MIX

A picture is worth a thousand words.
godzilla
Posty: 14045
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: MIX

Post autor: godzilla »

no tak... ale zeby umrzec to trzeba najpierw pozyc i dozyc...
alohilani
Posty: 2651
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:34 pm

Re: MIX - takie pytanie...

Post autor: alohilani »

Pisze tutaj, w tym temacie Pomorzaka, zeby nie bylo potem gledzenia i sprzeciwow, ze pisze nie na temat.

Zmarl ktos w rodzinie mojej siostrzenicy, a ze chorowal na covid i zakonczyli jego zycie pod respiratorem, to rodzina nawet ciala nie widziala, tylko w worku i go spalila. Jednak mial byc spalony, kiedy umrze, tak bylo od dawna ustalone, taki pochowek. To starszy czlowiek, po siedemdziesiatce.
Czyli nie mial trumny, tylko byla urna pochowana w ziemi w grobie.

Ja wiem, ze w tym wielkim kraju, w ktorym mieszkam to jest normalne, ze ludzie kremuja prochy swoich bliskich i rozsypuja w miejscu, w ktorym ten bliski moglby sobie tego zyczyc.

Jednak rzadko sie slyszy, chyba dla zartow w filmach, ze ktos przetrzymuje prochy swojej zony czy meza w urnie w domu, czasem na bardzo wyeksponowanym miejscu.

Moja o wiele mlodsza znajoma nie mogla pochowac swojego bardzo starego wtedy dziadka, poniewaz on, niereligijny w ogole (byl w sierocincu siostr, bo matka odeszla od ojca i zabrala corki, a zostawila synow, a ojciec byl szewcem i caly dzien musial pracowac, to oddal dwoch synow do ochronki porowadzonej w Kanadzie przez siostry, ktore znecaly sie nad dziecmi). Dziadek zyczyl sobie, aby byl pochowany tam, gdzie ona juz bedzie mieszkac na zawsze, a ona jescze tego dokladni nie wie. Prochy dziadka stoja wiec w szafce i czekaja na pochowek. Ona sama najchetniej rozsypalaby je gdzies w pieknym miejscu, aby wkomponowaly sie w przyrode. Ale wybor dziadka byl taki a nie inny, a ona na wyspach na oceanie. Co roku zatem w rocznice jego smierci urzadzaja przyjecie na plazy, stoi tam na honorowym miejscu piekna urna z prochami dziadka, pelno kwiatow i rodzina i znajomi wspominaja dziadka, jedza i pija, wesela sie, jest muzyka, itd.

Znajoma mojego meza to byla i jest (nie wiem czy jeszcze zyje) tzw. herod baba, za zycia zawsze umniejszala wartosc swojego meza i traktowala mozna powiedziec nie tyle niewlasciwie, co zle, zawsze go przytlaczala i nie mial on nic do powiedzenia. On sie na to zgadzal dla swietego spokoju nie przypuszczajac co go po smierci moze spotkac. Po smierci mial byc skremowany i pochowany w jakis sposob, tzn. albo w grobie albo prochy rozsypane w przyrodzie. A baba nawet i po smierci nie dala mu spokoju, musiala kontrolowac nawet i jego prochy i nie dala dzieciom ich pochowac. W kazdym razie urna z jego prochami nie miala byc u wdowy na meblach w pokoju goscinnym i byc pod jej kontrola, jak to bylo z zywym czlowiekiem za jego zycia. I na nic nie pomagaly prosby dzieci, ze ojciec wymaga pochowku, a nie stania u matki na meblach (pod ciaglym jej okiem i kontrola, dyspozyscja co z tymi porchami sie i sie stanie, itd.). Nie wiem jak ta sprawa sie zakonczyla po jej odesjsciu.

Napiszcie prosze, co myslicie na ten temat? Czy mozna dysponowac czyimis bezbronnymi prochami po jego smierci zawlaszczajac je sobie, czy powinno sie je pochowac, aby wreszcie naprawde dac temu czlowiekowi odpoczac na wiecznosc zgodnie z jego zyczeniem.
Przypuszczam, ze dla tego zmarlego nie ma to juz wiekszego znaczenia, jako ze juz nie zyje.
A moze jednak ma?
pomorzak
Posty: 9439
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: MIX

Post autor: pomorzak »

alohilani pisze: wt sty 25, 2022 12:24 pm
Napiszcie prosze, co myslicie na ten temat? Czy mozna dysponowac czyimis bezbronnymi prochami po jego smierci zawlaszczajac je sobie, czy powinno sie je pochowac, aby wreszcie naprawde dac temu czlowiekowi odpoczac na wiecznosc zgodnie z jego zyczeniem.
Przypuszczam, ze dla tego zmarlego nie ma to juz wiekszego znaczenia, jako ze juz nie zyje.
A moze jednak ma?
Moim zdaniem dla zmarlego nie ma to znaczenia. On wyszedl z naszego 3D i wrocil do swojej prawdziwej i pelnej postaci i posiada wiedze o motywach postepowania ktorych my nie znamy. My odbieramy swiat przez filtr "naszych prawd" w ktore wierzymy i wymagamy aby inni sie do tego dostosowali.
Kazdy z nas ma naturalna sklonnosc do oceniania postepowania innych na podstawie tego co dla niego jest "swiete", czyli jest kanonem niepodwazalnym. Czesto wlasnie te swiete i sluszne kanony sa najwieksza przeszkoda aby wzniesc sie ponad ocene przy braku wiedzy o prawdziwych motywach. Jestem daleki od krytyki twojego sposobu postrzegania tej sytuacji bo sam bardzo czesto lapie sie na tym ze robie tak samo. To nie jest problemem do pewnego momentu.
Popatrzec na konkretne zdarzenia z roznych perspektyw nie jest latwe ale bardzo pomocne w chwili kiedy chce sie dokonac oceny.
W swoim poscie przedstawilas pewien punkt widzenia i wnioski z tego wynikajace. To jest OK i czesto to pomaga nam w utwierdzeniu sie iz nasza wiara, nie w sensie religijnym a raczej w sensie wiary w slusznosc naszych przekonan, jest tym co powinno dominowac na swiecie.
Nikt z nas nie chce czegos zlego a raczej wrecz odwrotnie stara sie krzewic to co uwaza za dobre.
Dobra wola nie jest jednak gwarantem dobrach efektow.
Nikt z nas nie jest w stanie poznac kogos innego tak na 100%, czesto tak sie twierdzi ale to jest bzdura.
Mozemy poznac efekty dzialania ale nigdy nie poznamy wszystkich motywow i powodow.
Pomimo tego czesto pozwalamy sobie na ocene ktora tak faktycznie mowi nie tyle o niedoskonalosciach innej osoby co o naszych wlasnych.
W tym miejscu pragne raz jeszcze podkreslic ze nie krytykuje nikogo i niczyich postaw z tego powodu iz nie mam do tego prawa bo tak samo jak wszyscy nie posiadam wiedzy o innym czlowieku.
Czesto jestem zaskoczony wlasnymi reakcjami co daje podstawe do twierdzenia iz nie znam samego siebie a co dopiero mowic o poznaniu innych.
Wracam jednak do roznych punktow widzenia. Jednym z nich jest obserwator z zewnatrz ktory ma swoje mocne przekonania jak ludzie powinni sie zachowywac zgodnie z zasadami ktorych on sam przestrzega. Inny obserwator z zewnatrz majacy calkowicie odmienne zasady ktorych tez przestrzega bedzie postrzegal konkretne postepowanie zgola inaczej. Kolejny obserwator majacy jeszcze inne zasady bedzie mial swoja wlasna ocene. Kolejny inna i kolejny inna. Na zakonczenie pozostaje ten ktorego zachowanie jest oceniane. Jestem pewien iz ta osoba ma logiczne uzasadnienie, zgodne z jej glebokim przekonaniem.
Dlaczego pisze o tym wszystkim. Jak zawsze przedstawiam tylko i wylacznie wlasne widzenie tego problemu.
Problemu z ktorym sam sie stykam i tak czesto po czasie stwierdzam iz problemem bylem ja.
Moje widzenie tego co sluszne i niesluszne, dobre i zle jest tylko i wylacznie moim widzeniem.
Problem istnieje czesto we mnie bo mnie zajmuja rozterki czy ktos zrobil dobrze czy zle.
To znaczy dobrze bo po mojej mysli i zle bo przeciwko. To ja jestem faktycznie problemem gdyz nie potrafie pogodzic sie z faktem iz moje przekonania nie musza byc jedynie sluszne lub w ogole sluszne.
Najtrudniej zrewidowac to w co sie tak mocno wierzy, zrewidowac wlasne dogmaty do ktorych czlowiek sie przyzwyczail i ktore pokochal.
To nie jest latwe ale warto. Ja jestem ciagle w drodze i staram sie podchodzic bez emocji ktore tak z automatu implikuja konkretne zachowania i sposoby myslenia. Bez emocji nie znaczy na zimno. Staram sie jest wlasciwym okresleniem bo nie zawsze sie to udaje. Najczesciej gdy opadna emocje ktore tak trudno utrzymac w razach.

Chyba sie troche za bardzo rozpisalem.
Pragne raz jeszcze podkreslic iz pisze praktycznie o sobie i o tym do czego daze. Nikt nie powinien czuc sie tym co pisze urazony bo nie roszcze sobie pretensji do udzielania rad czy tez krytykowania kogokolwiek.
Dziele sie moimi przemysleniami bo moze komus sie to przyda podobnie jak i mi sie przydaly przemyslenia tutaj piszacych w dziejach tego forum.
Innym pozytywnym efektem tej mojej pisaniny, dla mnie, jest potrzeba pozbierania i poukladania mysli tak aby pasowaly na "papier".
W czasach gdy forum to tetnilo zyciem i przewijaly sie przez nie tyle wspanialych osobowosci nie wypadalo pisac bez zastanowienia.
Moje wejscie przed wieloma laty rozpoczelo sie wielkim lomotem bo bylem nielogiczny. Lomot byl konkretny ale zlosliwosci nie bylo gdy zalapalem swoj blad. Cenilem to forum wlasnie za ta wymiane mysli i roznorodnosc postaw.
Wszystko jednak sie zmienia bo zycie nie stoi w miejscu i stawia przed nami coraz to nowsze zadania.

Alohilani
pozdro i jak zawsze szerokiej drogi
godzilla
Posty: 14045
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: MIX

Post autor: godzilla »

no... tos powiedzial...

ja tez mysle ze zmarlemu to to loto... my mamy podobny problem bo np. zolwia, ktory zyl z nami przez ponad trzydziesci lat pochowalem w ogrodku kolo domu, przykrylem miejsce dwiema kregami granitu, takimi o srednicy ok. 30 cm a na to polozylem spory kamien polny... i czesto przychodzac do domu widze to miejsce i mysle czy to zwierze, ktore sie platalo pod nogami bylo u nas szczesliwe? czy to ze chwilowy kaprys syna, ktory zobaczyl naszego Minosa przechodzacego przez jezdnie gdzies w gorach Grecji w drodze z Igoumenitsy do Chalkidiki mial prawo "ratowac mu zycie" i porywac go z jego swiata?

drugie stworzenie, ktore odeszlo osiem lat temu to nasz Paco... jego prochy dostalismy poczta z krematorium w pudelku ze sklejki... nie wiedzialem gdzie i czy sie wyprowadzimy, czy moze zostaniemy tu gdzie zyjemy od dwudziestu juz teraz lat i... skrzynka z prochami naszego psiska stoi u nas w mieszkaniu... gdy sie zdecydujemy czy gdzies wyjezdzamy na stale to zabierzemy go z nami, jesli postanowimy zostac tu to skrzynka pojdzie do ziemi...

a tak ogolnie to jestem za tradycyjnym pochowkiem... cialo do ziemi... mysle ze spalenie ciala cos niszczy... cos na poziomach nam nie znanych, ale niszczy...
sprawiedliwy
Posty: 2627
Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
Lokalizacja: stary kontynent

Re: MIX

Post autor: sprawiedliwy »

WŁaśnie dziś rocznica śmierci mego Taty . a za 5 dni mojej Mamy...(umarła kilka lat później)

Tata umrał nagle i niespodziewanie o 4 rano w środku puszczy, siedząc zamknął oczy na chwilkę i było po wszystkim. Cudowna śmierć, można by powiedzieć. Dla niego tak! ALe nie dla bliskich.

Moja Mama, męczyła się, była zależna od pomocy. TAkże umarła nagle, niespodziewanie w łóżku, ze słuchawką telef. w dłoni.

Zdążyła mi jednak opowiedzieć swoje sny ostatnich 5 dni, koszmarne!

Tata jest w krypcie, a na jego trumnie położyłam urnę marmurową z prochami Mamy. Tak jak sobie życzyła.

Mnie interesuje, co się dzieje ze świadomością-inteligencją zapisaną w mózgu. Ciało się rozkłada gdy pompa przestaje działać.

Czy mamy jakąś inteligencję czerpaną z "pola" - coś jak magnetycznego...

PS. zostawić Was na chwilkę i kolejna awantura... besztać to się wszyscy mocno lubicie....więc bez obrazy, besztajcie się dalej...bo tu nikomu nic na sucho nie ujdzie... no chyba że strach się odezwać będzie silniejszy. ( zdarzyło mi się takowy odczuwać! więc rozumiem dobrze.)
alohilani
Posty: 2651
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:34 pm

Re: MIX

Post autor: alohilani »

Dzieki Pani Sprawiedliwa, tak pani to pieknie opisala jak w najlepszej powiesci dla dorastajacych mlodych kobiet. Ladne zyczenie miala mama. Czesto ludzie starzy w ogole nie chce mowic o swojej smierci, wiedza ze to nastapi wczesniej czy pozniej, ale milcza. Tak bylo w przypadku moich rodzicow, ale to nie znaczy ze tak zawsze jest. Wielu ludzi ma dusze romantyczne, ktore wlasnie wymagaja takiego pochowku z zyczeniem.

Pomorzaku, ladnie i madrze to wszystko napisales, wszystko zalezy od spojrzenia i zasad jednego czlowieka, ktore nie musza byc spojrzeniem i zasadami tego drugiego czlowieka.
W przypadku tej pani "herod baba" chodzilo niezupelnie o to samo. Tam rodzina, a wiec dzieci, znajomi (sasiedzi i przyjaciele) znali sytuacje tego pana spoczywajacego w urnie na meblach. To oni wszyscy wlasnie tak mowili, ze zona nie da spoczac po smierci mezowi i ojcu dzieciom pomimo ich usilnych prosb i zyczenia ojca przed smiercia. Mnie chodzilo dokladnie o to, czy ktos tej pani dal prawo do tego, zeby decydowala o prochach swojego meza wbrew jego woli i woli dzieci, doroslych dzieci, ktore pozostaly. Czy czlowiek, ktory za zycia byl zona czy mezem ma prawo pochowac go albo i nie bez jego woli. Czy to dotyczy tylko zycia, czy moze i smierci takze. W Polsce nie ma problemu nawet i teraz, chowa sie do ziemi czy o trumna czy urna, ale w kraju protestanckim niekoniecznie. Ja tej pani nie znalam, ale znali ja dobrze ludzie, ktorzy o tej spawie wiedzieli naocznie i dokladnie. Ze za zycia "nie dala mu zyc" i po smierci takze. Tak mi sie przypomnialo przy okazji pewnej wizyty u nas kilka miesiecy temu.

Dla mnie ostatnie zyczenie zmarlego jest najwazniejsze i nigdy nawet nie odwazylabym sie tego zyczenia zlamac.
Tego czlowieka juz fizycznie nie ma, sa jedynie jego bezbronne prochy albo cialo do pochowania.
To takie dostojne i ostateczne...
Chyba, ze takie beda ustalenia umierajacego czlowieka, ze on sobie zyczy, aby stal w urnie i towarzyszyl w zyciu tej osobie, ktora pozostala.
Ale to zupelnie inna sprawa.

Dziadek mojej mlodej znajomej, 98 letni Rollie, zmarl kilka lat temu wlasciwie ze starosci. Nie byl chory, tylko narzekal nieraz na plecy, ale i tak potrafil wziac po kryjomu przed nia autobus, ten maly ktory sie zamawia, aby wybrac sie tam gdzie sam chcial, to znaczy do wiekiego centrum handlowego w Honolulu. Kiedys go nawet "zlapalam", jak szedl na piechote ze sklepu Walmart przez tyle ruchliwych ulic. Ona mogla go wszedzie zawiezc, ale on chcial sam takich wypraw i nie bylo sily. Taki juz byl. Malutki, szczuplutki, zdrowy, od lekarzy uciekal jak od ognia, choc to byl bardo wyksztalcony czlowiek. Gdy juz byl slaby jego wnuczka zamowila pielegniarke, aby przyjezdzala w ciagu dnia, kiedy jej samej nie bylo i zapewnila dziadkowi wszelkie mozliwe potrzeby. Dziadek jednak przegonil pielegniarke i niestety musial pojsc do domu spokojnej starosci, elegancki wprawdzie dom, ale jesli tam ktos nie chcial jesc, to nie jadl. A dziadek byl grymasny i wcale nielatwy. I tak dziadzio wkrotce zmarl. Cialo swoje przeznaczyl na eksperymenty medyczne. Byla jednak potem bardzo podniosla zbiorowa uroczystosc za kilka miesiecy, gdzie tez zbiorowo kremowali to co z tych ludzi do eksperymentow zostalo. W tym przypadku to dziadzio zadecydowal, gdzie bedzie pochowany. Ma byc pochowany tam, gdzie jego wnuczka juz osiadzie na stale. I niby juz jest, ale tak naprawde to nie do konca.
pomorzak
Posty: 9439
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: MIX

Post autor: pomorzak »

sprawiedliwy pisze: śr sty 26, 2022 4:13 am
Mnie interesuje, co się dzieje ze świadomością-inteligencją zapisaną w mózgu. Ciało się rozkłada gdy pompa przestaje działać.

Czy mamy jakąś inteligencję czerpaną z "pola" - coś jak magnetycznego...
Jesli przyjac ze czlowiek to wylacznie cialo, tak ja przyjmuje obecna medycyna, to wszystko ginie z chwila smierci.

Jesli przyjmiemy ze czlowiek to cialo i duch ( dusza ) to otwieraja sie wieksze perspektywy.
Na poczatek wypada sobie odpowiedziec czy ten duch moze istniec tylko z cialem czy tez jest od niego niezalezny.
Tak wiec czy z chwila smierci umieraja oboje czy tez ta niematerialna czesc istnieje dalej.
Pisze niematerialna choc wszystko jest forma energii.
Mozemy przyjac ze wszelkie emocjonalne dzialania naszego mozgu emituja pewien rodzaj energi.
Rodzi sie pytanie czy ta energia ginie gdzies i nie pozostaje po niej slad czy tez zgodnie z przekonaniem iz w "przyrodzie" ( wszechswiecie ) nic nie ginie, bo nie ma tam marnotrawstwa, jest gdzies magazynowana. Taki "twardy dysk" gdzie zapisane sa wszystkie uczucia i emocje.
Aby jednak dojsc tak daleko w swoich rozwazaniach wypadnie zapytac o miejsce tego magazynu w naszym trojwymiarowym swiecie, jak tez o cel istnienia czegos takiego. Samo stwierdzenie iz dusza moze przezyc cialo, ma wiele ciekawych implikacji.
Jedna i podstawowa jest uznanie istnienia swiata w ktorym istnieja i przebywaja dusze.
Kolejna jest stwierdzenie iz dusza nie rodzi sie z ciala bo nie jest od niego zalezna.
Zapewne mozna tak wyliczac godzinami.

To kto jak postrzega otaczajacy swiat jest ostatecznie kwestia wyboru.
Dla zwolennikow bezdusznego ciala bedacego jedynie mechanizmem sprawa jest zdecydowanie prostsza.
Czasami zastanawia dlaczego ci ludzie maja taka tesknote aby jednak bylo cos wiecej.
Dla zwolennikow symbiozy ciala i ducha otwieraja sie ciekawe perspektywy wlasnego poznawania.



Adam Mickiewicz: Romantyczność
I ja to słyszę, i ja tak wierzę,
Płaczę i mówię pacierze.

"Słuchaj, dzieweczko!" - krzyknie śród zgiełku
Starzec, i na lud zawoła:
"Ufajcie memu oku i szkiełku,
Nic tu nie widzę dokoła.

Duchy karczemnej tworem gawiedzi,
W głupstwa wywarzone kuźni.
Dziewczyna duby smalone bredzi,
A gmin rozumowi bluźni".

"Dziewczyna czuje, - odpowiadam skromnie -
A gawiedź wierzy głęboko;
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Reflex
Posty: 10571
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: MIX

Post autor: Reflex »

A co z religia? Chrześcijanie twierdzą, że istnieje niebo i pieklo. Mnie jednak te pytania i odpowiedzi nie przekonują. Religia nie zdala egzaminu, jest w niej za wiele przeklamań. Nie pomylek a wlaśnie przeklamań.
Kiedy Kopernik odkryl, że ziemia jest okragla a nie plaska jak twierdzil kler, kosciól chcial go unicestwić a jego dziela byly zakazane. To byl dowód na sztuczność religii, wymysloną na ziemi.

Przypuszczam, ze są rzeczy ktorych jezcze nie znamy, marzena o życiu pozagrobowym sa niepewne.Jesteśmy jak liście na drzewie, Kiedy przychodzi jesień gina i usychaja a na ich miejsce wiosną rodzą się nowe.

Są rzeczy wciąz nie okryte. Wystarczy przesledzić budowe czlowieka, tysiecy stworzeń tak doskonale przystosowanych do życia. Organ za organem.
Z drugiej strony szokuja choroby i pandemie. Nikt z twórców nie tworzy celowo dzieł niedoskonalych, nie rzuca na nich klatwy,, Kolidując zycie z otoczeniem. Mam na mysli tornada, pożary, potopy, epidemie.Szokuja w ziemskich stworzeniach mordercze instynkty w tym w najnteligentniejszej istocie na ziemi: czlowieku. Żadna klęska ani katastrofa nie zamordowala tyle stworzeń, co inteligentny czlowiek.
alohilani
Posty: 2651
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:34 pm

Re: MIX

Post autor: alohilani »

Wszystko moze miec sens, jesli przyjmnie sie, ze religie wymyslil czlowiek i Boga podobnego do czlowieka, ktoremu dal nieograniczona moc.
Potem bylo juz latwo zwalic wszystko co zdarzalo sie czlowiekowi albo co sam zrobil czlowiek na tego niedobrego i niemilosiernego Boga.
I tylko wtedy wszystko ma sens, inaczej nie sposob w tym wszystkim znalezc jakiegos sensu.
A dusza i cialo to juz insza inszosc. Na ten temat mozna przeporowadzac rozwazania.
pomorzak
Posty: 9439
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:30 pm

Re: MIX

Post autor: pomorzak »

Alohilani swietnie przedstawila kwestie religii i tego konsekwencje.

Przy tej okazji pragne dodac iz personifikacja Boga byla praktycznie nieunikniona.
Wyznawcy dawniej jak i dzisiaj potrzebuja jakiegos symbolu z ktorym moga cos zaczac.
Przedstawianie Boga np. w katolicyzmie jako praktycznie nadczlowieka pozwala wiernemu znalezc jakis punkt odniesienia a kaplanom trzymania w ryzach wiernych. Jak zasiac strach przed bogiem ktory jest niewyobrazalny. To co jest niewyobrazalne i praktycznie nieznane nie dziala tak na wyobraznie jak np. podladowany stworca.
Takie wyobrazenie Boga w dzisiejszych czasach sypie sie na kazdym kroku i czesto jest uznawane za "dowod" iz Bog nie istnieje.

Jest jeszcze jedna ciekawostka ktora budzi tak wiele emocji.
Jaki cel ma zycie czlowieka ? Czy zycie samo w sobie jest celem ?
Jesli samo przezycie jest celem, coraz lepsze dodstosowanie do srodowiska, to nie rozni to nas ( i nie jest to w znaczeniu pejoratywnym ) od zwierzat i roslin. Oczywiscie mozna powiedziec ze rozni nas nasza cywilizacja. Czemu jednak te wszystkie osiagniecia naszej cywilizacji sluza ?
Czy nie sluza one w glownej mierze przezyciu ?
Z chwila gdy zycie i przezycie staje sie podstawowa i najwyzsza wartoscia nie dziwi paniczny strach przed ich utrata.
Oczywiscie ze mamy podobnie jak i zwierzeta instynkt samozachowawczy ktory chroni nas.
Mamy cala gamme odruchow odziedziczonych po przodkach, podobnie jak i zwierzeta.

Co sprawia ze uwazamy sie jednak za troche innych i uwazamy iz nasze zycie posiada specjalny sens czym odrozniamy sie od zwierzat.

Tak wiec co jest sensem zycia ???????????????
Zablokowany