Kłamca,cwaniak czy tchórz?

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
tekajot
Posty: 2043
Rejestracja: wt lis 16, 2010 7:02 am

Kłamca,cwaniak czy tchórz?

Post autor: tekajot »

Premier zapędzony w kozi róg?


Marek Magierowski: Przed chwilą Donald Tusk, z miną pokerowego gracza, przekonywał przez kilkanaście minut dziennikarzy, że postąpił słusznie, decydując się na konwencję chicagowską w sprawie badania katastrofy smoleńskiej, bo daje ona Polsce możliwość odwołania się do arbitrażu. Po czym został zapytany przez Andrzeja Stankiewicza z „Newsweeka”, gdzie jest dokument, w którym strona polska taką decyzję podejmuje i kto ten dokument podpisał. Premier odpowiedział, już z miną nieco mniej pewną, że takiego dokumentu nie ma. Przyznał też, po kolejnym pytaniu Stankiewicza, że decyzja została podjęta samodzielnie przez Rosjan i polskiemu rządowi po prostu narzucona, a my tylko byliśmy „świadomi, że tak się stanie”. Okazuje się, że Tusk nie miał w sprawie konwencji chicagowskiej nic do gadania. Premier został przyłapany na bezczelnym kłamstwie, bo wreszcie nadział się na kompetentnego dziennikarza, który zadał mu trudne pytanie.



Nie oglądałam konferencji Tuska, ale nie mam powodu nie wierzyć w relację Magierowskiego. Nie jestem tylko pewna w którym momencie Tusk "został przyłapany na bezczelnym kłamstwie" przez Stankiewicza. Czy wtedy, gdy twierdził, że decyzja o przyjęciu Konwencji Chicagowskiej zapadła z udziałem strony polskiej, czy może wtedy gdy się z tego wycofywał.

Dzisiaj Tusk jest w trudnej sytuacji, bo przekonał się jaki jest efekt przyjęcia Konwencji Chicagowskiej, jak wyglądało "śledztwo" i "współpraca", jak wygląda "raport". Nic dziwnego, że nie ma specjalnej ochoty upierać się przy tym, że Polska się zgodziła na najgorszy z możliwych tryb badania okoliczności katastrofy. Trudno powiedzieć jak naprawdę było, faktem jednak jest, że w maju, gdy sama pytałam Kancelarię Premiera o okoliczności przyjęcia takiego a nie innego trybu badania przyczyn katastrofy, otrzymałam obszerne wyjaśnienie, z którego wynikało, że strona polska z pełną świadomością przystała na Konwencję Chicagowską.

Kancelaria Premiera: Żaden z przepisów tej Konwencji nie uniemożliwia zastosowania przewidzianych w niej reguł prawnych dotyczących wypadków lotniczych do omawianej katastrofy w przypadku zgody obu zainteresowanych państw (państwa miejsca wypadku oraz państwa rejestracji statku powietrznego), co w przedmiotowej sprawie miało miejsce. Przy czym należy podkreślić, że zgodnie ze zwyczajowym prawem międzynarodowym, zgoda państw może być wyrażona w różnej formie, w tym także przez wspólne zgodne działanie. (...) Strona polska, po uzyskaniu opinii kierowanych na miejsce zdarzenia polskich specjalistów, którzy potwierdzali zasadność stosowania tej procedury przy badaniu tej katastrofy, oraz na podstawie dokonanej analizy zgodziła się na podjęcie współpracy ze stroną rosyjską w tym właśnie reżimie prawnym. Argumentami przemawiającymi za przyjęciem tego rozwiązania było w szczególności: (...) możliwość pełnego udziału przedstawicieli strony polskiej obecnych od dnia zdarzenia na miejscu katastrofy w prowadzonych badaniach – zostali oni wskazani jako akredytowany przedstawiciel Rzeczypospolitej Polskiej oraz jego doradcy (eksperci) - status ten pozwala przedstawicielowi strony polskiej na udział we wszystkich czynnościach podejmowanych przez komisję rosyjską, a także na występowanie z formalnymi wnioskami o wykonanie dodatkowych czynności stosownie do potrzeb (pkt 5.25 Załącznika) (...) Biorąc pod uwagę uzgodnioną procedurę badawczą opartą na Załączniku 13 Konwencji Chicagowskiej, która zapewnia jawność wyniku badania oraz nakłada na państwo prowadzące badanie określone obowiązki związane w szczególności z zapewnieniem możliwości udziału w procedurach powypadkowych przedstawicielom państwa rejestracji statku, oraz opinię polskich ekspertów przebywających na miejscu katastrofy co do dobrej współpracy ze stroną rosyjską przy prowadzeniu badań i zapewnienie przez stronę rosyjską możliwości wpływania polskich ekspertów na sposób prowadzenia tych badań uznano, że brak jest uzasadnienia dla kreowania nowej odrębnej procedury badania katastrofy.

Z odpowiedzi jakiej udzieliła mi w maju Kancelaria Premiera nie wynika wcale, że stronie polskiej coś narzucono, że nie miała wyjścia, nie istniały inne możliwości. Przeciwnie, wygląda na to, że decyzja polskiego rządu o zaniechaniu próby znalezienia innego sposobu badania katastrofy, została podjęta świadomie, i premier powinien mieć odwagę wziąć dzisiaj za nią odpowiedzialność. Nawet jeśli wiedząc, że "cała Polska widziała", jak wielką naiwnością wykazał się licząc na to, na co napisano, że liczył, uważa dzisiaj, że mniejszym wstydem jest udawanie, że Rosjanie nam coś narzucili a myśmy nic nie mogli, niż przyznanie, że mogliśmy ale nawet nie próbowaliśmy. Ze strachu, głupoty, wyrachowania, czy czego tam jeszcze.

Nie ma co ściemniać. W decydującym momencie premierowi polskiego rządu zabrakło albo rozeznania, albo odwagi, albo rozumienia polskiej racji stanu. Każda z tych wersji go kompromituje, pozostaje mieć nadzieję, że przed Bogiem i Historią nie uniknie odpowiedzialności, od której dzisiaj pozwolą mu uciec mało dociekliwi - z nielicznymi chlubnymi wyjątkami - dziennikarze.

Marek Magierowski: Premier zapędzony w kozi róg
Informacja Kancelarii Premiera nt. procedury
Notatka z 6 maja 2010
Ekspertyza zamówiona przez Edmunda Klicha

17:10, kataryna.kataryna
tekajot
Posty: 2043
Rejestracja: wt lis 16, 2010 7:02 am

Re: Kłamca,cwaniak czy tchórz?

Post autor: tekajot »

Premier podszyty tchórzem


Artur Wosztyl: Tupolew wcale nie lądował. Robił podejście do lądowania i w jego trakcie doszło do katastrofy. Podejście wygląda tak, że samolot zniża się do swojej minimalnej wysokości i wykonuje lot w kierunku lotniska. Jeżeli na tej wysokości w odpowiedniej odległości od drogi startowej ma kontakt wzrokowy z ziemią, może się zniżyć i kontynuować, nawet gdyby wieża podała mu gorsze warunki. (...)

Gazeta Wyborcza: Czemu Tu-154 myślał, że jest wyżej, niż był?


Artur Wosztyl: Sytuacja musiała ich zaskoczyć. Czym, nie mam pojęcia i nie będę spekulował. Gdybyście rozmawiali z 10 pilotami, mielibyście 10 logicznych hipotez.


To wypowiedzi Wosztyla jeszcze z maja ubiegłego roku. Wosztyl, śledził to co się działo w Tu-154 nasłuchując rozmów Protasiuka z wieżą, a że sam jest pilotem Tu-154, jest chyba osobą kompetentną i mając nasłuch na to co się dzieje w kabinie i jak przebiega komunikacja z wieżą, potrafi ocenić co robi pilot.


Już w maju wiadomo więc było, że według "nausznego" świadka katastrofy, Protasiuk nie lądował, a jedynie robił podejście do lądowania. Dzisiaj wiemy ze stenogramów, że podejście było nieudane i zakończyło się wydaną przez Protasiuka komendą "odchodzimy".


Tymczasem w raporcie MAK-u, ocenionym przez polski rząd jako w zasadzie rzetelny, napisano, że "decyzji dowódcy statku powietrznego o odejściu na drugi krąg nie było". Powiedzenie, że jest to nadużycie to mało. To ordynarne kłamstwo. I nie jest nawet problemem to, że takie kłamstwo się w raporcie znalazło, niczego innego się po komisji Putina spodziewać nie należało. Prawdziwym problemem jest całkowita bezradność Tuska w tej sprawie, wynikająca wcale nie z tego, że po tym jak oddał narrację smoleńską do wyłącznej dyspozycji Putina nie ma już żadnych możliwości odkręcania tego co od Putina dostał. Wbrew pozorom do ostatniej chwili można było coś zrobić, problem w tym, że naszego premiera sparaliżował strach, strach tak wielki, że nie umiał zadbać już nie tylko o tak obce mu wartości jak prawda, interes swojego kraju czy honor polskiej armii, ale nawet o jedyną rzecz na jakiej mu w polityce zależy - własny wizerunek. I gdy dzisiaj Janusz Wojciechowski pisze "Rosja ma nas tam, gdzie jej sami weszliśmy" to można się co najwyżej zżymać, że to ciut nieeleganckie, ale nie da się temu zaprzeczyć bo jest wyjątkowo celne.


Nikt nie oczekuje od Tuska wielkich gestów i jakiejś nadzwyczajnej odwagi, mieliśmy wystarczająco dużo czasu, żeby się przestać łudzić. Ale nawet ja, mając o Tusku jak najgorsze zdanie, byłam zaskoczona jak bardzo sobie nie poradził. Nawet jeśli znacząco obniżymy premierowi poprzeczkę i uznamy, że miał prawo się pomylić w kwietniu i nie zabezpieczyć naszego interesu w tym śledztwie (i nie mówię tu nawet o samym oddaniu śledztwa, ale choćby o tym, że nie zadbano o pobranie własnych próbek materiału do badań i dzisiaj możemy odetchnąć z ulgą, że Rosjanie wpisali Błasikowi do krwi tylko 0,6 promila a nie na przykład 2 promile i krętki blade), to przecież jeszcze całkiem sporo można było zrobić od momentu gdy dostaliśmy raport i premier w pierwszym odruchu ogłosił, że jest on "w całości nie do przyjęcia".


I znowu, nie oczekuję od Tuska, że się będzie stawiał Rosjanom, prostował, walczył. Aż taka naiwna nie jestem. Ale trzy rzeczy miał obowiązek zrobić tu, w kraju. Po to, żebyśmy się dzisiaj nie czuli aż tak upokorzeni, nie samym raportem, ale pokorą z jaką państwo polskie go przyjęło.


Tusk znał raport Anodiny od grudnia, te kilka tygodni to wystarczająco dużo czasu aby:
- przygotować kontrprezentację podsumowującą polskie zastrzeżenia do raportu Anodiny, a w znacznej mierze wręcz go unieważniającą (brak wiarygodnych danych o pochodzeniu alkoholu w krwi Błasika, komenda "odchodzimy" podważająca główną tezę o lądowaniu za wszelką cenę). O tym, że padła komenda "odchodzimy" powinniśmy się dowiedzieć zaraz po zakończeniu konferencji Anodiny, nie trzeba było czekać aż internauci się wsłuchają w nagranie, a Wróblewski wczyta w polskie uwagi, bo taka prezentacja powinna być dawno gotowa do rozesłania do mediów, po polsku i angielsku,
- rozbroić "bombę alkoholową" zamiast zostawiać z nią upokorzoną wdowę i czekać aż dziennikarze znajdą ekspertów, którzy powiedzą co to jest alkohol endogenny i skąd się bierze. Upokorzenia Błasika - a razem z nim polskiej armii - można było uniknąć zawczasu podważając wiarygodność badania, bo przecież jest ona zerowa. Sam fakt, że się w ogóle z tym dyskutuje jest upokarzający, tę dyskusję trzeba było uciąć zanim się zaczęła i było mnóstwo na to sposobów. A jeśli Ewa Błasik dowiedziała się o alkoholu dopiero z konferencji Anodiny, to jest niewyobrażalny skandal.
- wykorzystać media do przygotowania gruntu pod raport Anodiny i wzmocnienie polskiego głosu. Ta władza jak żadna inna wyspecjalizowała się w uprawianiu polityki za pomocą "przecieków kontrolowanych". Ten jeden raz, kiedy odpowiednio przygotowane mogły uratować nasze zbiorowe samopoczucie (mniej ważne) i dobre imię (dużo ważniejsze) nie zrobiono nic.


Ta bierność, podobnie jak wcześniejsza aktywność, opisana przeze mnie we wpisie "Szeptana propaganda władzy" czyni z Tuska wspólnika Anodiny. Po prostu. Miał obowiązek i możliwości. Nam zostaje już tylko satysfakcja, że gorliwie pomagając Putinowi upokorzyć prezydenta, generała, pilotów, Polskę, sam został - niespodziewanie dla samego siebie - upokorzony. Marna to jednak pociecha, bo jedyną lekcję jaką z tego wyniósł jest najwyraźniej przekonanie, że nic nie możemy. A skoro nic nie możemy, to nie będziemy nawet próbować.


Po tym jak premier "poradził sobie" z kłamliwym raportem, który można było dość łatwo ośmieszyć i zawczasu zneutralizować jego negatywne skutki, pozostaje już tylko modlić się, żeby los nie zechciał nas wystawić na poważniejszą próbę, bo chyba już nikt nie wierzy, że Tuska będzie stać na obronę naszych interesów. Nie umie obronić nawet swojego. Nie wierzę w raport Anodiny i bym się nim nie przejęła, upokarza mnie jednak strach mojego premiera przed jakimkolwiek gestem, słowem. Takiego tchórza na takim stanowisku jeszcze nie mieliśmy.
10:58, kataryna.kataryna
tekajot
Posty: 2043
Rejestracja: wt lis 16, 2010 7:02 am

Re: Kłamca,cwaniak czy tchórz?

Post autor: tekajot »

Czy można z czystym sumieniem oddać glos na takiego?
godzilla
Posty: 14046
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: Kłamca,cwaniak czy tchórz?

Post autor: godzilla »

tekajot pisze:Czy można z czystym sumieniem oddać glos na takiego?
glos moze nie ale mozna cos na niego oddac...
wiara i s
Posty: 2196
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:50 pm

Re: Kłamca,cwaniak czy tchórz?

Post autor: wiara i s »

Witam

Widzisz Godzilla P Wosztyl jesli to jego slowa (w co watpie) zaczyna bronic swojej dupy.(moralnej)

Jak pytasz dlaczego?

Przesluchaj jego rozmowe z "tutka"

On tez ponosi moralna, czesciowa odpowiedzialnosc za te katastrofe (jest doswiadczonym pilotem )

Wiedzial ze ladowanie w tych warunkach to "proba samobojcza"nasza byle jakosc i jakos to bedzie Nie bedzie niestety



"Tupolew wcale nie lądował. Robił podejście do lądowania i w jego trakcie doszło do katastrofy. Podejście wygląda tak, że samolot zniża się do swojej minimalnej wysokości i wykonuje lot w kierunku lotniska. "

Tak wypuszczone podwozie i klapy 45*. To jest proba ladowania dlatego "rypnal o ziemie"

Co to jesst "swojej minimalnej wysokosci" i jebnie o ziemie Co za bzdury

Minimalnej (bezpiecznej) wys. kiedy jest mozliwosc odejscia ,to tak.

Prawa areodynamiki sa nieublagalne ,tak jak dla 101


"Po to, żebyśmy się dzisiaj nie czuli aż tak upokorzeni, nie samym raportem, ale pokorą z jaką państwo polskie go przyjęło"


A co to Polska to pepek swiata

I tak dalej tolerowac i przyklaskiwac temu burdelowi w lotnictwie tak ludziiee



"Sytuacja musiała ich zaskoczyć. Czym, nie mam pojęcia i nie będę spekulował"


Bez komentarza czysta glupota pilot nigdy tak nie powie w tej sytuacji

Nastepne bzdury dzialajace na "CIEMNY LUD TO KUPI"
almagus
Posty: 4581
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:36 pm

Re: Kłamca,cwaniak czy tchórz?

Post autor: almagus »

tekajot

Premier zapędzony w kozi róg?
_______________________________________
Nie konwencja chicagowska była przyczyną tragedii!
Lecz wiara nadętego, że jak zwykle odleci.
Jako katapultowany balon, ale niestety na plecy.
Oni mogli poczekać, aż doleci na lotnisko zapasowe!

Krzesełko z balonikiem, czyli z nadęcikiem!

Gdy PiSdęt Wacikwtykan. Szykuje się do szykan.
Za krzesło w Brukseli. I w balon się wcieli.
Taki napompowany. Taki niedoceniany.
Najważniejszy w grupie. Wacikwtykan w pupie.
Taki amator Helu. Pan na Wawelu.
Może na sznureczku. Tuż przy krzesełeczku!
Dynda balonik kaczka. Z zakazem wykałaczka.
Oraz szpilka, dzieci. Bo jeszcze nam odleci!

Prorocze?

http://forum.gazeta.pl/forum/w,902,9187 ... kiem_.html


Jaromgław Uzurpator hałasuje jak traktor.
I to nie ursus, a komuch konus!
pipek
Posty: 2814
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:31 pm

Re: Kłamca,cwaniak czy tchórz?

Post autor: pipek »

Pamiętasz Capri tę noc w tataraku?

Przypomnij sobie Capri jak to pan prezes,ubrany w gacie premiera,z miną wkurzonego rewolwerowca
zamaszyście posuwał po salonach rządowowych i na pytania dziennikarzy,dotyczące newralgicznych spraw państwa,rzucał krótko w stronę plebsu:

"Wiem,ale nie powiem."

A zachwycone tłumy przydupasów,z drżącym od uwielbienia głosem szeptały;

"O wielki...".
Galwas
Posty: 1255
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:51 pm

Re: Kłamca,cwaniak czy tchórz?

Post autor: Galwas »

Jak się dowiadujemy ze źródła, które zastrzegło sobie anonimowość pewien poseł PiS-u był widziany na miejscu zamachu terrorystycznego w Moskwie. Podobno oddalał się on pośpiesznie z tego lotniska tuż po eksplozji. Znamienne, że prowadzące śledztwo władze rosyjskie odmówiły nam jakiejkolwiek odpowiedzi na to, czy ów poseł jest podejrzany o pośredni lub bezpośredni udział w tej zbrodni, twierdząc, że nie zajmują się bzdurami. Jeżeli jednak to tylko bzdury, to dlaczego prawda o nich jest ukrywana i w czyim interesie się ją ukrywa? Podobnie zachowuje się PiS, który na nasze odnośne zapytania w ogóle odmówił udzielenie nam odpowiedzi. Zapytaliśmy więc owego posła jak było na prawdę, ale odparł oburzony, że on w życiu nie był na tym lotnisku w Rosji. Jednakże z łatwością udało się nam ustalić, że jednak w Rosji był(!), i to całkiem niedawno: mianowicie w Katyniu.
Dlaczego więc kłamie?! I dlaczego PiS odmawia opinii publicznej informacji o swoich ewentualnych powiązaniach z tym haniebnym zamachem? Dlaczego ów poseł – zakładając, że jest niewinny(?) – kłamie i odmawia wyjaśnień? We wszystkich cywilizowanych państwach świata poseł, który nawet przypadkiem, czy nieumyślnie zostałby uwikłany w tak potworne podejrzenie, natychmiast podałby się do dymisji i zrezygnował z pełnienia funkcji poselskich, aż do wyjaśnienia sprawy i ukończenia śledztwa, które mogłoby przecież oczyścić go z zarzutów, jeżeli faktycznie był niewinny. Niestety kultura polityczna w naszym kraju jest inna. Pamiętajmy jednak, że kłamstwo ma krótkie nogi i prawda zawsze – prędzej czy później - wyjdzie na jaw, mimo upartych zaprzeczeń i kłamstw. Nikt nie może być bezkarny!!!! Sprawiedliwości musi się stać zadość!!!!
wiara i s
Posty: 2196
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:50 pm

Re: Kłamca,cwaniak czy tchórz?

Post autor: wiara i s »

Witam
Galwas pisze: Podobno oddalał się on pośpiesznie z tego lotniska tuż po eksplozji
Jest taki jeden nazywa sie Antoni Macierewicz

Po katastrofie polskiego samolotu po smolenskiem ,spierdzielal szybko do kraju

Nie interesowalo go nic tylko jak najszybciej UCIEC

Szuja ma czelnosc cokolwiek mowic

Szmata nie posel
tekajot
Posty: 2043
Rejestracja: wt lis 16, 2010 7:02 am

Re: Kłamca,cwaniak czy tchórz?

Post autor: tekajot »

Po katastrofie polskiego samolotu po smolenskiem ,spierdzielal szybko do kraju

Nie interesowalo go nic tylko jak najszybciej UCIEC
_______________________________________________

Wiedzial po co wracał jak najszybciej.
W naszej nieszczęsnej ojczyźnie dokonano przedwczesnego przejęcia wladzy. Takie przejęcie bez oficjalnej informacji o zgonie Przezydenta RP (nawet ciała nie rozpoznano) ma wszelkie znamiona ZAMACHU STANU!
Ruskim (kto wymyślił nazwę pierogów podobnie śledź po japońsku) nie wierzę z każdej strony.

Dla przypomnienia
ODPOWIEDZ