Dlaczego nie... A wlasciwie TAK. Żyjemy ze zwierzetami domowymi a obok zwierzaków dzikich, które samodzielnie, żyją na lonie natury i unikają stworzeń ludzkich z obawy o swoje życie. Jednak każdy z nas widzial w swoim życiu historie dzikiego zwierzaka które poznalo w pewnych okolicznościacj czlowieka i pokochalo go serdecznie i na zawsze.
W pogańskiej Polsce pies żyl na lancuchu w budzie kolo domu, pilnując obejscia a zadaniem kota bylo lapać myszy w domu. Jeśli urodzily się mlode psy, często byly po prostu byly okrutnie topione w rzece czy w stawie. Zwierzak nigdy nie byl traktowany jak domownik, nikt nie myślał o jego odczuciach.
Troche inaczej jest z zwierzetami gospodarczymi, jak koń, krowa, czy owca, jako zwierzetami dostarczajacymi produkty, jak mleko, welne z siersci owiec, ale i tak ich zycie kończy sie na talerzach.
To wszystko powoli sie zmienia. Ja jestem często w USA zachwycony stosunkiem ludnosci nie tylko do zwierząt domowych, ale i dzikich. Tu się naprawde zwierzęta szanuje i to nie jest pusty frazes.
Wiele razy widzialem film, gdzie obcy ludzie ryzykujac zdrowie, ratują dzikie zwierzeta w niebezpiecznych sytuacjach, na wzburzonej rzece, na lodzie, czy gleboki dol w ktory wpadl mlody slon i nie mial szansy sie z niego wydobyć. Przywozi sie ciężki sprzet, tworzy sie w zimie lancuch ludzki, ratujac uwiezionego na srodku. dzikiej rzeki psa. Policjanci zatrzymuja ruch na ulicy, kiedy przchodzi dzika kaczka ze swoimi malymi. Widzialem policjantow wyjmujacych malenkie kaczusie z kanalu ulicznego i podajacy je biegajacej obok matce kaczusi. Widzialem strazaków po pożarze domu ratujacych m.in. tlenem wyniesionego i nieprzytomnego kota. Widzialem dzikiego lwa, który zblizyl sie do stojacego czlowieka i nagle rzucil mu sie na szyje, powalajac go na ziemie i tulac sie niego. To byl meżczyna, ktory kilka lat wstecz uratowal jej mlode lwiatka. Matka lwica pamietala.
Ja wiem, że to sa przypadki, ze czlowiek czasem ginie w spotkaniu ze dzikim zwierzęciem, ale to nie jest jego wina. Tak nas urzadzila matka ntuura, ale to nie prawda, ze zwierzęta nie czuja, nie potrafia cierpieć i kochać.
Zwierzęta i szacunek?
-
- Posty: 5488
- Rejestracja: ndz sty 18, 2015 1:18 pm
Re: Zwierzęta i szacunek?
Diable uciekaj mi z oczu Wek.
Do Szwaba .
I ci co kochają depopulację Człowieka i to czynią.
A kochają Gady.
O czym chcesz ze mną szczekać Wek.
Okultyście .
To jest natura z otchłani zaświatów Lucyfera.
Re: Zwierzęta i szacunek?
Jesteś glupszy od najglupszego zwierzaka. Tumanie.