na to ze zatrzymales sie kiedys w rozwoju fizycznym gdzies tak na trzydziestce a umyslowym na szesciu latkach... i kobiety cie przez to uwielbiaja... szczegolnie na tym forum gdzie moga poczytac jaki z ciebie intelektualna bestia... i jaki meski jestes...
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie...

Post autor: zoskicyc »

Jesli znajdzie sie w przyrodzie kilka wyjatkow, ze ktos palacy dozyl poznego wieku, nie jest to dowod ze mu papieros nie szkodzil, tylko ze w zyciu czyms te zagrozenia lagodzil i rekompensowal, co mu przedluzylo zycie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

wiedzac o tym ze do statystki diagnoz "rak pluc - przyczyna palenie papierosow " podpada gros zgonow z przyczyny rak pluc /udowodnione badaniami statystycznymi nauki a nie ministerstwa zdrowia/

podobnie sprawa przedstwaia sie z bananska statystyka bezrobocia ktore wedlug minister pracy wynosi 7%
przy czym do "osob zatrudnionych" wlicza sie ludzi nie majacych zadnej pracy - ale zgodnie z merklowska ustawasa zmuszeni chodzic na kursy prowadzoner przez agentury pracy /dawniej arbeitsamt/ o tematyce - jak napisac dobre üpdanie o przyjecie do pracy

owe kursy obnizaja statystyczny stan bezrobocia w bananie o 1/4 osob bez zatrudnienia i nie bedziemy przypominac tych ktorzy bez stalej pracy czekaja przed agentura ze akurat dzis albo na jeden tydzien beda komus potrzebni - dodaje - co wazne - w kazdym przypadku ci ludzie sa ubezpieczerni - to tylko taka mala dygredsja porownawcza mowiaca o wysokim stopniu dobrobytu w merklizmie - i tak dobrze -bo w grecji - po kilku miesiacach zasilek zostaje caklowicie skreslony

o naszym-bananskim dobrobycie jedno zdanie
wlasnie dzis frau minister pracy obwiescila ze ilosc ludzi berzdomnych wrosla do 300.000 co jej /zapewnne/ nie nieniepokoi bo mieszka w willi a liczba wzrasta powoli - zatem jest waroscia stala w merlizmier bananskim


tego owego z florydy cytat mozna sparafrazowac tak;

"Jesli znajdzie sie w przyrodzie kilka wyjatkow, ze ktos niepalacy dozyl poznego wieku, nie jest to dowod ze mu niepalenie nie szkodzilo, tylko ze w zyciu czyms te zagrozenia niepalenia lagodzil i rekompensowal, co mu przedluzylo zycie."

CYC
ODPOWIEDZ