Całuję Ziemio...
Łzy twojej rosy zcałuję Ziemio,
Łkanie strumyków przejrzystych.
Zapachem wiosny, nadzieją drzemią,
W łąkach i lasach czystych.
Z kości odczytam testament święty,
Krwią Ojców, zmazane winy.
Miłością Matki czas nieugięty,
Wieczne ofiarne czyny.
Garstkę jej włożą w węzeł podróżny,
W serca miłosnym tchnieniu.
Niechaj Szkapleczem będzie usłużny,
Modlitwą - w szarym zwątpieniu.
Za zapach chleba Tobie dziękuję,
Miodem płynącą mlekiem.
Wdzięczny za wszystko Naród miłuje,
Niewdzięczność staje grzechem.
Za wiarę Ojców w Ziemię wpisaną,
Twe wierne czyste łono.
Za wolność czasem nieokiełznaną,
Choć często, ją zdradzono.
Niech w ustach słowa zapłoną wieszcza,
Dodadzą nam otuchy.
A przepowiednią wieku złowieszcza,
Przyjazne odpędzą duchy.
Pozwól mi spocząć w twym świętym prochu.
Gdy Stwórca karze: choć do mnie.
Ja synem twoim z dziada pradziada,
I ciebie kochał ogromnie.
Józef Bieniecki
Całuję Ziemio...
Re: Całuję Ziemio...
...tutaj ale raczej mialo byc ze "Stworca kaze" przez "zet z kropkom" ...Pozwól mi spocząć w twym świętym prochu.
Gdy Stwórca karze: choć do mnie.
Ja synem twoim z dziada pradziada,
I ciebie kochał ogromnie.
Józef Bieniecki
(skaranie boskie - z tymi poetami )
Re: Całuję Ziemio...
stworca moze tez ukarac kogos zabierajac go do siebie...nikita pisze: ...tutaj ale raczej mialo byc ze "Stworca kaze" przez "zet z kropkom" ...
(skaranie boskie - z tymi poetami )
spytaj najpierw poety co mial na mysli... a potem krytykuj