Życie w USA

Dyskusje na temat życia w Stanach Zjednoczonych.
pipek
Posty: 2814
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:31 pm

Życie w USA

Post autor: pipek »

Prawie 3 tygodnie temu,dzień po moim powrocie z Polski,moja żona miała wypadek samochodowy;
na osiedlowej drodze przejeżdżała rowerem przez skrzyżowanie,kiedy samochodzik marki Nissan Pathfinder nie zatrzymał się na stopie i przypieprzył w tylne koło roweru.

Siła uderzenia wyrzuciła żonę w powietrze i siekła nią o asfalt.Rany cięte i stłuczenia widoczne były na całym ciele.

Pogotowie zabrało ją do szpitala,gdzie spędziłem z nią 9 godzin.
Opatrzono ją jako tako i założono 9 klamerek na głowę.

Podczas czekania na wyniki całej serii MRI żona poczuła ból w pachwinie,więc strzelono jeszcze 2 MRI.
Dyżurny lekarz,po, otrzymaniu zdjęć,wezwał do pomocy ortopedę,który po obejrzeniu fotek stwierdził pęknięcie kości miednicy.
Ortopeda nie dotknął mojej żony nawet palcem,ale za swoje usługi przysłał dzisiaj rachunek na $3800.

ortopeda.jpg

Łóżko szpitalne,gdzie po moich natarczywych staraniach podano żonie jedną szklankę wody z lodem i dwukrotnie udzielono pomocy w dojściu do kibelka,kosztowało cieniutkie $18700.

Rachunki za ambulans,7 MRI,badania krwi,zakładanie klamer i kilka prześwietleń rentgenowskich jeszcze nie doszły.

Osobny będzie również rachunek od rentgenologa za interpretacje zdjęć.
Osobny będzie też rachunek od lekarza dyżurnego i pielęgniarek.
I to razy 2,bo w połowie pobytu była zmiana ekipy.

Strach pomyśleć ile policzy sobie chirurg,ktory zakładał klamerki i drugi chirurg,który je ściągał.
Gabinet fizykoterapii za 1 wizytę bierze $700 a adwokat zadowolił się jedynie 40% całego rachunku.

Chwała Emilowi,że auto strzeliło w rower w momencie kiedy żona już praktycznie opuszczała skrzyżowanie.
Jeszcze z pół metra i byłaby na chodniku.Co by było gdyby samochód pier*** nie w tylne koło,ale w moją żonę?

Pan kierowca,który nie zauważył na pustym skrzyżowaniu(4-way STOP),w środku słonecznego dnia,rowerzystki,która już prawie przejechała przez 4 pasy ruchu(2 w jedną stronę,jeden w drugą stronę plus osobny pas do skrętu w lewo) przedzielone intersection,pomimo raportu policyjnego,wykazującego jak byk,że nie zatrzymał się na stopie,NIE DOSTAŁ NAWET MANDATU.

Boże chroń cara i przywróć Dziki Zachód.
pipek
Posty: 2814
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:31 pm

Re: Życie w USA

Post autor: pipek »

Pójdę za ciosem i nawiążę do jeszcze jednego aspektu mojego obecnego życia;
zostałem Power of Attorney pewnej starszej,chorej kobiety.
Leżą przede mną stosy zapłaconych i niezapłaconych rachunków lekarskich.
Szpitale,lekarze,pogotowia ratunkowe,laboratoria,zakłady lecznicze...
Wszystko sumuje się w kolosalną sumę,a zdrowie tej kobiety nie tylko się nie poprawiło,ale wręcz na odwrót.
Pal licho laboratoria - ostatecznie przynajmniej one wykonały swoją robotę,ale ta cała reszta...

ZA CO TE TAKIESYNY KASOWAŁY HORRENDALNE RACHUNKI,SKORO NIE TYLKO NIE WYLECZYLI,ALE NAWET POGORSZYLI?

No cóż,moi mili - żyjemy w takich czasach,że samo użycie określenia "etyka lekarska" jest nieetyczne.
Im dłużej na to patrzę,tym bardziej Kodeks Hammurabiego nabiera dla mnie sensu...
godzilla
Posty: 14046
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: Życie w USA

Post autor: godzilla »

pipek pisze:Pan kierowca,który nie zauważył na pustym skrzyżowaniu(4-way STOP),w środku słonecznego dnia,rowerzystki,która już prawie przejechała przez 4 pasy ruchu(2 w jedną stronę,jeden w drugą stronę plus osobny pas do skrętu w lewo) przedzielone intersection,pomimo raportu policyjnego,wykazującego jak byk,że nie zatrzymał się na stopie,NIE DOSTAŁ NAWET MANDATU.

Boże chroń cara i przywróć Dziki Zachód.
i kto teraz te rachunki zaplaci?

ceny macie wyzsze niz w Szwajcarii...
tekajot
Posty: 2043
Rejestracja: wt lis 16, 2010 7:02 am

Re: Życie w USA

Post autor: tekajot »

pipek pisze:Prawie 3 tygodnie temu,dzień po moim powrocie z Polski,moja żona miała wypadek samochodowy;
na osiedlowej drodze przejeżdżała rowerem przez skrzyżowanie,kiedy samochodzik marki Nissan Pathfinder nie zatrzymał się na stopie i przypieprzył w tylne koło roweru.

Siła uderzenia wyrzuciła żonę w powietrze i siekła nią o asfalt.Rany cięte i stłuczenia widoczne były na całym ciele.

Pogotowie zabrało ją do szpitala,gdzie spędziłem z nią 9 godzin.
Opatrzono ją jako tako i założono 9 klamerek na głowę.

Podczas czekania na wyniki całej serii MRI żona poczuła ból w pachwinie,więc strzelono jeszcze 2 MRI.
Dyżurny lekarz,po, otrzymaniu zdjęć,wezwał do pomocy ortopedę,który po obejrzeniu fotek stwierdził pęknięcie kości miednicy.
Ortopeda nie dotknął mojej żony nawet palcem,ale za swoje usługi przysłał dzisiaj rachunek na $3800.

Łóżko szpitalne,gdzie po moich natarczywych staraniach podano żonie jedną szklankę wody z lodem i dwukrotnie udzielono pomocy w dojściu do kibelka,kosztowało cieniutkie $18700.

Rachunki za ambulans,7 MRI,badania krwi,zakładanie klamer i kilka prześwietleń rentgenowskich jeszcze nie doszły.

Osobny będzie również rachunek od rentgenologa za interpretacje zdjęć.
Osobny będzie też rachunek od lekarza dyżurnego i pielęgniarek.
I to razy 2,bo w połowie pobytu była zmiana ekipy.

Strach pomyśleć ile policzy sobie chirurg,ktory zakładał klamerki i drugi chirurg,który je ściągał.
Gabinet fizykoterapii za 1 wizytę bierze $700 a adwokat zadowolił się jedynie 40% całego rachunku.

Chwała Emilowi,że auto strzeliło w rower w momencie kiedy żona już praktycznie opuszczała skrzyżowanie.
Jeszcze z pół metra i byłaby na chodniku.Co by było gdyby samochód pier*** nie w tylne koło,ale w moją żonę?

Pan kierowca,który nie zauważył na pustym skrzyżowaniu(4-way STOP),w środku słonecznego dnia,rowerzystki,która już prawie przejechała przez 4 pasy ruchu(2 w jedną stronę,jeden w drugą stronę plus osobny pas do skrętu w lewo) przedzielone intersection,pomimo raportu policyjnego,wykazującego jak byk,że nie zatrzymał się na stopie,NIE DOSTAŁ NAWET MANDATU.

Boże chroń cara i przywróć Dziki Zachód.

W tym i innych postach(wszystkie przeczytałem dwa razy) pana Pipka widzę w całej okazałości pier...do..le..n.i.e o Szopenie.
Pan Pipek wie dobrze, że wszystkie rachunki pokryje amerykańskie ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej kierowcy(po polsku OC). To że pan Pipek chce dać adwokatowi w łapę 40% od sumy oodszkodowania to jest cena za to że ten adwokat zrobi wszystko żeby małżonka pana Pipka dostała odszkodowanie w należytej wysokości. Skan tego rachunku jest kiepsciuchny że nawet ze szkłem powiększającym nic przeczytać nie mozna(zreszta po co). Więc jest to też pier....do....nie o Szopenie tak jak i cała reszta postów.

Steve Jobs miał 56 lat i szmalu jak diabeł gwoźdz,i i co? I żaden lekarz już nie mógł mu pomóc.
A pan pisze o jakiejś ubogiej 99 letniej pani i chciałby pan aby lekarze dokonali cudów, na dodatek za darmochę. Pan też wszystko robi za darmochę?
tekajot
Posty: 2043
Rejestracja: wt lis 16, 2010 7:02 am

Re: Życie w USA

Post autor: tekajot »

Panie Pipek, zamień pan swoja złość i ciesz się że nie zdarzyło się to pańskiej żonie w Polsce.
MarekDrake
Posty: 125
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:51 pm

Re: Życie w USA

Post autor: MarekDrake »

pipek pisze:Pójdę za ciosem i nawiążę do jeszcze jednego aspektu mojego obecnego życia;
zostałem Power of Attorney pewnej starszej,chorej kobiety.
Leżą przede mną stosy zapłaconych i niezapłaconych rachunków lekarskich.
Szpitale,lekarze,pogotowia ratunkowe,laboratoria,zakłady lecznicze...
Wszystko sumuje się w kolosalną sumę,a zdrowie tej kobiety nie tylko się nie poprawiło,ale wręcz na odwrót.
Pal licho laboratoria - ostatecznie przynajmniej one wykonały swoją robotę,ale ta cała reszta...

ZA CO TE TAKIESYNY KASOWAŁY HORRENDALNE RACHUNKI,SKORO NIE TYLKO NIE WYLECZYLI,ALE NAWET POGORSZYLI?

No cóż,moi mili - żyjemy w takich czasach,że samo użycie określenia "etyka lekarska" jest nieetyczne.
Im dłużej na to patrzę,tym bardziej Kodeks Hammurabiego nabiera dla mnie sensu...
naprawde uwazasz pan ze lekarz ma prawo brac pieniadze tyklo jesli pacjent bedzie w pelnym zdrowiu i zyl wiecznie?

80% (czy nawet wiecej, nie pamietam dokladnej liczby) wydatkow na leczenie ponosimy w ostatnich 6 miesiacach zycia - wtedy kiedy zazwyczaj juz tylko przedluzamy nieunikniony i naturalny koniec
pipek
Posty: 2814
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:31 pm

Re: Życie w USA

Post autor: pipek »

A pan,panie Drake uważasz pan,że powinieneś płacić za te wszystkie usługi,ktorych nie dostaniesz?
Cieknie panu kran,dzwonisz pan po hydraulika.Ten przychodzi,popatrzy,kasuje $250,pan radośnie płacisz,hydraulik wychodzi,kran dalej cieknie,a pan dzwonisz po następnego hydraulika?
Po 17-tym hydrauliku ochoczo zamawiasz pan następnego?
Ta starsza pani nie ma nawet 70 lat,próbuje wyleczyć się z depresji,a jej firma ubezpieczeniowa spokojnie odmawia autoryzacji koniecznych lekarstw i zabiegów.
Pani w ubiegłym roku zapisała się do HMO,ktorego nie może zmienić do 15-go October.Lekarze i szpitale dobrze wiedzą że nie dostana autoryzacji,przyjmuja pacjenta,doją ile wlezie i wysyłają rachunki swojej dojnej kozie.

A pacjent nadal jest chory.

I to jest pana zdaniem OK?

No to słodkiego,milego życia.

Dopóki nie będziesz pan starszy i chory.
MarekDrake
Posty: 125
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:51 pm

Re: Życie w USA

Post autor: MarekDrake »

pipek pisze:A pan,panie Drake uważasz pan,że powinieneś płacić za te wszystkie usługi,ktorych nie dostaniesz?
Cieknie panu kran,dzwonisz pan po hydraulika.Ten przychodzi,popatrzy,kasuje $250,pan radośnie płacisz,hydraulik wychodzi,kran dalej cieknie,a pan dzwonisz po następnego hydraulika?
Po 17-tym hydrauliku ochoczo zamawiasz pan następnego?
.

dosc naiwne porownanie - lekarz to nie hydraulik i niektorych "przeciekow" w ludzkim organizmie nie da sie naprawic - pomimo najlepszych checi i prob

jesli pan tego nie rozumie to lepiej nie chodzic do lekarza - lub poszukac takiego ktory zgodzi sie na pana warunki
pipek
Posty: 2814
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:31 pm

Re: Życie w USA

Post autor: pipek »

No to nie naprawiać,albo nie udawać że się naprawia,przy okazji rabując ludzi.

Panie Drake,mamy system jaki mamy.
W głównej mierze dzięki takim ludziom jak pan.
Nie pozostaje mi nic innego niż życzyć panu,abyś nie musiał się pan z tym systemem bliżej zapoznawać.
MarekDrake
Posty: 125
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:51 pm

Re: Życie w USA

Post autor: MarekDrake »

pipek pisze:No to nie naprawiać,albo nie udawać że się naprawia,przy okazji rabując ludzi.

Panie Drake,mamy system jaki mamy.
W głównej mierze dzięki takim ludziom jak pan.
Nie pozostaje mi nic innego niż życzyć panu,abyś nie musiał się pan z tym systemem bliżej zapoznawać.
przecenia pan moje wplywy na "system" :) powiedzilbym ze raczej pan i pana znajoma macie wplyw niejako wiekszy choc nie indywidualny

zycze szczescia znalezienia lekarza ktory powie pacjentowi - sorry - 70 lat, nie bedziemy juz nic naprawiac bo nie ma 100% gwarancj ze sie uda
rozumiem pana frustracje widzac na sterte niezaplaconych rachunkow ale pana wywody sa dosc naiwne

a za dobre zyczenia dzieki!
ODPOWIEDZ