godzilla pisze: ↑czw paź 01, 2020 9:01 am
moze znowu znajdziesz cos co po szybkiej edycji da sie opakowac i sprzedac?
takie książki prawie nikogo nie interesują, ale po takiej publikacji na ogół wysypuje się worek różnych świadectw, dokumentów i uzupełnień, mimo to w każdym razie wąski zasięg, nie to co Remigiusza....którego sprzedają się jak gorące bułki i to bez nakładu finansowego własnego. Jeśli zwrócą się koszty i książki rozejdą, to już jest wielki sukces! (machina pośredników zżera jakiś minimalny zarobek) Na książkach dziś zarobić się rzadko komuś udaje, więc Remigiusz się dobrze wstrzelił, jak to z kryminałami - lekka, łatwa, myśleć nie trzeba a ciekawość napędza czytanie i przewracanie kartek...
a jeśli książkę rzeczywiście przeczytałeś ze zrozumieniem, to nie zadawałbyś takich pytań i oczekiwał odpowiedzi, gdyż moje odpowiedzi obrażałyby Twoją inteligencję... a ja godzili nigdy nie obrażam i zamiaru nie mam, w przeciwieństwie do godzili, który nie zostawia suchej nitki wylewając kubła pomyj i nieczystości, nie lubisz hrabiów, nie ty jeden...ale conajmniej inni nie kpią, prześladują i nie obrażają, nie opluwają i nie sieją ostracyzmu i nienawiści.
Wiem jednak, że interesować się historią można co jeszcze nie oznacza rozumieć historię i ją interpretować. Otóż, podpowiem, bo wiem, że to trudne. Obie konstytucje międzywojnia zniosły tytuły monarchistyczne i stan szlachecki, jeśli dziadek, ojciec, urodził się przed konstytucja marcową czy kwietniową, to urodził się jako hrabia, baron, książe itp. Później urodzeni to owszem dziedzicznego tytułu im nikt nie odebrał (nadaje monarcha i odbiera monarcha) lecz w Pl go używać nie powinni, gdyż obie konstytucje wzięły przykład z W.R.F. W Czesi używają hrabe hrabenka, austriackie formy tylko towarzysko i tylko w kręgach własnych, (ntb. niektóre tytuły hr. zostały potwierdzone przez monarchę też dożywotnio dla kobiet dziedziczących) także włoskie i francuskie towarzycho. To zabawnie i wg. mnie śmiesznie brzmi, a nawet ironicznie, LECZ zajmując się historią nie cierpię kpin z niej! Niemcy wpisują sobie do paszportu bo tytuł jest częścią nazwiska. Czy to dr czy graf, a niektórzy profesora...zdarza się i wszystko razem..
ale o tym nie dyskutuję, nie mój problem..