Wiosna, wiosna...

O wszystkim i o niczym nocne Polaków rozmowy.
scooby_brew
Posty: 157
Rejestracja: wt lut 03, 2015 5:25 pm
Lokalizacja: Canton, MI USA
Kontakt:

Wiosna, wiosna...

Post autor: scooby_brew »

Ci z Florydy albo z Hawaii mi nie uwierzą, ale ja naprawdę lubie pogodę w Michigan. Zimą z dziećmi na sanki, latem na plażę, a pomiędzy... kwiaty wiosną i kolory jesienią.
To nagrałem może tydzień temu telefonem dla FB. Niestety nie widać wyraźnie wszystkich kwiatów na drzewach, ale naprawde prawie każde drzewo zakwitło w mojej subdivision.
pomorzak
Posty: 9439
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: Wiosna, wiosna...

Post autor: pomorzak »

no faktycznie ze kwiatkow to za wiele nie widac ale przy tej jakosci obrazu
to chyba jak bys w klab wjechal
ale ciekawa okolica
taka typowo amerykanska jak z filmow
nawet bylo ekszyn z chlopem co z kosiarka

chyba przykleje moja kamerke do szyby
ale najpierw trzeba umyc bo mamy taie ilosci pylkow kwiatowych
ze wszystko wyglada jak po burzy piaskowej
no i po ostatnim wypadzie za miasto pelno robactwa co dokonalo zywota na
przedzie samochodu
jutro podskocze na myjke
ale taka reczna co dobrze wyczyszcze te slady robaczej masakry
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Wiosna, wiosna...

Post autor: Reflex »

Ci z Florydy albo z Hawaii mi nie uwierzą,
Uwierzą! Kazdy stan ma swoje uroki i piekno. Kazdy ma jakies zalety.
Nie bez kozery powstalo powiedzenie:"cudze chwalicie, sami nie wiecie co posiadacie".
Chocbys pojechal na wakacje w "najpiekniejszy" zakatek, najwieksza radosc czujesz, kiedy
wracasz do domu.

Oslawiona Floryda, jak kazde slynne miejsce wypoczynkowo rozrywkowe ma dwa oblicza.
To kolorowe z widokowek z atrakcjami dla turystow, nocnym zyciem spacerowymi statkami, rzut beretem na Bahama - i to z codziennym zyciem mieszkancow.

Po poczatkowych zachlysnieciach, atrakcje turystyczne powszednieja, zostaje codzienne normalne zycie.
Nie mowie ze nudne, bo to tylko i wylacznie zalezy od ciebie .
Palmy przestaje sie zauwazac, staja sie pospolite, jak wierzby, czy klony w Polsce. Ludzom znajacym te miejsca z reklam, filmow i pocztowek wydaje sie, ze tu sie caly czas chodzi w kolorowych kapielowkach i gra na gitarze, popijajac Whisky albo Mojito.

Oczywiscie sa rzeczy ktore sie lubi, ktore sa tylko tutaj, ale w innych stanach sa rzeczy ktore sie lubi bo sa tylko tam a tutaj ich nie ma. Watpie czy ktos zakorzeniony w USA , chcialby zamienic swoj stan na inny.
A jesli podejmie taka decyzje, to jest najlatwiejsza rzecz w USA.
Zabiera sie manele na wielka wypozyczona w specjalnej firmie ciezarówe przystosowana do przeprowadzek, albo i wcale (tam sie kupi nowe manele ), jedzie sie tam gdzie Ci sie zywnie podoba.
U mnie w tej chwili kwitna magnolie.
alohilani
Posty: 2651
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:34 pm

Re: Wiosna, wiosna...

Post autor: alohilani »

Scooby, troche za szybko jechales, a moze tam nie wolno woniej? ;)
Wtedy byloby wiecej widac.
Wiosna jest piekna wszedzie. Nie tylko wiosna. Piekne jest kazde miejsce, w ktorym zyjemy. Wyjdziemy z niego na chwile tylko i juz nam brakuje...
Floryda czy Hawaje sa piekne, ale najbardziej to na widokowkach. Zycie na nich sto nie wakacje, ale twarda rzecywistosc.
Mnie np. brakuje Kenkakee czy Bradley i Bourbonais, na poludniu stanu Illinois, gdzie spedzilam kilka miesiecy na przelomie zimy i wiosny w 2013 roku. Poznalam tam moja przyjaciolke, kobiete w srednim wieku, ktora sobie bardzo cenie i mam kntakt od czasu do czasu. Zima byla bardzo mrozna, wiosna deszczowa ale piekne. Z lezka w oku wspominan spracery czy bieganie z moim futrzastymi "wnukami" Sancho i Flutter, Flutter zaczepiala wielkie psy, ze musialam z daleka je obchodzic, kiedy tylko zobaczylam, bo szczekala jak opetana... Wspominal spacery obok tzw. Poop Hill, oczyszczalnia sciekow w poblizu, bardzo nowoczesna z wyjasnieniem na plocie jak dziala. Brakuje mi tego wszystkiego, choc klimat tam ciezki i ogromne bezrobocie, ponad dwa razy wieksze niz tu u mnie. Dlatego tam nie moglam zostac rok jak planowalam wczesniej, za dlugo musialabym czekac na transfer z pracy. Musialam wrocic na HI. Ale jedno bylo dobre, ze stamtad moglam odwiedzic Polske bo blizej. Ale wole nowjorskie lotnisko niz lotnisko w Chicago. Moze dlaego, ze bylo moim lotniskiem przez kilkanascie lat.
Interesuje mnie Floryda, zycie tansze a klimat cieply. Nie wiem, nigdy nic nie wiadomo gdzie mnie poniesie, choc juz bardzo zmeczona jestem zmiana miejsc. Tu trzyma mnie praca, gdzie indziej przy przeniesieniu moglamby nie dostac w pelnym wymiarze tego samego co mam tutaj. A pracuje w tym samym przedsiebiorstwie wiele lat wlasnie dlatego, ze nie widze w nim rasimu wobec bialych jaki byl w jednym w NY. Ale to nie miejsce na pisanie o rasizmie, jest inny temat. Pisalam duzo na temat rasizmu na wschodnim wybrzezy kilka lat temu. Musi jednak cos prawdy w tym byc, poniewaz do tego czasu nie nosze torebki na ramieniu, ale od lat plecak a w nim torebke, kiedys duzy, teraz maly ozdobny. Nigdy i nidzie juz nie zaloze torebki na ramie. Malo tego, nosze zawsze gwizdek zawieszony na przegubie, kiedy rano bardzo ide do pracy. Czuje sie bezpieczniej, choc o 5:30 rano o wiele bezpieczniej niz godzine wczesniej. Mieszkam przy bardzo ruchliwej ulicy, ale rano malo ludzi na bocznych. Znowu sie rozpisalam...., ale przynajmniej macie co czytac:) Bywaja dni, kiedy tylko milcze, nic mi nie dolega, ale nieraz proza zycia i roznych spraw z nim zwiazanych czyni mnie milczaca na forum.
scooby_brew
Posty: 157
Rejestracja: wt lut 03, 2015 5:25 pm
Lokalizacja: Canton, MI USA
Kontakt:

Re: Wiosna, wiosna...

Post autor: scooby_brew »

Reflex pisze:
Po poczatkowych zachlysnieciach, atrakcje turystyczne powszednieja, zostaje codzienne normalne zycie.
Nie mowie ze nudne, bo to tylko i wylacznie zalezy od ciebie .
Palmy przestaje sie zauwazac, staja sie pospolite, jak wierzby, czy klony w Polsce. Ludzom znajacym te miejsca z reklam, filmow i pocztowek wydaje sie, ze tu sie caly czas chodzi w kolorowych kapielowkach i gra na gitarze, popijajac Whisky albo Mojito.
Wiem o czym mówisz, kiedyś mieszkałem w Las Vegas, chociasz krótko. Jestem supervisorem gier stołowych w kasynach, kiedyś pracowałem jako krupier.
Reflex
Posty: 10576
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: Wiosna, wiosna...

Post autor: Reflex »

Wiem o czym mówisz, kiedyś mieszkałem w Las Vegas, chociasz krótko. Jestem supervisorem gier stołowych w kasynach, kiedyś pracowałem jako krupier.
Kelner, krupier, masz napewno co wspominac, nie mowiac o ludziach ktorych poznawales, ich osobowosci, zachowan... Samo Las Vegas to kalejdoskoprozrywki, blichtru, luksusu, snobizmu i ludzkich namietnosci.
Moglbys od czasu do czasu o tym cos napisac.
ODPOWIEDZ