Negatywna osobowość

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Negatywna osobowość

Post autor: Reflex »

Pisalem tu wiele razy krytycznie na temat negatywnego nastawienia naszych "dyskutantów" do swiata i ludzi, pisałem o przyczynach i skutkach.
Zadawalem pytania. Napewno niektóre osoby dopartywaly sie w mojej dezaprobacie do tych osób złośliwości a negatywni (bez wskazywania palcem) wręcz zarzucali mi wszystko, wlacznie z agresja i glupotą.

Mam tutaj bardzo ciekawy material na ten temat, pochodzi on CENTRUM PSYCHOLOGICZNO ROZWOJOWEGO
pod tytulem:Negatywne nastawienie do rzeczywistości...
Polecam przeczytanie tego artykulu, cierpliwie i z uwagą i porównanie faktów z naszymi krytykantami z forum.
Czy ja się myliłem?

"""""Czasami każdy z nas ma negatywne nastawienie do rzeczywistości, ale są osoby, które mają taką cechę jako względnie stałą osobowości. Takie osoby często przedstawiają się jako ofiary ludzi nieczułych, leniwych, okropnych, których oni muszą znosić. To z otoczeniem jest ciągły problem, natomiast w sobie nie potrafią wiele zmienić. Prawie jakby brakowało im wglądu. Taka osoba to wieczny malkontent (grymaśnik, kapryśnik, chimeryk, utyskiwacz, tetryk, zrzęda) Jedno negatywne zdarzenie, powoduje u nich uogólnienie na niemalże cały świat i innych ludzi. Skupiają się mocno na drobiazgach, a negatywny szczegół sprawia, że cala ocena zdarzenia jest negatywna.
Do tego plotkuje, obgaduje innych, doszukuje się w nich wad, krytykuje. To może być ich sposób na nudę, ale też na dowartościowanie się. Belki w swoim oku nie dostrzega, ale źdźbło w oku sąsiada. Mało tego, może się uważać nawet za ideała, za kogoś mądrzejszego. Ciągle może być niezadowolony z innych.
Na dodatek jest przekonany o swoich racjach
, a swoje negatywne nastawienie do świata uważa za coś normalnego, bo przecież ten świat jest taki okropny, a ci inni tacy głupi, źli, teraz to totalny upadek wartości itp.

Czemu te osoby takie są ?

Bo uważają się za męczenników, najczęściej wynika to z poczucia niższości i obniżonego poczucia własnej wartości — takie osoby są przekonane, że inni nie dostrzegają ich wartości i nie obdarzają uznaniem, na jakie zasłużyły. Dlatego krytycznie odnosząc się do innych, zwracają na siebie uwagę poprzez wskazanie, jak to one się poświęcają, ile to dobrego robią, ile w nich wnikliwości i mądrości. Mogą podkreślać – gdyby nie ja... , ja wiem więcej itp. W skrócie można rzecz ująć- dostają to, co same dają – często krytykują, doszukają się w innych wad – w zamian dostają to samo. Najczęściej są osamotnieni, bo przecież ciężko wytrzymać z takim negatywnym nastawieniem, albo z tym że ciągle trzeba go/ją doceniać. Za swoją samotność winą mogą obarczać innych, a nie biorą pod uwagę tego, jak sami działają na innych.

Czasami ten wzorzec negatywnego nastawienia dostaje się w spadku od rodziców. Jest ciągle źle, a nie wie dlaczego! Oczywiście, że nie może być dobrze, lekko i przyjemnie z takim negatywnym wzorcem. Taki wzorzec jest jak filtr, który tylko negatywy wyłapie – a mówiłam, że tak będzie, no widzisz, jak to jest – sama się przekonałaś, a nie chciałaś mnie słuchać..., pewnie zaraz zachorujesz, nie idź tak, bo Cię zaraz okradną....itp.

Może warto rozpoznać takie osoby, aby mniej przezywać pewne rzeczy?
Może warto rozpoznać u siebie taki wzorzec, ale trzeba być brutalnie szczerym wobec siebie.

Może recepta na własne szczęście jest brutalna szczerość wobec siebie, a umiarkowana wobec innych?
Bo to, co piszą o innych jest często projekcją ich samych.

UWAGA!

Od takich osób otoczenie ucieka, bo nie chce odczuwać tej negatywnej energii. W efekcie takie osoby utwierdzają się w przekonaniu, że to z otoczeniem jest coś nie tak, bo tamci - to tacy niewdzięczni i mało czuli, tym samym ich negatywne nastawienie do rzeczywistości wzrasta. Tak człowiek, póki nie „zatrybi”, że to siebie ma zmieniać albo kontrolować, a nie innych ludzi, będzie wiecznym marudą..niezadowolonym ze swojego życia.

p.s

Jeśli ktoś taki nie jest, a zaczyna tak reagować, może to być rozwijająca się depresja, albo jakieś kłopoty organizmu."""""""""
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: Negatywna osobowość

Post autor: zoskicyc »

czestotliwosc
obrazalnosci
swiadczy o glowy
malo-stkowosci
jako siano
kupy godne
jedno sobie
suchosc skrobie
godne temu ktory
nim dupe utrze
sianaka nigodna
malostkowoscia

capito?

podlewajmy koty dalej

CXC
sprawiedliwy
Posty: 2627
Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
Lokalizacja: stary kontynent

Re: Negatywna osobowość

Post autor: sprawiedliwy »

Teraz, wszystko jasne!
Wracam do sympatycznego... ;)
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: Negatywna osobowość

Post autor: zoskicyc »

"sprawiedliwy"]Teraz, wszystko jasne!
Wracam do sympatycznego...]
----------------------------------

idioty pierwotniaka?
ten gest mowi za wszystko

capito?

CXC
sprawiedliwy
Posty: 2627
Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
Lokalizacja: stary kontynent

Re: Negatywna osobowość

Post autor: sprawiedliwy »

sympatycznego "atramentu"

oj Cycu Cycu.....przestań wreszcie jojczyć i jamleć bo to już nudne


a Reflex sympatyczny jest i tego on nie ukrywa w przeciwieństwie do Ciebie.
godzilla
Posty: 14046
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: Negatywna osobowość

Post autor: godzilla »

czepiasz sie ze ja z "nimi" dyskutuje... a sam to robisz...
ja nie dyskutuje z nimi, a jedynie z wisem, ktory wrzuca co idiotyczniejsze ich cytaty...
widac sam sie niezle przy tym bawi bo nie wierze aby wyznawal ten sam kretynski nurt debilizmu przez nich kultywowany...

dwa debile sie spotkaly w jednym miejscu i ciesza sie tym ze moga sie wspolnie taplac w tym gownianym cieplym bajorku, w ktore wspolnie popierduja na zmiane lub jednoczesnie...
sprawiedliwy
Posty: 2627
Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
Lokalizacja: stary kontynent

Re: Negatywna osobowość

Post autor: sprawiedliwy »

a więc czyta i to zaparcie...hehehe. i macza dupsko w tym "w tym gownianym cieplym bajorku,".....


A wracając do tematu, to świetna, Reflexie, analiza psychologiczna. Trafna i wyjaśniająca: lamentowały dwa cymbały.
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: Negatywna osobowość

Post autor: zoskicyc »

a Reflex sympatyczny jest i tego on nie ukrywa w przeciwieństwie do Ciebie.

-----------------------------------------

racja
sympatycznosc pierwotniaka polega na obrzucaniu
wyzwiskami w moim kieeunku przez czternascie
lat - polega na insynuacjom i potwornejjjj! niewiedzy
w tematach o ktorych nie ma pojecia
jesli ktos nazwie to "sympatycznoscia" - ten ow jest
z pewnoscia chory umyslowo

capito?

CXC
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: Negatywna osobowość

Post autor: zoskicyc »

Reflex sympatyczny jest i tego on nie ukrywa
----------------------------------------------------
to perwersja bezmozgowia

pisze majuskulami
"UKRYWANIE SYMPATYCZNOSI"
czy ktokolwiek tutaj zdaje sobie
sprawe z kretynizmu tego sformulowania?

jesli zapytam
czy ukrywaniem sympatycznosci jest
agresja - wyzwiska - kretactwa wyrazane
w najgorszej formie jezykowej - wowczas
uznac nalezy ze jest to "ukrywanie sympatycznosci"
badz tez nazwac agresje nalezy sympatycznoscia?

wiec jak

czyz myslicielka - frau literaire moglaby to wyjasnic?

ludzie
wy nie macie pojecia z kim macie do czynienia
- z apostolerm milosci blizniego - pierwotniakiem ktory nie ukrywa do was "sympatycznosci"
- ze sprawiedliwa dla ktorej zdzblo logiki jest ponad jej umyslowe sily

capito?

CXC
alohilani
Posty: 2651
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:34 pm

Re: Negatywna osobowość

Post autor: alohilani »

Czasem dzieje sie tak, ze ludzie maja relacje milosc/nienawisc z wlasna matka.
Szczegolnie wtedy, kiedy cierpia na tzw. zaburzenia psychiczne lub chorobe tego samego rodzaju, do ktorych ktorych oczywiscie nie chca sie przyznac przed samymi soba, jak alkoholik do alkoholizmu. Czesto winia matke za to, ze takimi sa, poniewaz takimi ich urodzila, zapominajac przy tym, ze to, ze powstali to w polowie pochodzi i od matki i od ojca oraz genetycznie od ich przodkow i kombinacji genetycznych z tego potem powstalych. To cos jak z tym, ze w sredniowieczu za bezplodnosc winiono jedynie kobiete mowiac o niej, ze jest jalowa, poniewaz nie dala potomstwa, zapominajac calkowicie o mezczyznie, od ktorego nasienia to potomstwo przeciez pochodzilo. Wystarzczylo tylko dac kobiecie innego mezczyzne i bylaby plodna co roku. To porownanie na to, ze czesto ludzie z trudna a nawet chora osobowoscia winia matke za to, ze takimi sa zapominajac calkowicie o wplywie ojca i jego bagazu, tego znanego i nieznanego, ktory wnosi do rodziny. A tu ani ojciec ani matka nie sa winny, gdyby wiedzieli, ze tak sie stanie moze w ogole nie zdecydowaliby sie miec dzieci... Moglo sie takze zdarzyc, ze byloby dziecko bez zadnego problemu. Czesto mowi sie, ze gdyby dziecko bylo inaczej wychowane to wyrosloby na innego czlowieka, tego z latwa osobowoscia, itd. To nieprawda, to dostaje sie w genach i ich kombinacji juz w czasie zaplodnienia, a potem podzialu komorek, itd., itp. Calkiem normalny czlowiek nigdy zle nie powie o swojej matce, bedzie cenil ja za wszystko, poniewaz to ona poswiecila siebie, aby on byl, pielegnowala i wychowywala sama czesto o sobie zapominajac, dajac dziecku wszytko co tylko mogla.
Nie chce sie odniesc do zlych i pogardliwych slow wypowiadanych publicznie pod adresem wlasnej matki.
Mowia same za siebie.
A matka jest tylko jedna...

Mowi sie powszechnie o tym, ze kto nie szanuje matki nie jest wart nawet zlamanego szelaga, czyli nic.

....................................

Tutaj byla dygresja na marginesie relacji milosc/nienawisc matki i corki.
Matki, ktora tego dziecka nigdy nie chciala, ale ojciec nie pozwolil jej usunac. Urodzila sie dziewczynka calkowicie podobna do ojca, co jej bylo wyrzucane przez cale jej zycie, jak i to, ze byla niechciana. Ojca nie pamieta, miala 11 miesiecy jak rodzice sie rozwiedli i matka ukrywala ja przed ojcem potem. Ojciec wtedy swojej rodzinie powiedzial, ze obie zginely w wypadku samochodowym. A ze dotyczylo to odleglych miejsc, kontakt rodzinny ojca byl luzny, to matka i siostra tak to przyjely. Ojciec byl artysta, synem znanego z nowoczesnosci architekta, ale on wybral inne zycie niz reszta rodziny, zycie artystyczne. Dalsze losy sa dosc niezwczajne, ja tez mam w nich swoj udzial, poniewaz nasze zycia wtedy sie zeszly, wlasnie na Maui.
Kogo interesuje cala historia, moze mi dac znac, mam to w brudnopisie, moge wyslac wiadomoscia prywatna przez forum.
Historia ta nie jest zwiazana ani z polskim srodowiskiem, ani z Polakami, chociaz ta mloda kobieta ma 1/4 czesc polskiego pochodzenia po babci ze strony ojca.
Przenioslam ja do brudnopisu, choc wisiala tu przez jakis czas. Jakos niekomfortowo czulam sie z tym wiszeniem jej na forum, moze dlatego, ze ta mloda osoba, ktora to wszystko dotyczy jest mi bliska, a forum publiczne.
Nie pozwolic dac sie zobaczyc swojej wlasnej corce moze ostatni raz w zyciu, choc ona przeleciala dla matki kilka tysiecy mil jest dla mnie niezwyklym okrucienstwem i calkowita kontrola oraz niepojeta nienawiscia matki do swojej wlasnej corki, jedynego jej dziecka i wlasciwie jedynej rodziny w tym kraju. A moze nie powinnam sie zbytnio dziwic znajac jej zachowanie z kilkuletniej przeszlosci? A jednak...
ODPOWIEDZ