Czy Waść żyjesz?

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
sprawiedliwy
Posty: 2627
Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
Lokalizacja: stary kontynent

Czy Waść żyjesz?

Post autor: sprawiedliwy »

Wiem, że to smutny post, choć niekoniecznie. Zależy jak nań spojrzeć, z której strony.
Ja patrzę z tej pozytywnej.
Coraz częściej kogoś żegnam, ktoś odchodzi i to nie w siną dal lecz w zaświaty.
Młodsi, rówieśnicy i starsi. Ci ostatni to jakoś wydaje się bardziej naturalne. Wydaje.

To dzieje się szybko, 3 miesiące i po człowieku. Czasem 5 - 6 miesięcy.
Jeszcze nigdy tak śpieszno mi nie było, choć robię wszystko jakby na zwolnionych obrotach. (śpieszę się powoli.Festina lente)
Kiedyś robiliśmy wszystko na wczoraj. Musiało być zrobione zaraz, natychmiast. Każda rzecz. Pranie, czy obiad, pismo czy reklamacja, zadanie, wyzwanie.
Teraz pośpiech jest inny.
Teraz spieszmy się by zdążyć zanim odjedziemy w tę ostatnią podróż bez bagażu. Zrób co masz zrobić (poza, ponad potrzebą fizjologiczną). Nie czekaj. Żyjmy tak jakby to był ostatni dzień, świadomy i radosny. Sprzyjajmy sobie. Zamiast wypinać wiadomo co.
TO trudne? czyżby...?
Mam wiele planów lecz nie wiem czy zdążę je zrealizować. Bez projektów kiepsko się żyje... więc zawsze jakieś mam.

A Wy?
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Czy Waść żyjesz?

Post autor: Reflex »

Piękny tekst. Lepiej nie można bylo tego napisać. Ja zastanawiam się co odpisać i doopa zimna.
Nie dlatego że nie wiem, tylko ja nie umiem tego tak wyraziscie i pieknie napisać a chcę uniknąć sztuczności.
Pozostane więc z Twoim tekstem, tylko...
To nie jest tekst, to jest tekstem wyrażona życiowa prawda.Widzisz jak się wikłam? To chyba dowód "dojrzewania",
czytaj starzenia się, czy jakoś tak. :mrgreen:
pomorzak
Posty: 9439
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Czy Waść żyjesz?

Post autor: pomorzak »

sprawiedliwy pisze: czw sie 03, 2023 4:06 am Wiem, że to smutny post, choć niekoniecznie. Zależy jak nań spojrzeć, z której strony.
Ja patrzę z tej pozytywnej.
Coraz częściej kogoś żegnam, ktoś odchodzi i to nie w siną dal lecz w zaświaty.
Młodsi, rówieśnicy i starsi. Ci ostatni to jakoś wydaje się bardziej naturalne. Wydaje.

To dzieje się szybko, 3 miesiące i po człowieku. Czasem 5 - 6 miesięcy.
Jeszcze nigdy tak śpieszno mi nie było, choć robię wszystko jakby na zwolnionych obrotach. (śpieszę się powoli.Festina lente)
Kiedyś robiliśmy wszystko na wczoraj. Musiało być zrobione zaraz, natychmiast. Każda rzecz. Pranie, czy obiad, pismo czy reklamacja, zadanie, wyzwanie.
Teraz pośpiech jest inny.
Teraz spieszmy się by zdążyć zanim odjedziemy w tę ostatnią podróż bez bagażu. Zrób co masz zrobić (poza, ponad potrzebą fizjologiczną). Nie czekaj. Żyjmy tak jakby to był ostatni dzień, świadomy i radosny. Sprzyjajmy sobie. Zamiast wypinać wiadomo co.
TO trudne? czyżby...?
Mam wiele planów lecz nie wiem czy zdążę je zrealizować. Bez projektów kiepsko się żyje... więc zawsze jakieś mam.

A Wy?
Umieranie stało się częstsze co nie powinno dziwić bo było do przewidzenia.
Tyle raków i innych chorób w ekspresowym tempie wyniszcza ludzi bezpowrotnie.
W rodzinie i wśród znajomych intensyfikacja chorób i zgonów dość znaczna.
W skali krajów podobny przyrost śmiertelności.
Wszystko to z „niezrozumiałych powodów”.
Wszystko to jednak ma i pozytywne strony, bo przeludnienie się zmiejsza co podobno jest zbawienne dla natury, bo jak donosi TV już teraz wykorzystaliśmy zasoby naturalne za cały rok.

Żyć tak jakby to był ostatni dzień. Każdy żyje tak właśnie.Ostatecznie czy świadomość przemijania cokolwiek zmienia. Dlaczego ostatnie chwile mają być inne jak cała reszta ?
Diametralna zmiana na koniec świadczy o przyznaniu się do fiaska dotychczasowego postepowania.
Kto nie potrafił wcześniej, ten i w ostatniej godzinie nie będzie umiał być otwartym i przyjaznym.
Strach przed śmiercią nie jest katalizatorem prawdziwej przemiany świadomości.

Mamy plany co należy jeszcze zrobić ale czy jest tam tylko to co pozostawimy po sobie czy może raczej to co zabierzemy ze sobą.
Śmierć jest składową życia i każdy koniec jest jednocześnie początkiem nowego.
Życie i tak trwa dalej niezależnie czy jest to nam świadome czy też nie.
Być pogodnym i życzliwym dla innych w ostatnie dni bo co ?
Jakie ma to znaczenie ?
Dlaczego ?

Dlaczego nie możemy być życzliwi i wyrozumiali tak po prostu na co dzień bez tej ostatecznej otoczki ?
Dlaczego tak łatwo ranimy innych w imię złudnego przeświadczenia o posiadaniu tej jedynej i świętej racji ?
Dlaczego odrzucamy różnorodność ludzi, ich charakterów i poglądów ?
Kto daje nam prawo wprowadzania jednego, przez nas wyznawanego, widzenia i postrzegania świata ?
Kto daje nam prawo oceniania drugiego człowieka. Nazywania go mądrym lub głupim.

Sprzyjajmy sobie każdego dnia a nie czasami na końcu drogi.
Czy jest to proste ?
Proste gdy widzi się w innych ludziach równowartościowych partnerów.
Piekielnie trudne gdy widzi się podziały i wybujałe EGO jako wyrocznię.

Ludzie lubta się.
A kto tego nie robi to idiota, ostatnia franca, psychicznie spaczony, fałszywa g*** itd.

Traz myślę, że ino miłość będzie i zrozumienia na tej ostatniej prostej.
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Czy Waść żyjesz?

Post autor: Reflex »

Pomorzak napisał:

Dlaczego nie możemy być życzliwi i wyrozumiali tak po prostu na co dzień bez tej ostatecznej otoczki ?
Dlaczego tak łatwo ranimy innych w imię złudnego przeświadczenia o posiadaniu tej jedynej i świętej racji ?
Dlaczego odrzucamy różnorodność ludzi, ich charakterów i poglądów ?
_________________
I kto to napisał?
Oczywiscie facet, który z wielkim uporem napisał tu nawiecej glupawych postów o światowym spisku wymordowania zarazą najwiekszej ilości ludzi na naszej planecie. I bylo to już po pandemii kiedy caly świat sie przekonal o bzdurze pomorzaków fanatyków - on zawalal codziennie forum bzdurami wyciaganymi z dna internetu, tylko my piszac do niego serdecznie; prosząc go o umiar, mial to normalnie w dupie. Nawet się nie odezwal.
Oczywiscie my mielismy racje, my kulturalnie prosilismy go zwolnienie tempa, kiedy zawalal bez opamietania nasze tematy swoimi kretynskimi tasiemcami, ktore juz nikogo nie interesowaly.
Nie umiem go zrozumieć. Jego zdaniem od powinien byl pisać bzdury a my mielismy milczeć.
sprawiedliwy
Posty: 2627
Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
Lokalizacja: stary kontynent

Re: Czy Waść żyjesz?

Post autor: sprawiedliwy »

pomorzak pisze: pt sie 04, 2023 5:55 pm
Traz myślę, że ino miłość będzie i zrozumienia na tej ostatniej prostej.
Nie podejmuję dyskusji, gdyż wrócimy do punktu obrzucania się... "głupcami i mądralami".

Jak ktoś obstaje przy swoim twierdzeniu, że ziemia jest płaska, to jego wolność w tym, by sobie w to wierzyć, jak i w inne dogmaty i a priori twierdzenia.

Jesteśmy pokoleniem bumserów... ( to od bumu demograficznego) i to pokolenie teraz zmaga się z kostuchą.
Obiektywnie rzecz ujmując... stwierdzam na podstawie faktów:
Czy wirus Corona wyrządził szkody w organizmie chorującego ? czy komuś nie przysłużyła się szczepionka? (każda szczepionka (jest ich wiącej niż 100) miała wyjątki z reakcją po szczepionkową) hmmm. Trzeba by zbadać te miliony ludzi, które zachorowały, raz, a często dwa, a nawet 3 razy, oraz osoby zaszczepione i te, które ani nie chorowały ani nie były szczepione.
w każdej próbce ta sama ilość probantów.
Może kiedyś takie badania będą.
Obecnie przechodzi się wirusa C. nawet o tym nie wiedząc. Przypadkowy test wykrywa pozytywny wynik. Mało kto po kichnięciu robi test. jeden i drugi.... Dobra to tyle w temacie, którego już nie ma... i nie będzie.

Oczywiście masz rację, nie wszyscy mają zdolność analitycznego myślenia i wyciągania wniosków z przyczyn i skutków, oraz ciągu przyczynowego. Ocena stanu faktycznego... Nie wszyscy dostrzegają w ogóle takowe. To tak jak z tymi co widzą kolory i tymi co nie widzą. A w ogóle kolory każdy widzi inaczej. Mój czerwony i zielony może być innym odcieniem niż Twój.
Najlepeszym przykładem są np. tłumaczenia TrAmpa, który potrafi odwrócić kota ogonem i twierdzić, że to lwiątko. Biedne, maleństwo zaszczute i za...

Smutne to, że właśnie nawet polityka polska zarażona jest nie tylko wrogością do siebie, ale tym tupetem łgania w oczy, odwracania interpretacji faktów. Komu to służy? Na pewno nie narodowi i interesom państwa.

Kto ma korzyść z takiej interpretacji politycznej ?

Jeden czy drugi ma podobno doktorat, ba! profesurę nawet ? A blamuje się na przykładzie podstawowym.

Polityka to służba. SŁUŻBA! i jeszcze raz służba! W której powinni być najlepsi, najzdolniejsi, najuczciwsi, naj...naj... ale nie największe miernoty, niedouczone, karierowicze... (nie sugeruję tutaj żadnych osób)

Jeśli ludzie nie potrafią z sobą rozmawiać na zwykłym forum, i wykazują się "natręctwem" wobec siebie, to nie wiem co myśleć i radzić.
Natrętnego narzucania myśli nikt nie lubi. A narzucający nie zauważają tego jak sami to robią. Ja w tej chwili też.
Pozdrawiam i życzę Wam fajnej chwili....bez obrzucania się epitetami. :D
pomorzak
Posty: 9439
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Czy Waść żyjesz?

Post autor: pomorzak »

Jeśli raz jeszcze przeczytać wypowiedzi w tym wątku to widac , że każdy wyartykułował swoje potrzeby w formie takiej jaka odpowiada jego wnętrzu.
Myślę, że jest to ciekawy obraz różnorodności postaw i potrzeb psychicznych.
Taka różnorodność jest całkowicie OK bo taki jest właśnie świat.

Pozdrawiam i życzę milego weekendu.
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Czy Waść żyjesz?

Post autor: Reflex »

Nikt nie artykulowal żadnych potrzeb, poza"skrzywdzonym" pomorzakiem. W końcu to jest forum i każdy pisze co czuje.
Tyle tylko, że tutaj jak wszędzie, obowiązuje pewna kultura o której egoistyczny pomorzak nie miał bladego pojęcia.
Tylko tyle i aż tyle.
pomorzak
Posty: 9439
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Czy Waść żyjesz?

Post autor: pomorzak »

Reflex pisze: sob sie 05, 2023 6:22 am obowiązuje pewna kultura
Bardzo dobrze to ująłeś.

Miłego WE
sprawiedliwy
Posty: 2627
Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
Lokalizacja: stary kontynent

Re: Czy Waść żyjesz?

Post autor: sprawiedliwy »

A propos "pewnej kultury"
Po raz pierwszy hehehe :lol: odczuwam brak.....
pewnej osoby. SZkoda że nie czyta już forum, chyba że zagłębił się tak dalece w moją książeczkę, że o forum zapomniał.
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Czy Waść żyjesz?

Post autor: Reflex »

Bardzo dobrze to ująłeś.
pomorzak
Wiem. Tylko szkoda,, że ty to olaleś.
ODPOWIEDZ