co tam Panie w polityce/długie i nudne

O wszystkim i o niczym nocne Polaków rozmowy.
Vika
Posty: 262
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

co tam Panie w polityce/długie i nudne

Post autor: Vika »

Psze Pani, oni mnie przezywają


Mutti Merkel na jej ostatnim wystąpieniu w Bundestagu, odpowiadała na pytania parlamentarzystów. Taki zwyczaj w stosunku do odchodzącego kanclerza. Zwyczajem też jest, że grzeczne pytania pozwalają odchodzącemu kanclerzowi bezboleśnie podsumować okres swoich rządów. Trochę jak na fejsbuku, gdy ktoś "niedolajkowany" pisze, że odchodzi z fejsa na zawsze, a cała reszta nagle wysyła serduszka i okrzyki - Nie odchodź, bez ciebie fejs już nie będzie taki fajny. Pacjent wzrusza się, i choć następnego dnia znowu nikt nie lajkuje jego wpisów, on cieszy się bo miał swoje 15 minut. Sympatyczny zwyczaj.

Tak więc Mutti odpowiadała na grzeczne pytania posłów, robiła sobie żarty (muszę stwierdzić, że ma poczucie humoru i dystans do siebie, Szacun), wszyscy bili brawo pod hasło dnia - Szkoda Angela, że nareszcie odchodzisz :)
Prawie wszyscy, gdyż poślica zielonych Susanne Kahlefeld postanowiła kuć żelazo póki gorące celem zrobienia pijaru ich kandydatce Birbokowi. Trochę poroniony pomysł, o czym miała się sekundę później przekonać. Poroniony, gdyż Birbok (Annalena Bearbock) rozrabia i jej akcje lecą na łeb i szyję, co nie przeszkadza zielonym nadal wierzyć, że wygrają wybory. Nieważne, ja po winie nie takie rzeczy opowiadam a nawiasem mówiąc każdy adwokat zna zasadę numer jeden swojego zawodu - Nigdy nie pytaj świadka, jeśli w stu procentach nie jesteś pewien odpowiedzi.

Otóż sympatyczna Susanne spytała czy Angela nie uważa, że dobrze by było by kolejnym kanclerzem została także kobieta, bo przecież tak nam dobrze idzie. Trzeba mieć olbrzymią wyobraźnię by takie pytanie zadać komuś, którego partia wystawia do wyścigów poważnego faceta (Armin Laschet) i to o niebo inteligentniejszego od dosyć infantylnego Birboka. Wyraz twarzy Mutti Merkel był nie do powtórzenia. Gołym okiem było widać, że pierwszą jej myślą było - Napromieniowało cię kobito?

Ale Mutti jest doświadczonym politykiem, więc w trzy mikrosekundy się ogarnęła emocjonalnie i już spokojnie wytłumaczyła poślicy, że wybory parlamentarne to nie festiwal wagin, a wygrywa ta osoba, która ma jakiś konkretny plan i najlepiej jeśli ten plan nie będzie z równoległego uniwersum. Oczywiście Angie dyplomatycznie sformułowała tę myśl.

Na sali pojawiły się brawa i śmiechy, nie bardzo wiadomo co było głośniejsze i mniej żenujące. Bo jakoś tak się składa, że w niemieckim parlamencie zielonych lubią tylko zieloni.
Sussane usiadła wprawdzie z wyrazem twarzy kota, któremu właśnie zabrano spod tyłka kuwetę, ale szczerze mówiąc pytanie wcale nie było od rzeczy. Nie było za sprawą Birboka, bo jak powiedziałam kandydatka na stołek kanclerski rozrabia jak zadżumiony chomik, więc elektorat zastanawia się coraz intensywniej - Co zieloni palą na swoich zebraniach?

Równolegle inna kandydatka, tym razem na parlamentarzystkę z ramienia zielonych, niejaka Irina Gaydukova (numer 1 w Saarland) udowodniła w jednej z debat telewizyjnych, że nie odstaje intelektem od szefowej, a ich wspólnym mottem jest hasło "Nie mamy zielonego pojęcia". Robiła to tak konsekwentnie, że moderatorka programu i zaproszeni goście bali się zadawać dalsze pytania by nie pogłębiać wrażenia, że kandydatka jest bezdennie inteligentna inaczej, a tak można wnioskować o kimś kto nie zna nawet programu własnej partii. Trochę przesadziłam z nazwaniem tego wytworu wyobraźni- programem, gdyż zieloni mają raczej listę życzeń, podobnie jak dzieci w listach do świętego Mikołaja. Dzieci też nie wiedzą skąd Mikołaj weźmie na to kasę.

Po kpinach w mediach Bundesrepubliki, w obronie Iriny natychmiast stanął Birbok. No może nie bezpośrednio, ale dnia następnego stwierdziła, że skoro wszyscy uwzięli się na kobiety, ona spowoduje, iż we wszystkich landach na ich listach numerem jeden będą kobiety. Bez wyjątku. Tak będzie i co mi zrobicie? Zyg, zyg marcheweczka.
Okoniem stanął własny elektorat, że to jest niby poważna partia, a nie koło gospodyń i proszę tutaj nie dyskryminować kandydatów, którzy całkiem przypadkowo posiadają penisa. Nawiasem mówiąc o kandydaturach demokratycznie decyduje partia, a nie Birbok jednogłośnie.

Podczas gdy aktyw się kłócił kto ma bawić się w ich piaskownicy, notowania partii spadły o ponad 2 p%, ale to jeszcze nie koniec równi pochyłej .Birbok był “napisał” książkę. Tytuł brzmi "Teraz - jak odnowimy nasz kraj". Przypadkowo napisała i wydała właśnie teraz, taki zbieg okoliczności. Przynajmniej tak kokieteryjnie twierdziła na konferencji promocyjnej tego dzieła.

Niestety wyszło, że "Teraz" nic z tego nie będzie. Źli ludzie znaleźli dziesiątki odpisanych na żywca pasaży, odpisanych z prasy i książek, czyli ukradzionych ich intelektualnym właścicielom. Zaczęły się niewygodne pytania i tu dopiero wyszło szydło z worka. Okazało się, że Birbok nie zna własnej książki, gdyż napisał ją pewien znany w kręgach "słup", czyli ghostwriter. Rozumiem, że można nie napisać własnej książki (ja robię to codziennie), ale skoro już jest, żeby jej nie przeczytać !!??!?
Notowania spadły o następne 4 p%.

Profesor Christian Rieck w swoim wykładzie o plagiatach twierdzi, że są plagiaty uzasadnione, jeśli na zbiorze cudzych idei budują kompletnie nową wartość intelektualną. Niestety, jego zdaniem w sam raz książka Birboka jest zbiorem miałkich komunałów zebranych do kupy bez ładu i składu, więc intelektualny ładunek w niej zawarty można porównać do przeterminowanego kapiszona.
Ale na tym nie kończą się kłopoty Birboka, gdyż o swoje upomniało się biuro rozrachunkowe Bundestagu, poważna instytucja. Otóż parlamentarzyści mają obowiązek regularnego zgłaszania swoich dochodów poza-parlamentarnych. Niestety Birbok był tak zajęty kandydowaniem na kanclerza, że wielokrotnie w formie recydywy zapomniał zgłaszania "boków". Urząd trochę się rozgniewał, gdyż za każdym razem zapomniane kwoty miały wymiar pięciocyfrowy. Notowania spadły o kolejne 2 p%.

A kto się cieszy? Cieszą się liberałowie z FDP, gdyż to do nich przechodzą zmęczeni Birbokiem wyborcy lepszego zła. Złe języki mogłyby powiedzieć, że ja też cieszę się takim rozwojem sytuacji. Ludzie, którzy mnie znają wiedzą, że tak nie jest. Kochani, ja skaczę z radości i wprost nie mogę doczekać się następnego dnia i następnego eventu z udziałem Birboka. Nie jestem odosobniona w moich emocjach, ostatnio nawet bardzo stonowani komentatorzy polityczni twierdzą, że rządy zielonych byłyby w obecnej sytuacji katastrofą gospodarczą dla Niemiec.

A co na to Birbock?

Birbock twierdzi, że wszyscy się na nią uwzięli i ją przezywają. Tyle zrozumiała.
Na koniec tego jak zawsze przydługiego tekstu, wydarzenie z mojego podwórka. Koleżanka siedziała sobie podczas przerwy przed lotniskiem, a dzień był umiarkowanie chłodny. Pod wejście zajechał szef frakcji zielonych Dr. Anton Hofreiter. Podjechał i wyraźnie na kogoś czekał, a że było chłodno, czekał z włączonym silnikiem. Po piętnastu minutach koleżanka nie wytrzymała i podeszła do dygnitarza, zapukała w szybę.
- Pan jest z partii zielonych?
- Tak - ucieszył się Anton swoją rozpoznawalnością. (trudno nie rozpoznać posiadacza długich zlepionych kłaków)
- I od piętnastu minut stoi Pan z włączonym silnikiem i smrodzi nam tym dieslem?
- Bo, bo … bo jest zimno - zmieszał się Anton
- A zimno? - ucieszyła się koleżanka - Niech się pan nie martwi, Greta mówi, że idzie globalne ocieplenie, więc wyłącz Pan ten silnik
i przestań nam kopcić pod nosem.

v.
pomorzak
Posty: 9439
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: co tam Panie w polityce/długie i nudne

Post autor: pomorzak »

Vika pisze: pn lip 05, 2021 10:27 am Psze Pani, oni mnie przezywają
No uwzięli się na dziewczynę. Annalena potrafi się tak ładnie uśmiechac.
Faktem jest, że tego co ta zielona banda opowiada nie da się słuchać ale na Baerbock miło popatrzeć.
Słuchać jej nie trzeba bo tak faktycznie nie różni sie tym co mówi od całej reszty.

Polityczny krajobraz niemiecki jest niczym wyjałowiony step. Angela zadbała aby nic nie urosło co mogłoby jej zagrozić.
Jak długo nie będzie ograniczenia kadencji kanclerza tak długo proceder wykańczania potencjalnych konkurentów będzie praktykowany przez kolejnych wybrańców narodu.
Tak faktycznie to i tak nie odgrywa wiekszej roli jaka partia jest przy władzy. Każda zostanie wchłonięta i zasymilowana przey system czy też matrix jak wielu to nazywa.
To oczywiście wyłącznie moje zdanie i to dość ułomne bo rozgrywki partyjne całej tej czeladki od lewa do prawa stały mi się dość obojętne.
Pomimo tego bardzo podobał mi się twój tekst bo jestem fanem twego pióra.
Serdecznie pozdrawiam Viko.
Miło że czasami zawitasz :D
Reflex
Posty: 10571
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: co tam Panie w polityce/długie i nudne

Post autor: Reflex »

Polityczny krajobraz niemiecki jest niczym wyjałowiony step. Angela zadbała aby nic nie urosło co mogłoby jej zagrozić.
To oczywiście wyłącznie moje zdanie i to dość ułomne bo rozgrywki partyjne całej tej czeladki od lewa do prawa stały mi się dość obojętne.
pomorzak
W tą obojetność trudno uwierzyć. Prawda,że dlugo milczaleś na forum, ale teraz po odkryciu przez Ciebie swoich poglądów, wiele rzeczy z przeszlosci, stalo się jasnych.Od lat coś mnie dziwilo u Ciebie, w wielu sprawach dziwnie sie zamykaleś. Teraz już wiem dlaczego. Normalnie kiedy czlowiek coś czuje szczerze i bez obawy, nie kryje się z pogladami. Ty ukrywaleś co czujesz i to jest dowód że wiedzialeś, że nie masz racji. Po prostu nie lubileś "otylej baby". :D Ale ja chce coś szybko powiedzieć:
Uznaję prawo kazdego czlowieka do wlasnej oceny i interpretacji otaczającego nas życia. Oprocz jednej rzeczy i nie jest nią polityka. Chodzi o panującą pandemię i stosunku do niej, ale to jest zupelnie osobny temat.

To znaczy, szanuję Twoj pogląd, choć się z nim nie zgadzam.

Nie zgadzam się z Twoją opinia dotyczącą Kanclerz Merkel. Od lat UCZCIWIE wykonywala swoją pracę i od lat uczciwie byla wybierana. Niemcy po jej rządami byly gospodarczo i politycznie w ścislej czolówce świata. Byla przez wiele lat podziwiana jako najbardziej popularna rządzca kobieta na świecie. Jest przez świat szanowana i wejdzie na stale do historii nie tylko tego kraju. Kolejny mój szacunek to jej sympatia dla Polski. To jest dobra i mądra kobieta.
ODPOWIEDZ