Tarabany i piszczałki

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
Reflex
Posty: 10571
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Tarabany i piszczałki

Post autor: Reflex »

17 PAŹDZIERNIKA 2022

ADAM SZOSTKIEWICZ
Sekret Kaczyńskiego to wymieszanie hejtu z korupcją, twierdzi Cezary Michalski w „GW”. Żaden z Kaczyńskiego mistrz gry politycznej, tylko chytry manipulator. Groźny, bo skoncentrował w swych rękach władzę nad instytucjami państwowymi, w tym resortami siłowymi, i nad mediami dawniej publicznymi. A jego twardy elektorat to beton, który wierzy w każde jego słowo.

Czy opozycja może z Kaczyńskim wygrać najbliższe wybory? Może, jeśli przestanie się podgryzać w naiwnym przeświadczeniu, że przetrwa o własnych siłach epokę kaczyzmu, w której dygnitarzowi obecnej władzy uchodzi zestawiać jego partię z Hitlerem, bo przecież socjalem wygrywa się wybory. Zamiast roznieść PiS w strzępy za taką retorykę, opozycja koncentruje się na targach i rozgrywkach po swojej stronie. Tak jakby nie widziała lub nie chciała widzieć, że trzecia z rzędu kadencja Kaczyńskiego i Ziobry to dalsze drenowanie zasobów państwa i tuczenie na nich pisowskiej prawicy narodowo-katolickiej. Takiego drenażu i kolażu przez kolejne cztery lata Polska politycznie może nie wytrzymać, dlatego opozycja ma teraz historyczną szansę uratować wielki projekt demokratyczny, rozpoczęty po demontażu PRL. Za cztery lub osiem lat takiej szansy już może nie mieć. Polska Kaczyńskiego, Ziobry, Czarnka, Obajtka rozepchnie się łokciami na całego. Będzie Budapeszt w Warszawie.

Skoro obóz demokratyczny nie potrafi lub nie chce zmontować wspólnej listy, to niech przynajmniej nie atakuje się podczas kampanii wyborczej. Niech akcentuje „minimum demokratyczne”, wspólnotę celów, wartości i ideałów, która opozycję odróżnia od prawicowych populistów i izolacjonistycznej frondy nacjonalistów w rządzie i na politycznym marginesie. Tak wygrała wybory opozycja w Czechach: nie atakując się nawzajem. Niby proste, tak proste jak korzyści z jednej listy, a jednak u nas interesy i ambicje liderów i grup wciąż dominują. Co gorsza, formuje się pod patronatem Bronisława Komorowskiego jakaś odpryskowa grupa polityczna, która musiałaby startować z list PSL lub Hołowni, więc dodatkowo skomplikuje „jednolitofrontowe” starania Tuska. Koalicję demokratyczną do wyborów powinien poprowadzić i zostać premierem Tusk, a jeśliby nie chciał formować rządu, to kandydat wyłoniony przez tę koalicję.

Od wielu tygodni otrzymujemy analizy przewidujące wygraną partii demokratycznych, a nawet zdobycie przez nie większości konstytucyjnej, co daje możliwość odrzucenia weta prezydenta Dudy. I nic. Szczególnie Hołownia uprawia taniec na linie rozpiętej nad przepaścią. Lewica i ludowcy mają mniejsze poparcie, więc trzymają dystans do Hołowni i Tuska. Michalski uważa, że jak Kaczyński nie zdobędzie większości, to spróbuje skorumpować ludzi Czarzastego i Kosiniaka. Może potrzebować nie tak wielu. No to wieje chłodem.

Opozycja nie ma dostatecznie wyraźnych danych, by być pewna wygranej. Kaczyński mówi rzeczy coraz straszniejsze i coraz bardziej destrukcyjne dla Polski. Z tematu LGBT i trans przerzucił się na kartę antyniemiecką i mantrę: chrześcijaństwo albo nihilizm. To przestało trafiać do przekonania w miastach i młodszym pokoleniu, ale w pisowskim betonie wciąż ma branie. Ale żeby wygrać – i to w warunkach presji pisowskich szczekaczek, „korpusów ochrony wyborów” i masowego korumpowania elektoratu – absolutnie nie można zakładać, że wygrana opozycji jest pewna jak amen w pacierzu. Pewne jest tylko to, że tym razem zjednoczone siły demokratyczno-patriotyczne mają realną szansę.
ODPOWIEDZ