a mury runa, runa....

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
nikita
Posty: 2516
Rejestracja: ndz paź 18, 2009 9:53 am
Lokalizacja: kraina

Re: a mury runa, runa....

Post autor: nikita »

pipek pisze:O,wybaczcie czcigodny - to ja zapomniałem że po jednej stronie były zasieki a po drugiej wesołe miasteczka.
I jakżesz mogłem zapomieć - wszak mój drugiej wody kuzyn,urodzony na Śląsku i posiadający czysto niemieckie nazwisko przesiedział z rodziną w takim miasteczku 16 miesięcy.
Zanim,zmeczony nieustannym świętowaniem zebrał doopę w troki i wrócił za zasieki.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Moze raczej byl zmeczony ciagla koniecznoscia sluchania szwabskiego szwargotu (co u Prawdziwego Polaka mozna jako pewnik zalozyc :P )
Co innego, to mowienie pieknym jezykiem amerykanskim (jak obecna kariera latorosli dowodzi :D )
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Ajć,rozgadałem się i znowóż byłbym zapomniał a tu najbardziej stosowne byłoby uczcić minutą ciszy te kilkaset tysięcy które w ramach łączenia rodzin powyjeżdżały do Bundeslandu...
musi z dziurami w plecach....
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Powyjezdzaly - czasem po dwudziestu latach czekania na zezwolenie na wyjazd do "Bundeslandu". I jak tu nie chwalic wysokiego humanitaryzmu socjalistycznych panstwowych kidnaperow z "Obozu Socjalistycznego", ktorzy chcieli tylko "dobra ludu".
pipek
Posty: 2814
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:31 pm

Re: a mury runa, runa....

Post autor: pipek »

Panie szanowny,a może by tak zamiast tych emocjonalnych wstawek,z okazji tak wielkiego wydarzenia przedstawić sprawę od początku?
Od konferencji w Jałcie,Teheranie i Poczdamie,kto,czego i jak chciał ,co ustalono,co wykonano po wojnie,czego się trzymano,jaka polityke prowadzono i fakciki proszę.
Beznamietne fakciki o poczynaniach i jednego i drugiego obozu;Wschodu i Zachodu.
Ot zwykła relacja wydarzeń o których się nie mowi głośno w imię niesiania propagandy.
Proszę bardzo,chętnie posłuchamy kogoś tak bardzo obeznanego z tematem.
pipek
Posty: 2814
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:31 pm

Re: a mury runa, runa....

Post autor: pipek »

"Według badań instytutu Allensbach z maja br. aż 63 proc. Niemców ze wschodu i 42 proc. ich rodaków z zachodu uważa, że różnice między obu częściami kraju przeważają. Tylko co dziesiąty jest zdania, że dominuje uczucie wspólnoty. Prawie połowa (49 proc.) mieszkańców byłej NRD uważa, że kraj Honeckera miał więcej dobrych niż złych stron, a także - że około 12 proc. Niemców w całym kraju chciałoby odbudowy muru berlińskiego."

http://wiadomosci.onet.pl/2075324,12,zr ... ,item.html

Co to za jeden ten Allensbach?
Musi jakiś rosyjski komunista.
Na pewno to nie jeden z tych ttrzech i pół miliona Niemców którzy przeleźli z Berlina Wschodniego do Berlina Zachodniego przed wybudowaniem muru.
Bez czekania i bez dziury w plecach.
whiskeyprint1
Posty: 2482
Rejestracja: ndz paź 18, 2009 6:44 am

Re: a mury runa, runa....

Post autor: whiskeyprint1 »

ja tylko tak mimochodem - czy konieczne bylo wlaczenie (kupienie-zakup) pruskiego panstwa do niemiec?
w imie czego?
w imie wielkosci?
w imie jednosci ktorej brak?

wszystko pieknie i ladnie - vika powiada ze zburzono zalozenia ukladu jaltanskiego - lecz historia dowodzi ze wszelkie uklady bazuja na zasadzie zmiennosci - zatem nie jest to argument.

wielka radosc z faktu zburzenia murku jest rodzajem owczego pedu - radowac sie trzeba! bo tak nakazuje zwyczaj i przypomina mi to niemiecki karnawal - wowczas trzeba byc wesolym ustawowo - po karnawale panuje ten sam smutek jak przed nim - ck slusznie pisze o wystepujacych roznicach - ale dlaczego byly az takie roznice - tego pytania sie unika - bo nie wypada mowic o "walce z komunizmem" i wszelkiego rodzaju ponizajacych ta czesc europy blokadach "antykomunistycznych" - wiec wojna zostala wygrana - komunizm upadl - tylko jakim kosztem? i dobrze ze upadl bo teraz mozna z pocztamu pojechac do krefeld w imie wielkiej wolnosci ktora dalo zjednoczenie i to jest jedyny prawdziwa argument- ja nie jestem przeciwko zjednoczeniu - ale nie w takiej formie - zjednoczeniu ludzi lecz nie systemow - bo znow okazuje sie ze my wiemy wszystko lepiej - ze "nasza wielka demokracja" musi zapanowac na calym swiecie - nawet w afganistanie - w iraku demokracje juz "wprowadzilismy" - nikt nie pyta ludzi czego chca -lecz pod dyktando polittechnokratow przeprowadza sie ponizajace reformy na czesc i ku chawle "kapitalistycznej demokracji" ktorej na dobra sprawe nikt nie chce - jesli zas ktos uwaza ze jedynym sukcesem obalenia murku jest wolnosc poruszania sie po calym kontynencie to zapewne zatracil poczucie realizmu
nikita
Posty: 2516
Rejestracja: ndz paź 18, 2009 9:53 am
Lokalizacja: kraina

Re: a mury runa, runa....

Post autor: nikita »

Wiem, ze bardzo trudno jest wypuszczonym na wolnosc niewolnikom wytlumaczyc wartosc wolnosci opuszczania wiezienia. Oni czuja sie wolnymi, kiedy sa wolni od koniecznosci ciaglej odpowiedzialnosci za swoj los.Oni wolnosc definiuja inaczej. Oni wolni czuja sie w cieplym wiezieniu, kiedy maja dach nad glowami i, jak to w wiezieniu latwy dostep do podstawowych uciech, jak do alkoholu oraz seksu - i regularnie otrzymuja zarcie rozdzielane przez dozorcow. No i nie dziwota, ze dzisiaj i zawsze znajda sie trybuni pretendenci do funkcji dozorcow niewolnikow, ktorzy obiecuja, badz postuluja powrot do tak uroczego wiezienia bez trosk.
I jeszcze raz, o co mi chodzi:

Jezeli jako wlasciciel posesji i domu zabronisz mi wstepu (nawet budujac mur i grozac uzyciem broni) to zachowujesz sie nieladnie, ale nie popelniasz przestepstwa, bo takie jest twoje prawo.
Jezeli jednak mnie, jako lokatorowi twojego domu, pod grozba zamkniecia w piwnicy lub uzycia broni zabronisz wyjscia z twojej posesji - to wtedy popelniasz kidnaping - jedno z najciezszych przestepstw.
Roznice sa oczywiste - ale nie wszyscy je dostrzegaja, albo dostrzegac nie chca.
agnieszka
Posty: 299
Rejestracja: sob paź 17, 2009 10:28 am
Lokalizacja: Nowy Jork
Kontakt:

Re: a mury runa, runa....

Post autor: agnieszka »

pipek
Posty: 2814
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:31 pm

Re: a mury runa, runa....

Post autor: pipek »

Panie nikita,wyszło na to że ja byłem niewolnik a ktoś był turysta.
To że w sporzej mierze ja zostałem niewolnikiem dzieki turyście to oczywiście się nie liczy.
Takoż samo jak nie liczy się również i to że moje więzienie zostało wybudowane wspolnie przez Wschod i Zachód i obie te strony pilnowały tego żebym z tego więzienia nie wylazł.
Miałem strażników wewnętrznych i zewnętrznych i jedyna różnica polegała na tym że wewnetrzni starali sie o to żeby mi sie jakoś żyło a ci zewnętrzni robili co mogli żebym zdechł.
Dzisiaj ci pierwsi zostali zbrodniarzami a ci drudzy wybawcami,chociaż wszyscy byli siebie warci.
A najwięcej wartości posiadali oczywiście ci którzy swoją wolność kupili sprzedając innych w niewolę.
A turysta,jak to turysta był tylko niewinnym turystą.
Toteż nadal jak turysta łazi tylko wedle plota obijając kijkiem sztachety.
nikita
Posty: 2516
Rejestracja: ndz paź 18, 2009 9:53 am
Lokalizacja: kraina

Re: a mury runa, runa....

Post autor: nikita »

pipek pisze:Panie nikita,wyszło na to że ja byłem niewolnik a pan byłeś turysta.
To że w sporzej mierze ja zostałem niewolnikiem dzieki turyście to oczywiście się nie liczy.
Takoż samo jak nie liczy się również i to że moje więzienie zostało wybudowane wspolnie przez Wschod i Zachód i obie te strony pilnowały tego żebym z tego więzienia nie wylazł.
Miałem strażników wewnętrznych i zewnętrznych i jedyna różnica polegała na tym że wewnetrzni starali sie o to żeby mi sie jakoś żyło a ci zewnętrzni robili co mogli żebym zdechł.
Dzisiaj ci pierwsi zostali zbrodniarzami a ci drudzy wybawcami,chociaż wszyscy byli siebie warci.
A najwięcej wartości posiadali oczywiście ci którzy swoją wolność kupili sprzedając innych w niewolę.
A pan panie nikita byłeś tylko niewinny turysta.
Toteż nadal jak turysta łazisz pan tylko wedle plota obijając kijkiem sztachety.
Nie wiem, kto byl kim, ani kto jest kim - bo zasadniczo jezeli krytykuje, to teksty, albo ideoloigie wypowiedzi postow - ale nie ich autorow.
tusku
Posty: 577
Rejestracja: pn paź 19, 2009 1:42 am

Re: a mury runa, runa....

Post autor: tusku »

pipek pisze:Panie nikita,wyszło na to że....
jezeli juz to Pani Nikita.... bo Brodacz nigdy nie zdementowal ze ciagle jeszcze jest powabna nimfa plasajaca wsrod ruczajow i strumykow... gdzie jelen na rykowisku i dziecielina pala...
wielokropek
Posty: 269
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:48 pm
Lokalizacja: Dziki Zachod

Re: a mury runa, runa....

Post autor: wielokropek »

"
jezeli juz to Pani Nikita.... bo Brodacz nigdy nie zdementowal ze ciagle jeszcze jest powabna nimfa plasajaca wsrod ruczajow i strumykow... gdzie jelen na rykowisku i dziecielina pala...lata mi nisko kto mnie tutaj czyta....
tusku "

Rosmieszyles mnie do lez...az oplulem kawa monitor...


wielokropek
ODPOWIEDZ