Cud nad Wisłą.
Od stepów gdzieś i Dzikich Pól,
Złowieszczy wieje wiatr.
Na barbarzyńskich ustach pieśń,
Zbrodniarzy z Kraju Rad.
Historii widmo ,ciemnych chmur,
Na falach krzywd ze złem.
A ludzkiej masy zbrodni mur,
Złowieszczym dyszy kłem.
U wrót Stolicy ,groza, śmierć,
Niewoli czarny cień.
Uczeń ,robotnik,wierny kmieć,
Nadziei czyni dzień.
Modlitwy ciągłej żal i płacz.
I serca szczery zew.
Zaczął trupami wroga słać,
Krwi odwracając bieg.
Na Jasnogórską wyszła Grań,
By postrach wrogom siać.
Składając poły płaszcza nań,
Srebrzysto -białą szadż.
I Naród łaską,serca Jej,
Kolejny raz zachłysnął.
Biorąc z opieki wiecznej -Twej,
Kolejny Cud nad Wisłą.
Józef Bieniecki
W 84-Rocznicę Cudu nad Wisłą.