Gotowanie “Bagna Cauda” wg. przepisu Umberto Eco

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
Vika
Posty: 262
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Gotowanie “Bagna Cauda” wg. przepisu Umberto Eco

Post autor: Vika »

Mamy rok 1897, Giovan Battista Simonini, były oficer armii sabaudzkiej nos miał pokryty brodawkami i parskał śliną gdy mówił. Nosił się na czarno. Nie nosił modnej wtedy peruki, gdyż jak powiadał - pudrowane peruki nosili także zbuje w rodzaju Robespierre’a. Gdy już ugotował Bagna Cauda, jego ulubioną potrawę z północnego Piemontu, powiedział do Simone, swego wnuka, którego ojciec był naiwnym rewolucjonistą…

- Rewolucja, mój chłopcze, uczyniła z nas niewolników bezbożnego państwa, bardziej nierównych niż przedtem, wrogich sobie braci, z których każdy jest Kainem dla innych (...) Człowiek nie powinien być wolny, bo pozostawiony sam sobie staje się zły.

*************
Notariusz Rebaudengo nie dowierzał nikomu, jedynie słowu pisanemu. Znał jego moc i meandry, więc nie omieszkał młodego Simone wyprowadzić z błędu, gdyby temu przeszło na przykład do głowy, że Rebaudengo jest oszustem zdolnym do wszystkiego dla pieniędzy i władzy…

- Nie zrozum mnie źle chłopcze (...) ja nie sporządzam dokumentów fałszywych, lecz kopie dokumentów autentycznych, które zaginęły lub które przez prosty przypadek nigdy nie powstały, a mogły i powinny były powstać.(...) Ja zawsze wierzę swoim klientom, bo obsługuję wyłącznie ludzi honoru (...)

********

Znakomitym myślicielem i człowiekiem honoru był na przykład kawaler wielu orderów, niejaki Bianca, człowiek z rodzaju “tych ludzi z Urzędu”. Bianca był człowiekiem szlachetnym chcącym ustrzec innych przed życiowymi błędami, które potrafią być nieodwracalne jeśli do człowieka w porę nie wyciągnąć przyjacielskiej ręki. Powiedział więc do Simone…

- Jeśli mamy uniemożliwić tym młodym ludziom popełnienie błędów, najlepiej wtrącić ich na pewien czas do więzienia (...) i uwolnić wtedy gdy te szlachetne serca będą potrzebne.

Smacznego:)
V.
wielokropek
Posty: 269
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:48 pm
Lokalizacja: Dziki Zachod

Re: Gotowanie “Bagna Cauda” wg. przepisu Umberto Eco

Post autor: wielokropek »

"Jak bym wiedziala czym jest
to szczescie, co rzadko zdarza sie
- gdybym nie znala slow zlych.
Za wszystkie zle slowa dziekuje ci.."
Kayah


:)

wielokropek
Vika
Posty: 262
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Gotowanie “Bagna Cauda” wg. przepisu Umberto Eco

Post autor: Vika »

wielokropek pisze:"Jak bym wiedziala czym jest
to szczescie, co rzadko zdarza sie
- gdybym nie znala slow zlych.
Za wszystkie zle slowa dziekuje ci.."
Kayah


:)

wielokropek
------------------------
Jest taka stara indyjska opowieść o Brahmie, który był bardzo samotny. Nie istniało nic prócz Brahmy i dlatego bardzo się nudził. Postanowił zagrać w jakąś grę, ale nie było nikogo, z kim mógłby zagrać. Stworzył więc piękną boginię, Maję, tylko po to, by mieć z kim się bawić. Ledwie powstała, Brahma powiedział jej, dlaczego powołał ją do życia. I bogini rzekła: „Dobrze, zabawmy się w najpiękniejszą grę, ale musisz robić, co ci powiem”. Brahma zgodził się i wypełniając polecenia Mai, stworzył cały wszechświat, słońce i gwiazdy, księżyc i planety. Potem stworzył życie na ziemi: zwierzęta, oceany, powietrze, wszystko.
Wtedy Maja powiedziała: „Jakże piękny jest ten świat iluzji, który stworzyłeś. Teraz chciałabym, abyś stworzył takie zwierzę, które byłoby dostatecznie mądre, by podziwiać twoje dzieło”. Wtedy Brahma stworzył ludzi, a kiedy skończył, spytał Maję, kiedy zaczną się bawić.
„Zaraz zaczniemy” – odparła i porąbała Brahmę na tysiące maluteńkich kawałeczków. Włożyła po jednej cząstce w każdego człowieka i powiedziała: „Teraz zaczyna się gra! W chowanego. Mam zamiar sprawić, byś zapomniał, kim jesteś, a ty będziesz próbował odnaleźć siebie”. Maja stworzyła Sen, ale nawet dzisiaj Brahma próbuje pamiętać, kim jest. Brahma jest w każdym z nas, a Maja nie pozwala nam przypomnieć sobie, kim jesteśmy.
Kiedy obudzisz się ze Snu, znów staniesz się Brahma i odzyskasz swoją boskość. Potem, jeśli Brahma w tobie powie: „Wspaniale, obudziłem się, lecz gdzie jest reszta mojego ciała?”, zrozumiesz sztuczkę Mai i podzielisz się prawdą z innymi, którzy też pragną się obudzić. Dwoje trzeźwych na przyjęciu bawi się o wiele lepiej. Troje – jeszcze lepiej. Zacznij od siebie. Za twoim przykładem inni też zaczną się zmieniać, aż cały sen, całe przyjęcie wytrzeźwieje...

pozdrawiam Cię serdecznie Wielokropku....
v.
ODPOWIEDZ