Re: Wnioski i przemyslenia
: ndz gru 02, 2018 9:33 am
Leonardo DiCaprio: ambasador planety Ziemia. Dlaczego polski rząd nie chce gwiazdora na szczycie klimatycznym
On dobrze by zrobił temu szczytowi. Dzięki znanym nazwiskom problem klimatu staje się ciekawy i ważny dla zwykłego człowieka. Ale najwyraźniej wasz rząd tego nie chce - mówi mi wysoki urzędnik ONZ.
ONZ nie przez przypadek wybrała właśnie DiCaprio na swojego posłańca. Na Twitterze śledzi go prawie 19 mln ludzi. I mimo że plotkarskie media wypominają mu, że ma prywatny odrzutowiec (a co złośliwsi również to, że w czasie ekologicznej podróży z National Geographic spalono tony paliwa lotniczego i nie tylko), jego apele o wstrzymanie inwestycji w paliwa kopalne, zatrzymanie wydobycia węgla, zahamowanie niszczenia fauny i flory docierają do setek milionów ludzi na świecie. W filmie można posłuchać rozmów gwiazdora z Billem Clintonem, opinii Baracka Obamy, Johna Kerry’ego, papieża Franciszka czy Elona Muska.
Inny przykład jego skuteczności? Kiedy przesiadł się – blisko dekadę temu, gdy w pełni elektryczne samochody były jeszcze w powijakach – do zasilanej z gniazdka sportowej limuzyny Fisker Karma, przez kilka lat przykład „a DiCaprio jeździ i daje radę” padał w każdym tekście o przyszłości e-motoryzacji.
Sam DiCaprio dobitnie o zatrzymaniu zmian klimatu wypowiadał się na szczycie klimatycznym w Paryżu, gdy liderzy 196 państw podpisali porozumienie klimatyczne.
Teraz w Katowicach wielu z nich będzie rozmawiać o jego realizacji i konkretnych działaniach, które muszą podjąć poszczególne państwa, by ograniczyć globalny wzrost temperatury.
Była szansa, że i w Polsce – najbardziej zanieczyszczonym kraju Unii, w którym 80 proc. gospodarki opiera się na węglu – pojawi się Leonardo DiCaprio, żeby dotrzeć z ekologicznym przesłaniem do kolejnych milionów ludzi. Również tych, do których opinia światowej gwiazdy przemawia bardziej niż najbardziej poważanego uczonego.
Ale jego obecność stoi pod znakiem zapytania.
Przez kilka tygodni toczyły się rozmowy z rządem, by zaprosić gwiazdora i zorganizować jego przemówienie. Ale Warszawa oficjalnego zaproszenia nie wysłała ani nawet nie znalazła dla aktora miejsca w kalendarzu trwającego dwa tygodnie szczytu.
– To jest tylko jeden z licznych przykładów, jak polski rząd jest nieprzygotowany do przewodniczenia szczytowi klimatycznemu. Panuje jeden wielki bałagan, zmieniają się plany wystąpień, a agenda wciąż jest bardzo ogólna. Takie wydarzenia potrzebują znanych nazwisk, bo dzięki nim problem zmian klimatu schodzi z poziomu politycznego, nudnego dla przeciętnego mieszkańca i staje się ciekawy i ważny dla zwykłych obywateli. Ale najwyraźniej wasz rząd nie chce, by obywatele interesowali się problemem zmian klimatu – mówi mi wysoki urzędnik ONZ.
/gazeta.pl/
Niestety "Kaczyński DiConus" hehe, nie chce ryzykować kolejnej krytyki tym razem przez światową slawę. PiS-owi wystaracza glos ojca Rydzyka. Bedziemy z ciekawością czekac, co konferencja powie na polski geniusz zapaskudzenia atmosfery kraju smiertelnym węglowym smogiem.
On dobrze by zrobił temu szczytowi. Dzięki znanym nazwiskom problem klimatu staje się ciekawy i ważny dla zwykłego człowieka. Ale najwyraźniej wasz rząd tego nie chce - mówi mi wysoki urzędnik ONZ.
ONZ nie przez przypadek wybrała właśnie DiCaprio na swojego posłańca. Na Twitterze śledzi go prawie 19 mln ludzi. I mimo że plotkarskie media wypominają mu, że ma prywatny odrzutowiec (a co złośliwsi również to, że w czasie ekologicznej podróży z National Geographic spalono tony paliwa lotniczego i nie tylko), jego apele o wstrzymanie inwestycji w paliwa kopalne, zatrzymanie wydobycia węgla, zahamowanie niszczenia fauny i flory docierają do setek milionów ludzi na świecie. W filmie można posłuchać rozmów gwiazdora z Billem Clintonem, opinii Baracka Obamy, Johna Kerry’ego, papieża Franciszka czy Elona Muska.
Inny przykład jego skuteczności? Kiedy przesiadł się – blisko dekadę temu, gdy w pełni elektryczne samochody były jeszcze w powijakach – do zasilanej z gniazdka sportowej limuzyny Fisker Karma, przez kilka lat przykład „a DiCaprio jeździ i daje radę” padał w każdym tekście o przyszłości e-motoryzacji.
Sam DiCaprio dobitnie o zatrzymaniu zmian klimatu wypowiadał się na szczycie klimatycznym w Paryżu, gdy liderzy 196 państw podpisali porozumienie klimatyczne.
Teraz w Katowicach wielu z nich będzie rozmawiać o jego realizacji i konkretnych działaniach, które muszą podjąć poszczególne państwa, by ograniczyć globalny wzrost temperatury.
Była szansa, że i w Polsce – najbardziej zanieczyszczonym kraju Unii, w którym 80 proc. gospodarki opiera się na węglu – pojawi się Leonardo DiCaprio, żeby dotrzeć z ekologicznym przesłaniem do kolejnych milionów ludzi. Również tych, do których opinia światowej gwiazdy przemawia bardziej niż najbardziej poważanego uczonego.
Ale jego obecność stoi pod znakiem zapytania.
Przez kilka tygodni toczyły się rozmowy z rządem, by zaprosić gwiazdora i zorganizować jego przemówienie. Ale Warszawa oficjalnego zaproszenia nie wysłała ani nawet nie znalazła dla aktora miejsca w kalendarzu trwającego dwa tygodnie szczytu.
– To jest tylko jeden z licznych przykładów, jak polski rząd jest nieprzygotowany do przewodniczenia szczytowi klimatycznemu. Panuje jeden wielki bałagan, zmieniają się plany wystąpień, a agenda wciąż jest bardzo ogólna. Takie wydarzenia potrzebują znanych nazwisk, bo dzięki nim problem zmian klimatu schodzi z poziomu politycznego, nudnego dla przeciętnego mieszkańca i staje się ciekawy i ważny dla zwykłych obywateli. Ale najwyraźniej wasz rząd nie chce, by obywatele interesowali się problemem zmian klimatu – mówi mi wysoki urzędnik ONZ.
/gazeta.pl/
Niestety "Kaczyński DiConus" hehe, nie chce ryzykować kolejnej krytyki tym razem przez światową slawę. PiS-owi wystaracza glos ojca Rydzyka. Bedziemy z ciekawością czekac, co konferencja powie na polski geniusz zapaskudzenia atmosfery kraju smiertelnym węglowym smogiem.