Domowe szaleństwa...
Re: Domowe szaleństwa...
Bylem wczoraj w Aldi, pytalem o smalec, ale nie mają. Być może dlatego, że nie jest w USA zbyt popularny.
Ale jak już tam bylem, kupilem pare rzeczy Made in Germany, m.in kiszone ogórki. W USA a przynajmniej u mnie, są wylacznie korniszony na occie. W USA jest juz 11 tysiecy sklepów Aldi i ciągle ich przybywa. Towar i ceny naprawde atrakcyjne.
Ale jak już tam bylem, kupilem pare rzeczy Made in Germany, m.in kiszone ogórki. W USA a przynajmniej u mnie, są wylacznie korniszony na occie. W USA jest juz 11 tysiecy sklepów Aldi i ciągle ich przybywa. Towar i ceny naprawde atrakcyjne.
-
- Posty: 2627
- Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
- Lokalizacja: stary kontynent
Re: Domowe szaleństwa...
przyznaje się! i to bez bicia!
przyznaję się dobrowolnie, że jeszcze nigdy w życiu w Aldi nie byliśmy...
może trzeba?
może warto?
może ktoś podpowie po co tam warto pójść, i odrazu złapać za co trzeba, nie błądzić i brać wszystko do łapy...
przyznaję się dobrowolnie, że jeszcze nigdy w życiu w Aldi nie byliśmy...
może trzeba?
może warto?
może ktoś podpowie po co tam warto pójść, i odrazu złapać za co trzeba, nie błądzić i brać wszystko do łapy...
Re: Domowe szaleństwa...
A daleko masz do Aldi? Bo sam fakt że nigdy nie bylaś nieco zaskakuje. Aldi rózni się od innych sklepów tańszym towarem, co wcale nie znaczy że gorszym a w wielu przypadkach moim zdaniem lepszym (zdrowszym). 100 letnia tradycja kupiecka a glówna zasada to "wysoka jakość towaru w dobrej cenie".
Po prostu sklep zrezygnowal z ekstra elegancji, na rzecz jakości i ceny towaru. Co wcale nie znaczy, że wygląda biednie. Sklepy są przestronne, estetycznie urządzone. Ale po prostu musisz sama pójść zobaczyc na wlasne oczy.
A tu masz (Europejski) wpis Aldi o sobie"
Serdecznie witamy w ALDI
Jesteśmy jedną z wiodących firm handlowych w Europie. W Niemczech zajmujemy pierwsze miejsce wśród sklepów dyskontowych. W 2013 roku świętowaliśmy 100-lecie istnienia naszej firmy: z małego sklepu w Essen przekształciliśmy się w odnoszącą sukcesy Grupę ALDI Nord, która reprezentowana jest w dziewięciu europejskich krajach i obejmuje ponad 70 spółek regionalnych. Decydujący wpływ na osiągnięcie trwałego sukcesu ALDI mają nasi pracownicy, których aż ok. 60 000 zatrudnionych jest w Niemczech, Belgii, Danii, Francji, Luksemburgu, Holandii, Polsce, Portugalii i Hiszpanii.
Po prostu sklep zrezygnowal z ekstra elegancji, na rzecz jakości i ceny towaru. Co wcale nie znaczy, że wygląda biednie. Sklepy są przestronne, estetycznie urządzone. Ale po prostu musisz sama pójść zobaczyc na wlasne oczy.
A tu masz (Europejski) wpis Aldi o sobie"
Serdecznie witamy w ALDI
Jesteśmy jedną z wiodących firm handlowych w Europie. W Niemczech zajmujemy pierwsze miejsce wśród sklepów dyskontowych. W 2013 roku świętowaliśmy 100-lecie istnienia naszej firmy: z małego sklepu w Essen przekształciliśmy się w odnoszącą sukcesy Grupę ALDI Nord, która reprezentowana jest w dziewięciu europejskich krajach i obejmuje ponad 70 spółek regionalnych. Decydujący wpływ na osiągnięcie trwałego sukcesu ALDI mają nasi pracownicy, których aż ok. 60 000 zatrudnionych jest w Niemczech, Belgii, Danii, Francji, Luksemburgu, Holandii, Polsce, Portugalii i Hiszpanii.
Re: Domowe szaleństwa...
Ten na Reflexa zdjeciu to Aldi Süd a nie Aldi Nord
Artykul dlaczego Aldi Süd jest lepszy od Aldi Nord, z czym sie zgadzam.
Re: Domowe szaleństwa...
Ja nie wiem pomorzaku. W USA jak wynika ze zdjecia jest tylko jeden Aldi bez dodatkowych nazw.
Z Twojego zdjecia Sud.
Z Twojego zdjecia Sud.
-
- Posty: 2627
- Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
- Lokalizacja: stary kontynent
Re: Domowe szaleństwa...
hmmm, Nie wiem. Poznaję logo. Aldi-Suisse, które jest jakieś 15 km ode mnie, to z tęczową ramką. więc Sud! To nie jest tak b. daleko ale trzeba wziąć pod uwagę że niżej o 1000 metrów. zatem zjazd robię rzadko i tylko w konkretnych sprawach. Czasem jest mi po drodze.
Może uda mi się tam zajrzeć po drodze... dlatego dobrze wiedzieć co konkretnie mam tam zobaczyć. Mak, chrzan, biały ser, podobny do krajanki, lub imperialu, ogórki kwaszone, palona kasza gryczana. ?
Ciepłego weekendu życzę.
PS. przy okazji , właśnie tam gdzie ten Aldi to w największe siedlisko zakażeń, 3 krotnie więcej niż gdziekolwiek w CH.
Może uda mi się tam zajrzeć po drodze... dlatego dobrze wiedzieć co konkretnie mam tam zobaczyć. Mak, chrzan, biały ser, podobny do krajanki, lub imperialu, ogórki kwaszone, palona kasza gryczana. ?
Ciepłego weekendu życzę.
PS. przy okazji , właśnie tam gdzie ten Aldi to w największe siedlisko zakażeń, 3 krotnie więcej niż gdziekolwiek w CH.
Re: Domowe szaleństwa...
Ojjjj ... aż piętnaście kilometrów? I kilometr w dól? Trochę za daleko. Ja mam duuuzo bliżej, ale pewien konflikt.
Mianowicie Jeden Aldi leży w innej części miasta niż bywam. Drugi naprzeciwko mojego ogromnego w którym najcześciej kupuje.
Ma tą przewage nad Aldim, ze jest to sklep w którym jest wszystko. Od wielkiej części spożywczej po techniczną, widowiskową, (TV i komputery), odzieżową, ogrodniczą, apteke i co tylko dusza zapragnie pod jednym dachem. Jak z niego wychodzę, to już nie mam miejsca w bagażniku.
Żartuje! Ale już mi sie nie chce zatrzymywać gdzie indziej.
Mianowicie Jeden Aldi leży w innej części miasta niż bywam. Drugi naprzeciwko mojego ogromnego w którym najcześciej kupuje.
Ma tą przewage nad Aldim, ze jest to sklep w którym jest wszystko. Od wielkiej części spożywczej po techniczną, widowiskową, (TV i komputery), odzieżową, ogrodniczą, apteke i co tylko dusza zapragnie pod jednym dachem. Jak z niego wychodzę, to już nie mam miejsca w bagażniku.
Żartuje! Ale już mi sie nie chce zatrzymywać gdzie indziej.
-
- Posty: 2627
- Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
- Lokalizacja: stary kontynent
Re: Domowe szaleństwa...
niestety ta różnicy wysokości jest męczącą, coraz bardziej. A to dotyczy też zjazdu do lekarza na przykład. Za to powietrze mamy krystaliczne. Sanatoryjne by rzec można.
Cisza taka, że słyszę jak pająk nitkę tka pajęczynę. Zegarek reguluję wg autobusu, który lekko tę ciszę zakłóca co godzinę.
A zatem na każdy minus mam kilka plusów...przynajmniej tak mi się wydaje...
a...szparagi się udały, bio kurczakowa pierś też rozpływała się w ustach, połknięta z czerwonym wytrawnym. Teraz błogi nastrój i....stukanie w klawiaturę..czekają....
Cisza taka, że słyszę jak pająk nitkę tka pajęczynę. Zegarek reguluję wg autobusu, który lekko tę ciszę zakłóca co godzinę.
A zatem na każdy minus mam kilka plusów...przynajmniej tak mi się wydaje...
a...szparagi się udały, bio kurczakowa pierś też rozpływała się w ustach, połknięta z czerwonym wytrawnym. Teraz błogi nastrój i....stukanie w klawiaturę..czekają....
Re: Domowe szaleństwa...
Brzmi cudownie, ale miejsca sobie wyobrazić nie umiem. Czy to jakas miejscowość, (wieś, miasto) w górach czy ośrodek turystyczny? Ja wiem że Szwjacaria to górzyste państwo, próbuje sobie to wyobrazić. Klimczok jest niżej. Nad poziomem Bielska Bialej, jakieś 800 metrów. (1117 metrow nad poziomem morza). W kazdym razie, gratuluję pięknego miejsca zamieszkania i zdrowego powietrza.
-
- Posty: 2627
- Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
- Lokalizacja: stary kontynent
Re: Domowe szaleństwa...
Consuetudo altera natura hominis est.
masz rację, ja też mam swoje przyzwyczajenie. Kupuję w głównie w dwóch supermarketach migros i coop. WIem gdzie co jest, jak smakuje i ile kosztuje. WIem, gdzie leży na półce, więc nie tracę czasu na szukanie. Mam opracowaną listę, co kupuję w migros a co kupuję w coop.
A dziś biokurczę w pieczarkach z oberżyną i śmietaną...ziemniaczki młode z Izraela. z koperkiem śweżym z pudełka. słatka selerowa.
masz rację, ja też mam swoje przyzwyczajenie. Kupuję w głównie w dwóch supermarketach migros i coop. WIem gdzie co jest, jak smakuje i ile kosztuje. WIem, gdzie leży na półce, więc nie tracę czasu na szukanie. Mam opracowaną listę, co kupuję w migros a co kupuję w coop.
A dziś biokurczę w pieczarkach z oberżyną i śmietaną...ziemniaczki młode z Izraela. z koperkiem śweżym z pudełka. słatka selerowa.