BUM ale BUM /CYC/
BUM ale BUM /CYC/
Jeden
swiatly tropiciel sladow byl tu napisal ze
jego hobby „jest zycie“ co jest kwintesencja
jego wydolnosci umyslowj – nauczajac mnie
o AAF glenn millera ktory to band byl „jazz“
/w niemczech zwany „yatsss“/ wedlug
pojecia jego krwawego umyslu
nigdy nie zauewazylem by byl napisal dwa
slowa o muzyce ktora w ameryce odgrywa (la)
duza role bo wypelniala niedostatki „hobby
zycia“
wszelka muzyka zwana rozrywkowa pochodzi
z usa – dzis wypaczona kwikiem dziewic ze
skandynawii - powiedzmy przy okazji ze kazda
muzyka (bach – po stockhausena) jak i malowanie
i inne gowna -sa rozrywka – ucieczka do hedonnizmu
ktory jest celem (mill) zycia ale nie „hobby czlowieka“
dlaczego /czesto/ ludzie spiewaja -nuca przy pracy?
przykladem sa „call and respond“ niewolnikow zwanych
„acker-holer“ na bawelnianych polach poludnia /tropiciel
powie klamiesz – w ameryce niewolnictwa i lynchu nie bylo/
blues byl tylko jekiem upadlych prymitywny muzycznie
ale pelen wyrazu nieznanego w europie tanga-polki i kadryla
tu eurohedonizm polaczyl sie z jekiem upadlych..................
bo muzyka bubber milley'a zwanego „ten mile horn“
z nowego orleanu zaczal wprowadzac elementy eurorozrywki
czyli byl poczatkiem swego rodzaju nasladownictwa muzyki
bialych /brak nagran/ a tego dowodzi kwintet „king“ olivera
z lill hardy armstrong z jej mezem louisem zwanego „dippermouth“
ktory podupadl eurorozrywkowo spiewajac np kurt weila slynna
piosenke z textem brechta – slicznie i sprzedal sie u przemyslowil
kochacie i placzecie nad smiercia bb king'a ale nie wiecie nic
o t-bonne walker – i niedoscignionym muddy waters /chicagoblues/
ktory we wszystkim przewyzszal kinga znanego mocno dlatego
ze wspolpracowal z anglikiem zwanym „slow hand“ – nie wiecie
nic o“ happy jazz“kreolow z poludnia (jak kid ory) i o jego
puzonowym „tale gate“ - moze wiecie – wiec upadam
przyszlo
ze rynek muzyczny opanowali bialoskorzy „thin pan alee“
byl i upadl – czarny „birdland“ /nazwa od ch parkera „yeardbid“/
przy ktorego wejsciu biali policjanci palowali miles davisa (zreszta
palowiec dzien pozniej zmarl smiercia nienaturalna)
ostali sie tacy jak theolonious monk /uwieczniony na okladce
„times“/ a ten wprowadzil do euromuzyki nowe uklady harmoniczne
skradzine potem przez bialcow i uzywane do dzis................
bialce odetchneli zdechla muzyka /europianistyka/ dave brubecka
ktora okresle jako „klezmermusik“ i poczeli tzw „cool jazz“ usilujac
nasladowac-kopiowac niemieckich klasykow baroku – kicz! (znajac
zgodnie z wikipedysta pojecie tego wyrazenia jesli dojdzie........)
jazz – muzyka duszy i przezyc tych ktorzy byc moze nut nie znali wcale
ale nie tylko umieli poslugiwac sie instrumentem – byli soba a nie
tymi ktorych zycie „jest hobby“ - a ci ostatni wyprodukowali niezliczona ilosc
zapiewjlow typu huston i turneropodobnych ramazottich hedonistow dla
ubogich dusza i sluchem – byle cos ryczalo- choc bez sensu
/wg tezy berendta /muzykolog/ lester young nazwany "mr pres"
/najznakomitszy towarzysz mrs "day"
mowil slowa swym tenorem -a roland kirk - grajac na mancello
nosem dodawal slowa- bo tego muzyce dla niepojetnych brakuje
i dlatego schubert i inni piewajcy je dodawali by bezrozumny
nie pojal jej zawartosci medytatywnej ale cos tam kojarzyl o milosci
niemen powiedzial ze wszelkie piesniaczki podlecow opiewaja o
stosunkach mesko-damskich - co dominuje w dzisiejszej muzyce usa
(niemen sie odzegnywal slusznie i napisal pare doskonalych poezji spiewanych
nie o dupczeniu ustami czy dupa z wyrazem milosci)
jesli pisal beethoven swa symfonie – oddal w niej ducha czasu –
rowniez swego ducha i tu moze zaistniec porownanie z tym co
oddali muzyce czarni – jesli pisal bach – oddawal swa dusze bogu
ktorego nie mogl pojac......................... i to jest to!
Napisalem te zdania nie dla gluchych umyslem (bo ci pewni sa swej
wiedzy– i majacycy „hobby zycie“ do tego hobby nalezy
przedewszystkim muzyka o czym hobbysci nie wiedza) a ta ma nie
tylko forme – lecz tresci w niej zawarte acz sa niedostepne dla tych
ktorych „hobby jest zycie“ - zycie dolna czescia ciala wydalajacego
ich "intelektualny przeriob
wiem o czym pisze nie napisalem wszystkiego – ( moze byloby warto) majac
okolo dwa tys winyli i cos dwa cedesow doskonalej muzyki serca i duszy
tych wieszanych na drzewkach przez zakapturzonych kluxerow demokracji
w wydaniu ameryki anglosaskiego kalwinizmu/tropiciel powie – nieprawda/
kto muzyki /nie tylko o ktorej pisze/ nie slucha ten jest bezdusznym
niewolnikiem merkloobamizmu!
Capito?
CYC
ps.
bezduszna „muzyka“ polkompozytora meyera jest wyrazen upadku tego
co muzka moze niesc i mowic – forma pozostanie tylko forma jak kwadrat
a jest on bezduszny i tylko obrazuje ze jest kwadratem badz przedmiotem
analizy dla glupcow
swiatly tropiciel sladow byl tu napisal ze
jego hobby „jest zycie“ co jest kwintesencja
jego wydolnosci umyslowj – nauczajac mnie
o AAF glenn millera ktory to band byl „jazz“
/w niemczech zwany „yatsss“/ wedlug
pojecia jego krwawego umyslu
nigdy nie zauewazylem by byl napisal dwa
slowa o muzyce ktora w ameryce odgrywa (la)
duza role bo wypelniala niedostatki „hobby
zycia“
wszelka muzyka zwana rozrywkowa pochodzi
z usa – dzis wypaczona kwikiem dziewic ze
skandynawii - powiedzmy przy okazji ze kazda
muzyka (bach – po stockhausena) jak i malowanie
i inne gowna -sa rozrywka – ucieczka do hedonnizmu
ktory jest celem (mill) zycia ale nie „hobby czlowieka“
dlaczego /czesto/ ludzie spiewaja -nuca przy pracy?
przykladem sa „call and respond“ niewolnikow zwanych
„acker-holer“ na bawelnianych polach poludnia /tropiciel
powie klamiesz – w ameryce niewolnictwa i lynchu nie bylo/
blues byl tylko jekiem upadlych prymitywny muzycznie
ale pelen wyrazu nieznanego w europie tanga-polki i kadryla
tu eurohedonizm polaczyl sie z jekiem upadlych..................
bo muzyka bubber milley'a zwanego „ten mile horn“
z nowego orleanu zaczal wprowadzac elementy eurorozrywki
czyli byl poczatkiem swego rodzaju nasladownictwa muzyki
bialych /brak nagran/ a tego dowodzi kwintet „king“ olivera
z lill hardy armstrong z jej mezem louisem zwanego „dippermouth“
ktory podupadl eurorozrywkowo spiewajac np kurt weila slynna
piosenke z textem brechta – slicznie i sprzedal sie u przemyslowil
kochacie i placzecie nad smiercia bb king'a ale nie wiecie nic
o t-bonne walker – i niedoscignionym muddy waters /chicagoblues/
ktory we wszystkim przewyzszal kinga znanego mocno dlatego
ze wspolpracowal z anglikiem zwanym „slow hand“ – nie wiecie
nic o“ happy jazz“kreolow z poludnia (jak kid ory) i o jego
puzonowym „tale gate“ - moze wiecie – wiec upadam
przyszlo
ze rynek muzyczny opanowali bialoskorzy „thin pan alee“
byl i upadl – czarny „birdland“ /nazwa od ch parkera „yeardbid“/
przy ktorego wejsciu biali policjanci palowali miles davisa (zreszta
palowiec dzien pozniej zmarl smiercia nienaturalna)
ostali sie tacy jak theolonious monk /uwieczniony na okladce
„times“/ a ten wprowadzil do euromuzyki nowe uklady harmoniczne
skradzine potem przez bialcow i uzywane do dzis................
bialce odetchneli zdechla muzyka /europianistyka/ dave brubecka
ktora okresle jako „klezmermusik“ i poczeli tzw „cool jazz“ usilujac
nasladowac-kopiowac niemieckich klasykow baroku – kicz! (znajac
zgodnie z wikipedysta pojecie tego wyrazenia jesli dojdzie........)
jazz – muzyka duszy i przezyc tych ktorzy byc moze nut nie znali wcale
ale nie tylko umieli poslugiwac sie instrumentem – byli soba a nie
tymi ktorych zycie „jest hobby“ - a ci ostatni wyprodukowali niezliczona ilosc
zapiewjlow typu huston i turneropodobnych ramazottich hedonistow dla
ubogich dusza i sluchem – byle cos ryczalo- choc bez sensu
/wg tezy berendta /muzykolog/ lester young nazwany "mr pres"
/najznakomitszy towarzysz mrs "day"
mowil slowa swym tenorem -a roland kirk - grajac na mancello
nosem dodawal slowa- bo tego muzyce dla niepojetnych brakuje
i dlatego schubert i inni piewajcy je dodawali by bezrozumny
nie pojal jej zawartosci medytatywnej ale cos tam kojarzyl o milosci
niemen powiedzial ze wszelkie piesniaczki podlecow opiewaja o
stosunkach mesko-damskich - co dominuje w dzisiejszej muzyce usa
(niemen sie odzegnywal slusznie i napisal pare doskonalych poezji spiewanych
nie o dupczeniu ustami czy dupa z wyrazem milosci)
jesli pisal beethoven swa symfonie – oddal w niej ducha czasu –
rowniez swego ducha i tu moze zaistniec porownanie z tym co
oddali muzyce czarni – jesli pisal bach – oddawal swa dusze bogu
ktorego nie mogl pojac......................... i to jest to!
Napisalem te zdania nie dla gluchych umyslem (bo ci pewni sa swej
wiedzy– i majacycy „hobby zycie“ do tego hobby nalezy
przedewszystkim muzyka o czym hobbysci nie wiedza) a ta ma nie
tylko forme – lecz tresci w niej zawarte acz sa niedostepne dla tych
ktorych „hobby jest zycie“ - zycie dolna czescia ciala wydalajacego
ich "intelektualny przeriob
wiem o czym pisze nie napisalem wszystkiego – ( moze byloby warto) majac
okolo dwa tys winyli i cos dwa cedesow doskonalej muzyki serca i duszy
tych wieszanych na drzewkach przez zakapturzonych kluxerow demokracji
w wydaniu ameryki anglosaskiego kalwinizmu/tropiciel powie – nieprawda/
kto muzyki /nie tylko o ktorej pisze/ nie slucha ten jest bezdusznym
niewolnikiem merkloobamizmu!
Capito?
CYC
ps.
bezduszna „muzyka“ polkompozytora meyera jest wyrazen upadku tego
co muzka moze niesc i mowic – forma pozostanie tylko forma jak kwadrat
a jest on bezduszny i tylko obrazuje ze jest kwadratem badz przedmiotem
analizy dla glupcow
Re: BUM ale BUM /CYC/
Wlasnie przeczytalem i olalem. Jak Cyc sie chce wyglupiac i popisywac, jego sprawa. Niech to robi na wlasny koszt.nigdy nie zauewazylem by byl napisal dwa
slowa o muzyce ktora w ameryce odgrywa (la)
duza role bo wypelniala niedostatki „hobby
zycia“
Moja myzyka mieszka w mojej duszy i zadem popieprzony Cyc nie ma do niej wstepu.
Re: BUM ale BUM /CYC/
Skrzekliwa muzy
Cycka dysonansow mieszka w parszywej duszy glosnego ryczajly chorze pani agnieszki szkoda
Cycka dysonansow mieszka w parszywej duszy glosnego ryczajly chorze pani agnieszki szkoda
Re: BUM ale BUM /CYC/
i to jest wlasnie caly reflex... a ludzie odeszli z tego forum z powodu wuhapa i godzilli...Reflex pisze:Wlasnie przeczytalem i olalem. Jak Cyc sie chce wyglupiac i popisywac, jego sprawa. Niech to robi na wlasny koszt.
Moja myzyka mieszka w mojej duszy i zadem popieprzony Cyc nie ma do niej wstepu.
bo reflex zawsze pelen kultury wie ze kazdemu trzeba przypiaurdolic aby wiedzial gdzie jego miejsce... mianowicie u nog Pana reflexa... gdy ktos probuje spojrzec w inna strone to go w pysk!
pelna kultura i panisko pelna geba...
Re: BUM ale BUM /CYC/
Nie wiem po jakiemu to napisal, domyslam sie, ze cos bardzo nie tak, ze cos go gryzie.Skrzekliwa muzy
Cycka dysonansow mieszka w parszywej duszy glosnego ryczajly chorze pani agnieszki szkoda
Dzien Dobry Cycu...
Mam nadzieje ze nie wstales umoczony, skad ta krzywa mina?
Jak sie spalo? Czy przywitales usmiechem poranek, zone i krowe zoske?
Popatrz! - Reflex sie do Ciebie usmiecha...
Zycie jest piekne...
PS.
Jak klikniesz na ten kwadracik w prawym dolnym rogu, mozesz ogladac usmiech Buddy'ego na calym monitorze.
-
- Posty: 125
- Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:51 pm
Re: BUM ale BUM /CYC/
Yardbird - nie yearbird.
Re: BUM ale BUM /CYC/
Ja bym nigdy nie sluchal muzyki poleconej przez Cyca. Balbym sie, ze jest trujaca.
A dla lubiacych woogie boogie, krolowie strun z Wladkiem Stefanowskim (ten po lewej).
A dla lubiacych woogie boogie, krolowie strun z Wladkiem Stefanowskim (ten po lewej).
Re: BUM ale BUM /CYC/
jakis qwa-wariat czy zwykly szaleniec?
w swojej nienawisci posuwa sie tak daleko ze dalej tylko on posunac sie moze...
nie bedzie śLOCHAL...
to niech nie ślocha...
a jakze mu ślozy obetrze...
w swojej nienawisci posuwa sie tak daleko ze dalej tylko on posunac sie moze...
nie bedzie śLOCHAL...
to niech nie ślocha...
a jakze mu ślozy obetrze...
-
- Posty: 2629
- Rejestracja: sob wrz 20, 2014 4:05 am
- Lokalizacja: stary kontynent
Re: BUM ale BUM /CYC/
świetni są ci starsi Panowie trzej z gitarą łapach. wspaniale grają. A takiej muzyki dziś na lekarstwo szukać. Posłuchałem i frajdę miałem ogromną, chyba znów posłucham.
Re: BUM ale BUM /CYC/
Nieprzeczytany postprzez MarekDrake » Pn lip 20, 2015 8:31 am
Yardbird - nie yearbird.
----------------------------------------------------------
slusznie!
moja omylka
nazwany dlatego ze
kilogramami dlugosc yardow zjadal kurczaki - jak pisza -popijajac whisky
znany tez (nie tylko z najznakomitszego altu be-bop - piorunko twardego "blätchen" -to drewienko w ustniku)
ale dlatego ze pil whisky z mlekiem w przerwach po kolejnym secie /doskonale znam sklad zespolu tego czasu kiedy zaiste mial juz raka zoladka skonczywszy u tej osoby ktora zwali chrabina/
dziekuje za sluszna poprawke
w przyszlosci bede uwazal na detale
glupio za omylke - ale pisze
jak popadnie i zbledami bo za szybko
CYC
los dal mi szczescie zdobycia - ( przez usa wyd. mosaic) - zgromadzenia prawie wszystkich nagran birda
nawet tych niezbyt dobrych (wydane przez jego syna) np z "christmas" radiowego koncertu jak i z orkiestra
symfoniczna (z polskim skrzypkiem o nazwisku gimpel) i tym bardziej jest mi glupio ze popelnilem kretynski blad ktorego popelnic nie wolno bylo i nie tylko przed panem - ale przed soba sie wstydze
dodaje tu
zaluje mocno ze
nie kupilem nagran solowych (tzw "solowki" wyciete z wystepow -dokonanych na ukrytym - o stalowej zylce magnetofonie ktore zbieral pewien wloch by powstal z nich album
(musialbym siegnac do moich starych down beat by przypomniec jego nazwisko) - technicznie niezbyt dobrych - ale stanowiace pewien staly punkt w archiwum - szkoda - bo tego juz kupic nie mozna
Yardbird - nie yearbird.
----------------------------------------------------------
slusznie!
moja omylka
nazwany dlatego ze
kilogramami dlugosc yardow zjadal kurczaki - jak pisza -popijajac whisky
znany tez (nie tylko z najznakomitszego altu be-bop - piorunko twardego "blätchen" -to drewienko w ustniku)
ale dlatego ze pil whisky z mlekiem w przerwach po kolejnym secie /doskonale znam sklad zespolu tego czasu kiedy zaiste mial juz raka zoladka skonczywszy u tej osoby ktora zwali chrabina/
dziekuje za sluszna poprawke
w przyszlosci bede uwazal na detale
glupio za omylke - ale pisze
jak popadnie i zbledami bo za szybko
CYC
los dal mi szczescie zdobycia - ( przez usa wyd. mosaic) - zgromadzenia prawie wszystkich nagran birda
nawet tych niezbyt dobrych (wydane przez jego syna) np z "christmas" radiowego koncertu jak i z orkiestra
symfoniczna (z polskim skrzypkiem o nazwisku gimpel) i tym bardziej jest mi glupio ze popelnilem kretynski blad ktorego popelnic nie wolno bylo i nie tylko przed panem - ale przed soba sie wstydze
dodaje tu
zaluje mocno ze
nie kupilem nagran solowych (tzw "solowki" wyciete z wystepow -dokonanych na ukrytym - o stalowej zylce magnetofonie ktore zbieral pewien wloch by powstal z nich album
(musialbym siegnac do moich starych down beat by przypomniec jego nazwisko) - technicznie niezbyt dobrych - ale stanowiace pewien staly punkt w archiwum - szkoda - bo tego juz kupic nie mozna