o Kaczyńskim
: czw wrz 22, 2016 10:34 am
funkcjonariusz SB ppłk Kijowski.
Esbek o Kaczyńskim: „Jego wygląd jest niedbały. Twierdził, że nie interesują go sprawy materialne, kobiety, nie zależy mu w przyszłości na posiadaniu rodziny. Ma flegmatyczne usposobienie, wygląd książkowego mola. Pozuje na myśliciela Solidarności. Mimo pewnej demonstracyjnej rezygnacji z życia, kariery, stwierdzam, że jest osobą raczej ambitną. (...) Obruszył się, gdy stwierdziłem, że pozycja jego brata Lecha jest w Solidarności znacznie wyższa od tej, którą on reprezentuje. Nie przypadły mu do gustu uwagi typu, że na taką pozycję i rolę w środowiskach inteligenckich, jaką mają np. Michnik, Macierewicz czy Geremek, to trzeba zapracować, zasłużyć”.
Przebieg rozmowy będzie po latach budził kontrowersje. Kaczyński twardo odmówi podpisania tzw. lojalki, ale już podpis pod oświadczeniem o odmowie podpisania złoży. A przede wszystkim – wbrew opozycyjnym regułom – podejmie rozmowę z esbekiem.
O czym rozmawiali? O Solidarności, choć Kaczyński stawiał sprawy jednoznacznie: że to władza dążyła do konfrontacji, a nie związek. I o Ośrodku Badań Społecznych – ogólnie, unikając nazwisk, choć był przez esbeka podpuszczany: „Wykorzystując sprzyjającą sytuację, poruszyłem działalność A. Macierewicza, tj. »prawdziwych Polaków« [chodzi o nacjonalistyczną grupę działaczy Solidarności, która w 1981 r. zbliżała się do kręgu „Głosu” – przyp. red.] i obecności w niej osób narodowości żydowskiej, tj. Ludwika Dorna. Potwierdził, że L. Dorn jest Żydem, jednocześnie na moją złośliwą uwagę, że dziwne jest, iż Żydzi nie są chłopami czy robotnikami, odparł, iż są zdolniejsi od Polaków i dlatego plasują się w środowisku inteligenckim”.
Esbek o Kaczyńskim: „Jego wygląd jest niedbały. Twierdził, że nie interesują go sprawy materialne, kobiety, nie zależy mu w przyszłości na posiadaniu rodziny. Ma flegmatyczne usposobienie, wygląd książkowego mola. Pozuje na myśliciela Solidarności. Mimo pewnej demonstracyjnej rezygnacji z życia, kariery, stwierdzam, że jest osobą raczej ambitną. (...) Obruszył się, gdy stwierdziłem, że pozycja jego brata Lecha jest w Solidarności znacznie wyższa od tej, którą on reprezentuje. Nie przypadły mu do gustu uwagi typu, że na taką pozycję i rolę w środowiskach inteligenckich, jaką mają np. Michnik, Macierewicz czy Geremek, to trzeba zapracować, zasłużyć”.
Przebieg rozmowy będzie po latach budził kontrowersje. Kaczyński twardo odmówi podpisania tzw. lojalki, ale już podpis pod oświadczeniem o odmowie podpisania złoży. A przede wszystkim – wbrew opozycyjnym regułom – podejmie rozmowę z esbekiem.
O czym rozmawiali? O Solidarności, choć Kaczyński stawiał sprawy jednoznacznie: że to władza dążyła do konfrontacji, a nie związek. I o Ośrodku Badań Społecznych – ogólnie, unikając nazwisk, choć był przez esbeka podpuszczany: „Wykorzystując sprzyjającą sytuację, poruszyłem działalność A. Macierewicza, tj. »prawdziwych Polaków« [chodzi o nacjonalistyczną grupę działaczy Solidarności, która w 1981 r. zbliżała się do kręgu „Głosu” – przyp. red.] i obecności w niej osób narodowości żydowskiej, tj. Ludwika Dorna. Potwierdził, że L. Dorn jest Żydem, jednocześnie na moją złośliwą uwagę, że dziwne jest, iż Żydzi nie są chłopami czy robotnikami, odparł, iż są zdolniejsi od Polaków i dlatego plasują się w środowisku inteligenckim”.