Śmiech to zdrowie

Śmiech to zdrowie.
bea_mezlot
Posty: 852
Rejestracja: sob paź 17, 2009 10:44 pm
Lokalizacja: rio

Re: Śmiech to zdrowie

Post autor: bea_mezlot »

OZNAKI ŻE JESTEŚ JUŻ DOROSŁY/A

1. Nie wyobrażasz sobie seksu w wąskim łóżku.
2. Masz więcej żarcia niż piwa w lodówce.
3. O 6.00 rano wstajesz, a nie idziesz do łóżka.
4. Twoja ulubiona piosenka leci w windzie.
5. Oglądasz TVN Meteo.
6. Twoi znajomi rozwodzą się i pobierają, zamiast rzucać i chodzić.
7. Ze 130 dni wakacji przechodzisz na 14.
8. Jeansy i sweter to nie jest już ubiór wyjściowy.
9. To Ty dzwonisz na policję z powodu zbyt głośnej muzyki u sąsiadów.
10. Rodzina swobodnie żartuje przy Tobie o seksie.
11. Nie wiesz, o której zamykają McDonalda.
12. Ubezpieczenie za samochód spadło, ale Twoje rachunki wzrosły.
13. Dajesz psu specjalne żarcie zamiast resztki z McDonalda.
14. Spanie na wersalce powoduje u Ciebie ból pleców.
15. Nie ucinasz sobie drzemek od południa do 18.00.
16. Kolacja i film to już całość zamiast początek randki.
17. Zjedzenie kubełka skrzydełek z kurczaka o 3.00 nad ranem spowoduje
potężną niestrawność zamiast ukoić żołądek.
18. Do apteki idziesz po Ibuprom i Ranigast, a nie po prezerwatywy i
test ciążowy.
19. Butelka wina za 10 zł to nie jest już "całkiem niezły alkoholik".
20. Właściwie to jesz śniadanie w porze śniadania.
21. "Nigdy już się tak nie nachlam" jest zastępowane przez "Nie umiem
już tak pić jak kiedyś"
22. 90% czasu przed komputerem poświęcasz na pracę.
23. Czytasz tę listę, szukając desperacko jednego punktu,
który by Cię nie dotyczył, ale nic nie uratuje Twojego starego d..... :roll: :lol:
jozef49

Pogrzeb Agnieszki.

Post autor: jozef49 »

Trudno było się zgodzić,
W wódce bóle topił,
Drugi miesiąc już płynął,
On robaka kropił,
Smętnie w kielich wpatrzony,
Znowu ranek witał,
Dnia pewnego kumoter,
W bólu go przywitał,
Żale, bóle wylewał,
I przepijał wódką,
Obrazami powieści,
Oddawał się smutkom.

Mój kumotrze, alem pogrzeb
Agnieszce wyprawił,
Jeszczem w życiu tak nie płakał,
Takem się nie łzawił.
I obrazy opowiada,
Jak szedł chłopak z krzyżem,
Organista piknie śpiewoł,
Proboszcz dźwięczał spiżem.
A za nimi śtyry konie,
Zaś na nim leżała,
Ma Agnieszka, w karabanie,
I wieczyście spała.
Potem ja żem smutnie kroczył,
Okropnie szlochałem,
Ciężar żalu we mnie droczył,
Jak dziecko płakałem.

Więc napijmy się kumotrze,
Niech przeminą smutki,
I przechylił spory kielich,
Polskiej czystej wódki.

Znów obrazy opowiada,
Krzyż niósł organista,
Zaś ksiądz proboszcz piknie śpiewoł.
Jak pierwszy solista,
Potem szedły śtyry konie,
Agnieszka ciągnęła,
Ja żem leżoł w karabanie,
Śmierć wieczyście kryła.
A za nimi szedł chłopaczek,
Z okropnym płakaniem,
Widać jakim biedny żaczek,
Darzył go kochaniem.

Więc napijmy się kumotrze,
Niech przeminą smutki,
I przechylił spory kielich,
Polskiej czystej wódki.

Pikny pogrzeb wyprawiłem,
Proboszcz krzyż ponosił,
Zaś śpiewały śtyry konie,
Ich chór pieśnie głosił.
Za nim szła Agnieszka smutna,
Jam szedł z karabanem,
Chłopca zmogła śmierć okrutna,
Zawisła nad tronem.
Za nim szedli organista,
I strasznie płakali,
Widać biedni, że przed śmiercią,
Bardzo miłowali.

Więc napijmy się kumotrze,
Niech przeminą smutki,
I przechylił spory kielich,
Polskiej czystej wódki.

Znów historię opowiada,
Krzyż koniom zadała,
Tuż za nimi szła Agnieszka,
I piknie śpiewała.
Potem jom szedł,
Zaś chłopaczek ciągnął karobony,
Na nim biedny organista,
Leżoł rozłożony,
Potem szedli księże proboszcz,
Zanosił szlochaniem,
Żegnał w żalu swą Agnieszkę,
Smucąc się rozstaniem.

Więc napijmy się kumotrze,
Niech przeminą smutki,
I przechylił spory kielich,
Polskiej czystej wódki.

Pogrzeb znowu opowiada,
Krzyż Agnieszka dźwiga,
On zaś pieśnią rozśpiewany,
Żałośnie podryga,
Organista smutnie kroczy,
Księdza zaś zaprzęga,
W karobonie śtery konie,
Ksiądz proboszcz pociąga.

Zaś za nimi szła Agnieszka,
Okropnie płakała,
Widać przto jak bidulka,
Te szkapy kochała.

Więc napijmy się kumotrze,
Niech przeminą smutki,
I przechylił spory kielich,
Polskiej czystej wódki.

Do dziś pewnie by tak smucił,
Nad ludzkim padołem,
W końcu jednak wódka zmogła,
Zalegli pod stołem.

Józef Bieniecki
bea_mezlot
Posty: 852
Rejestracja: sob paź 17, 2009 10:44 pm
Lokalizacja: rio

Re: Śmiech to zdrowie

Post autor: bea_mezlot »

smiech to zdrowie
Załączniki
kaloryder.jpeg
kaloryder.jpeg (20.92 KiB) Przejrzano 9723 razy
ladowarka.jpeg
ladowarka.jpeg (56.9 KiB) Przejrzano 9723 razy
LUCJAN1949
Posty: 144
Rejestracja: ndz lis 01, 2009 12:58 pm

Re: Śmiech to zdrowie-Kumple

Post autor: LUCJAN1949 »

Kumple

Dwóch starych kumpli,po latach rozłąki,
Pierwszy uczciwy, drugi zbija bąki.
Pierwszy skromniutki,ten nie lubił łgarzy.
Drugi kłamstwami ubiera ołtarze.

Drugi-jak leci?Ja mam ci już syna.
Już sobie radzi-postępy poczynia.
Miał trzy miesiąc jak zjadł dwa schabowe,
Wszystkie ulice,znał całą Dąbrowę.

A ja mam kota , łowny i czyściutki,
Strasznie zabawny,niezmiernie milutki.
Jak mu ostatnio dałem mleko z kawą,
To mleko wypił,kawę zaś zostawił.

Józef Bieniecki
LUCJAN1949
Posty: 144
Rejestracja: ndz lis 01, 2009 12:58 pm

Re: Śmiech to zdrowieDziadek

Post autor: LUCJAN1949 »

Dziadek

Huk słyszy wnuczek,to tam na werandzie,
Bieży więc chyłkiem,widzi babcię Andzię.
Dziadek zawzięcie fuzyje ładuje.
Na cóż tu dziadek,na cóż on poluje?

Cichcem podchodzi ,znał go już furjata!
Czemu ostrzałem przedpole omiata?
Widzi znów babcię,ta biegnie zygzakiem,
Dziadek fuzyję trzymając okrakiem,
Paczkę otwiera,znów ogień prowadzi,
Oj,ciężko będzie umknąć babci Andzi

Pyta się grzecznie-czemu to babcia
zygzakiem ucieka?
Widać zmęczenie jej nawet z daleka.
Nie pieprz ,nie pytaj,to nie sprawy twoje,
Stań tu ,w tym miejscu-i podaj naboje.

Józef Bieniecki

podsłuchane
LUCJAN1949
Posty: 144
Rejestracja: ndz lis 01, 2009 12:58 pm

Re: Śmiech to zdrowie-W drodze na szychtę.

Post autor: LUCJAN1949 »

Gustlik i Józek od dziecka sąsiedzi,
Gdyby ich z boku ktoś ciekawy śledził,
Myślałby bracia ,do tego bliżniacy,
Dużo z wyglądu ,z charakteru tacy.

Oba na piwo, szychtę, do kościoła,
Dziećmi gdy byli łączyła ich szkoła.
Oba wżenieni z Chorzowa siostrami,
By rzec dokładniej -były bliżniaczkami.

Dziś szli na szychtę,szli na drugą zmianę,
Piwo przed szychtą było więc wskazane.
W drodze Józkowi do kibla zachciało,
Gustlik i piwo ,poczekać musiało.

A czas ucieka,druga, już wpół trzeci,
Józka wciąż nie ma,a czas szybko leci.
Gustlik zmarkotniał,w klop idzie ku stacji,
Stało się cosik,myśli nie bez racji.,
Patrzy, a Józek klęczy w g*** grzebie,
Cóż on tam szuka?Pewnie po potrzebie!
Szczęka mi wpadła,może w końcu znajdę,
No nie zazdroszczę, masz po byku frajdę!
Czemuś tak gębę g*** umazał?
Wyjął lusterko i w nim ją pokazał.

Bo ci już czwartą przymierzać próbuję,
I w żaden sposób,nijak nie pasuje.

Józef Bieniecki
LUCJAN1949
Posty: 144
Rejestracja: ndz lis 01, 2009 12:58 pm

Re: Śmiech to zdrowie-Związek Zawodowy

Post autor: LUCJAN1949 »

Zebranie związku,kolektyw zasiada,
Po obecności ,króciutka narada.
Dyskusja członków ,podają uwagi,
Wiele poważnych,kilka małej wagi.

Członek Kukuła,takie słowa rzecze:
Iż się dwie gąski przy jednej upiecze.
Znieśmy soboty-te wolne tym razem,
Gdyż są nieróbstwa,lenistwa obrazem.

Wrzawa na sali,przewodzący radzi,
Kłótnia,niesnaski-w niczym nie poradzi.

Milkną -Kukuła-wzrośnie nam produkcja,
Zniknie po domach finansów obdukcja.

Krzyki wyrzucić,któż że go urodził?
Lepiej po ziemi taki by nie chodził !

Ucichli wszyscy-Jaskóła przemawia,
I błędy pewnie kolegi naprawia:

Ja proponuję,znieść wszystkie niedziele,
Ponad pięćdziesiąt,pięćdziesiąt za wiele.

Wrzawa okrutna sięgneła zenitu,
Pióra,zeszyty,lecą do sufitu.

Wyrzucić dziada,tego już za dużo,
Nich że porządku te głupki nie burzą.

Znów prowadzący ucisza wzburzonych,
Jaskółę bierze pod skrzydła obrony.

Panowie cisza -chciałem wytłumaczyć,
Każdy zrozumie ,popatrzy inaczej:
Taki to wstaje świętem -gdy południe,
Babę okłamie, by było obłudniej.
Dzieciaka bierze-tak niby na spacer,
Wcześniej już we łbie poukładał racje.
Nachla się piwska,nachłepta jaboli,
Zanim go łebsko na dobre rozboli.
Wraca do domu,z babą dziecko płodzi,
I potem tłumok ,Kukuła się rodzi.

Józef Bieniecki
LUCJAN1949
Posty: 144
Rejestracja: ndz lis 01, 2009 12:58 pm

Re: Śmiech to zdrowie-Śmierć policjantów

Post autor: LUCJAN1949 »

Na komendzie poruszenie,
Nieprzyjemne wydarzenie.
Śmierć zabrała dwóch kolegów,
Każdy dzisiaj pierwszy z brzegu.
Ból ,żałoba,złość i smutek,
Niepotrzebny śmierci skutek.

Nastrój wokół tchnął nagrobny,
Kondukt wlecze się żałobny.
Komendanta już przemowa,
Zanim zaczną ciała chować.
Wychwalają za zasługi,
Pierwszy starszy,młodszy drugi.

Grzmią już salwy honorowe,
Zapłakane młode wdowy.
Grają marsza żałobnego,
Żegnaj,żegnaj nasz kolego!

Na dzień drugi zbiórka kadry,
Och,komendant zoczył zadry.
I z początku tak zaczyna:
Zwią nas psami,zwią i glina.
Gorsze o nas mówią baje
Mówią słusznie,tak się zdaje.
Nie tak dawno ,wczoraj w Brzegu ,
Żegnaliśmy dwóch kolegów.

Więc słuchajcie tępe głąby,
Gdy marsz buchnął ,z orkiestr trąby,
Żaden z was nie prosi wdowy,
Kończąc obrzęd pogrzebowy.
Głąby mówię i mówiłem,
Ja do tańca poprosiłem.

Józef Bieniecki
LUCJAN1949
Posty: 144
Rejestracja: ndz lis 01, 2009 12:58 pm

Re: Śmiech to zdrowie-Zagadka.

Post autor: LUCJAN1949 »

Jest towarzystwo,jedz popuszczaj pasa,
Puki masz młodość i dostępna kasa.
Stoły się gieły pod jadłem ,trunkami,
To i też humor był z biesiadnikami.

Jeden z wesołków pytanie zadaje,
On jest czerwony i dość często staje?

Miny poważne ,śmiechy,były hihy,
Tramwaj człek odrzekł-wskazujący, cichy.

Ogólnie śmiechy,dwie są odpowiedzi,
Zależy komu i co w głowie siedzi.

Jeden z słuchaczy, na innej imprezie,
Sypał dowcipy,a pił ile wlezie.
Chciał opowiedzieć dowcip który słyszał,
Lecz ilość trunków mu umysł pomieszał.

Co to jest drodzy:czerwony i .....wisi?
Tu konsternacja,śmiechy albo cisi.
W końcu się z kąta jakiś głos sposobi:
Ciekawe,jak on z tego tramwaj zrobi?

Józef Bieniecki
LUCJAN1949
Posty: 144
Rejestracja: ndz lis 01, 2009 12:58 pm

Re: Śmiech to zdrowie-W zerówce.

Post autor: LUCJAN1949 »

Dzieci dzisiaj już w zerówce,
Rocznik starszy,w podstawówce.
Jaś z Balbiną koło siebie,
Jasiu brzydko w nosku grzebie.

Żabawimy się Balbina?
W tatę mamę-kto zaczyna?

Ja mam okresz-rzekła szczerze!
Ja-Balbina ci nie wierze,
Jak nie okresz-wywiadówka,
Zawsze znajdzie się wymówka.

Jedna obcja patrijotów,
Druga szkoli półidiotów.
Seks promocja-w życiu progu,
Zamiast kilka słów o Bogu.

Józef Bieniecki
ODPOWIEDZ