aRTYSCI I SZTUKA /CYC/

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
alohilani
Posty: 2651
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:34 pm

Re: aRTYSCI I SZTUKA /CYC/

Post autor: alohilani »

Pani

z pewna odraza pisze do pani skierowany text
tam razem „bez ogrodek“ lecz bez zlosliwosci
wykorzystujac wylaczne (reflexa i pani) prawo
oceny autorow - przy niezroumieniu tego co jest
trescia ich wypowiedzi –

wdzieczny pani jestem tylko za to ze dzieki
niej i jej arganckim a bezpodstwnym atakom
zrozumialem co oznacza pojecie „ptasi mozdzek“
i „rodzaj mesko-damski“

jest tak ze musialaby pani pojsc po nauke do
reflexa gdyz nie dorasta mu pani nawet do piet
posiadajac to w cudzyslowie drugiego zdania

natrafila tutaj pani na wysmienity grajdol
„swobody tworczej“ z rynsztoka i zycze jej
owocnej dalszej kopaniny oraz dobrych porad
jak uzdrowic jakiegos karalucha sugerujac to
odpowiednim linkiem do piekla wiedzy wszelakiej
w takcie hoola-hoop

"CYCNic nie jest oczywiste!
To nie jest zadne porownanie,
to jest zwykle ordynarne klamstwo". /a jakze - cyt)

Obrazek

Obrazek
sprawiedliwy
Posty: 2627
Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
Lokalizacja: stary kontynent

Re: aRTYSCI I SZTUKA /CYC/

Post autor: sprawiedliwy »

Przecież Pan Cyc Panią prowokuje, a Pani na to odpowiada.
Ja bym ignorował.
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: aRTYSCI I SZTUKA /CYC/

Post autor: zoskicyc »

niechze pan bedzie sprawiedliwy
koryguje (np zadanie dowodu - zarzuty falszu-
klamstwa itp)..................
to wlasnie byly i sa zaczepki) - jesli ktos tego
co pisze nie rozumie - jest to jego sprawa - acz
ma prawo zadania wyjasnienia tego co jest dla
niego niezrozumiale - co z uprzejmoscia uczynilem
narazajac sie na jeszcze wieksze impertynencje -
a do ich sprostowania mam prawo - tak czy nie?

nastepuje moment ze na bezpodstwna krzyki odpowie
sie z pewnym sarkazmem co nie jest prowkacja - bo
znaczenie tego slowa winien pan znac

ja nie proponuje by pan dochodzil przyczyny dlaczego
wytworzyla sie taka sytuacja - bo musialby pan czytac
stare wpisy pani

jeszcze raz powtarzam - przyczyna lezy w nieumiejetnosci
czytania i nieumiejetnosci zrozumienia zawartosci textu

capito?

CYC
sprawiedliwy
Posty: 2627
Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
Lokalizacja: stary kontynent

Re: aRTYSCI I SZTUKA /CYC/

Post autor: sprawiedliwy »

to jak z dowcipami, kawałami i anegdotkami.
z czego śmieje się Włoch, Anglik będzie płakał. Z czego śmieje się Anglik to Niemiec załamie ręce,
a z czego śmieje się Ślązak, Warszawiak w ogóle nie będzie wiedział i na odwrót.

no cóż. Bywa. Z powodu nieporozumień, niezrozumień, toczyły się wojny na śmierć i życie więc wasze tu waśnie to pestka.
jordan274
Posty: 2541
Rejestracja: czw sie 29, 2013 5:17 pm

Re: aRTYSCI I SZTUKA /CYC/

Post autor: jordan274 »

Z powodu nieporozumien Panie sprawiedliwy wojny tocza sie dalej ,ale to przewaznie sa wojny przez duze W,natomiast tu jak czasem w malzenstwie ,niesnaski ,brak zrozumienia itd,ale to w koncu przechodzi i swiat toczy sie dalej.
Reflex
Posty: 10571
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: aRTYSCI I SZTUKA /CYC/

Post autor: Reflex »

jesli ktos tego
co pisze nie rozumie - jest to jego sprawa
Cycu od lat udowadnia kazdemu po sto razy "nie moze sie zgodzic", ze ten ktos "nie rozumie zawartosci, tresci" i czego tam jeszcze. Normalny czlowiek dawno by sie zastanowil, ze jesli swiat go nie rozumie, to jest z nim cos nie tak. Cyc odwrotnie. Im wiecej ludzi sie z nim nie zgadza, tym bardziej jest przekonany o swojej racji.

Jego upierdliwosc jest godna podziwu, mysle ze mialby szanse sie znalezc w tej dziedzinie w Ksiedze rekordow Guinessa. Oczywiscie ze prowokuje Alohe, jest mistrzem swiata w podszczypywaniu. Potrafi sie przyczepic i wlec za toba miesiacami, tu szpileczka, tam pstryczek. Jak popatrzysz na wiersz "Golono, Strzyzono" masz pojecie na kim sie Potocki wzrorowal. Cyce byly juz dawno przed nami.
Reflex
Posty: 10571
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: aRTYSCI I SZTUKA /CYC/

Post autor: Reflex »

Nic nie napisał, gardził pracą, wszyscy go słuchali. Oto pierwszy hipster Warszawy... zwany Sokratesem

Cyc powinien o nim wiedziec : )

Franc Fiszer, stały bywalec warszawskich kawiarni, mógłby dziś niejednego onieśmielić swoją błyskotliwą ripostą czy dygresją. W swoim stylu, z właściwą sobie erudycją i klasą. Tak, jak przed wojną "zabawiał" warszawiaków, którzy wymyślali o nim anegdoty. Człowiek, który przyszedł na świat 155 lat temu, niczego w życiu nie napisał, a mimo to, był wielkim myślicielem.

Obrazek

Bywał tu i tam, spotykał się z wieloma "znanymi", aż sam stał się częścią śmietanki. Przyjaźnił się z Janem Lechoniem, znał Władysława Reymonta, Stefana Żeromskiego, Juliana Tuwima czy Antoniego Słonimskiego. Inny wielki tamtych czasów, pianista Artur Rubinstein, mówił o Fiszerze jako jednej z najbarwniejszych postaci, które kiedykolwiek spotkał na swej drodze. – Kiedy go poznałem, był już po pięćdziesiątce, ale mnie wydał się człowiekiem bez wieku – wspominał wybitny muzyk.

Wyróżniał się na tle ogółu swą "wielkością", także fizyczną - otyła sylwetka, bujna czarna broda, okulary na nosie. Lubił pojeść, całe dnie spędzał na dysputach kawiarnianych. Zanim jednak zasłynął w nazywanej "Paryżem Północy" Warszawie, dorastał na prowincji. Przyszedł na świat w majątku Ławy pod Ostrołęką, 25 marca 1860 roku, czyli 155 lat temu. Ziemianin w pełnej krasie.

Obrazek

Gnał go wielki niedosyt i bezgraniczność pragnień, fantastyczność pożądań poznawczych niemożliwych, nieosiągalnych nigdy. Fiszer prowadził tryb życia duchowego zanadto, rzekłbym, wielkopański, twórczo-artystyczny, za mało naukowy. (...) On - metafizyk czysty z najczystszych - był bez granic; więc każdy twór mu ginął; rozpraszał się w bezkresie nieobjętych pragnień.
"Skamander", 1939

Calosc tutaj - polecam:
http://natemat.pl/137837,gawede-mial-we ... ana-kleksa
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: aRTYSCI I SZTUKA /CYC/

Post autor: zoskicyc »

panie sprawiedliwy
dodaje tylko bom musial dzialac

doskonale znam srodowisko polonijne
w paryzu - znakomicie znam srodowisko
polonijne w niemczech
jest to zgraja ludzi wloczacych sie po
sadach o byle glupstwo
w miescie DA jest piec organizacji
polonijnych ktore /nieraz/ przez sady
sie zwalczaja
ja w pl nie mialem nigdy problemow konfliktowych
z nikim - aczkolwiek doznalem krzywdy wynikajace z "kolezenskiej
zazdrosci" i koniecznosci "zwalczania" przez owego tych ktorzy
nie byli wiernymi polakami pzpr
ale cecha narodowa polakow (szczegolnie na emigracyji) widoczna
jest zazdros i wzayemna nienawisc ktorej nie znam posrod innych
emigracji (poza jednyym wyjatkiem - wlosi - jako skutek rozbicia
dzielnicowego italii)
przypomne panu tylko watek "zemsty" - "pana tadeusza - czyli
ostatni zajazd na litwie - czy zna pan przyczyne owego "zajazdu?
przosze przeczytac pamietniki paska - tam na kazdym kroku
krzyzuja sie szlacheckie szablke - dlaczego - np.
bo nie wypil na moje zdrowie (juz nie mogl) - wiec pojedynek
chcialbym panu przypomniec - nie bede wymienial litanii
polskich poetow i pisarzy - znienawidzonych prze narod
noszacy w sobie owa "szlachetna szlacheckosc" szabelki (/chocby
tylko milosz) - a to przypomina mi rewolwerowy dziki zachod

piekne cechy polakow................
widzac trzech niemcow przy stoliku
ktorzy sie usmiechaja - powiada sie
"dwoch niemcow tworzy juz partie"
to ma byc wysmiech takich ktorzy
siedzac przy wspolnym stole
obrzucaja sie blotem w jezyku ojczystym

w moyey wsi
nie ma czlowieka ktorego spotakasz na ulicy
by nie powiedzial ci "gude! co oznacza guten tag
albo guten morgen - rano - do tego - co mnie
troche niepokoi mowia gude herr fleischer - a ja ich
nazwisk nie mam - z kazdym - na spacerze
mozesz przyjaznie rozmawiac - chocby tylko o ppogodzie
ale mozna rozmawiac.......

i nie jak w prl-blokach sasiad na sasiada spotkanego na
korytarzu omijal wzrokiem - albo patrzyl z nadeta geba

bedac kilkakrotnie w pl
stwierdzilem ze wzrsl
stopien uprzejmosci
wlasnie takiej ktora byla
kjuz zawsze na slasku

capito?


panie sprawiedliwy
dodaje tylko bom musial dzialac

doskonale znam srodowisko polonijne
w paryzu - znakomicie znam srodowisko
polonijne w niemczech
jest to zgraja ludzi wloczacych sie po
sadach o byle glupstwo
w miescie DA jest piec organizacji
polonijnych ktore /nieraz/ przez sady
sie zwalczaja
ja w pl nie mialem nigdy problemow konfliktowych
z nikim - aczkolwiek doznalem krzywdy wynikajace z "kolezenskiej
zazdrosci" i koniecznosci "zwalczania" przez owego tych ktorzy
nie byli wiernymi polakami pzpr
ale cecha narodowa polakow (szczegolnie na emigracyji) widoczna
jest zazdros i wzayemna nienawisc ktorej nie znam posrod innych
emigracji (poza jednyym wyjatkiem - wlosi - jako skutek rozbicia
dzielnicowego italii)
przypomne panu tylko watek "zemsty" - "pana tadeusza - czyli
ostatni zajazd na litwie - czy zna pan przyczyne owego "zajazdu?
przosze przeczytac pamietniki paska - tam na kazdym kroku
krzyzuja sie szlacheckie szablke - dlaczego - np.
bo nie wypil na moje zdrowie (juz nie mogl) - wiec pojedynek
chcialbym panu przypomniec - nie bede wymienial litanii
polskich poetow i pisarzy - znienawidzonych prze narod
noszacy w sobie owa "szlachetna szlacheckosc" szabelki (/chocby
tylko milosz) - a to przypomina mi rewolwerowy dziki zachod

piekne cechy polakow................
widzac trzech niemcow przy stoliku
ktorzy sie usmiechaja - powiada sie
"dwoch niemcow tworzy juz partie"
to ma byc wysmiech takich ktorzy
siedzac przy wspolnym stole
obrzucaja sie blotem w jezyku ojczystym

w moyey wsi
nie ma czlowieka ktorego spotakasz na ulicy
by nie powiedzial ci "gude! co oznacza guten tag
albo guten morgen - rano - do tego - co mnie
troche niepokoi mowia gude herr fleischer - a ja ich
nazwisk nie mam - z kazdym - na spacerze
mozesz przyjaznie rozmawiac - chocby tylko o ppogodzie
ale mozna rozmawiac.......

i nie jak w prl-blokach sasiad na sasiada spotkanego na
korytarzu omijal wzrokiem - albo patrzyl z nadeta geba

bedac kilkakrotnie w pl
stwierdzilem ze wzrsl
stopien uprzejmosci
wlasnie takiej ktora byla
kjuz zawsze na slasku

capito?


Obrazek

to jest obrazek murry
skrotowe ujecie problemu

o ludzkiej zlosliwosci
moge ja
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: aRTYSCI I SZTUKA /CYC/

Post autor: zoskicyc »

tak
panie jordan
wszystko polega na nieporozumieniu
ale glownie na NIEZROZUMIENIU czego
tutaj dostaraczaja przyklad dwie osoby

ale
co sie dziwic - jesli ktos wyros ze zrodel
supekatolickich - palenie na stosach -
przenajswietsza inkwizycyja - wykluczenia
za brak jednomyslnosci (jak w pzpr)
wiec czemu dziwic sie owym ktorzy jeszcze
nie dorosli do tego by zrozumiec ze jednomyslnosc jest
wykladnikiem terroryzmu myslowego - a do
tego trzeba miec jak ich dwoje predyspozycje nadane
przez krolowa polski od ktorej - nawet jesli sie odzegnuja
sa zalezni - bo yest to kwestia ubogiego marginesu
kulturowego polski

bylem
kiedys w warszawie i dostalem swietym rozancem
od baby rozancowej po pysku bo tez chcialem
zobaczyc ten krzyz i osmielilem sie powiec - a po co to

panie jordan
to umyslowa dusznosc jest przyczyna - slepota
a umyslowa dusznosc jest i nie ma szans rozwoju
to tak jakby zakleic sobie oczy i uszy
ale pysk miec rozwarty z podwojnym jezorem

capito?

CYC


Obrazek



to yest obrazek murry
ktory przedstwaia malego jasia
ktory - by tez chcial - ale nie moze
wiec pluje na stol

to jest wyobraznia forumowey prawdy

CYC
jordan274
Posty: 2541
Rejestracja: czw sie 29, 2013 5:17 pm

Re: aRTYSCI I SZTUKA /CYC/

Post autor: jordan274 »

Tak ,rzeczywiscie poziom uprzejmosci w Polsce wzrosl i to juz dawno temu,teraz ludzie nie omijaja sie ze zla ,czy nadeta mina,byc moze pamietasz to z dawnych czasow,oczywiscie w wielkich blokowiskach ,gdzie ludzie sie nie znaja,cos takiego sie jeszcze spotyka ,ale mysle ,ze nie wynika to ze zlej woli,tylko po prostu dlatego ,ze nie wszyscy sie znaja.W kazdym razie tu ,gdzie mieszkam,a jest to wprawdzie bardzo male osiedle ,ale zawsze wszyscy sa uprzejmi ,witaja sie ,rozmawiaja,dlatego sadze ,ze raczej nie mozna juz mowic o nieuprzejmosci Polakow,chociaz napewno gdzies tam jeszcze bywa.
ODPOWIEDZ