Kameleon.
Jak przystoi dziś na szuję,
Wszystkim panom z ręki jada.
Całe życie kombinuje,
By popłynąć na układach.
Od formacji do formacji,
By się trzymać-podjąć kasę.
Na zboczonej oriętacji,
Nihilistów tworzyć klasę.
Bękart krwawej rewolucji,
W demokracji wypasiony.
Efekt skrajnej prostytucji,
Na ołtarze wyniesiony.
Bez zasad i moralności,
Na świeczniku siadł okrakiem.
I jak diabeł ornat nosi,
W razie czego-cofnie rakiem.
Dyrdymały ludziom głosi,
Opcji myląc już granice,
Wszem i wobec-aż się prosi,
Aby grzmotnąć go w przyłbicę.
"Z g*** bata się nie kręci",
Już bebechy przemieliły.
Niepotrzebnie tacy wzdęci,
W gnój go wszakże obróciły.
Józef Bieniecki