Korsyka
Korsyka
Mam taka pytanie... czy byl ktos z Was na Korsyce? Jesli nie osobiscie to moze ktos z bliskich, przyjaciol badz znajomych? Chcialabym dowiedziec sie o tej pieknej wyspie cos z tzw. pierwszej reki....w prawdzie internet jest kopalnia wiadomosci na ten temat, ale mnie glownie chodzi o to jak tam sie zyje, jacy tam sa ludzie...czy latwo jest "wtopic" sie w tamtejsza spolecznosc?
Chcialam zalaczyc przepiekne zdjecie z Korsyki, ale za czorta nie umiem tego tutaj zrobic....a z reszta nie to jest najwazniejsze;)
Chcialam zalaczyc przepiekne zdjecie z Korsyki, ale za czorta nie umiem tego tutaj zrobic....a z reszta nie to jest najwazniejsze;)
Re: Korsyka
Ninel cierpliwosci. Pozniej jak bede mial chwile czasu amieszcze kilka informacji na temat sposobow zamieszczania zdjec na forum, tak zeby kazdy z latwoscia mogl zamiescic swoje zdjecia z netu, albo z wlasnego komputera. . Napewno wlacza sie do tego inni uczestnicy. Kazda rada free i bez zobowiazan a jesli juz to w naturze.
Zartuje!
Ja zawsze zartuje, nawet kiedy mowie powaznie
Zartuje!
Ja zawsze zartuje, nawet kiedy mowie powaznie
-
- Posty: 2627
- Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
- Lokalizacja: stary kontynent
Re: Korsyka
Reflexie, lecz chyba o KORSYKĘ pytano nie o Kostarykę.
ale i tak fajne fotki zamieściłeś. Korsykę znam a Kostaryki nie.
ale i tak fajne fotki zamieściłeś. Korsykę znam a Kostaryki nie.
Re: Korsyka
Oczywiscie ze Korsyke... Tak to jest jak sie mysli o glupotach a nie o tym co sie robi...
Moze sie nikt nie polapie? Ciiiiii...
Dzieki! Usunalem Kostaryke:(
Tym razem Korsyka
Moze sie nikt nie polapie? Ciiiiii...
Dzieki! Usunalem Kostaryke:(
Tym razem Korsyka
-
- Posty: 2627
- Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
- Lokalizacja: stary kontynent
Re: Korsyka
to jest chyba Bonifacio. Piękne. Opłynęliśmy Korsykę dookoła. To perła Morza środziemnego. Piękne i urocze są też maleńkie takie "twierdze" miasteczka w centrum Korsyki. Korsykanie bali się inwazji dlatego mieszkali w środku Koryski, która ma wspaniałe góry dające schronienie i roślinność bogatą i wodę, cudowne wodospady z naturalnymi basenami. Można zrobić wyprawę konno. Korsykanie mają swój język korsykański, a francuskiego uczą się bo muszą w szkole. Spotkasz też rudych i niebiesko-okich, oraz blondynki. To genetyczne pozostałości po różnych najazdach. Właściwie w okresach turystycznych jest tam spokojnie i przyjaźnie. Wspaniałe sery , dobre wina. Gdy zaczyna się czas bez turystyki, to im się potwornie nudzi i zaczynają wymyślać różne rozróby. kombinują kogo by wysadzić, oczywiście obcego przybysza, toteż niewielu obcych odważa się tam osiedlic czy budować. Tak czy owak, wyspa piękna, a co najważniejsze właściwie nie zniszczona masową turystyką, jak Majorka i Cypr itd. Na Korsyce wysadzają w powietrze wielkie hotele. Jest bardzo silna wewnętrzna organizacja poza rządowa i ona pilnuje by plaże były dzikie, by nic na nich nie budowano nawet za łapówki. Być może to się zmieniło ostatnio, ale tak było do niedawna.
Re: Korsyka
Napewno sprawiles frajde Ninel, zreszta mnie tez. Ciekawie opisales, czuje sie jakby sie tam bylo.
Masz wiecej takich perelek?
Masz wiecej takich perelek?
Re: Korsyka
"Gdy zaczyna się czas bez turystyki, to im się potwornie nudzi i zaczynają wymyślać różne rozróby. kombinują kogo by wysadzić, oczywiście obcego przybysza, toteż niewielu obcych odważa się tam osiedlic czy budować." /Sprawiedliwy/
Wlasnie...i tu lezy pies pogrzebany. Ja slyszalam, ze Korsyke zamieszkuja ( delikatnie rzecz ujmujac )... szowinisci.
Corka mojej znajomej, zakochana w urokach tej wyspy marzy o osiedleniu sie tam na stale ( ma pewien kapital finansowy...moze zainwestowac w turystyke ). Tylko ja sie zastanawiam czy tubylcy pozwola jej na to...
Ponoc tam jest jeszcze gorzej niz na Sycylii, a i mafie maja sie swietnie...
Sprawiedliwy,
przyjemnie czytalo mi sie Twoj post..oprocz znakomicie opisanych plusow potwierdziles moje przypuszczenia, ze minusy dla myslacych o osiedleniu sie tam na stale moga przycmic uroki Korsyki...
Reflexie,
Piekne zdjecie!
W wolnej chwili naucz mnie zawieszania takich cudeniek tutaj! ( zaznaczam, ze mam do takich spraw dwie lewe rece...jedna krotsza
Wlasnie...i tu lezy pies pogrzebany. Ja slyszalam, ze Korsyke zamieszkuja ( delikatnie rzecz ujmujac )... szowinisci.
Corka mojej znajomej, zakochana w urokach tej wyspy marzy o osiedleniu sie tam na stale ( ma pewien kapital finansowy...moze zainwestowac w turystyke ). Tylko ja sie zastanawiam czy tubylcy pozwola jej na to...
Ponoc tam jest jeszcze gorzej niz na Sycylii, a i mafie maja sie swietnie...
Sprawiedliwy,
przyjemnie czytalo mi sie Twoj post..oprocz znakomicie opisanych plusow potwierdziles moje przypuszczenia, ze minusy dla myslacych o osiedleniu sie tam na stale moga przycmic uroki Korsyki...
Reflexie,
Piekne zdjecie!
W wolnej chwili naucz mnie zawieszania takich cudeniek tutaj! ( zaznaczam, ze mam do takich spraw dwie lewe rece...jedna krotsza
-
- Posty: 2627
- Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
- Lokalizacja: stary kontynent
Re: Korsyka
wracając do Korsyki, dzięki za czytanie i ciepłe słowa..
co do osiedlenia się tam. Sprawa niby prosta gdy są środki finansowe.
Można kupić coś (dom- mieszkanie) gotowego od Korsykanina. Trzeba jednak dobrze rzecz prześwietlić. Najpierw się tam z nimi zaprzyjaźnić. Bo można być nabitym w butelkę.
Jeśli chodzi o budowanie domu, to skomplikowane.
Im dom- willa, projekt, fikuśniejszy tym mniejsza aprobatę miejscowych będzie miał.
Najlepiej robić wszystko miejscowymi siłami. tzn. miejscowy architekt, miejscowe przedsiębiorstwa wykonawcze. Nie są oni najlepsi, a nawet podejrzewa się ich o celowe niechlujne wykonawstwo, ale wzięcie firmy z kontynentu grozi wysadzeniem. Tak więc zwykły domek bez szaleństw, to jeszcze nie rzuca się w oczy i nie kłuje duszy, działki można jeszcze kupić, ale dostać pozwolenie na budowę graniczy z cudem, mimo pierwotnych przyrzeczeń.
Korsyka jest piękna. Ludzie są dość posępni, powściągliwi. na ogół.wg. mnie. Zamknięci we własnych klanach. Oczywiście o wendecie już dawno zapomniano, jest zabroniona surowo, ale mają swoje metody. Wiadomo o czarnej liście.
Turystów traktują jak kury znoszące złote jaja, więc tolerują, bo z nich żyją.
Po wojnie algierskiej i uzyskaniu niepodległości, wielu Francuzów uciekło z Algerii i osiadło właśnie na Korsyce. Mimo pół wieku . ciągle są tam obcymi przybyszami. Prowadzą jakieś małe knajpki,zajazdy, campingi, apteki itp. ale już karczmy korsykańskie prowadzą miejscowi. Ponieważ ci algierscy francuzi są bardzo "użyteczni", to są tolerowani. Młodzi Korsykanie myślą, marzą jak wyjechać z tej, jak dla nich nudnej wyspy, która na 8 miesięcy w roku zapada w letarg. Na kontynencie czują się Francuzami i szybko się integrują.
Najlepsza opcja, jaką ja bym wybrał, to zamieszkać na yachcie i pływać wokół, no i na zimę wracać na kontynent. Cudowne brzegi, zatoczki, strome wysokie, płaskie piaszczyste, wspaniała roślinność i zwierzęta. Nie wiem czy Korsykanie są przystojni, ale Korsykanki owszem. Casta Letitia jest chyba dobrym przykładem.
co do osiedlenia się tam. Sprawa niby prosta gdy są środki finansowe.
Można kupić coś (dom- mieszkanie) gotowego od Korsykanina. Trzeba jednak dobrze rzecz prześwietlić. Najpierw się tam z nimi zaprzyjaźnić. Bo można być nabitym w butelkę.
Jeśli chodzi o budowanie domu, to skomplikowane.
Im dom- willa, projekt, fikuśniejszy tym mniejsza aprobatę miejscowych będzie miał.
Najlepiej robić wszystko miejscowymi siłami. tzn. miejscowy architekt, miejscowe przedsiębiorstwa wykonawcze. Nie są oni najlepsi, a nawet podejrzewa się ich o celowe niechlujne wykonawstwo, ale wzięcie firmy z kontynentu grozi wysadzeniem. Tak więc zwykły domek bez szaleństw, to jeszcze nie rzuca się w oczy i nie kłuje duszy, działki można jeszcze kupić, ale dostać pozwolenie na budowę graniczy z cudem, mimo pierwotnych przyrzeczeń.
Korsyka jest piękna. Ludzie są dość posępni, powściągliwi. na ogół.wg. mnie. Zamknięci we własnych klanach. Oczywiście o wendecie już dawno zapomniano, jest zabroniona surowo, ale mają swoje metody. Wiadomo o czarnej liście.
Turystów traktują jak kury znoszące złote jaja, więc tolerują, bo z nich żyją.
Po wojnie algierskiej i uzyskaniu niepodległości, wielu Francuzów uciekło z Algerii i osiadło właśnie na Korsyce. Mimo pół wieku . ciągle są tam obcymi przybyszami. Prowadzą jakieś małe knajpki,zajazdy, campingi, apteki itp. ale już karczmy korsykańskie prowadzą miejscowi. Ponieważ ci algierscy francuzi są bardzo "użyteczni", to są tolerowani. Młodzi Korsykanie myślą, marzą jak wyjechać z tej, jak dla nich nudnej wyspy, która na 8 miesięcy w roku zapada w letarg. Na kontynencie czują się Francuzami i szybko się integrują.
Najlepsza opcja, jaką ja bym wybrał, to zamieszkać na yachcie i pływać wokół, no i na zimę wracać na kontynent. Cudowne brzegi, zatoczki, strome wysokie, płaskie piaszczyste, wspaniała roślinność i zwierzęta. Nie wiem czy Korsykanie są przystojni, ale Korsykanki owszem. Casta Letitia jest chyba dobrym przykładem.
Re: Korsyka
Jedna z najwazniejszych rzeczy dla czlowieka jest zyc wsrod przyjaznych ludzi. Uroki miejsca w ktorym sie zyje sa na dalszej pozycji. Wiadomo ze z biegiem czasu, to co nas na poczatku fascynowalo staje sie powszednie i normalne, pozostaje codzienne zycie, otaczajacy nas ludzie i warunki zycia.
W koncu Korsyka nie jest jedynym pieknym miejscem na tej planecie, sa miejsca rownie, lub bardziej urokliwe, ludzie przyjazni a atmosfera i warunki do urzadzenia sie dobre. Nie zdecydowalbym sie na zycie z pistoletem w kieszeni i oczami dookola glowy.
Z moich doswiadczen i obserwacji wynika, ze w krajach biednych ale pogodnych i przyjaznych, ludzie sa szczesliwsi, niz w krajach zasobnych, gdzie ludzie otaczaja sie wysokimi plotami i obojetnoscia.
W koncu Korsyka nie jest jedynym pieknym miejscem na tej planecie, sa miejsca rownie, lub bardziej urokliwe, ludzie przyjazni a atmosfera i warunki do urzadzenia sie dobre. Nie zdecydowalbym sie na zycie z pistoletem w kieszeni i oczami dookola glowy.
Z moich doswiadczen i obserwacji wynika, ze w krajach biednych ale pogodnych i przyjaznych, ludzie sa szczesliwsi, niz w krajach zasobnych, gdzie ludzie otaczaja sie wysokimi plotami i obojetnoscia.
-
- Posty: 2627
- Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
- Lokalizacja: stary kontynent
Re: Korsyka
ha! poruszyłeś "ludzie są szczęśliwsi"
problem poszukiwania szczęścia to zupełna inna para kaloszy.
w biedniejszych krajach może nie są szczęśliwsi, lecz mają nadzieję na poprawę swego losu. Widzą świat w różowych kolorach. Tymczasem w krajach dobrobytu ludzie boją się utracić co mają, dlatego otaczają się murem. no i niejako są mniej szczęśliwi, gdyż im może być już tylko gorzej.
Myślę , że to kwestia mentalności. Ktoś, nawet bardzo bogaty, mający wszystko, będzie się cieszył z naparstka jaki mu podaruję, bo to pamiątka, dowód pamięci, symbol szczęścia i spotkania, a biedak będzie rozczarowany i nieszczęśliwy że nie spełniam jego marzeń. Albo odwrotnie, biedak ucieszy się z naparstka, bo nie miał jeszcze i ochroni palec, a bogaty, sfrustrowany, wyrzuci go do kosza nie wiedząc co z nim zrobić.
a więc wszystko zależy od "eli"
problem poszukiwania szczęścia to zupełna inna para kaloszy.
w biedniejszych krajach może nie są szczęśliwsi, lecz mają nadzieję na poprawę swego losu. Widzą świat w różowych kolorach. Tymczasem w krajach dobrobytu ludzie boją się utracić co mają, dlatego otaczają się murem. no i niejako są mniej szczęśliwi, gdyż im może być już tylko gorzej.
Myślę , że to kwestia mentalności. Ktoś, nawet bardzo bogaty, mający wszystko, będzie się cieszył z naparstka jaki mu podaruję, bo to pamiątka, dowód pamięci, symbol szczęścia i spotkania, a biedak będzie rozczarowany i nieszczęśliwy że nie spełniam jego marzeń. Albo odwrotnie, biedak ucieszy się z naparstka, bo nie miał jeszcze i ochroni palec, a bogaty, sfrustrowany, wyrzuci go do kosza nie wiedząc co z nim zrobić.
a więc wszystko zależy od "eli"