Dlaczego wyznawcy teori światowgo spisku, zawsze występują z wsieklością a przeciwnicy ze spokojem a często z uśmiechem?
Przytoczylem ten zabawny dla mnie wspis, bo jest dosc symptomatyczny dla pewnego sposobu postrzegania otaczajacej rzeczywistosci.
NIe widze powodu aby dalej sie nim zajmowac bo kazdy z czytelnikow potrafi wyrobic sobie wlasne zdanie na ten temat.
...................................................................................
Mialem niedawno ciekawa rozmowe z czlowiekiem calkowicie popierajacym obecna polityke "covidowa" niemieckiego rzadu.
Czlowiek ten niemlody a wyksztalcony i politycznie aktywny jak i trzykrotnie zaszczypawkowany na pytanie czy czytal konstytucje BRD /Die Verfassung der Bundesrepublik Deutschland / zatrzepotal oczetami i zmienil temat.
Moje pytanie bylo na tyle uzasadnione, ze chcialem uslyszec jego zdanie na temat ewidentnych naruszen konstytucji bezprawnymi ograniczeniami praw obywatelskich. Niestety kompletny brak znajomosci konstytucji z jego strony polozyl cala sprawe juz przed rozpoczeciem.
To tez jest dosc symptomatyczne bo podobnie jak i z tym calym covidem wiedza krytykow jest zdecydowanie lepsza od przecietnego bezkrytycznego konsumenta. Czemu tak jest nie jest trudnym do zrozumienia. Bezkrytyczny konsument wychodz z zalozenia ze jak wszedzie mowia prawie to samo i to cala dobe to jest to dowodem iz informacja jest prawdziwa.
Na marginesie :
Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Joseph Goebbels
Tak wiec bezkrytyczny konsument nie musi stawiac pytan bo wszystko co ma wiedziec zostaje mu przekazane a watpliwosci staja sie powaznym przestepstwem. Zamiast poinformowac sie z roznych zrodel przekazuje odpowiedzialnosc w rece aparatu politycznego i biznesowego ( bo on ma monopol informacyjny ) i oczywiscie bezkrytycznie akceptuje jego dzialania.
Krytyczne podejscie do "swietej pandemii" zostalo sprowadzone przez polityke i media do przestepstwa popelnionego na spoleczenstwie.
Krytyczne myslenie nie jest mile widziane i jest zwalczane wszelkimi metodami.
W tej sytuacji kazdy kto krytycznie patrzy na to wszystko nie ma innego wyboru jak informowac sie z roznych zrodel. Informowac sie w sposob swiadomy i z zainteresowaniem.
Tutaj wroce do mojego spotkania.
Czlowiek ten potrafil odtworzyc oficjalna wykladnie ale jak przychodzilo do konkretow to nagle cisza.
Gdy zaproponowalem dane z oficjalnych instytucji na ktore powoluja sie media, dane ktore istnieja ale nie znajduja jakos zainteresowania mediow, te dane tez nie znalazly jego zainteresowania bo klocily sie z jego "wiedza".
Tez bardzo symptomatyczne podejscie.
Nie chodzi mi o krytyke tego czlowieka a o uwypuklenie pewnego mechanizmu zachowan.
Decyzja o przyjecie tego cowidovego specyfiku w kolejnych dawkach ( obecnie trzech ) jest pewnym wyznaniem wiary, bardzo podobnym jak w religiach. Jak mialem okazje sie przekonac, choc nie twierdze ze wszyscy tak reaguja, nieodwracalnosc tego "szczepienia" sprawia iz taki ktos za wszelka cene bedzie bronil tego specyfiku czego nawet nie trzeba specjalnie wyjasniac.
Oczywiscie mozna powiedziec ze przeciwnicy dzialaja na podobnych zasadach ale bedzie to duzym uproszczeniem bo przy tak silnej i wszechobecnej propagandzie kierowanej przez wojskowych ( tak jest w Niemczech ) zgodnie ze sztuka wojennej propagandy przeciwstawienie sie wymaga celowego dzialania i wiedzy.
Tak wiec ludzie wychodzacy co sobote czy poniedzialek na ulice by pokojowo protestowac, a dzieje sie to w setkach miast i miasteczek od kilku tygodni i bedzie nadal trwalo, pomimo tego ze tak czesto obrzucani sa w mediach wszelkimi epitetami nie traca przekonania iz moga cos zmienic.
Pisalem juz kiedys ze to co zostalo wyzwolone w ludziach, zapewne nie tak calkiem zamierzone przez decydentow, ma szanse przyniesc zdrowe owoce bo ludzie coraz mocniej rozumieja ze jednosc i wyzbycie sie przemocy daje im sile ktora zmieni rzeczywistosc.
Na demonstracjach sa "zaszczepieni" i ci co tego nie zrobili. Nie indywidualny wybor a wspolne restrykcje ponoszone przez wszystkich obywateli sa przedmiotem protestow. Dzielenie i napuszczanie jednych na drugich w polityce i mediach powoli przynosi odwrotne efekty.
To tak kilka moich przemyslen przy okazji pewnego spotkania.
pozdro