Panta rhei.

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
pomorzak
Posty: 9439
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Panta rhei.

Post autor: pomorzak »

Panta rhei.

Całe nasze życie to nie tylko przemijanie ale i nieustanne zmiany.
Czasami staramy się zatrzymać ten bieg ale bez widoków na sukces.
Zmiany są właśnie przejawem życia bo stagnacja to śmierć.
Często przyzwyczajenie do tego co znane daje nam złudne poczucie bezpieczeństwa.
Obecnie mamy do czynienia z przewartościowaniem tej fikcji.
Zapewne czeka nas jeszcze wiele zawirowań, celowej dezinformacji mającej na celu wywołanie strachu, ale jak mawia pewna młoda kobieta którą bardzo cenię: „na końcu wszystko będzie dobrze”.
Ja też jestem o tym przekonany.
Aby mogło narodzić się coś nowego stare musi umrzeć.
Stary świat bazujący na strachu i kłamstwie ma dni policzone choć stara się z całą resztką mocy, którą my mu daliśmy, bronić się.

Przypominam sobie słowa Jezusa:

„Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego”

„Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki i samo wycieknie, i bukłaki się zepsują. Lecz młode wino należy lać do nowych bukłaków” (Łk 5,36-38).

Miłość jest tym młodym winem rozrywającym stare struktury.
Słowo które starano się wyprać z jego prawdziwego znaczenia przetrwało w sercach tak wielu.
Miłość jest bezkompromisowa w swojej bezwarunkowości.
To jest nasza przyszłość bo innej nie ma.
Miłość to niesamowita siła której i ja miałem okazję doświadczyć.
To jest coś fantastycznego bo nagle czujesz jak jesteś niesiony setkami rąk i nic ci nie może zagrozić. To doświadczenie było jakiś czas temu ale jest ciagle tak realne jak przed sekundą.
To niesamowite poczucie spokoju, zaufania i zjednoczenia.
To co dla postronnego mogło być przekleństwem dla mnie było błogosławieństwem.
Jestem wdzięczny wszystkiemu co dobre iż mogłem to przeżyć.
Właściwiej będzie powiedzieć iż jestem wdzięczny za to doświadczenie bo kwestia przeżycia nie była dla mnie priorytetowa.
Może dziwnie się to słyszy ale wtedy tak było.

Jestem pewien, że wielu z was miało podobne przeżycia które motywują do zmian i kierowania się tym co mówi serce.
Warto szukać bo to co cenne nie jest podawane na tacy.
Nie media, nie autorytety a wlasne serce gdy odważymy się kochać jest prawdziwym drogowskazem. Wszelkie światowe zmiany rozpoczynają się najpierw w nas samych.
Tym sposobem każdy z nas kształtuje rozwój obecnego świata jak i własnego.

Tak ja to widzę i czuję a każdy ma prawo własnego wyboru.

Wszystkim długoletnim czy też całkiem niedawnym uczestnikom i czytelnikom tego forum życzę powodzenia w budowie własnego i wspólnego edenu.

Czeas na zmiany jest teraz.
ODPOWIEDZ