Znalezione w sieci...

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Znalezione w sieci...

Post autor: Reflex »

Co sie dzieje...
PiS nasza kochana wladza. :mrgreen:

Obrazek
jordan274
Posty: 2541
Rejestracja: czw sie 29, 2013 5:17 pm

Re: Znalezione w sieci...

Post autor: jordan274 »

I to jest niestety cala prawda,czy to sie komus podoba,czy nie.Polska w XXI wieku....
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Znalezione w sieci...

Post autor: Reflex »

Tez uwazam ze to doskonaly tekst.
Język pikantny, ale w samą dychę. :D
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Znalezione w sieci...

Post autor: Reflex »

A co z komputerami? Skrzynki pocztowe kiedys byly proste i przystępne, latwe i szybkie w użyciu.
Dzisiaj wjdziesz jak do bulgocącego zródla. Opcji, kombinacji, oni nigdy nie zapytaja Ciebie (użytkownika) o opinie, oni chca Cie zadziwić, zachwycić , omotać. Oczywiscie chodzi o przejęcie kontroli nad Twoim kompem, a wlaściwie nad Tobą.

Obrazek

Wrrrrrrrrrr……..
rekin oceanu
Posty: 5488
Rejestracja: ndz sty 18, 2015 1:18 pm

Re: Znalezione w sieci...

Post autor: rekin oceanu »

Reflex pisze: ndz gru 09, 2018 5:00 pmWrrrrrrrrrr……..
No doskonałe argumenty.
Burek chociaż ogonkiem pomacha.
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Historia Europy

Post autor: Reflex »

Można oddać się urokom mieszczańskiego życia lub uciec od niego, jak pisarz Herman Hesse, autor „Wilka stepowego”, zapamiętały wróg industrializacji, urbanizacji i konsumpcjonizmu, który wybrał życie wegetarianina nad Jeziorem Genewskim. A przed najbardziej niespokojnymi duchami, dla których Europa zrobiła się za ciasna, otwarte są miliony kilometrów kwadratowych kolonii, w których biali ludzie nie tylko mogą zaspokoić żądzę przygód i sławy, lecz także dorobić się majątków.

Oczywiście są też nieudacznicy, frustraci i zawodowi terroryści, marzący, by cały ten porządek zburzyć. Jednak nawet oni nie mają nadziei, że coś takiego nastąpi za ich życia. 24-letni Adolf Hitler mieszka w wiedeńskim przytułku dla bezdomnych i żyje z malowania pocztówek. Włodzimierz Uljanow, nazywany Leninem, przebywa na emigracji w Szwajcarii i utrzymuje się z pieniędzy przysyłanych przez matkę. Codziennie je na obiad kapuśniak – na więcej go nie stać. 35-letni Josif Dżugaszwili, nazwany Stalinem, ukrywa się z fałszywym greckim paszportem, jednak w końcu wpada w ręce policji i ląduje na zesłaniu. Wyrok jest łagodny – w liberalnej Europie nawet rosyjscy sędziowie biorą pod uwagę ideową motywację oskarżonych i traktują ich pobłażliwie. Kto wie, może niedługo psychoanaliza Zygmunta Freuda wyjaśni tę zagadkę? Przecież ci ludzie nigdy nie zrealizują planów! Kto ich poprze w bogatej, sytej, kulturalnej Europie?


Tak właśnie wyglądał nasz kontynent, kiedy w lipcu 1914 roku postanowił popełnić spektakularne samobójstwo.


Europa cztery lata później.
Od kanału la Manche do granicy ze Szwajcarią ciągnie się długi na 800 kilometrów pas spalonej ziemi, poprzecinanej okopami i zasiekami, zrytej pociskami. Wzdłuż niego – masowe wojenne groby, zniszczone miasta, wsie i fabryki. Francuzi świętują zwycięstwo, ale wiedzą, że demograficznie i gospodarczo ich kraj cofnął się o cztery dekady. Zginęło niemal 1,4 miliona żołnierzy. Na 10 mężczyzn w wieku 20-45 lat, którzy poszli na wojnę z Niemcami, dwóch zostało zabitych, jeden wrócił jako kaleka, czterech nie było w stanie przez dłuższy czas pracować ani prowadzić normalnego życia. Niemal 300 tysięcy mężczyzn potrzebuje opieki psychiatrycznej z powodu „nerwicy frontowej”. Tylko czterech na dziesięciu wróciło bez większych fizycznych i psychicznych obrażeń.

850 tysięcy francuskich domów jest w ruinie, a 2 miliony uchodźców, którzy opuścili rejony walk, musi szukać nowego miejsca do życia. Wiele wsi, jak Bezonvaux czy Fleury-devant-Douaumont w pobliżu Verdun, nigdy nie zostanie odbudowanych. Wyglądają, jakby nawiedził je nieznany dotąd kataklizm. W roku 1916 w ciągu kilku miesięcy na obszar o powierzchni około 120 tysięcy hektarów spadło tam 36 milionów pocisków. W ziemi spoczywają miliony niewypałów, pojemniki z trującymi gazami, a także szczątki 300 tysięcy zabitych żołnierzy. Takich pól śmierci są w Europie setki. W sumie w ciągu 1560 dni wojny życie straciło ponad 9 milionów mężczyzn, ginęło ich niemal 6 tysięcy dziennie.

Na terenach, gdzie toczyły się walki, miliony Europejczyków zostało nie tylko bez domów, ale też bez pracy. W Belgii w 1918 roku zniszczonych było 85 proc. fabryk – jeszcze 10 lat po wojnie produkcja przemysłowa w tym kraju będzie niższa niż w roku 1913. Globalny handel zamarł – czwarta część światowej floty leżała na dnie, zatopiona przez niemieckie łodzie podwodne. Upadek przemysłu i handlu wywołał sięgające 60-70 proc. bezrobocie, które z kolei oznaczało brak środków do życia, a to jeszcze bardziej pogłębiało problemy z wyżywieniem i leczeniem. Rządy nie były w stanie nad tym zapanować.


Kontynent pustoszy zaraza, jakiej nie widziano od średniowiecza. Grypa nazwana hiszpanką w ciągu dwóch lat zabije więcej ludzi niż wojna.Kontynent pustoszy zaraza, jakiej nie widziano od średniowiecza.

Mimo że w czasie wojny udział państwa w gospodarce i produkcie krajowym brutto zwiększył się kilkanaście razy, finanse publiczne były w ruinie. Koszty wojny stanowiły 60-80 proc. wydatków, a deficyty budżetowe sięgnęły 200 proc. PKB. Aby łatać dziury, podniesiono podatki i wprowadzono nowe, ale to nie wystarczało. Państwa zaczęły się zadłużać lub sprzedawać obligacje wojenne: w samych Niemczech rozpisano dziewięć takich pożyczek, na Węgrzech – 17.
W 1918 roku długi wszystkich walczących państw sięgnęły astronomicznej wówczas sumy 83 miliardów dolarów. Była to równowartość obecnych 9 bilionów dolarów.

Nawet ci Europejczycy, którzy nie ucierpieli bezpośrednio w wyniku wojny, mieli mieszkania i pracę, szybko przekonali się, że znany im świat skończył się na zawsze. Siła nabywcza płac spadła o ponad 70 proc. w porównaniu z 1913 rokiem, a żywność podrożała kilkakrotnie. Pojawiła się inflacja, zjawisko wcześniej nieznane, która w kilku krajach szybko zaczęła przeradzać się w hiperinflację. Waluty nie były już wymienialne na złoto, a ich wartość ciągle spadała. Do milionów zabitych, wojennych zniszczeń, bezrobocia, głodu i pandemii doszedł kolejny kataklizm – finansowy. Europa była bankrutem.


CIAG DALSZY NASTAPI
sprawiedliwy
Posty: 2627
Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
Lokalizacja: stary kontynent

Re: Znalezione w sieci...

Post autor: sprawiedliwy »

To nie znalezione w sieci, to moje. Tak jest Europa była bankrutem, a na dodatek, z jednej strony zniszczenia a z drugiej reperacje wojenne sytuację pogarszały, jej poszczególni mieszkańcy także, drobni ciułacze i wielcy przemysłowcy wraz z inflacją stracili kapitał. Wszyscy potracili fortuny. A ponieważ panował głód, olbrzymi głód to zapotrzebowanie na produkty rolnicze spowodowało odrodzenie się rolnictwa. Właścielom ziemi wiodło się dobrze. Tak dobrze że od 30 lat nastąpiła ogromna nadprodukcja i spadek cen.
itd... ciąg dalszy oczekiwany
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Znalezione w sieci...

Post autor: Reflex »

Wiec ciag dalszy...

Dokładnie 103 lata temu 28 lipca 1914 roku potężna, bogata, elegancka Europa postanowiła pójść na wojnę. I już z niej nie wróciła. Kontynent, który wyłonił się z pierwszego globalnego konfliktu, niemal w niczym nie przypominał tego, czym był wcześniej.

Coś takiego nie wydarzyło się od wojny 30-letniej w XVII wieku. Europa straciła to, na co pracowała przez stulecia. Jednak zniszczenia we Francji, Niemczech czy Belgii były i tak niewielkie w porównaniu z tym, co działo się w środkowej i wschodniej części kontynentu.
Historię wojen piszą zwycięzcy, pierwsza wojna światowa została więc zapamiętana jako „wojna Francuzów”. Także straty, które Francja wyceniła na około 25 miliardów franków i zażądała za nie od Niemiec odszkodowania, są powszechnie znane. Jednak to nie zachód Europy ucierpiał najbardziej w Wielkiej Wojnie i nie francuskie czy belgijskie miasta zostały zburzone w największym stopniu. Najgorszy kataklizm dotknął ziemie polskie, a najbardziej zniszczonym miastem I wojny światowej był Kalisz.

W nocy z 2 na 3 sierpnia 1914 roku, zaledwie pięć dni po wybuchu wojny, do opuszczonego przez rosyjską armię miasta weszły wojska niemieckie. Następnej nocy przypadkowy wystrzał jednego z żołnierzy uruchamia lawinę zdarzeń: przekonani o ataku partyzantów Niemcy strzelają do cywilów i siebie nawzajem. Rankiem rozpoczynają się represje i publiczne egzekucje. Dzień później dowodzone przez majora Hermanna Preuskera oddziały wycofują się z miasta i zaczynają jego artyleryjski ostrzał. Po raz kolejny robią to 7 sierpnia, a dwa dni później zaczyna się trwające 13 dni systematyczne burzenie jednego z najstarszych polskich miast.

Bilans ostrzału i podpaleń jest przerażający – 500 domów, dziewięć fabryk, kościoły, ratusz, teatr i inne budynki użyteczności publicznej zamieniają się w gruzy. Kalisz jest zniszczony w 75 proc., a z 65 tysięcy mieszkańców pozostaje w nim zaledwie 5 tysięcy. Na powrót do dawnej liczby ludności miasto będzie potrzebowało 20 lat.


Zniszczenie Kalisza było preludium czteroletniej niemieckiej okupacji polskich ziem zaboru rosyjskiego, które zostały potraktowane jak wojenny łup. Rozpoczął się rabunek wszystkiego, co miało jakąkolwiek wartość dla niemieckiej armii i przemysłu zbrojeniowego. Z Kongresówki wywieziono 71 dużych fabryk, w tym 32 z Warszawy. Skonfiskowano blisko 80 proc. wszystkich surowców, obrabiarek, silników elektrycznych, spalinowych i parowych, transformatorów i maszyn tkackich, a nawet warsztatów kowalskich. Aby pozyskać metale, brygady robocze niemieckiej Centrali Surowców Wojennych zdejmowały druty elektryczne, zrywały blachę z dachów, przetapiano kościelne dzwony i organy. Rąbano lasy, konfiskowano zboże i konie, uniemożliwiając rolnikom obsianie pól. Po czterech latach wojny dawne Królestwo Polskie – najwyżej rozwinięta ekonomicznie część imperium rosyjskiego – gospodarczo cofnęło się o stulecie. Plony zbóż spadły o 1/3, a 78 proc. robotników nie miało pracy. Dla niektórych jedynym ratunkiem przed śmiercią głodową był wyjazd na roboty do Rzeszy – według różnych źródeł zrobiło to od 1 do 1,6 miliona Polaków.


W przeciwieństwie do Francji, gdzie mimo krwawych walk na zachodzie w reszcie kraju życie toczyło się w miarę normalnie, walec Wielkiej Wojny przetoczył się przez większość polskich ziem. Kraków i Warszawę, miasta, które miały zostać zamienione w twierdze, opuściła jedna trzecia mieszkańców. W toczonych przez prawie pół roku walkach pozycyjnych między Tarnowem i Gorlicami, zakończonych zwycięską ofensywą Niemiec i Austro-Węgier w maju 1915 roku, zginęło tylu żołnierzy, co rok później pod Verdun. Aby ich pochować, trzeba było zbudować 400 cmentarzy.

Po zakończeniu Wielkiej Wojny polskie ziemie były jednym wielkim pobojowiskiem. W porównaniu z 1913 rokiem produkcja przemysłowa była o 70 proc. mniejsza, a rolna miejscami nawet o 80 proc. Zniszczonych zostało 1,5 miliona domów – niemal dwa razy więcej niż we Francji – w tym 150 tysięcy zabytkowych: historia niektórych z nich sięgała jeszcze polskiego złotego wieku. Takich spustoszeń nie było od czasów najazdu szwedzkiego. Straty materialne wyniosły 73 miliardy ówczesnych franków i były niemal trzy razy wyższe niż we Francji. Najgorsze jednak były straty w ludziach.


W czasie 52 miesięcy 20-milionowy naród stracił w wyniku działań wojennych, głodu i chorób 15 proc. swojej populacji (Francja – 3 proc.). 530 tysięcy z 3 milionów powołanych do armii państw zaborczych Polaków zginęło na frontach całej Europy (jest to liczba ponaddwukrotnie większa niż liczba polskich żołnierzy zabitych w II wojnie światowej). Po Wielkiej Wojnie polskie ziemie nigdy nie wyglądały już tak jak wcześniej. Dlaczego więc ta ogromna katastrofa tak słabo zapisała się w pamięci Polaków?
Wielka Wojna dała Polsce niepodległość. Na fali wyzwolonego entuzjazmu rozpoczęła się odbudowa kraju, której tempo nie miało precedensu w historii, i to mimo faktu, że zrujnowany kraj musiał wkrótce stoczyć własną, niezwykle kosztowną wojnę – z bolszewikami.

Błyskawicznie rosła też wartość gromadzonych w bankach prywatnych depozytów. Rosyjskie inwestycje były bowiem najbardziej dochodową lokatą świata. Wizja eksploatacji syberyjskich bogactw, dostępnych dzięki budowanej od 1891 roku kolei transsyberyjskiej, rozpalała wyobraźnię giełdowych graczy na całym globie: w samej Francji udziały w rosyjskich inwestycjach kupiło 2 miliony ludzi. Kraj był otwarty dla zagranicznych inwestorów i rozwijał się dzięki nim – w przemyśle wydobywczym aż 98 proc. udziałów miały firmy spoza Rosji. Bogacili się na tym również sami Rosjanie i w 1913 roku PKB kraju w przeliczeniu na głowę wynosił już 74 proc. PKB włoskiego. Carska dynastia – Romanowowie – z majątkiem szacowanym na 9 miliardów ówczesnych dolarów (równowartość obecnego 1 biliona dolarów) uważana była za najbogatszą rodzinę świata, a majątki rosyjskich potentatów – Beckendorfów, Jusupowów czy Szuwałowów – nie ustępowały zgromadzonym przez najbogatsze klany przemysłowe i finansowe Ameryki.

CIAG DALSZY NASTAPI
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Znalezione w sieci...

Post autor: Reflex »

Ciag dalszy:

I właśnie pod koniec 1917 roku wszystkie te bogactwa wpadły w ręce grupy zawodowych terrorystów z Leninem, Trockim i Stalinem na czele, a po tym, co się później wydarzyło, Rosja nie podniosła się do dziś.
Luty 1917 roku. Pod naciskiem Dumy i masowych protestów, spowodowanych klęskami na froncie, abdykuje car Mikołaj II. Rosja zostaje ogłoszona republiką, jednak wbrew oczekiwaniom niemieckich strategów, liczących na zakończenie wojny na dwóch frontach, wciąż pozostaje sojusznikiem Ententy. W sztabie generalnym rodzi się więc plan zdestabilizowania Rosji przez wysłanie do niej grupy terrorystycznej, której zadaniem będzie obalenie rządu i zawarcie separatystycznego pokoju w Niemcami. 9 kwietnia 1917 roku z Zurychu wyrusza pociąg dyplomatyczny, w którym, w zaplombowanych wagonach, znajduje się Włodzimierz Lenin i jego 32 towarzyszy. Celem podróży jest przemianowany na Piotrogród Petersburg.

Tam właśnie Lenin ma przeprowadzić zamach stanu, na którego sfinansowanie niemiecki rząd przeznaczył 50 milionów marek. Termin zamachu ma być ściśle skoordynowany z niemiecką lipcową ofensywą na froncie wschodnim.
Plan jednak zawodzi. Francuski kontrwywiad wpada na trop spisku i ostrzega Rosjan o planach niemieckich agentów. Lenin ucieka do Finlandii, ale ani on, ani jego sponsorzy nie rezygnują. Powtórka zamachu, tym razem udana, następuje w listopadzie – przekupieni przez bolszewików żołnierze aresztują obradujący w Pałacu Zimowym rząd. Wkrótce Lenin spełnia oczekiwania niemieckich wojskowych, zawierając z nimi separatystyczny pokój w Brześciu.
Przejęcie władzy przez bolszewików stało się początkiem wielkiego rabunku i jednocześnie jednej z największych katastrof gospodarczych w dziejach. Do 1922 roku z rosyjskich skarbców i banków zostało zrabowane złoto i depozyty o wartości szacowanej na 150 miliardów ówczesnych dolarów. Zdobyte w ten sposób pieniądze posłużyły bolszewikom do wyposażenia wojska, którym krwawo stłumili chłopskie, robotnicze i żołnierskie bunty, stopniowo podporządkowując sobie cały kraj.

ednocześnie ich władza doprowadziła do niemal całkowitej gospodarczej zapaści Rosji. Tylko w ciągu trzech pierwszych miesięcy 1918 roku z powodu chaosu w sektorze bankowym i zerwania dostaw upadło 405 przedsiębiorstw, zatrudniających 200 tys. ludzi. Mimo trwającej wciąż wojny bankrutowały nawet fabryki broni. Na rabowanych systematycznie wsiach zapanował niespotykany dotąd głód – notowano nawet przypadki kanibalizmu. W roku 1921 w Petersburgu mieszkała jedna piąta jego mieszkańców sprzed bolszewickiego zamachu, a na ulicach na wysokość człowieka piętrzyły się sterty niewywożonych od trzech lat śmieci.
Nigdy nie policzono dokładnie, ilu ludzi zginęło w tym czasie – bolszewicki wielki terror dopiero się rozkręcał. Jednak Rosja, mimo późniejszych wielkich planów industrializacji, nigdy nie wróciła już do dawnej formy. Jeśli w 1913 roku była 2. gospodarką świata, 100 lat później pozostaje zaledwie 10. Jej produkt krajowy brutto u progu Wielkiej Wojny stanowił 190 proc. PKB Francji. Dziś jest to zaledwie 65 proc.

W lipcu 1914 r. Europejczycy wierzyli, że wojna potrwa sześć tygodni. Trwała 37 razy dłużej. Kiedy konflikt przedłużał się, brytyjscy planiści liczyli, że na sześć miesięcy wojny armia Zjednoczonego Królestwa potrzebuje jeszcze 162 tys. 18-funtowych pocisków szrapnelowych. Wiosną 1915 r. było już wiadomo, że tyle wystarcza zaledwie na miesiąc. Jeszcze w Boże Narodzenie 1914 r. walczący Europejczycy próbowali zachować jakąś formę solidarności, zawierając wzdłuż linii frontu serię „świątecznych rozejmów”. Żołnierze wrogich armii odkładali broń, wspólnie śpiewali kolędy i uczestniczyli w nabożeństwach, obdarowywali się prezentami, grali w piłkę. Rok później takich rozejmów było już dużo mniej, a pod koniec wojny – wcale. Dominowała zimna nienawiść do wroga.
Europejczycy wrócili z wojny ze świadomością, że znany im dotąd świat skończył się. Upadły odwieczne autorytety królów i arystokracji. Tysiącletnie monarchie, takie jak węgierska, przestały istnieć. Konstytucyjne monarchie z silnymi parlamentami zastąpiły dyktatury, a totalitarne ruchy nawołujące do drastycznego ograniczenia praw obywatelskich rosły w siłę. Demagodzy tacy jak Hitler, rozpalając rasową nienawiść, próbowali ratować upadającą wiarę w „białego człowieka”, stawiającego się dotąd najwyżej w hierarchii stworzeń. Jednak w zamorskich koloniach Europy nie miano już złudzeń. Biali ludzie okazali się krwiożerczymi bestiami, wyrzynającymi się z niespotykaną gdzie indziej zawziętością. W siłę rosły ruchy antykolonialne, a autorytet europejskich mocarstw zaczął gwałtownie upadać.

Niemcy postanowiono uratować przed bankructwem, by mogły spłacać wojenne reparacje: rozpoczęty tym ciąg zdarzeń doprowadzi w 1939 roku do wybuchu kolejnej wielkiej wojny.

Zresztą – cóż to były za mocarstwa. Wielka Brytania, Francja, Niemcy były zadłużone w stopniu dotąd niespotykanym. Będą spłacać swoje należności jeszcze przez wiele dekad: brytyjskie długi wobec USA i Kanady zostaną uregulowane dopiero w 2006 roku, a niemieckie wobec Francji – w 2010. Wielka Brytania wciąż jeszcze nie wykupiła wszystkich wyemitowanych na prowadzenie Wielkiej Wojny obligacji i wypłaca od nich odsetki. Po Wielkiej Wojnie Londyn utracił status finansowego centrum świata na rzecz swojego największego wierzyciela – nowojorskiej Wall Street – i już nigdy go nie odzyskał. Rosja została obrabowana przez bolszewików, a monarchia austro-węgierska zbankrutowała i rozpadła się jak domek z kart. Niemcy postanowiono uratować przed bankructwem, by mogły spłacać wojenne reparacje: rozpoczęty tym ciąg zdarzeń doprowadzi w 1939 roku do wybuchu kolejnej wielkiej wojny.
Przewidywał ją zresztą francuski marszałek Ferdynand Foch, który podpisane w 1919 roku traktaty wersalskie mające zagwarantować Europie wieczny pokój skwitował słowami: „To nie pokój, tylko zawieszenie broni na 20 lat”. Nie mylił się – dwie dekady po zakończeniu Wielkiej Wojny Europejczycy znów wyrzynali się wzajemnie. Rozpoczęta w lipcu 1914 roku kontynentalna „wojna trzydziestoletnia” zakończyła się dopiero w maju 1945 roku, ale Europa nigdy nie odzyskała już dawnej świetności.

Artykuł ukazał się po raz pierwszy w numerze 08/2015 miesięcznika „Newsweek Historia”.
rekin oceanu
Posty: 5488
Rejestracja: ndz sty 18, 2015 1:18 pm

Re: Znalezione w sieci...

Post autor: rekin oceanu »

[/quote]OTO TROLL Reflex
.TROLL TROLL TROLL WYSIUDAŁ WSZYSTKICH i zmiót miotłą Hipnozy słowa co mieli inne zadanie .
ODPOWIEDZ