Patriota polityczny.
Rzekł perweniusz do swej Halki,
Pożerować idę.
Zamiast mózgu wziął biedaczek,
Wodogłowia gnidę.
I zaczęła się gehenna,
Jego lektoratu.
Obiecanki szlak już trafił,
Winni oddać katu.
W "czepku" wprawdzie uradzony,
Co dotknie to babra.
Wykształciuszek z beztaleńciem,
Wszystkim nosem zagra.
Na żałosnej grywa nucie,
Czułych ma słuchaczy,
Choć za dużo nie pojmują,
On też -co to znaczy.
Toczy się historia kołem,
Ma już drugie branie.
Choć jest kłamcą, nie aniołem,
Znów posłem zostanie.
Od wyborów do wyborów,
Na poselskiej diecie.
Czas ukłonów i horrorów!!!
Gzie w końcu żyjecie???
Józef Bieniecki