Życie w USA

Dyskusje na temat życia w Stanach Zjednoczonych.
tekajot
Posty: 2043
Rejestracja: wt lis 16, 2010 7:02 am

Re: Życie w USA

Post autor: tekajot »

aloha pisze:O tym, jak ten system dziala naprawde moze tylko powiedziec ten, kto przez to przeszedl.

Nawet na pogotowiu, pod odpowiednio dlugim odczekaniu, nie przepisza Ci antybiotyku a na zapalenie okostnej jak nie kaza Ci usiac na szpitalnym lozku, poczekac na lekarza kilkanacie minut, zeby zainkasowac ...$ 450 za to lozko, a za wizyte lekarska na tym lozku i za recepte $350. Pomoc dorazna byla potrzebna, bo na wizyte u dentysty ten ktos musialby czekac, a tam bol byl okropny. Nic to, ten ktos chcial placic potem za usluge na raty, ale szpital na nizsze raty nie chcial sie zgodzic. Po co ma sie godzic, kiedy w stanie HI moze sobie smialo sciagnac z tax return, po prostu delikwent nie dostanie stanowego zwrotu taxu. W innych stanach podobno tego nie ma, co najwyzej agencja sciagajaca neka delikwenta. Na nieplacenie moze pozwolic sobie chyba tylko ktos, kto jest nielegalnie, poniewaz jesli sie jest w systemie to nie mozna sobie pozwolic na zepsucie historii kredytowej. A dobra historia kredytowa potrzebna jest nawet do wynajecia mieszkania...
Nadmienione kwoty dotycza pieciu lat wstecz. Teraz zapewne sa odpowiednio wyzsze.
To takie uwagi na marginesie.

Pipek, zycze Twojej Zonce szybkiego powrotu do zdrowia!

Pozdrowienia
i
Aloha, a jakze:)
Wicie co ludziska, ja was za cholerę nie potrafię zrozumieć. Za cholerę nie siedziałbym nawet 10 minut tylko spakował dobytek i spier....... gdzie pieprz rośnie.
Czy wszyscy którzy mają takie informacje od tych którzy tam mieszkają a mimo to pchaja się do USA - wprost tęsknią - mają chociaż dwie szare komórki w swoich łepetynach?
Mam co do tego bardzo poważne wątpliwości.
pipek
Posty: 2814
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:31 pm

Re: Życie w USA

Post autor: pipek »

Tu jest diabeł:

Devil.jpg

a tu odpowiednie zaklęcie:

napis.jpg
alohilani
Posty: 2651
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:34 pm

Re: Życie w USA

Post autor: alohilani »

Panie Tekajot,

A kto Panu powie zanim pan przyjedzie do nowego kraju jak tam naprawde jest?
Powiedza co najwyzej, ze doktor jest bardzo drogi, bo albo o tym slyszeli albo sami sie przekonali, albo przekonal sie ktos z ich znajomych.
Albo nie powiedza nic, bo sami sie przkonali, ale niech ten nowy z kolei sam sie przekona, "ja przeszedlem, niech inni poznaja wszystko na podstawie wlasnych doswiadczen" (nie mowie tu o sobie, ja zapytana zawsze mowie tak jak jest naprawde, nigdy nie koloryzuje, a ludziom zawsze dobrze zycze).

Druga sprawa, przypadek o ktorym pisze spotkal kogos, kto chwilowo stracil ubezpieczenie przez pracowdawce, a czekal na zakwalifikowanie sie do nowego. A o tym, ze zabieraja tax return na oplacenie rachunkow za pomoc medyczna ja sama dowiedzialam sie od miejscowych ludzi, ktorych to spotkalo.

Powiada pan, spieprzac? A dokad? Ten stary dobry kiedys kraj nie jest zapewne obecnie pod tym wzgledem lepszy, w wieku srednim prace trudno znalezc, emigrowac do innego kraju? Tam potrzebuja mlodych, ci w srednim wieku sie nie kwalifikuja, chyba za maja duze pieniadze do zainwestowania.
A jak sie gdzies zapusci korzenie, a wlasny kraj zmieni sie nie do poznania, to sie tam zostaje gdzie sie jest pomimo roznych nieraz niedogodnosci, tym bardziej, ze wlasne dzieci tez zyja w tym kraju. Pomimo wszystko nikt nie powie, ze sie jest za starym, aby pracowac w srednim wieku i jakas prace zawsze sie znajdzie, jesli sie przypadkiem jedna straci.

Odnosnie pchania sie do US, to ja tez nie rozumiem zbytnio. Mysle jednak, ze pokutuje ten mit Ameryki z czasow socjalizmu (bo komunizmu tam nie bylo, no moze komuna ale w cudzyslowiu) w Polsce, kiedy to dolar mial duza wartosc w zlotowkach, a w Polsce nie bylo zbyt zielonego swiatla dla wlasnej przedsiebiorczosci. Glownie chodzilo o te prace na lewo, na ciulanie pieniedzy, odkladanie no bo nie placilo sie podatkow i nie mialo na utrzymaniu rodziny, a wspomaganie rodziny w Polsce glownie.
Chyba, chyba ze ktos chce pracowac nielegalnie, a dobra prace dostanie od dobrego znajomego, nie bedzie placic podatkow od niej, nie jest w systemie (SSnr), pojdzie na pogotowie jesli zainstnieje potrzeba i nigdy potem nie zaplaci zwykle rachunku, a beda za niego placic tacy "delikwenci" jak np.ja (z moich podatkow) i koszty mojego ubezpieczenia zdrowotnego odpowiednio wzrosna.
Znalam kogos (juz odszedl...), kto przeszedl kuracje rakowa bedac na wizie turystycznej. Nie dostal tylko tej najnowszej metody leczenia, poniewaz jeden dzien terapii kosztowal okolo 10 tys. $-ow. Ktos przeciez za to musial takze zaplacic... Zaplacili podatnicy tacy jak ja.

To wszystko nie jest takie proste jakby sie moglo Panu, panie Tekajot, wydawac.
Zapewne kraj, w ktorym pan mieszka, ma inny system ubezpieczen zdrowotnych. Niech sie Pan cieszy, ze do takiego kraju wyemigrowal. A mogl pan przeciez rownie dobrze do US, a zapewne spraw zwiazanych z ubezpieczeniami zdrowotnymi sam Pan nie poznal przyjezdzajac do tego kraju, ale okazalo sie na miejscu jak z tym wszystkim jest.
ODPOWIEDZ