amazońskie noce
amazońskie noce
From: "Carl" <
... Niebo nad puszcza zaczelo sie granatowic (bynajmniej nie od granatow Gemmy). Wszelkie ptactwo i zwierzyna przymilkly. Slychac bylo najlzejsze nawet drgnienie listka. I nagle w te przeogromna cisze wtargnal oslepiajacy blysk i zaraz potem potezny huk, potegujacy sie w zalamaniach kazdego drzewa. Wszyscy Forumowicze rzucili sie do hacjendy, ale wiadomo, ze dla wszystkich nie moglo znalezc wewnatrz miejsca. Ci najliczniejsi pozostali na dworze, skad dochodzily przeklenstwa w kalifornijskim narzeczu ("Cabrones!", "Hijos de puta!", "Jilipollas!", Maricones!"....). Odpowiadal im chichot z hacjendy.
Lunal deszcz, gwaltowny i gesty jak Niagara. Blyskawice raz po raz rodzieraly plachte niebios, a grzmoty trzesly palisadami domu i okolicznymi drzewami. Swiat zamienil sie w szalejace woda i ogniem pieklo. Nawet najstarsze malpy nie pamietaly takiej burzy. Co jakis czas z trzaskiem padaly olbrzymie konary drzew; Amazonka potroila swoje obfite ksztalty, podchodzac pod drzwi hacjendy. Trwalo to wszystko dobrych pare minut, a potem rownie znienacka ustalo.
Nad swiatem znow zapanowala cisza.
Forumowicze zaczeli wysciubiac nosy spoza drzwi hacjendy. Oczom ich ukazal sie widok iscie boschowski: wokol domu lezalo mnostwo zwlok padlych Wielokropkow, niekiedy prozbijanych olbrzymimi galeziami, badz podtopionych woda.
Zaczeto usuwac ciala, aby dalej od hacjendy, zwalajac ich na stos w dzungli, gdzie zwierzyna zadba o wlasciwe ich wykorzystanie.
Po krotkim czasie wszyscy przycupneli na odpoczynek. Ale Gemma, jak wiemy - kobieta czynu, wstala i rzucila do Bellki:
- Idziemy!
Piekna zas jej odpowiedziala:
- Nie moge. Jestem zajeta.
Oczy wszystkich - jak na komende - zwrocily sie w jej kierunku. Piekna zas splatala sobie wlosy w tysiace malenkich warkoczykow. Widzac zdumione pytanie w oczach Forumowiczow, odpowiedziala jakby nie na temat:
- Wielokropek jest zakochany w Czarnym Ladzie.
Wtem gdzies z dala, z wnetrza dzungli dobieglo znajome warczenie. Bum bum, wrrrr wrrrr, brum brum. Mlodkom zaczely bic gwaltowniej serca. Wszyscy zastygli. I oto po chwili, sposrod gestych drzew pojawil sie on, najsmieszniejszy samochod wszechczasow (mydelniczka potocznie zwany) trabant, wiozacy swgo pana. Dziewczyny zaczely kokieteryjnie poprawiac wlosy i powypinaly jeszcze bardziej silikonowe wzgorza swoich piersi. Nawet Belka pokazala profil z niezaplecionymi wlosami.
Tymczasem Brum-Brumek, gdyz on ci to byl, wyszedl z maszyny i rozkosznie przeciagnal sie. Nikt nie mial watpliwosci (choc niejeden podejrzewal go o klon z Robalem, tak byli podobni, ale honor dzentelmenski nie pozwalal pisanac nikomu ani slowa), ze to Trabek, pogromca serc niewiescich i wielki samotnik, idywidualista. Wielokropki-niedobitki na ten widok jescze bardziej zaczely blednac, kurczyc sie i karlowaciec z zazdrosci.
Tymczasem Trabi zlekcewazyl obecnosc wszystkich, podszedl do Reni i wgryzl sie w jej obfite usta. Trwali tak przez dluzszy moment, az pewnie zabraklo im tchu, Trabek bowiem odstawil dziewczyne na bok, popatrzyl orlim wzrokiem w odlegla dal i powiedzial:
- Na mnie pora!
A widzac obolalosc w oczach dziewczyny dodal:
- Ide, wroce.
o nic nie pytaj dzis.
Przyjde- nie zasmuce.
Powiem, po com musial isc.
Renia podazyla wzrokiem za jego oczyma i ze zrozumieniem odrzekla:
- Juz tylu chlopcow odchodzilo z naszego puebla. I wszyscy przysiegali swym dziewczynom, ze wkrotce je do siebie zabiora.
Zaden nie przyslal listu. Pewnie i w tym miescie, zycie nie jest latwiejsze, niz u nas. Zegnaj wiec, kochany, lecz prosze cie: nie zapomnij nigdy o mnie...
Wtem usluszano olbrzymi wrzask. To Gemma poszla napalic piecu, w ktorym schowal sie Marbert przed psem Pieknej...
c.d.n.
... Niebo nad puszcza zaczelo sie granatowic (bynajmniej nie od granatow Gemmy). Wszelkie ptactwo i zwierzyna przymilkly. Slychac bylo najlzejsze nawet drgnienie listka. I nagle w te przeogromna cisze wtargnal oslepiajacy blysk i zaraz potem potezny huk, potegujacy sie w zalamaniach kazdego drzewa. Wszyscy Forumowicze rzucili sie do hacjendy, ale wiadomo, ze dla wszystkich nie moglo znalezc wewnatrz miejsca. Ci najliczniejsi pozostali na dworze, skad dochodzily przeklenstwa w kalifornijskim narzeczu ("Cabrones!", "Hijos de puta!", "Jilipollas!", Maricones!"....). Odpowiadal im chichot z hacjendy.
Lunal deszcz, gwaltowny i gesty jak Niagara. Blyskawice raz po raz rodzieraly plachte niebios, a grzmoty trzesly palisadami domu i okolicznymi drzewami. Swiat zamienil sie w szalejace woda i ogniem pieklo. Nawet najstarsze malpy nie pamietaly takiej burzy. Co jakis czas z trzaskiem padaly olbrzymie konary drzew; Amazonka potroila swoje obfite ksztalty, podchodzac pod drzwi hacjendy. Trwalo to wszystko dobrych pare minut, a potem rownie znienacka ustalo.
Nad swiatem znow zapanowala cisza.
Forumowicze zaczeli wysciubiac nosy spoza drzwi hacjendy. Oczom ich ukazal sie widok iscie boschowski: wokol domu lezalo mnostwo zwlok padlych Wielokropkow, niekiedy prozbijanych olbrzymimi galeziami, badz podtopionych woda.
Zaczeto usuwac ciala, aby dalej od hacjendy, zwalajac ich na stos w dzungli, gdzie zwierzyna zadba o wlasciwe ich wykorzystanie.
Po krotkim czasie wszyscy przycupneli na odpoczynek. Ale Gemma, jak wiemy - kobieta czynu, wstala i rzucila do Bellki:
- Idziemy!
Piekna zas jej odpowiedziala:
- Nie moge. Jestem zajeta.
Oczy wszystkich - jak na komende - zwrocily sie w jej kierunku. Piekna zas splatala sobie wlosy w tysiace malenkich warkoczykow. Widzac zdumione pytanie w oczach Forumowiczow, odpowiedziala jakby nie na temat:
- Wielokropek jest zakochany w Czarnym Ladzie.
Wtem gdzies z dala, z wnetrza dzungli dobieglo znajome warczenie. Bum bum, wrrrr wrrrr, brum brum. Mlodkom zaczely bic gwaltowniej serca. Wszyscy zastygli. I oto po chwili, sposrod gestych drzew pojawil sie on, najsmieszniejszy samochod wszechczasow (mydelniczka potocznie zwany) trabant, wiozacy swgo pana. Dziewczyny zaczely kokieteryjnie poprawiac wlosy i powypinaly jeszcze bardziej silikonowe wzgorza swoich piersi. Nawet Belka pokazala profil z niezaplecionymi wlosami.
Tymczasem Brum-Brumek, gdyz on ci to byl, wyszedl z maszyny i rozkosznie przeciagnal sie. Nikt nie mial watpliwosci (choc niejeden podejrzewal go o klon z Robalem, tak byli podobni, ale honor dzentelmenski nie pozwalal pisanac nikomu ani slowa), ze to Trabek, pogromca serc niewiescich i wielki samotnik, idywidualista. Wielokropki-niedobitki na ten widok jescze bardziej zaczely blednac, kurczyc sie i karlowaciec z zazdrosci.
Tymczasem Trabi zlekcewazyl obecnosc wszystkich, podszedl do Reni i wgryzl sie w jej obfite usta. Trwali tak przez dluzszy moment, az pewnie zabraklo im tchu, Trabek bowiem odstawil dziewczyne na bok, popatrzyl orlim wzrokiem w odlegla dal i powiedzial:
- Na mnie pora!
A widzac obolalosc w oczach dziewczyny dodal:
- Ide, wroce.
o nic nie pytaj dzis.
Przyjde- nie zasmuce.
Powiem, po com musial isc.
Renia podazyla wzrokiem za jego oczyma i ze zrozumieniem odrzekla:
- Juz tylu chlopcow odchodzilo z naszego puebla. I wszyscy przysiegali swym dziewczynom, ze wkrotce je do siebie zabiora.
Zaden nie przyslal listu. Pewnie i w tym miescie, zycie nie jest latwiejsze, niz u nas. Zegnaj wiec, kochany, lecz prosze cie: nie zapomnij nigdy o mnie...
Wtem usluszano olbrzymi wrzask. To Gemma poszla napalic piecu, w ktorym schowal sie Marbert przed psem Pieknej...
c.d.n.
Re: amazońskie noce
O, mirek wrocil!
Re: amazońskie noce
e...nie to ja
z jednego powodu:
http://tajemnicamojejglowy.pl/
fajna dziewczyna, może ktoś jej pomoże
Masz w rodzinie lekarza?
Wiesz coś o terapii tlenowej?
Słyszałeś o podobnym przypadku?
Ktoś z Twoich bliskich cierpiał na podobną chorobę?
Napisz mi to, co wiesz – w mailu lub w komentarzu. Każdy trop jest ważny! Kilka zdań napisanych przez Ciebie może mnie uratować!
ilona.kaczmarska@gmail.com
pozdro
Gertruda
gdybyście byli aktywni na fejsie nie musiałabym zakładać tu znowu konta
fajnie, że mnie pamiętacie, szkoda że ta pamięć nie jest taka jakiej bym sobie życzyła
z jednego powodu:
http://tajemnicamojejglowy.pl/
fajna dziewczyna, może ktoś jej pomoże
Masz w rodzinie lekarza?
Wiesz coś o terapii tlenowej?
Słyszałeś o podobnym przypadku?
Ktoś z Twoich bliskich cierpiał na podobną chorobę?
Napisz mi to, co wiesz – w mailu lub w komentarzu. Każdy trop jest ważny! Kilka zdań napisanych przez Ciebie może mnie uratować!
ilona.kaczmarska@gmail.com
pozdro
Gertruda
gdybyście byli aktywni na fejsie nie musiałabym zakładać tu znowu konta
fajnie, że mnie pamiętacie, szkoda że ta pamięć nie jest taka jakiej bym sobie życzyła
Re: amazońskie noce
a propos
nie przeszkadza wam cenzura, moderowanie postów?
ech...kiedyś to były naparzanki
Malina, Marbet, Izka, Kropek, Brodacz, Galwas itp.
nie przeszkadza wam cenzura, moderowanie postów?
ech...kiedyś to były naparzanki
Malina, Marbet, Izka, Kropek, Brodacz, Galwas itp.
Re: amazońskie noce
A kto tu niby moderuje?
Tylko pier.doly reflexa sie wywala bo tego czytac nie sposob...
widze ze moje ulubione kwiatki masz na fejsie...
Tylko pier.doly reflexa sie wywala bo tego czytac nie sposob...
widze ze moje ulubione kwiatki masz na fejsie...
Re: amazońskie noce
co Ty nie powiesz...
może mnie zaprosisz do znajomych? hehe
może mnie zaprosisz do znajomych? hehe
Re: amazońskie noce
chetnie ale nie wystepuje tam pod wlasnym nazwiskiem i chcialbym zachowac anonimowosc...gemma pisze:co Ty nie powiesz...
może mnie zaprosisz do znajomych? hehe
-
- Posty: 269
- Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:48 pm
- Lokalizacja: Dziki Zachod
Re: amazońskie noce
Wszelki duch Pana Boga chwali! Gemma, tyzes to???
Kudy Cie nosilo przez te lata? Patrz, co sie stalo z tym grajdolem... Zal tu zagladac.
Lezka mi sie w oku zakrecila, gdy przeczytalem tekst, ktory zamiescilas powyzej. To byli czasy! Ludziska sami z siebie sie nasmiewali, czubiac sie przy tym niemozebnie, ale przeca zawsze bylo wesolo
Moze wroca uczestnicy z dawnych lat i znow bedziemy miec niezly ubaw?
wielokropek
Kudy Cie nosilo przez te lata? Patrz, co sie stalo z tym grajdolem... Zal tu zagladac.
Lezka mi sie w oku zakrecila, gdy przeczytalem tekst, ktory zamiescilas powyzej. To byli czasy! Ludziska sami z siebie sie nasmiewali, czubiac sie przy tym niemozebnie, ale przeca zawsze bylo wesolo
Moze wroca uczestnicy z dawnych lat i znow bedziemy miec niezly ubaw?
wielokropek
Re: amazońskie noce
Witaj Kropeczku
Wlazłam Ci ja na foruma, patrzę i oczom moim ukazuje się relikt z epoki kamienia łupanego.
Posty poksziją się dopiero jak administracja zatwierdzi.
A gdzież jest ta umiłowana wolność wypowiedzi?
Nawet Godzil złagodniał:)
Wlazłam Ci ja na foruma, patrzę i oczom moim ukazuje się relikt z epoki kamienia łupanego.
Posty poksziją się dopiero jak administracja zatwierdzi.
A gdzież jest ta umiłowana wolność wypowiedzi?
Nawet Godzil złagodniał:)
-
- Posty: 269
- Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:48 pm
- Lokalizacja: Dziki Zachod
Re: amazońskie noce
Ech, posty sa cenzurowane tylko dla nowych czlonkow; ponoc ma to zapobiegac powstawaniu klonow (hi hi hi hi hi...). Jak juz sie nieco tu okopiesz - po kilku tygodniach bedziesz mogla zamieszczac je od reki.
Widze, ze i Ciebie ciagnie cos do tego miejsca; ma ono jakis magiczny urok, boc i ja tu zagladam. Moze to wspomnienia? Moze nadzieja na spotkanie kogos ze starej gwardii?
Miejmy nadzieje, ze i inni zaczna tu wpadac...
wielokropek
Widze, ze i Ciebie ciagnie cos do tego miejsca; ma ono jakis magiczny urok, boc i ja tu zagladam. Moze to wspomnienia? Moze nadzieja na spotkanie kogos ze starej gwardii?
Miejmy nadzieje, ze i inni zaczna tu wpadac...
wielokropek