Ksiądz-Powstanie 1944 karą za bezbożnictwo Warszawy!!!

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
pomorzak
Posty: 9445
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Ksiądz-Powstanie 1944 karą za bezbożnictwo Warszawy!!!

Post autor: pomorzak »

Roo pisze:Znow pan zmanipulowal moja wypowiedź. Dlaczego nie przytoczył pan pierwszego zdania z mojego postu?
Czyżby to był jednak prawda? Wstydliwa prawda o niemieckich chrzescijanach?


Kazanie ojca Bena - franciszkanina trwało ponad 20 minut a to co przytoczyłem to była koncówka.
Zanim to powiedzial powiedział również, że w Nowym Testamencie słowo Kościół wystepuje tylko dwa razy i pomimo że tylko dwa razy wypowiedziane przez Jezusa to jest ważniejszym od innych słow powtórzonych po wielokroć.

Nie bardzo rozumiem pańskiego prztyczka o stawianiu dobrego pasterza w dwuznacznym świetle i zdania nastepne. Tym bardziej że nie słuchał pan całego kazania.
Jak juz napisałem w innym poście to jest pański odbiór mojego postu i tylko samego siebie moze pan winic za taki a nie inny odbiór.
Ja przytoczylem ta czesc panskiego postu z ktora polemizowalem.
Co do pierwszej czesci to moge jedynie panu powiedziec ze w kosciolach jest duzo wolnego miejsca.
Pewnie z czasem bedzie jeszcze wiecej. W mojej parafii jest katokikami (placi podatki na KK ) jakies 3 tys. ludzi.
Do kosciola regularnie chodzi jakies 300 osob. Tak jest w mojej parafii. Czego mam sie wstydzic ?

Wracajac jednak do mojej wypowiedzi to oparlem sie na tym co mi pan przekazal.
Wychodzilem z zalozenia ze to bylo najwazniejsze bo inaczej by pan jeszcze cos tam dodal.
Ja nie polemizowalem z tym czego pan nie zamiescil.
Teraz wychodzi na to ze powinienem byl wiedziec to czego mi pan nie powiedzial.
Zamieszczajac te a nie inne zdania mial pan cos konkretnego na mysli.
Opierajac sie na tych wlasnie zdaniach wyciagnalem takie a nie inne wnioski.
Jesli moje wnioski sa falszywe to prosze mi powiedziec co konkretnie chcial pan przekazac.
Zanim to powiedzial powiedział również, że w Nowym Testamencie słowo Kościół wystepuje tylko dwa razy i pomimo że tylko dwa razy wypowiedziane przez Jezusa to jest ważniejszym od innych słow powtórzonych po wielokroć.
No to ponownie nie zrozumialem. To ma oznaczac ze to o czym Jezus mowil czesto nie jest tak wazne jak to o czym powiedzial dwa razy ???????
Przy takim podejsciu to mozemy dosc dokladnie zrewidowac wage nauki Jezusa.
Ja sie wychowalem na przeswiadczeniu ze wszystko co powiedzial Jezus jest wazne i o gradacji na te bardziej i mniej wazne nie bylo mowy.
Zapewne ponownie jest cos co powinienem byl wiedziec ale pan nie uznal za stosowne mi tego przekazac.

Moze i kazanie ojca Bena bylo ciekawe ale panski przekaz nie nalezy do udanych.
whiskeyprint1
Posty: 2482
Rejestracja: ndz paź 18, 2009 6:44 am

Re: Ksiądz-Powstanie 1944 karą za bezbożnictwo Warszawy!!!

Post autor: whiskeyprint1 »

drugiej zas Kosciolem jest cala spolecznosc chrzescijanska, lub w pojeciu KK spolecznosc katolicka. Co oznacza wiara w Kosciol ?
Na podstawie slow tego ksiedza wypada uwazac ze jest to pojecie ogolnie znane i jednoznaczne.
-----------------------------------------------------

nie ma czegos takiego jak "wiara w kosciol" (pojety zarowno jako instytucja zarzadzajaca religia - dobrami materialnymi- i spolecznoscia katolicka ktora nazywa sie "kosciol" - nie chodzi nam tez o mury swiatyni - bo to bylby poslizg na zlodowacialym chodniku z rezultatem upadku na glowe) - to tak samo jakby powiedziec - "wierze w krzeslo" (o ktorego istnieniu wiem i na nim wlasnie siedze) - a idac dalej byloby to wyznanie niedowiarka ktory tak naprawde nie wierzy w nic i w to ze zyje i musi to udowodnic - sa tacy ludzie ktorzy wierza jakiemukolwiek slowu pisanemu i przez byle kogo - zas prawda ich nie interesuje - powiedzenie "wierze" (w tym przypadku w boga) oznacza ze pomimo niedorzecznosci-niesprawdzalnosci- nielogicznosci mam sile (nie wierzyc) wiedziec o jego istnieniu o czym jestem przekonany - ale nie mozna "wierzyc w boga" tylko byc przekonanym o jego istnieniu - czyli "miec wiare ze istnieje" - nie nalezy sie tym problemem zbytnio ptrzejmowac - bo ta wiara w (jakiegokolwiek - albo jedynego boga ) o ktorej mowimy jest jednym z ludzkich atawizmow (ojcowie kosciola mowia ze jest to laska wiary nadana przez boga ktora nie kazdemu jest dana - co jest objawem slabosci umyslu - bo jakze jest ze bog wybiorczo posrod ludzkosci wybiera i nadaje laske w niego wiary - ale teologia i to usprawiedliwi haslem - niezbadane sa wyroki boskie - i w ten sposob koza cala i wilk syty - istnieje tylko jedna mozliwosc - zdac sie na wlasny rozum - powiem inaczej - na wlasna intuicje - nie wierzyc fizykalnemu swiatu ktory niczego nie udowodni) - i dotyczy kazdego czlowieka - nawet tego ktory przysiega ze nie wierzy w istnienie boga (znow przypomne mysl nitzschego ktory powiada ze samo zaprzeczenie jest dowodem uznania jego istnienia - co jest absolutnie logiczne - zatem uznania jego istnienia - ale nigdy "w niego wiary")

jesli jakis xiadz powiedzial takie zdanie - oznacza to ze kiedys byl spadl z ambony i sie potlukl
ODPOWIEDZ