Aaaa!!! Remi... też go pozdrawiam w takim razie.
pozdrowienia dla Twojej Baśki, tej co ją tak prześladujesz, pewnie też śmieje się pod wąsem.
a przy okazji, w Peru zmarło o ponad 10 tys osób więcej niż rok temu o tej porze. Nie wiadomo dlaczego, natomiast Zmarli na CoVi są w innej rubryce.
znalezione w sieci.
Od stycznia do maja w Peru zmarło co najmniej 10 tysięcy więcej osób niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jedna trzecia z nich to ofiary Covid-19. Dlaczego umarli pozostali?
Ameryka Południowa stała się nowym centrum koronawirusa, a Peru weszło w najgorszy etap pandemii - informują główne media, a Państwo pytacie, co u nas. Dziękować. Zdrowie dopisuje, kwarantanna w pełni, więc jest chęć i czas, aby zabrać się za oficjalne statystyki.
Na start dane dotyczące wszystkich zmarłych między styczniem a majem w tym roku i trzech poprzednich latach. Poniższe liczby pochodzą z Krajowego Komputerowego Systemu Zgonów SINADEF (Sistema Informático Nacional de Defunciones), który podlega pod Ministerstwo Zdrowia Peru:
▪2017 - 38 663 zgonów
▪2018 - 43 109 zgonów
▪2019 - 46 449 zgonów
▪2020 - 56 475 zgonów (do 24 maja)
Widać z tego wyraźnie, że w pierwszych pięciu miesiącach każdego roku w Peru rośnie liczba zgonów. W 2018 było ich o 4446 więcej niż w 2017, a w 2019 o 3340 więcej niż w 2018. Ale rok 2020 jest wyjątkowy. Zmarłych jest aż o 10 026 więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku, chociaż maj jeszcze się nie skończył.
Statystyki mówią jasno, że coroczny wzrost liczby zgonów między styczniem a majem jest w tym kraju zjawiskiem normalnym. Skąd wziął się jednak tak ogromny skok w tym roku?
Pierwsza myśl, która przychodzi do głowy, to oczywiście Covid-19. Przyjrzyjmy się więc tej nowej chorobie. Dane dotyczą stanu na 24 maja i pochodzą z Ministerstwa Zdrowia Peru oraz Światowej Organizacji Zdrowia (WHO):
▪Wykonane testy: 820 967
▪Przypadki pozytywne: 119 959
▪Aktywne przypadki: 66 708
▪Wyzdrowiało: 49 795
▪Zmarło: 3456
Zatrzymajmy się na chwilę i podsumujmy. Od stycznia do tej pory w Peru umarło ponad 10 tysięcy więcej ludzi niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Zgonów przez Covid-19 było prawie 3,5 tysiąca. Na co zmarło pozostałych 6570 osób?
Zanim do tego przejdziemy, trzeba podkreślić, że 3456 zgonów z powodu Covid-19 to bardzo duża liczba. Ale mieści się ona statystycznie w przyrostach śmiertelności. Tak po prostu jest. Każdego roku, między styczniem a majem, z jakichś powodów w Peru umiera od 3,3 do 4,4 tysięcy więcej ludzi niż rok wcześniej. W latach poprzednich nikt nie ogłaszał jednak z tego powodu pandemii.
Odłóżmy ją na razie, bo na odpowiedź ciągle czeka pytanie co z tymi 6570 ekstra zgonami, które miały miejsce w tym roku? Dlaczego ci ludzie umarli?
Pierwsza myśl jest taka, że na Covid-19, ale nie uwzględniono tego w oficjalnych statystykach. To oczywiście teoria spiskowa, a nawet, można powiedzieć - "myślozbrodnia". Zgodnie z jedyną obowiązującą linią WHO nie może się przecież mylić. Skoro informuje, że w Peru zanotowano niecałe 3,5 tysiąca zmarłych z powodu Covid-19, to jakim cudem miałoby ich być aż o 6,5 tysiąca więcej? Gdyby ktokolwiek tak twierdził, Światowa Organizacja Zdrowia będzie miała pełne prawo nazwać go kłamcą.
A może dane fałszują władze Peru? To także niemożliwe. Covid-19 to priorytet. Wszyscy z koronawirusem, a nawet wszyscy podejrzani o niego, są dokładnie zliczani. Cały mechanizm aktualnego funkcjonowania państwa opiera się właśnie na tym. Nie ma mowy o oszustwie. Rzecz jasna może się zdarzyć, że w natłoku ciężkiej pracy kogoś nie doliczą, ale nie aż tylu. Różnica jest przecież prawie dwukrotna.
Nie ulega więc wątpliwości, że znaczny wzrost liczby zgonów w Peru powodują osoby zmarłe z innych przyczyn. Niewystarczająca opieka medyczna lub jej brak? Osłabienie organizmu w trwającej od 70 dni izolacji? Samobójstwa? Ani władza, ani WHO, ani media nie podejmują tego tematu. Może kiedyś trzeba będzie się do niego odnieść.
Warto też wiedzieć, że oficjalna śmiertelność z powodu koronawirusa wynosi w Peru 2,88 %. Władze obliczają ją w odniesieniu do liczby pozytywnych testów. Natomiast śmiertelność w odniesieniu do wszystkich mieszkańców kraju (według strony Worldometer jest ich na ten moment 32 925 913) można policzyć samemu. Nie przekracza 0,0105 %.
Na koniec trzeba dodać, że władze Peru w porę zakupiły dodatkowe respiratory. Od początku pandemii nie było ani jednego dnia, w którym brakowało miejsc na oddziałach intensywnej terapii. Może się to jednak zmienić, bo w kraju nastaje coś w rodzaju zimy. Licząca prawie 10 milionów mieszkańców Lima weszła w okres braku słońca i wysokiej wilgotności powietrza, a w Andach nocne temperatury zaczną wkrótce spadać poniżej zera. Bez żadnego ogrzewania w domach. To naturalny czas wzrostu liczby przeziębionych i chorych z powodu infekcji dróg oddechowych, w tym grypy i zapalenia płuc. Ten rok będzie trudniejszy, bo do końca czerwca trwa narodowa kwarantanna. W niej szanse na odporność organizmu są mniejsze niż w latach bez pandemii.