dzieki rekiniastemu mamy okazje zapoznac sie z pisowska propaganda
bez babrania sie w ich przekaziorach
przekaz dnia klasyczny i zgodny z wytycznymi
cos dla odmiany
Dubois komentuje słowa Morawieckiego ws. Srebrnej. "Ja jestem strasznie zaniepokojony"
Jacek Dubois stwierdził na antenie TVN24, że jest zaniepokojony reakcją premiera Mateusza Morawieckiego na doniesienia na temat interesów spółki Srebrna i Jarosława Kaczyńskiego.
Prawnik Jacek Dubois komentował w "Faktach po faktach" sprawę tzw. taśm Kaczyńskiego i reakcji polityków PiS na nie. Dubois reprezentuje Geralda Birgfellnera, austriackiego dewelopera, który miał zajmować się przygotowaniem budowy wieżowca w Warszawie dla spółki Srebrna, o czym pisała "Gazeta Wyborcza".
Dubois opisywał, że jego klient dostał zlecenie i przez rok pracował na projektem "pomnika dwóch wież" w Warszawie. - Tak o tym rozmawiano. On (Jarosław Kaczyński) przedstawił to jako wizję, takie uwieńczenie swojego dorobku, że staną w Warszawie dwie wieże, które mają 190 metrów i świecą nad Warszawą - wyjaśnił prawnik i dodał, że miał to być "pomnik dla braci" Kaczyńskich.
- Jarosław Kaczyński mówił, że to jest "mój projekt", który będzie realizowała spółka Srebrna, a później spółka celowa. Przedstawiał się jako osoba decyzyjna. Mój klient nie miał wątpliwości, że może rozmawiać z władzami, ale ostateczny głos należy do pana Jarosława Kaczyńskiego - mówił prawnik.
"To jest rzecz, która budzi wątpliwość"
Dubois komentował wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, który na konferencji prasowej odcinał się od zarzutów o nieprawidłowości dot. Srebrnej i Kaczyńskiego. Zarzucał "manipulacje" i mówił o "rzekomej aferze". - Ja jestem strasznie zaniepokojony. Mój klient złożył zawiadomienie do prokuratury o oszustwo. Czyli mówi, że ktoś jest nieuczciwy - powiedział.
Teraz mój klient ma nadzieję, że jego sprawa zostanie sprawiedliwie rozpatrzona. I co się dzieje. Mamy strukturę państwa. Na czele państwa stoi premier, który kieruje Radą Ministrów, do której należy minister sprawiedliwości - prokurator generalny. Premier, który w ogóle nie styka się z dokumentami, przesądza. Przełożony człowieka, który będzie decydował, jak tę sprawę poprowadzić już przesądził
- powiedział prawnik. Ocenił, ze to "jest pierwsza rzecz, która budzi wątpliwość".
- Druga wątpliwość. Ja jestem prawnikiem i jestem przyzwyczajony do pewnych zasad. My na przykład nigdy nie dajemy opinii przed zapoznaniem się z całością materiału dowodowego. Teraz w związku z tym odpowiedź jest taka: albo pan premier o wszystkim wiedział, co byłoby nieszczęściem, albo nic nie wie, a przesądza - powiedział. - Rzetelność takiej opinii jest równa zeru - dodał adwokat.
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... oxNewsLink