Super księżyc spadających liści

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
Vika
Posty: 287
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Super księżyc spadających liści

Post autor: Vika »

Supermoon

Que Bella Luna - zachwycił się Neron i kazał podpalić Rzym.
/Potem powrócił do gry na lirze./

Tym zgrabnym bonmotem, chciałam delikatnie zasugerować, że jak podają bardzo niepewne źródła, być może ta impreza audiowizualna odbywała się w 68 roku n.e., podczas zjawiska astronomicznego, zwanego “Supermoon”, które pojawia się średnio raz do roku, niezależnie czy się gra na lirze, czy nie. U nas jakiś tydzień temu.

Gdybym to ja była Tacytem, co nie jest moją ambicją jednak, powyższe zdanie przeszłoby do historii i nikt by się nie zastanawiał czy jest prawdziwe. Zresztą jeśli nie liczyć Tacyta, o pożarze Rzymu w powiązaniu z Neronem, z jemu współczesnych, wspomina jedynie Pliniusz Starszy, skryba u cesarza Wespazjana, więc gość równie wiarygodny jak na przykład redaktor Ziemkiewicz. Pozwolicie jednak, że przypomnę to co doskonale wiecie i oczywiście pamiętacie ze szkoły, ale czas zrobił już swoje.

Po śmierci Nerona, w przeciągu jednego roku Rzym miał aż trzech cesarzy, Galbę, Otona i Witeliusza. Można powiedzieć, że “one hit wanders”.
Galba przypomina mi trochę poczciwego Bidena. Też wybrano go na zasadzie mniejszego zła i jak podają źródła, zaawansowany wiek odczuwalnie stłumił energię władcy, który znalazł się całkowicie pod kontrolą ulubieńców i lekarzy. Pomimo tego niejaki Marcus Salvus Oton wykazał się brakiem cierpliwości, postanowił przyspieszyć naturalny bieg rzeczy i wysłał swoich oprychów by radykalnie skrócili Galbie kadencję. Podobno ten nastawił gardła mówiąc “Uderzcie, jeśli będzie to z pożytkiem dla Rzymian!”.

W tym miejscu oczywiście, definitywnie kończy się podobieństwo do Bidena, gdyż nie chcę sugerować, że na prezydenta USA ktoś wywarł wpływ by zrezygnował z ponownego panowania na korzyść Kamali. Oj, zapomniałam napisać, że gdy tylko Galba doszedł do władzy, kazał zgładzić popleczników Nerona, gdyż w Rzymie po zmianie władzy, panował taki zwyczaj.

Otton był prawdopodobnie z zamiłowania księgowym o słabej pamięci do nazwisk, gdyż nim zgładził Galbę, sporządził dwie listy. Pierwsza to była lista popleczników Galby, których potem wymordowali jego ludzie, robiąc przy kolejnych nazwiskach ptaszka. Taki zwyczaj. Druga lista to była lista własnych popleczników, by nie zapomnieć kogo nie mordować, bo przecież swój. Problem był w tym, że niejaki Witeliusz też miał kaprys zostać cesarzem, też chciał ukatrupić Galbę, ale ze swoimi legionami nie zdążył do Rzymu na czas z delegacji. Jak się nie ma tego co się chce, to się chce to co się ma, a Witeliusz miał w sam raz pod ręką wojska Ottona stacjonujące w dolinie Padu, więc spuścił im niezły wpieprz pod Bedriacum. Otton nie wytrzymał napięcia, bo był miętki, a nie twardy i popełnił samobójstwo, nie zostawiając po sobie żadnego patetycznego bonmotu.
Zapomniałam wam napisać, że ostatnie słowa Nerona przed śmiercią, były podsumowaniem jego działalności estradowej słowami - Jakiż artysta ginie!
W sytuacji, która cesarzom zdarza się tylko raz w życiu, można się postarać o jakiś zgrabny slogan by przejść do historii, na przykład - Przybyłem, zobaczyłem, poderżnęli mi grzdyla - ale Otton targnął się soute. Straszny cienias.

Witeliusz wdzięczny, że Otton zaoszczędził mu kłopotu, egzaltowanych tekstów i widoku krwi, urządził byłemu władcy wspaniały pogrzeb na koszt ludu, po czym zgładził wszystkich stu dwudziestu popleczników Ottona, gdyż tylu nieboszczyk miał w znajomkach, czyli na własnoręcznie sporządzonej liście kumpli. Nim jednak zdążył wygodnie usiąść na tronie doszły do niego słuchy, że znajduje się w ambiwalentnej sytuacji, dokładnie jak kiedyś Jelcyn, czyli ma poparcie urzędasów i drobnych złodziei, ale nie ma poparcia wojska i służb. Takie poparcie miał natomiast niejaki Wespazjan, który właśnie z ramienia imperium przebywał na Bliskim Wschodzie, gdzie odbywało się wydarzenie militarne zatytułowane “wojny żydowskie”, trwające z przerwami do dzisiaj.

Wespazjan był żartownisiem i jak już napisałam autorem zgrabnych powiedzonek. Dzisiaj zrobiłby karierę jako copywriter lub w content marketingu. Powiedział bowiem, że cesarze umierają stojąc, co było wręcz cynicznym proroctwem, gdyż miał słabość do teatralnych, mocno nadętych imprez, takich w stylu otwarcia olimpiady w Paryżu. Gdy dotarł do Rzymu, kazał byłego cesarza dręczyć prowadząc ulicami na stryczku.
Jak pisał popularny wtedy publicysta Swetoniusz, poniżonego Witeliusza zaciągnięto na smyczy na Schody Gemońskie, gdzie ku radości publiki był fachowo maltretowany i w końcu dokładnie zmasakrowanego wrzucono do Tybru. Impreza odbyła się w "Prime time" i była sporą atrakcją dnia. To była kompletnie nowa wartość inscenizacyjna dla Rzymian. Z niewiadomych powodów, ten zwyczaj jednak nie przyjął się jako impreza towarzyszącą zmianie władzy.

Później tylko raz, bo w 897 roku podobny numer zrobił po synodzie trupim papież Stefan VII, poprzednikowi Formozusowi. Pomimo, że po ulicach Rzymu ciągnięty był uprzednio ekshumowany papież, lud rozkoszował się wyciągniętą z lamusa rozrywką.
Oczywiście popleczników Witeliusza też tradycyjnie wymordowano. Nie dziwi mnie zatem, że wspomniany na początku Pliniusz Starszy, pisał o wkładzie Nerona w pożar, tak jak sugerował mu satrapa. Dziwne, że za PiS' u dziennikarze i symetryści pisali gorsze rzeczy, choć nacisk był o wiele mniejszy niż za Wespazjana i uniknęli podobnego losu.

Nie bez przyczyny przywróciłam waszej pamięci końcówkę lat '60 pierwszego wieku po Chrystusie. Chodzi o to, że sporo niepokojących wydarzeń odbywa się w okolicach “Superksiężyca” i nikt za wyjątkiem carskiej ochrany i mojej skromnej osóbki, tego jak dotąd nie zauważył. Carscy zauważyli to sto lat temu i od tej pory, zdaniem kretynów całego świata, Mędrcy Syjonu, spotykają się tradycyjnie na cmentarzach podczas Superksiężyca i tam omawiają bieżące sprawy, czyli jak nas wszystkich z lekka, albo i z mocna wyruchać. Taka romantyczna historyjka, a ja się pytam, czy nie jest wygodniej w hotelu, jak Bildenbergowie?

Z obowiązku przypominam, że Superksiężyc to potoczna i astrologiczna nazwa Księżyca w pełni, znajdującego w syzygijnym perygeum swojej orbity, czyli tak jak obecnie obywatel Duda, jeszcze jakiś czas niestety prezydent. Niby nic, ale może niepokoić.
I właśnie obywatel Duda, krótko przed Superksiężycem, postanowił kolejny raz być twardy, a nie miętki i ku uciesze gawiedzi wystąpił w Sejmie z git nawijką. Swoją “falbanę”, jak mówią garusy w więziennej kminie o żonie, zostawił w domu, bo by mu psuła imidż twardziela. To nie był dobry timing, Supermoon nigdy nie jest dobrym terminem na artystyczne popisy, szczególnie gdy ma się zwyczaj bawienia zapałkami, a premierem jest Donald Tusk.

Premier w ramach uprzejmej odpowiedzi obywatelowi twardemu, a nie miętkiemu, roztoczył malownicze perspektywy, jakie zgodnie z prawem, czekają wszystkich pretorian i faworytów satrapy, gdyż znowu żyjemy w państwie prawa. I dlatego w tym miejscu chciałam oszustom, malwersantom, gangsterom, hochsztaplerom, łotrom i wszelkiej maści oprychom z PiS, zdjąć kamień z serca i przypomnieć, że nie muszą się niczego obawiać.

Żyjemy w nowoczesnej Polsce, więc zwyczaje towarzyszące zmianie władzy, jakie panowały w starożytnym Rzymie, są ciepło wspominane jedynie przez historyków. My tych tendencji nie mamy. Nikt was nie będzie ciągał po ulicach, schodach i nabrzeżach portowych, całkiem banalnie być może wylądujecie w ciepłych celach więziennych, niezależnie czy księżyc będzie w nowiu, czy w pełni.

Na tę okazję nauczę się nawet grać na litrze.
Jak przywitają was garusy, nie wiem, gdyż nie mam umiejętności profetycznych.


v.
pomorzak
Posty: 9893
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Super księżyc spadających liści

Post autor: pomorzak »

Fantastyczny opis i pozwolę sobie jedynie dodać o aktywności słońca w tamtych i obecnych czasach.
Tak nasilonych i częstych erupcji słonecznych nie było już dawno, nawet NASA coś tam o tym bąknęło.
Te silne erupcje w skali hisorycznej poprzedzały zmiany i to nie koniecznie spokojne.

Wypadnie spokojnie poobserwować co tym razem pierdyknie.
Optymiści mówią że będzie lepiej bo podnoszenie z gruzów zawsze jest podlane nadzieją.

Serdeczności Viko
Vika
Posty: 287
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Super księżyc spadających liści

Post autor: Vika »

pomorzak pisze: ndz lis 03, 2024 4:01 am Fantastyczny opis i pozwolę sobie jedynie dodać o aktywności słońca w tamtych i obecnych czasach.
Tak nasilonych i częstych erupcji słonecznych nie było już dawno, nawet NASA coś tam o tym bąknęło.
Te silne erupcje w skali hisorycznej poprzedzały zmiany i to nie koniecznie spokojne.

Wypadnie spokojnie poobserwować co tym razem pierdyknie.
Optymiści mówią że będzie lepiej bo podnoszenie z gruzów zawsze jest podlane nadzieją.

Serdeczności Viko

To prozaiczny efekt motyla mało zauważalny przez los jednego człowieka. Gdzieś w Galaktyce Andromedy ktoś lub cos pierdnął a u nas w Milky Way walą się (nomen omen) cywilizacje. I niestety (albo stety ) są już na to wyliczenia matematyczne i to dzięki pewnemu Polakowi i jego fascynacja teorią chaosu. Tylko posłuchaj https://www.youtube.com/watch?v=hXdX60qzFTo
a tutaj nieco naukowo - https://www.agh.edu.pl/aktualnosci/info ... -atraktory
Polecam też film dla chłopskiego lub babskiego zrozumienia tego efektu .


pozdrawiam
V.
pomorzak
Posty: 9893
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Super księżyc spadających liści

Post autor: pomorzak »

Bardzo
zo ciekawe.

To i ja mam coś o kwantach i przyszłości.
Dwie strony z książki dr Joe Dispenza "Efekt placebo"

Obrazek

Obrazek

pozdrawiam
pomorzak
Vika
Posty: 287
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Super księżyc spadających liści

Post autor: Vika »

pomorzak pisze: ndz lis 03, 2024 3:33 pm Bardzo
zo ciekawe.

To i ja mam coś o kwantach i przyszłości.
Dwie strony z książki dr Joe Dispenza "Efekt placebo"

pozdrawiam
pomorzak
Efekt placebo przerabiali już odwieczni lekarze i dowódcy wojskowi , na przykład rzymscy .
w USA był onegdaj taki pisarz Prentice Mulford .w swojej książce pt Przeciw śmierci "intuicyjne rozkminił te kwanty które można w sobie wzmocnić. Nie wiem czy rozumiał już efekt motyla a wiem, że nie był to facet pipa. Warto poczytać jego filozofie i skonfrontować ze swoim życiem .
tutaj można ściągnąć sobie jego twórczość https://polona.pl/sets?searchCategory=o ... %20Mulford

Czy Dispenza mu dorównuje , nie za bardzo dowierzam, bo jest dzieckiem swoich czasów czyli pohipissowskiego powierzchniowego traktowania, po amerykańsku jakby, tematów, dla ludzi którzy sie pogubili mentalnie (moja opinia) .To trochę kontrowersyjna osoba na szlaku szukania samopomocy i medycyny alternatywnej. Ma jakieś wykształcenie w zakresie w leczeniu paramedycznym bo wiele jego podejść i twierdzeń nie ma poparcia w konwencjonalnej nauce. Dispenza głosi idee związane z mocą umysłu do uzdrawiania ciała, manifestowania pragnień i zmiany rzeczywistości poprzez medytację i pozytywne myślenie, łącząc te procesy z fizyką kwantową. No więc nie wiem czy na Andromedzie się cieszą czy zupełnie lekceważą te kichnięcia. Na pewno nie zaszkodzi komuś wspieranie się w trakcie leczenia jego przemyśleniami ale i nie zapominaniem leczenia sie medycyny uniwersyteckiej jednakże.
Jak przeczytasz ten receptularz, to podziel się efektami zastosowań z niego wziętych. Jestem ciekawa efektów.

pozdrawiam w dniu wybrania 47 prezydenta US
ta postać to właśnie przykład Mulfordowskiego pojmowania życia w całości .


pozdrawiam
V.
pomorzak
Posty: 9893
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Super księżyc spadających liści

Post autor: pomorzak »

Vika pisze: śr lis 06, 2024 8:51 am
Jak przeczytasz ten receptularz, to podziel się efektami zastosowań z niego wziętych. Jestem ciekawa efektów.
Nie omieszkam tego uczynić.

Co do wyborów w USA to dla mnie to bicie piany bo i tak nikt z nich nie ma zbyt wiele do gadania.
Tak więc chłop czy kobita to jedno.
Czekam na kosmitów chć jak się temu zwycięzcy przypatrzeć to może oni już są.

pozdro
pozaziemski pomorzak

PS

U nas padła właśnie koalicja rządząca.
Nareszcie choć to co przyjdzie będzie tak samo zakłamane jak ta cała polityka.
sprawiedliwy
Posty: 2896
Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
Lokalizacja: stary kontynent

Re: Super księżyc spadających liści

Post autor: sprawiedliwy »

Dorośli kochają fantastykę, bajki, bajdurzenie,obiecankicacanki, nie mniej niż dzieci. Dzieci wyrastając odróżniają na ogół, baśnie od rzeczywistości, czasem jednak nie dorośleją na tyle, lub nie chcą bo wolą świat baśniowy, fantastyczny, nierealny.

Dziś każdy pisać może jeslichce i co tylko chce, publikować , sprzedawać i rozdawać gdzie tylko chce, różne treści bez cenzury. Rzecz w tym kto odbiera, czyta, kupuje, kto i jakiego dokonuje wyboru treści. Selekcja informacji jest bardzo ważna i jest koniecznością aby nie zaśmiecać nie tylko umysłu. Nie jest to łatwe, gdyzczlowiek to istota ciekawska , by nie powiedzieć wścibska. Ta ciekawość, to bieg po wiedzę, alenie zawsze , jeśli nie jest się wybiórczym.
Reflex
Posty: 10890
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Super księżyc spadających liści

Post autor: Reflex »

Calkowicie się ze sprawiedliwym zgadzam. Ale czy rzeczywiscie dorośli lubią takie bzdurki? Nie wiem.
Ani to niczego nie przydatne, ani nie prawdziwe.Bajeczki i tyle. Przez ileś lat w towarzystwie Mamy, Taty,
w sąsiedztwie, nabieramy wlasnej logiki, wlasnego sensu i na tym pozostajemy. Jest setki rzeczy wazniejszych
od dziecinnych pierd...olek. Kazdy przyswaja sobie to czego się z życiu nauczyl. I tyle.
pomorzak
Posty: 9893
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Super księżyc spadających liści

Post autor: pomorzak »

Mądry i inteligentny człowiek czyta to co powszechnie jest za godne inteligenta uznane.
Środowisko czytelnicze ma swoje zasady i podobnie jak konsumenci sztuki wszelkiej trzyma się zasad co godne konsumcji a co nie.
Niczym w salonie sztuki nowoczesnej gdzie nawet kleks na ścianie autora podniesionego do poziomu bożyszcza jest tym tematem do rozmów i interpretacji. Podobny kleks w innym miejscu pominięty zostanie pogardliwym wzruszeniem ramion czy też słusznym oburzenie nad bazgraniem na elewacji.
Bo sztuką wszelkiej maści jest to co za takową zostało przez szacownych ekspertów uznane.
To co uznane za wybitną sztuke jest oczywiście drogie i to kolejny stopień nobilitacji.
Jak drogie to pewno wybitne i warto o tym mówić bo już tylko przez to można samemu stać się ekspertem od wybitnej sztuki.
A ekspert to już panie swięty ktoś kto innym powie co ważne i jak wygląda wybitna sztuka.
Z książkami podobnie. Wypada czytać to o czym wszyscy mówią. Tematyka książek nie różni się tak bardzo od tej nowoczesnej sztuki.
Jeśli na koniec i tak nie wie się o co chodzi i co autor chciał przekazać to tym bardziej gdy znany to świetne opowiadanie.
Ważnym jest aby czytać literaturę odpowiednią bo to swiadzczy o intelektualnym wyrobieniu czytającego. To nobilituje i z automatu pozwala protekcjonalnie i z góry patrzeć na tych co czytają pożal się Boże literaturę jednym słowem nieodpowiednią.

Ostatnimi czasy czytelnicy książek to i tak wymierający gatunek więc sam fakt czytania nobilituje w pewnych wąskich kręgach.

Pewno trochę przerysowałem te moje dywagacje ale nie bardziej jak inni.
Ocena zawartości książki na podstawie autora, tytułu czy kilku stron nie jest niczym egzotycznym w obecnym świecie sloganów i naklejek.
Potrzeba bycia ekspertem sprawia iż treść zawarta w książce nie ma dla oceniacza większego znaczenia.
Najważniejsze to dać wyraz własnemu przekonaniu o swoim przekonaniu.
To ostatecznie też sztuka i ktodaje z siebie aż tyle cennego to musi artysta.

Zbieżność osób i ich działań przypadkowa.

tak sobie dalej oscyluję w przestrzeni i pojawiam sie i znikam całkiem przypadkowo
będąc przypadkowym zjawiskiem na poziomie więcej niż kwantowym
godzilla
Posty: 14236
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: Super księżyc spadających liści

Post autor: godzilla »

A ja pierdzielę i czytam co mi akurat podchodzi... Zacząłem czytać Himilsbacha opowiadania o dawnych czasach ale mi się odechciało i wróciłem do SF... O Bralczyku miałem czytać ale przeczytałem o Franciszku Pieczce... Momentami mi się ulewało bo opisywano tego aktora jakby był prawdziwym świętym i tylko raz przytoczono jedną wypowiedż z Królewca gdzie filmowcy świętowali z radzieckimi przez tydzień i Pieczka w nocy rzucił hasło: "to jak, s3.14erdalamy?" I uciekli do Polski...
ODPOWIEDZ