Ciebie brak.
Wraz idą pod wierch jodłą kryty.
Szansa co jak głaz czuwa w jedlinie.
Wnet mrok zmierzchu w cień skrył syty.
Rys dróg za lasem skąpy jedynie.
Las znikł w czerń, jak w mur i nic otchłani.
Ból tnie, ach rwie, ptaków śpiewu, ani, ani.
Szansy brak, jak mnie z tym żyć, ciebie brak.
Choć tyś ze mną, ziąb dzieli, ciebie brak.
Ciebie brak, mknie mi ciąg godzin, ciebie brak.
Gdy stop czynisz co sekundę - bardzo brak.
Patrz na skały i na dno grani.
Tam gdzie ścichł dźwięk, gdzie życia znaki?
Tchu daj lekko i ból weź co rani.
Ból mój, ten ból, gdzie śpiew ciche ptaki?
Szansy brak, jak mnie z tym żyć, ciebie brak.
Choć tyś ze mną, ziąb dzieli, ciebie brak.
Ciebie brak, mknie mi ciąg godzin, ciebie brak.
Gdy stop czynisz co sekundę - bardzo brak.
Ciebie brak!
Ciebie brak!
Wdech mój staje, no rusz, wnet rusz znów!
Ból mój, ten ból, gdzie są me ptaki, w ciszę więc mów!
Szansy brak, jak mnie z tym żyć, ciebie brak.
Choć tyś ze mną, ziąb dzieli, ciebie brak.
Ciebie brak, mknie mi ciąg godzin, ciebie brak.
Gdy stop czynisz co sekundę - bardzo brak.
Ciebie brak!..
2013-11-08 almagus
Ohne dich! Ohne dich!
Gdzieś tam wicher suszy ciało!
http://almagus.blox.pl/html