Sycylijski gambit nolens volens

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
Vika
Posty: 262
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Sycylijski gambit nolens volens

Post autor: Vika »

Jeśli ktoś twierdzi, że na polskich drogach panuje wojna, jeśli ktoś twierdzi, że polskie drogi są tragiczne, ten jeszcze nie jeździł samochodem po południowej Sycylii. Wypożyczyłam na okoliczność zwiedzania okolic Opla Corsę, ale gdybym wiedziała co tu jest grane opcja Humvee byłaby minimum w sensie instynktu samozachowawczego.

W tym pięknym zakątku naszej planety znaki drogowe są jedynie ozdobą dróg i nikt nie traktuje ich poważnie. Szczerze mówiąc ja się trochę nie dziwię, gdyż na przykład na rozwidleniu dróg są tak ustawione, że można się jedynie domyślać, której drogi dotyczą i która droga ma pierwszeństwo. Przeważnie ma je ten, który albo na nią szybciej wjechał, albo ten który ma bardziej wypasioną furę, albo ten kto ma silniejsze nerwy.
Sprawa podwójnej ciągłej linii jest cokolwiek dyskusyjna.
To, że nie przeszkadza w wyprzedzaniu, wie tu każdy.

Z obserwacji wnoszę, że dyskusyjnym jest czy można ją całkowicie przekroczyć, czy tylko lewymi kołami zmuszając wyprzedzanego do zjazdu na pobocze. Domyślam się też, że znaki ograniczenia prędkości są tutaj rozumiane trochę opacznie. Myślę, że Sycylijczycy są przekonani, że liczba na nich umieszczona oznacza minimum, a wygrywa ten kto osiągnie największą wielokrotność tej liczby.

Sprawa miejsc do parkowania jest prawdziwą zagadką. Otóż są one oznaczane w trzech różnych kolorach. Ponieważ kolor niebieski wydał mi się najbardziej przyjazny dla oka, zapytałam miejscowego co oznaczają i czy mogę tu zaparkować? Miejscowy odpowiedział, że i owszem, ale policja może mi wlepić mandat, ale oni tu rzadko jeżdżą, że w sezonie to tak, a teraz to nie…. Chyba. A jak nawet przyjadą to teraz jest sjesta, więc jadą do mamy na wyżerkę, więc im się nie chce wysiadać i pisać. Spojrzał na numery i machnął ręką, parkuj śmiało bo miejscowe.

I tak od dwóch dni telepię się turystycznie po tych drogach gdzie dopiero od dwudziestu dziur na sto metrów ustawia się jakiś ostrzegawczy znak. Przyjaciel patrzy na mnie z podziwem jakiego nie widziałam od ostatnich kilku lat. Za każdym razem gdy wysiadamy twierdzi, że musi koniecznie zapalić, a ja pytam poprawiając słoneczne okulary - Dlaczego? Po prostu szybko za szybko się integruję.

Leżę więc dziś leniwie na leżaku i wymyślam teorie wszystkiego , po odsłuchaniu wieści o wczorajszych manifestacjach w Polsce.
Nowe otwarcie.

Chodzimy protestujemy, uważamy że, stawiamy się, idziemy na a kompromisy lub nie, wiemy co złe, a co dobre, kto jest bee, a kto cacy, kto naszą nadzieją, a kto wrogiem. Wszystko to wiemy, a mimo tego historia przetacza się jak czołg, któremu żaba chce podstawić nogę. Dziwimy się zatem, że jak to możliwe, że mamy tylu ważnych wspólników dobrej sprawy, a nadal nie dzieje się nic.

Z nadzieją wyławiamy z setek wypowiedzi możnych tego świata te przynoszące nadzieję, że coś się dzieje, że teraz ich przycisną, no teraz to tylko kwestia czasu, bo to bo tamto, bo na samym końcu wygrywa przecież prawda. Teraz tylko wyjść na ulice, my tysiące, dziesiątki tysięcy, a może i setki. Tego nie mogą już zignorować.

Tysiące żab chce podstawić nogę czołgowi historii. Czy się uda? Nie. Bo to nie ten kaliber.
Tak już jest ludzka natura, że słyszy tylko to co chce słyszeć, więc to co przeczy naszej nadziei odpycha na bok, ignoruje, a w najlepszym wypadku wyśmiewa. Ten fenomen dotyczy każdego człowieka i każdego tematu. Więc obojętne czy mówimy o ochronie środowiska, demokracji w Polsce, ufo, emigrantach czy pandemii,...

Wypowiadając swoje zdanie, oparte o literaturę, wiedzę fachową, media (te prawdziwe oczywiście), wiedzę historyczną i w końcu o własne doświadczenie i inteligencję, wypowiadamy tylko i jedynie swoje życzenia. Tylko, gdyż nasza psychika dla jej dobra wyklucza widzenie peryferyjne.

Powód jest jeden. Świat, na którym żyje prawie osiem miliardów ludzi to olbrzymi chaos interesów, celów, życzeń, marzeń, wierzeń. Do tego dodajmy politykę każdego z państw, którą też kierują interesy na różnych poziomach. Na poziomie gospodarki, służb, partii, religii i w końcu tym osobistym opartym o ambicje przejścia do historii i to obojętnie czy jako bohater, czy lepiej jako k***. W końcu Judasza zna każdy, Filippidesa bardzo nieliczni. (Googlacie? ).
A nawiasem mówiąc, czy jesteście pewni, że Judasz zdradził? A może taki był plan?

Wyobraźcie to sobie jako średniej wielkości sadzawka, do której ze wszystkich stron tysiące ludzi wrzuca kamienie, a ci bardziej ważni nawet spore kamienie. Tworzą się fale, które się przecinają ze sobą, znoszą, interferują, nakładają. Na samym końcu nikt nie wie czyja fala wywróciła gumową kaczkę na środku sadzawki. Być może ktoś miał taki cel, a być może był to tylko przypadek i zbieg okoliczności. A może właśnie to, że wszyscy rzucali i kiedyś się wydarzyło.

Każdy pamięta wydarzenia sierpniowe, wie dlaczego do nich doszło, jakie były skutki, kto nam pomagał, a kto przeszkadzał. Doprawdy? Wiemy to?
Bo ja jestem zdania, że w tej jednej sekundzie historii nałożyło się na siebie setki wydarzeń, sytuacji, ludzkich decyzji i emocji, których wspólna masa poruszyła ten jeden drobny kamyczek, zaczątek lawiny. Nie wydarzyło się to dzień wcześniej, wszystkie fale przecięły się w tej jednej sekundzie, ku zaskoczeniu całego świata z lewa i prawa, nawet tych którzy od lat operacyjnie nad tym pracowali. Nie wydarzyłoby się dzień później.

Trochę zmienię dekorację.

Służby wywiadowcze na analityków szukają ludzi o niekonwencjonalnym sposobie myślenia, ale samo to nie wystarcza. U tych ludzi należy wyszkolić umiejętności, których nie mają przeciętni obywatele. Jedną z nich jest widzenie peryferyjne, umiejętność bardzo przydatna także w życiu prywatnym. Dobry analityk o dobrze wyszkolonym widzeniu peryferyjnym (i kilku innych umiejętnościach) jest w stanie przeczytać gazetę w ciągu 10 minut i dokładnie zreferować co dzieje się w świecie, co może się zdarzyć, co ma znaczenie, a czym nie warto zawracać sobie głowy. To wszystko na podstawie czasami mało znaczących informacji lub ich braku. Powracając do naszej sadzawki patrzą nie na fale, ale kto i jak rzuca, z kim rzuca, jakim kamieniem lub dlaczego nie rzuca.

A co to ma wspólnego z Polską i UE?
Całkiem sporo. Myślę, że z jakiś tajemniczych powodów mam nieśmiałą umiejętność widzenia peryferyjnego, na amatorskim poziomie, ale jednak. Z tego co czytam, słucham, widzę, lub nie słyszę, dochodzę do wniosku, że jeszcze jakiś czas w Polsce nie wydarzy się nic ze strony UE lub Rosji, a Stany Zjednoczone w ogóle pomińmy. Nic, gdyż to się nikomu z zainteresowanych nie opłaca. I tu rozumiem UE jako li tylko Niemcy i trochę Francję. Reszta to mniej lub więcej apetyczne przystawki.

Zmieni się dopiero wtedy, gdy oba zachodnie kraje dogadają się z Rosją. Oni już wiedzą, że skostniała Unia to tylko teatralna kulisa dla publiczności. Z tej perspektywy Polska to bardzo ważny kraj w europejskim trójkącie sił.
Jeszcze będzie dobrze, inaczej ale dobrze.
Zgodnie z moją teorią, to tylko życzenie
Załączniki
krystyna skarbek i kowerski (8).jpg
krystyna skarbek i kowerski (8).jpg (22.74 KiB) Przejrzano 3794 razy
Reflex
Posty: 10571
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Sycylijski gambit nolens volens

Post autor: Reflex »

Świetnie się czyta, ale komentować nie jest latwo. W poście jest zawarte kilka tematów, zgrabnie polączonych razem, nie mówiąc o niemal profesjonalnym poziomie.
Pisze to nie żeby chwalić, choć jest co, ale żeby usprawiedliwić ciszę czytajacych. Szczególnie teraz, kiedy jest nas troje na krzyż.
Pomorzak albo dostal zatwardzenia, albo leczy Cowid który ma z nim na pieńku. :mrgreen:
Reflex
Posty: 10571
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Czy to KONIEC?

Post autor: Reflex »

Ja patrzę na Polskę z przerażeniem. I nie na PiS, tylko na Naród, bo przecież wszystko leży w jego postanowieniach, nie w rękach PiSu.
Ten "cudowny" naród, który oszolomil świat pokojowym ruchem Solidarności, pokonal Rosję i Uklad Warszawski, czego nikt na świecie się nie spodziewal. Polska stala sie bohaterem i ulubiencem narodów....
Z pomocą ruszyly Stany Zjednoczone, darując Polsce polowe wielomilionowego dlugu, oferując pomoc w zalatwieniu z Niemcami nienaruszalnośc Polskich zachodnich granic, co Niemcy bez duskusji podpisali.

Ale nagle grozgorączkowani Polacy się zorientowali, że to nie takie proste, że nierentowny przemysl runąl, że nagle zabraklo pracy dla blisko polowy Polaków.... Kraj zostal ogarrniety masowymi strajkami i tu się zakonczyl piękny patriotyzm.

Kiedy po katastrofie polskiego Tupolewa w Rosji zaczęlo się sledztwo, rownocześnie z nim zaczela się haniebna gra PiSu, gdzie szef PiSu namietnie dzielil Polaków klamstwem i nienawiscią. Dzisiaj dzieki niemu Polska jest podzielona jak nigdy przedtem. Króluje nienawiśc. W tym samym czasie PiS potwornie niszczy relacje Polski w świecie, z Unią z sąsiadami z USA.
Dzisiaj Polska znalazla sie o krok od wyjscia z Unii, co byloby najwieksza porażką i statą okazji do spokojnego i pokojowego rozwoju Polski w historii.
A Świat z rozczarowaniem i niesmakiem odwraca się od Polski.
Vika
Posty: 262
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Sycylijski gambit nolens volens

Post autor: Vika »

Ze wszystkich pokoleń od kilku stuleci właśnie nasze jest najbardziej uprzywilejowane. Urodzone w niewoli, w kraju z którego nie można było wyjechać, chociaż można było uciec. Wychowane na kanapce ze smalcem i solą. Szynkę i pomarańcze mieliśmy od święta. Kiełbasę i cukier na Pierwszego Maja. Świat poznawaliśmy z powieści Szklarskiego i filmów w czarno – białym telewizorze. Uciekaliśmy z lekcji w soboty żeby posłuchać Bożeny Walter w drugim, ostatnim kanale telewizji. Bawiliśmy się w Hansa Klossa, bo nie wiedzieliśmy, że to sowiecki szpieg a pancerni to ruska w sumie załoga. Nie słyszeliśmy o żołnierzach wyklętych ani o Katyniu bo się w domu o tym nie mówiło, póki sami nie nauczyliśmy się pytać. Mieliśmy swojego papieża. I dostaliśmy od losu największy dar jaki tylko można dostać: szansę na realne a nie tylko wyimaginowane zmienianie świata. Mogliśmy wymyślić gazety i czasopisma. Zbudować przedsiębiorstwa. Zobaczyć cały świat. Mieć własny samochód. Zamieszkać tam, gdzie zechcemy, choć czasami niestety tylko na kredyt, albo w wynajętej klitce. Nieważne, liczy się przecież także to, skąd startujesz.
Kiedy chcieliśmy się z kimś całować, albo co więcej nie musieliśmy już ślubować, że nie opuścimy go aż do śmierci.
Mogliśmy iść na wybory albo nie iść. Mogliśmy głosować na prawicę, lewicę, centrum albo nawet na narodowców.
Wiemy co to znaczy być wolnym.Mogliśmy zostać tymi kim chcieliśmy. Naprawdę mieliśmy wybór i mieliśmy kompetencje bo przeszliśmy przez dobrą szkołę. Uczyła nas zupełnie innej prawdy niż ulica.
Potrafimy mówić, pisać i czytać. Umiemy słuchać. Byliśmy w stu krajach. Jedliśmy mule, ośmiorniczki i mahi mahi chociaż raz w życiu. Czytamy co chcemy. Ulissesa i Traktat o łuskaniu fasoli. Zaczynamy rozumieć, że potrzeba szacunku dla własnych postaw i poglądów jest tak samo ważna jak potrzeba miłości i bezpieczeństwa. Umiemy słuchać ze zrozumieniem. Jesteśmy pokoleniem, które dojrzewało w wolnym kraju.
Rozumiemy, że każdy może żyć tak jak chce.
Wszyscy rozumiemy, że bez Unii Europejskiej nic z tych spraw nie mogłoby się wydarzyć, więc jak to możliwe, że wciąż jeszcze dajemy się wikłać w poetykę hejtu i szyderstwa? Że nie szanujemy postaw, ani wyborów innych ludzi tylko dlatego, że są ludzkie. Że inni też mają prawo do własnych decyzji. Możemy ich nie rozumieć, nikt nie chodzi w butach innych ludzi, ale dlaczego odbieramy innym prawo do własnego myślenia nie wiem.
Może odwieczne Istnienie dwóch niewoli , podległości militarnej lub uzależnienia finansowego powoduje ten cały zamęt wciąż , odkąd świat istnieje

v.
Vika
Posty: 262
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Czy to KONIEC?

Post autor: Vika »

Reflex pisze: wt paź 12, 2021 12:58 pm
A Świat z rozczarowaniem i niesmakiem odwraca się od Polski.
Właśnie przeczytałam trzy artykuły dotyczące Polski i jej gospodarki. Dwa na niemieckich portalach gospodarczych i jeden na stronie niemieckiego MSZ-tu. Ton jest wspólny i po odcedzeniu włoszczyzny pozostaje kilka informacji: Polska gospodarka ma się świetnie, niskie bezrobocie, najważniejszy partner Niemiec w okolicy, dobre warunki inwestycyjne, super prognozy dla współpracy gospodarczej, zadowalająca sytuacja podatkowa.
Jeśli ktoś myśli, że Niemców interesują inne sprawy, moim zdaniem mocno się myli. Wczoraj słuchałam wypowiedzi kilku ekspertów na temat tego zawirowania w Polsce. W pewnym momencie jeden powiedział, że Rosja podsyca (trolle, agentura) nastroje antyrosyjskie w Polsce. Brzmi od czapy, ale jest logiczne. Rosjanom zależy na tym, gdyż Niemcy chcą z Rosją dobrych geszeftów, więc im się nie podoba gdy polscy politycy zbyt mocno drażnią misia. Niech sobie tam drażnią, ale bardziej finezyjnie, bo psują wspólne interesy.
Czyli na nasze, niech oficjalnie drażnią, ale pod stołem ubijają interesy. Jak pisałam wczesniej to tylko moje widzenie poboczne niefantazyjne.

v.
Reflex
Posty: 10571
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Sycylijski gambit nolens volens

Post autor: Reflex »

Oby Twoje spostrzeżenia się sprawdzily Viko, ale obawiam się że to nie wystarczy. Polska posuwa się bezczelnie coraz dalej w ignorowaniu Unijnych zobowiązań i praw, ktore podpisano w momencie przystapienia do Unii. A to przecież nie jest pierwszy z takich przypadków.
I nie Niemcy będą decydować o finansowym ukaraniu Polski, (miliony Euro), tyllko Unia w Strasburgu. Pożyjemy zobaczymy, ale ja się mocno obawiam finalu tej sprawy. Obyś miala racje, bylbym duzo spokojniejszy.
ODPOWIEDZ