ubeckie korzenie Anny Komorowskiej

Gdzie dwóch Polaków, tam trzy światopoglądy.
lajkonik22
Posty: 48
Rejestracja: czw cze 10, 2010 11:03 am

ubeckie korzenie Anny Komorowskiej

Post autor: lajkonik22 »

Rodzice Anny Komorowskiej to funkcjonariusze MBP , a później MSW, narodowości żydowskiej zwolnieni w 1968 r. na fali antysemickich czystek, do końca działali w PZPR.
Ponieważ u Żydów narodowość dziedziczy się po matce , więc dzieci prezydenta Komorowskiego są również Żydami.
Wolf i Estera Rojer – dziadkowie Anny Komorowskiej ze strony matki – przed wojną mieszkali w Warszawie. 24 stycznia 1929 r. urodziła im się córka – Hana Rojer, matka Anny Komorowskiej.
Dzięki wyrobionym podczas okupacji dokumentom Hana Rojer, córka Wolfa i Estery, zmieniła tożsamość: nazywała się Józefa Deptuła i była córką Jana i Stanisławy z domu Rybak.
Z kolei dziadkowie Anny Komorowskiej ze strony ojca – Władysław i Zofia Dziadzia – pochodzili z Krakowa. 18 kwietnia 1925 r. urodził im się syn Jan, ojciec Anny Komorowskiej.
W lipcu 1945 r. Jan Dziadzia został odkomenderowany do II Armii LWP.
Dziadzia, już jako członek Polskiej Partii Robotniczej, skończył służbę wojskową w 1946 r., a dwa lata później napisał podanie o przyjęcie go do pracy w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego.
Rok później, 26 lutego 1949 r., Jan Dziadzia złożył ślubowanie.
Jan Dziadzia i Józefa Deptuła poznali się na przełomie 1949/1950 i są przykładem tzw. resortowego małżeństwa. I chociaż takie związki były zalecane, to funkcjonariusze MBP na zawarcie małżeństwa musieli uzyskać zgodę przełożonych.
Gdy przełożeni z MBP wyrazili zgodę, Józefę Deptułę przeniesiono służbowo ze Szczecina do Warszawy.
Obecna Pierwsza Dama urodziła się 11 maja 1953 r. jako Anna Dziadzia. W 1954 r. jej ojciec złożył wniosek o zmianę nazwiska – od 8 lipca 1954 r. Jan, Józefa i Anna noszą nazwisko Dembowscy.
Lata dzieciństwa Anny Komorowskiej i jej młodszej siostry Elżbiety to jednocześnie lata największej kariery jej rodziców.
Po śmierci Stalina Jan i Józefa Dembowscy zostali w resorcie spraw wewnętrznych.
W 1954 r. Jan pracuje w Departamencie IV (zajmującym się ochroną gospodarki), natomiast Józefa pełni funkcję kierownika kancelarii Wydziału Ogólnego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego Miasta Stołecznego Warszawy.
Dwa lata później Józefa Dembowska pracowała już w wydziale ewidencji operacyjnej Wydziału „C” Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej.
W tym samym roku ojciec Anny Komorowskiej skończył kurs aktywu kierowniczego MBP i na własną prośbę został skierowany do pracy operacyjnej. „Politycznie wyrobiony. Przyczynił się do rozpracowania kilku spraw” – czytamy w opinii służbowej Jana Dembowskiego.
Na początku 1959 r., tuż przed rozpoczęciem nauki w szkole podstawowej Ani Dembowskiej, jej ojciec został skierowany do biura ministra spraw wewnętrznych. Kilka miesięcy później otrzymał stanowisko w związanym ze Służbą Bezpieczeństwa Biurze „T” MSW, czyli techniki operacyjnej.
Karierę w MSW w tym czasie robi również Józefa Deptuła. W 1962 r. z dobrym wynikiem ukończyła kurs specjalistyczny Biura „C” Służby Bezpieczeństwa MSW. Bierze aktywny udział w życiu społecznym i partyjnym, w 1966 r. została delegowana do Biura „C” MSW do Grupy specjalnej, gdzie jest jedną z wyróżniających się pracowników. Rodzice Anny Komorowskiej są cenieni przez przełożonych z MSW: wielokrotnie nagradzani różnymi odznaczeniami, dostają kolejne podwyżki.
Sytuacja drastycznie zmieniła się na początku 1968 r. Jak niemal wszyscy funkcjonariusze MSW, których dotknęła czystka antysemicka, zostali zwolnieni. W lutym 1968 r. z KSMO musiała odejść Józefa Dembowska. W kwietniu z MSW na takich samych warunkach i z takich samych powodów w stopniu podpułkownika został zwolniony z MSW ojciec Anny Komorowskiej.
Ciekawe , że Bronisław Komorowski mówiąc o swoich teściach używał określenia “byli w LWP” . Tak , ciekawe.
Teść “z LWP” pomagał obecnemu prezydentowi pisać pracę magisterską .
smolensk-2010.pl/2010-05-14-54-pytania-nadal-aktualne-aktualizacja-13-05-2010.html
pipek
Posty: 2814
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:31 pm

Re: ubeckie korzenie Anny Komorowskiej

Post autor: pipek »

Coraz szybciej zamienia nam się ten portal w mieszankę akt II wydziału,SB i IPN.

Prawdę powiedziawszy to gufno mnie obchodzi pochodzenie starszej ciotki drugiego męża pierwszej żony brata koleżanki mojego byłego nauczyciela wuefu i wszystkie te takie podobne.

A dziadek szwagra stryjenki marszałka Piłsudzkiego podobno wymigał się od katorgii bo dał doopy jamnikowi wachmistrza sotni Kozaków.
I to w czasie pokoju.

Na pohybel całej rodziny!

I połowy narodu.

CHCECIE PAMIĘTAĆ -TO PAMIĘTAJCIE,ALE MNIE NIE ZMUSZAJCIE DO RZYGANIA !
pomorzak
Posty: 9439
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: ubeckie korzenie Anny Komorowskiej

Post autor: pomorzak »

Dolaczam sie do pana Pipka. :(
tekajot
Posty: 2043
Rejestracja: wt lis 16, 2010 7:02 am

Re: ubeckie korzenie Anny Komorowskiej

Post autor: tekajot »

Panie Pipek,
Przyczyną panskiego wymuszonego rzygania jest świadmość właściwego pochodzenia Pierwszej Damy RP czy sama wiadomość o tym spowodowała niekontrolowane torsje?
N.b.- rzyganie i sr*** ma wlaściwości oczyszczające.
Dotarło do Pana, dlaczego obecna Pierwsza Para RP wygrała PO-wskie prawybory?

Teraz nikt nie bedzie zachodził w um jak to się stało że Pierwsza Dama wraz z głęboko zakonspirowanym działaczem "niepodległościowego" podziemia otrzymali w roku 1977 paszporty na saksy do Austrii i nie niepokojeni przez służby przewieźli do domciu zarobioną zgniłą zachodnią walutę.
pipek
Posty: 2814
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:31 pm

Re: ubeckie korzenie Anny Komorowskiej

Post autor: pipek »

Teraz nikt nie bedzie zachodził w um jak to się stało że Pierwsza Dama wraz z głęboko zakonspirowanym działaczem "niepodległościowego" podziemia otrzymali w roku 1977 paszporty na saksy do Austrii i nie niepokojeni przez służby przewieźli do domciu zarobioną zgniłą zachodnią walutę.

O RANY JULEK !!!! NAPRAWDĘ ?????

A coś pan wtedy robił,panie tekajot?

Widzi mnie się że alboś pan jeszcze skakał ojcu po jądrach,albo żeś pan wujem obijał gruchy w jakiejś
zapyziałej dziurze,gdzie dopiero co "swołocze komuniści" doprowadzili drogę i dociągneli elektryczność.

Inaczej byś pan takich bzdetów nie pisał.

A jak pan nie wiesz dlaczego - to się pan doucz.
tekajot
Posty: 2043
Rejestracja: wt lis 16, 2010 7:02 am

Re: ubeckie korzenie Anny Komorowskiej

Post autor: tekajot »

Pan wiedział już wówczas, w 1977 roku?
Patrz pan, pan wiesz a w oficjalnych życiorysach Pierwszej Pary, ani mru mru.
Podziel się pan z wieśniakiem tymi informacjami.

Jadąc do naszej wiochy (obecnie polskie NRD) jeszcze nie tak dawno zakładaliśmy koniowi gumioki i kamizelkę ratunkową nadmuchiwaliśmy. Mogłoby biedne zwierze kataru nabawić albo utonąć. Furkę na ponton i wio, wiśta wio. Jak się ruskie wycofywali to caly "piłsudski" asfalt nam sciagli. Wzięli bo było solidne.
whiskeyprint1
Posty: 2482
Rejestracja: ndz paź 18, 2009 6:44 am

Re: ubeckie korzenie Anny Komorowskiej

Post autor: whiskeyprint1 »

kto to jest "pierwsza dama"?
kim jest - "pierwsza para"?
czyzby o tak zwanego poloneza chodzilo czy o tango jakies
pipek
Posty: 2814
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:31 pm

Re: ubeckie korzenie Anny Komorowskiej

Post autor: pipek »

Panie tekajot,nie rób pan z pospolitych rzeczy tanich sensacji,bo sie pan tylko ośmieszasz.
W tamtych czasach wyjazd do Wiednia to nie było żadne ajwaj.
Mozna było i indywidualnie i zbiorowo.
Wszystkie biura podróży,od Almaturu do Orbisu miały takie oferty.
Bilet na pociąg też mozna bylo sobie samemu wykupić.
Paszporty,wbrew ogólnie obecnie przyjetej propagandzie,też nie były tak bardzo nieosiągalne.
Lata 70-te to była porządna odwilż.
Znacznie gorzej było wcześniej,ale popatrz pan i wtedy polskie duchowieństwo jeździło po całym
świecie w te i nazad i jakoś nikt nie wyciąga na wierzch żadnemu biskupowi iż się w latach 60-tych corocznie urwił na Majorce...
I widzisz pan - też na wczasach z Orbisu.
Tak więc nie pieprz waść dyrdymałów i nie uprawiaj propagandy,bo nie masz pan z doopkami do czynienia.
tekajot
Posty: 2043
Rejestracja: wt lis 16, 2010 7:02 am

Re: ubeckie korzenie Anny Komorowskiej

Post autor: tekajot »

W tamtych czasach wyjazd do Wiednia to nie było żadne ajwaj.

_________________________________________________________

No to ja właśnie napisałem że w tamtych czasach wyjazd do Wiednia nie był żadnym "Aj, waj". Jeśli te słowa używający wyssał z mlekiem matki lub jechało się do Instytutu Szymona.Tak też się miało w przypadku obecnej Pierwszej Damy RP i jej głęboko zakonspirowanego małżonka-opozycjonisty walczącego wówczas o wolność, równość i braterstwo.

Z pańskiej informacji wywnioskowałem, że w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia (druga połowa gierkowskiej dekady), peerelowski obywatel szedł do esbeckiego biura paszportowego, pobieral wniosek o dokument podróży i wpisywał w nim że chciałby sobie przez dwa miesiące przyrobić u jakiegoś baora czy w stadninie koni w Dolnej lub Górnej Austrii. Zarobione pieniądze ma zamiar przeznaczyć na zaliczkę mieszkania własnościowego. Wniosek przymujący, radośnie i szeroko się uśmichnął mowiąc z aplauzem: "ależ tak! proszę bardzo.nasze socjalistyczne państwo pod przewodem PZPR - awangardy klasy robotniczej, popiera takie wnioski jak najbardziej" i natychmiast przywalił pieczęć ZAŁATWIONE POZYTYWNIE. Wstał, z usmiechem podał grabulę i przeprzaszając że nie może wystawić od ręki powiadomił że paszport otrzymamy pocztą w przeciągu dziesięciu dni.

Jeśli tak to pan widział i doświadczył, to nie wiem w jakim kraju pan żył. Znam ludzi którym przy składaniu wniosku paszportowego oprócz pokazania środkowego palca pier...y SBek wykreślił z dowodu pieczątkę do NRD za to że ktoś z dalszej rodziny miał czelność "odmówić powrotu" do socjalistycznej ojczyzny.

Na tej Majorce czy Minorce to pan z tymi biskupami też się, no tak tam..... urwił, czy ich podglądał? Sypniął by pan jakimiś nazwiskami, stanowiskami, imionami ....partnerek, partnerów...itd. To jest ciekawe.

whiskeyprint1
Posty: 2482
Rejestracja: ndz paź 18, 2009 6:44 am

Re: ubeckie korzenie Anny Komorowskiej

Post autor: whiskeyprint1 »

dodam dygresje
mieszkalem przez cztery (bodaj) lata w slynnym miescie walbrzych - chyba nabardziej komunistycznym miescie prl (i do tej pory) - co odkrylem troche za pozno - gdzie (podobno) sekretarze aprtii w rozmowie z postronnymi kladli pistolet na biurki (ponoc autentyczne) - miasto o skladzie narodowym - zydzi-francuzi-patrioci z boryslawia (mowili ze ze lwowa) - francuzi - to tak zwani "repatrianci" czlonkowie polskiej partii robotniczej we francji i belgii ktorym po przyjezdzie kazano zjesc legitymacje partyjne

po antyzydowskiej czystce moczara w dziwny sposob opustoszal gmach komendy milicji obywatelskiej - nie w tym rzecz - ale wyjazdy do wiednia mialy charakter jakby wycieczek w gory stolowe - jechal kto chcial - tylko nie wiem dlaczego - byli tez nieliczni ktorzy nie mogli

dzis z perspektywy czysu wydaje mi sie ze procz mnie nie bylo tam czlowieka ktory nie nalezalby do pzpr i nie byl kapusiem co odczulem na wlasnej skorze - przez pomylke bylem czlonkiem stowarzyszenia pax pod egida innego kapusia
ODPOWIEDZ