Upiory przeszłości

Miejsce do publikacji twórczości własnej uczestników Forum (poezja, próby literackie i inne).
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Przedwiośnie

Post autor: JOZEF1949 »

Przedwiośnie

Słońce pomne swojego, o świcie wstało,
Obowiązkiem odwiecznym, chwilę zatrzymało,
Na równiku stanąwszy. Włości wszech włodarzem,
Życiodajnym początkiem, świata kalendarzem,
Więc na skrzydłach przedwiośnia poniosło jak ptaka.
Podróżując po niebie ścieżynkami Raka.

Uśmiech wczesny przedwiośnia, skromny i nijaki,
Od początku wyczuły ojczyźniane ptaki.
Wierne miejscu od wieków i starym zwyczajem,
Nagie w polach gaiki śpiewem uświetniają.
Dzwońce, szare skowronki, rozbudzone rankiem.
Poruszone przedwiośniem, chcą zostać kochankiem,
Czarne kruki na polach, białe śniegu łachy,
Wyglądają pokracznie, nie z tej ziemi strachy.

One wiosnę też czują, ziemia pąrą dycha,
Nad polami unosi nostalgiczna, cicha,
Mgła, która przedwiośniem o świtaniu schładza,
I na drzewach śnieżynką, piękną szadź osadza.
Smutne pola i łąki, wzgórki, liczne jary,
Małe płytkie dolinki, z rozstopów moczary,
Szare wprawdzie lecz dnieniem dłużnym rozogniona,
Zieleń jeszcze nie kryje gdyż zimą zmęczone,
Wypatrują ciepła. Brzozy, olchy i forcysje w złocie,
Wiele innych, kwiatami obsypały krocie.
I nim liściem zielonym stworzą świat nadziei,
Dzisiaj swoją urodę podkreślają w kniei.

Pierwsze bzyki owadów, ciężkawa biedronka,
Skrzydełka przeciąga do złotego słonka.
Pośród wodnych owadów wielkie poruszenie,
Ptaków częste przyśpiewki, ogólne brzęczenie,
Dziki gołąb serdecznie do gołąbki grucha,
Wzajemności ciekawy, nadstawiając ucha,
Polnych ptaków gromadne już muzykowanie,
Wespół z lasem przechodzi w symfoniczne granie.
Leśnych sikor, dzięciołów, kosów gwizdkowanie,
Głuszców, skrytych cietrzewi, pokrzykiwanie.
Gniazdka wiją cyranki, czapli słychać krzyki,
I godowe umizgi, uniesień podrygi.

Świat borsuków i jeży, na polach zające,
Rozbudzają do życia inne jeszcze śpiące.
Zanim pierwszym pomrukiem wiosna się posłuży.
I rozbudzi na dobre zwiastunami burzy.
Żyją czasem wzrastania, nic nad życie nowe,
Ziemię, która wykarmi, niebo karminowe,
Gdyż bogactwo tej ziemi nie w brylantad, w złocie,
Ale w sztuce przetrwania, w rodzinnej wspólnocie.

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Panie

Post autor: JOZEF1949 »

Panie

Ześlij na ziemię Świętego Anioła,
Wokół nas niechaj miecz mściwy zatoczy,
Grzmotami nieba, głosem wielkim woła,
Zdrajcom krew z czoła śmiertelną wytoczy.

Niech Archanioła hufców ramię zbrojne,
Oddzieli ludy w Tobie bogobojne.
Winnym bez sądu karę zaś wymierzą,
Tak potraktują, jaką winni zwierzom.

Zdrajców ogarnie Twa okrutna kara,
I zamiast śmierci wiekami ich spala.
Ze zdradą Matki cierpienie kojarzą,
Niechaj się smażą, poprzez wieczność smażą.

Tutaj gdzie ziemię równają wraz z chlebem,
A piękno nieba tu dla ziemi niebem.
Jest całowana jako chleb powszedni,
Nie zna wartości, która jest pośredni.

Z dziada pradziada ziemia testamentem,
A jej obrońcy szanowani świętem,
Za miedzy skibkę ślą z życia ofiarę,
A świętość ziemi traktują jak wiarę.

Nie pozwól Panie, by Relikwia ona,
Była przez zdrajców znowu zatracona.
Zagrzmij i uderz, niech Twa ręka władna,
W jej okropności dla wszystkich przykładana.

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Reklama

Post autor: JOZEF1949 »

Reklama

Dźwignią handlu, rzecz to pewna,
W skutkach, częściej za to rzewna.
Bez reklamy, złe nie dygnie,
Przez to, potrzebuje dźwignie.

Na bilbordzie w tło usteczek,
Ktoś wmalował rząd kreseczek.
Reklamowa zębów pasta,
Szkodzi zębom – no i basta.

Agresywna, jak sto diasków,
Okłamana słowem blasku,
Obiecuje, gwarantuje,
Widziadłami na obrazku.

Choć zalety raczej wraże,
Na reklamie w tle, miraże,
Kusi, wzdycha, się uśmiecha,
Lecz wątpliwa z niej uciecha.

Wywołała w dziecku smaki.
Chęć liźnięcia, wyzwoliła.
Bilbord wprawdzie byle jaki,
No i, w język drzazgę wbiła.

Kreowany świat i kłamstwo,
Miernot żywioł, brud i draństwo.
Nie przesadzę gdy ocenię.
Ciężko będzie zrzucić brzemię.

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Wrażliwość

Post autor: JOZEF1949 »

Wrażliwość

Na szarej ziemi złote podbiały,
Śnieżne stokrotki, łąki, ścielały,
Kaczeńce żółte, nad modrą strugą,
Słały nadbrzeża, dywanem, długą.
Kobierce tkane, zieleń ze złotem,
Nadzieję wiosny, sierpnia spiekotę.

Niebo świtaniem, czyste jak łezki,
Bladym błękitem w atłas niebieski,
Toń oceanu, nieba przestworzem,
Porwistą strugą, pluskało morzem.
I jak zwierciadło kwiat powieliło,
W czystym błękicie do ziemi ckniło.

To Ziemia moja, twoją, Narodu,
W cieple wiosennym, zimowych chłodów,
O lata tchnieniu, we łzach jesieni,
Wszystko to piękno wpisane w Ziemi.
Tej najpiękniejszej danej Polakom.
Z królem przestrzeni i wszystkim ptakom.

Obrzeżem lasu cierniem opasa,
Słoneczną miedzą, cześć w głębi lasa,
Tarnina smutna, w wiosennej parze,
Cierni korona, cierpi w pokorze.
Oczami duszy piękno opisze,
Cześć Majestatu wpisaną w ciszę.

Każdą wrażliwość odnawiać trzeba,
Ważna jak oddech i kromka chleba.
Człek zagubiony robakiem marnym.
Wrażliwy duszą jak maź mocarny.

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Obyście nie musieli...

Post autor: JOZEF1949 »

Obyście nie musieli...

Uderzy dzwon, Zygmunta dzwon.
Na trwogę on, gdy zadrży tron.
Opasa kir, żałosny ton,
Rewolty wir, zapłacze on.

Na ziemi trup, pod drzewem grób.
Płaczliwy chór, niewoli mur.
Kajdanów zgrzyt, wolności mit,
Syzyfa szczyt, zdradliwy chwyt.

Zaniechań grzech, tradycji zmierzch,
Skrzywdzonych chór, prawda na mur.
Chorego jęk, głodnego lęk,
Bezdomnych chłód, nędzarzy głód.

Biedaczek wnuk, zapłaci dług.
Nim czarny kruk, padnie do nóg.
Sobaczy swąd, pokryje trąd,
Tyś nie jest stąd, z tej ziemi wąd.

Żałosny czas, sprzedają nas.
Głupota mas i serca głaz.
Powrócisz tu, w przymierzu snu.
Oby ten głos, odmienił los.

Józef Bieniecki
JOZEF1949
Posty: 919
Rejestracja: czw lut 25, 2010 6:03 am

Upiory przeszłości

Post autor: JOZEF1949 »

Upiory przeszłości

Już w granicy stanął wiek,
I łokciami się rozpiera,
Nie mnie ważne wiara, człek,
Lecz upiory Robiespierre'a.
Chytrej zmory wściekły kwik,
I zwierzęcy zew natury,
Deszcze przekleństw, dzieci krzyk,
I koślawy skrzat kultury.

Bez czci, wiary, owczy pęd,
Po pieniądze, kasy wiele.
Oślej pracy niemy wstręt,
I partyjne lewe cele.
Na historii krwawy ślad,
Unurzony głód w rozpaczy,
Ścięty wiekiem ludzi kwiat,
Świateł prawa nie zobaczy.

Krzyż na plecach, cierni koło,
Ból niemocy, głosu brak.
Pod ciężarem chyli czoło,
W niewolniku człowiek, wrak.
Puste słowa, zdrady smak,
Sprzedaż Matki - Polskiej Ziemi,
Zniewolenia widmo, strach,
Miast Narodu - polskich cieni.

"Gdy ziemię się sprzeda,
Powrotu ci nie da".

Józef Bieniecki

1089) Ciapciaki

Ciapciak jeden, ciapciak drugi,
Niespłacone mają długi.
Polityczna geografia,
Patrząc na nią, szlak mnie trafia.
Po raz który płacą długi?
Nie dłużnicy, długów sługi.
Bogacz ciągiem się bogaci,
Bogacz kradnie, biedny płaci.

Po wątpliwej jej naprawie,
Prawo znowu jest na prawie.
Większy złodziej czy bandyta,
W inicjałach imię czytasz.
Złodziej, urzędnicza kasta,
Do herosów dziś urasta.
Zaś uczciwy biedę klepie,
I rządowym kłamstwem chełpie.

Dwóch złodziei chciało złupić,
Na początek, niby kupić.
Ten targuje, ten kupuje,
Jeden z drugim oszukuje.
Pociągali w różne strony.
Za rzecz każdy z nich zapłacił.
A w połowie pieniądz stracił.
Kłamstwo zatem zamiast zysku,
W końcu dało też po pysku.

Józef Bieniecki
ODPOWIEDZ