OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Śmiech to zdrowie.
wiara i s
Posty: 2196
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:50 pm

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: wiara i s »

Witam.

"możesz mi powiedzieć jak to robisz,no ta dumę ze swej polskości?nie potrafię sobie wyobrazić jak można tą polska dumę przedstawić innym ludziom nie bedącym polakami.czy tylko z racji urodzenia czy chwalisz się papieżem polakiem,chopinem,skłodowską,wałęsą.dzierżyńskim,bierutem,jaruzelskim i innymi?czym innym można się chwalić?rachitycznym przemysłem,dychawiczną służbą zdrowia,szkolnictwem z głodnymi dziećmi bez śniadań,drogami na których można stracić koła lub latem przykleić się do asfaltu.takich fachurów jak ten w satyrze mamy w kraju tysiące i ten kraj wygląda jak wygląda.gorzej,takie fachury są na intratnych stanowiskach w ministerstwach i urzędach pństwowych.kombinują jakby tu nic nie robić a dużo zarobić.
może jakoś inaczej tą swoją dumę wyrażasz.jeśli mieszkasz w usa:kościuszko,pułaski,brzeziński,polska emigracja w usa,kongres polonii...no nie wiem.Kukula"


Panie Kukula.

Jesli Pan jestes lub czujesz sie POLAKIEM ,to powinienes Pan to czuc jak sie to robi .

Pan myslisz ze inne kraje wlaczajac USA nie maja tego co my mamy?(jak wyzej) :(

Zreszta Pana pytanie jest dla mnie conajmniej dziwne.

Chyba Pan nie znasz zbyt dobrze historii Polski,albo Pan nie jestes Polakiem,albo Pan zarty sobie stroisz.


Pozdrawiam.
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 51



Ciekawy byl ten radiowy wywiad . Sprobuje przytoczyc tu pokrotce jego przebieg :

Redaktor Oblesniak : -Panie Fachurra , jest Pan jednym z kilkudziesieciu mieszkancow naszego powiatu ktorzy zdecydowali sie w ostatnich latach na podjecie pracy w krajach Unii Europejskiej. Czy z perspektywy spedzonego za granica czasu , moglby Pan swoja owczesna decyzje o wyjezdzie okreslic jako sluszna ?

Pan Fachurra :-No ...

R.O.: -Z otrzymanych przez nas od Panskich sasiadow informacji wynika , ze wspina sie Pan w blyskawicznym tempie po szczeblach kariery zawodowej i osiagnal pozycje o jakiej w kraju nie moglby nawet marzyc .

P.F. : - No...

R.O.: - Sasiedzi wspominaja Pana jako czlowieka bioracego niezwykle czyny udzial w zyciu towarzyskim wsi , ale nie robiacego w przeszlosci wrazenia osoby szczegolnie przedsiebiorczej i pracowitej .W czym nalezy dopatrywac sie przyczyn tych zasadniczych zmian w Pana stylu zycia . Czy w odmiennosci sytemow socjalnych panstw w ktorych przebywal Pan do tej pory od naszego , czy tez moze sa to przyczyny czysto materialne – po prostu za granica mozliwosci osiagniecia finansowego sukcesu sa o duzo wieksze ?

P.F. : - No...

R.O. :- Wielu , szczegolnie mlodszych , mieszkancow naszego regionu rozwaza mozliwosc osiedlenia sie w jednym z panstw Unii Europejskiej . Co moze im Pan doradzic jako , ze tak powiem „emigracyjny specjalista” ?

P.F. :- Zebrac przed wyjazdem jak najwiecej wiarygodnych informacji o wszystkich nalezacych sie nam w poszczegolnych krajach ulgach , zapomogach ,dodatkach , zasilkach , becikowych ,ulatwieniach podatkowych i innych . Trzymac sie rodakow ktorzy mieszkaja juz miesiac lub dluzej w danym kraju , szczegolnie tych ktorzy maja za soba negatywne doswiadczenia i stosowac sie do ich ich porad . Bezpardonowo egzekwowac przestrzeganie prawa pracy przez pracodawcow , szczegolnie polskiego pochodzenia . Tych ostatnich w miare mozliwosci wykanczac ( po instrukcje zglaszac sie do dzialaczy na internetowych forach dyskusyjnych ) . I nigdy nie zapominac o tym ze wiekszosc pracodawcow , a moze nawet wszyscy - to oszusci budujacy swoje majatki na krzywdzie pracowitych emigrantow . Oczywiscie i ja posluze chetnie wszystkim przybyszom fachurrowa porada .

R.O. : - Dziekujemy za interesujaca rozmowe i zyczymy Panu , panie Fachurra osiagania dalszych sukcesow w tym przeciez nielatwym zyciu Polaka na emigracji . Z pewnoscia bedziemy mogli w przyszlosci poinformowac naszych sluchaczy o Panskich kolejnych osiagnieciach .

P.F. : -No .. Chcialem jeszcze pozdrowic wszystkich sasiadow z mojej wsi , Kasie z dziecmi , Lole i Angeline z Danii , tesciow ,Gniewko w Irlandii ,Rumcajsa i Leszka w Sztokholmie i wszystkich innych znajomych z Europy , a szczegolnie tych ktorych poznalem w internecie .

Koniec wywiadu .

Chyba dobrze wypadlem :roll: . Powiedzieli ze kiedys przyjada z ekipa Telewizji PrzeTrwam i zrobia o mnie reportaz do nowej serii "Europa czeka" . Musze zapytac Kasko czy zna sie na polskich prawach autorskich , bo za taki wywiad w radiu cos mi sie nalezy i to na pewno niemalo . Musze uwazac zeby ci mnie tez nie oszukali :twisted: . C.d.n.
Kukuła
Posty: 55
Rejestracja: wt gru 01, 2009 5:41 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Kukuła »

Panie Kukula.

Jesli Pan jestes lub czujesz sie POLAKIEM ,to powinienes Pan to czuc jak sie to robi .

Pan myslisz ze inne kraje wlaczajac USA nie maja tego co my mamy?(jak wyzej)

Zreszta Pana pytanie jest dla mnie conajmniej dziwne.

Chyba Pan nie znasz zbyt dobrze historii Polski,albo Pan nie jestes Polakiem,albo Pan zarty sobie stroisz.


Pozdrawiam."

jaki ja tam pan.robol i już.że kompa mam to i co z tego.
nic a nic nie potrafię dorozumieć się z czego i jak mam te polską dumę przedstawiać innym.czytam tego fachurę i on też jest dumny ze swej polskości.podkreśla to na każdym kroku.no dobra,za tą granicą on jest.jak w kraju mam być dumny żem polak.prawie 40 milionów jest.jakoś nie widzę tej dumy.może jak dołożą jakiemuś obcokrajowcowi któren szwęda sie po naszej polsce bez potrzeby.a tak to jak być dumnym.bezrobotne tylko na kilka miesięcy.zwrot z nfz to i miesiąc trzeba czekać a do specjalisty to i trzy albo i 9 miesięcy.jak być dumnym? no jak?a co ma historia do dumy w polsce?kazdy ją zna,od podstawówki sie uczył.niektórzy nawet napisali że polskośc to nacjonalizm i szowinizm.musimy byc multikulturalnymi i kosmopolitanami.
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 52



Zimno dzis , ze wcale sie nie chce z lozka wylazic . W sumie , to zal mi Gino i tych wszystkich , ktorzy w taka pogode musza co rano chodzic do pracy . Ale dobrze ze Gino nie siedzi w domu bo ostatnio zrobil sie jakis dziwny . Nie wita mnie juz tak serdecznie jak na poczatku naszego wspolmieszkania , pomrukuje cos pod nosem o pasozytach , obibokach , nierobach . Ja go rozumiem . Jesli uzera sie z takimi caly dzien w pracy , to nic dziwnego ze ma zly chumor . Jakies problemy finansowe tez chyba ma bo lodowka jest ciagle pusta . Gdybym przezornie nie zabezpieczyl troche gotowki z jego portfela , to by nawet na papierosy i piwo juz nie bylo . Czyzby wujaszek nie wyplacal mu pieniedzy ? Wcale by mnie to nie zdziwilo , bo taki to i wlasna rodzine oszuka . Na szczescie w komorce stoja jeszcze puszki z gulaszem „Friskies” , wiec jakos sobie poradzimy .

Na pocieszenie dla Gino mam juz 78 kandydatek na zone , ktore zglosily sie na zamieszczone przezemnie w polskim internecie ogloszenie matrymonialne .Niektore przyslaly nawet zdjecia...... No , moze te , ktore zdjec nie przyslaly wygladaja lepiej ? Dozbieram do 100 i dam mu te juz wydrukowane listy w sobote , niech sobie cos wybierze . Jestem w sobote wieczorem zaproszony na polonijne spotkanie przy kreglach ( taka gra w kulki - to ja umiem ). Dobra znajoma Kasko – Cizia , ktora od 3 miesiecy jest na chorobowym ( bardzo powazne problemy z kregoslupem wywolane nieludzkimi warunkami pracy ) , dorabia sobie w tym czasie na czarno jako pomoc kuchenna i sprzataczka w tej kregielni . Poniewaz kryzys gospodarczy datknal rowniez kregielnie i maja za malo gosci , zaproponowala wloskiemu szefowi zorganizowanie spotkania rodakow i dostanie za to 5% od tego co oni zaplaca . Sprytna dziewczyna , ta musze koniecznie zapoznac ! Kasko zaklepal pare miejsc dla chlopakow z „Knut Krog” . Idziemy cala paka , wiec zapowiadaja sie dobre balety . Placic trzeba na koncu imprezy , to i tak sie nie polapia kto ile wypil i zjadl . A moze nawiaze jakies wartosciowe znajomosci ?

Musze zajrzec do computera czy ktos odpowiedzial juz na moj apel o pomoc w Norwegii .

Ooooo!! Cala masa serdecznych powitan ! Wiekszosc zyczy mi tylko wszystkiego dobrego , ale sa tez konkrety z praca , a jeden chce mnie nawet wspomoc finansowo i byc wspolnikiem w interesach . Poczekam jeszcze do niedzieli , zanim zdecyduje ostatecznie do kogo z tych milych rodakow zawitam zaraz po postawieniu pierwszych krokow na norweskiej ziemi . ;) C.d.n.
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 53 ...i 54

Cala noc nie zmruzylem oka . Wczoraj wieczorem dzwoni Kasia i oznajmia smutna nowine : moja mateczka wezwala ja i wszystkie wnuki aby pozegnac sie z nimi . Godzina jej nadeszla i lezac na lozu smierci zapragnela zobaczyc wszystkie dziatki swoje :cry: . Smutno bylo matuli , ze mnie przy niej nie ma i na ucho zdradzila Kasi tajemnice , ktora nosila z soba cale zycie : moj ojciec Maciej Fachurra , nie jest moim prawdziwym ojcem :o :o !! Ziemia sie pode mna rozstapila , jak to uslyszalem . Ten wspanialy czlowiek , ktory wychowal mnie i prowadzil przez zycie nie jest moim ojcem?? Ten ktory nauczyl mnie robic skrety , z ktorym majac 14 lat wypilem pierwsza butelke samogonu i ktory wprowadzil mnie w tajniki destylacji alkoholu , ktory zdemolowal gabinet kierownika naszej szkoly za to , ze ten nie chcial mi z powodu dwoch niedostatecznych podpisac swiadectwa ukonczenia ( w koncu podpisal ) , moj wzorzec i przyjaciel... nie jest moim ojcem ?? No ale spokojnie dalej . Matus opowiedziala Kasi jak to latem 1972 roku grupa jakichs przedziwnych , mlodych , dlugowlosych ludzi w kolorowych ubrankach , obwieszonych lancuszkami , wisiorkami i branzoletkami zawitala do naszej wsi grajac na gitarach , fujarkach i grzechotkach i spiewajac zagraniczne piesni . Oczywiscie sasiedzi zebrali sie i przegonili ich widlami bo mowili ze tacy to kury i kaczki kradna . Ale rozbili ci dziwacy namioty w pobliskim lasku brzozowym i mamus moja i jeszcze Zoska od sasiadow poszly popatrzec z ciekawosci , coz oni tam robia . U sasiadow mieli juz telewizor napedzany generatorem i Zosia powiedziala ze to sa hip piesi ( logiczne , bo kto wtedy mogl sobie pozwolic na samochod czy motorower , to musieli byc piesi ). Zaprosili ich ci kudlacze do swoich namiotow i poczestowali jakas dziwna herbata po ktorej mateczka moja widziala roznokolorowe skrzydlate prosieta fruwajace po niebie i brzozy wokol namiotow tanczace (???). Zaprzyjaznila sie z jednym z tych dziwolagow, ktory wygladal jak Jesus Chrystus z utlenionymi na blond wlosami , tak mocno , ze po kilku tygodniach stwierdziwszy ze jest przy nadzieji , zgodzila sie wyjsc za maz za Macieja Fachurre , ktory juz dawno o jej reke zabiegal . Aha.. Teraz zrozumialem dlaczego ojciec moj Maciej ( a wlasciwie to ojczym ) mowil do mnie zawsze jak sie zloscil : ty kaleko niedonoszona ( kaleko - bo urodzilem sie z jedna krotsza nozka , a wlasciwie to z dwoma krotszymi nozkami , a niedonoszony - bo od slubu i nocy poslubnej do moich urodzin minelo tylko 6 miesiecy ). Juz po moim wyjezdzie z Polski , przyjechalo do naszej wsi jakies wielkie czarne auto ( Hummer czy cos takiego ) i dwoch eleganckich facetow w ciemnych okularach zapukalo do mej chaty rodzicielskiej . Zapytali mamuske czy to ona byla ta dziewczyna ktora odwiedzila w 72 roku tych hip pieszych , czy hip piesow ( ??) w brzozowym lasku ? Matus sie wystraszyla i najpierw nie chciala sie przyznac , ale jak jej powiedzieli ze przysyla ich ten Chrystus utleniony , ktory na stare lata szuka po swiecie swoich mozliwych potomkow zeby im przepisac majatek , ktory zrobil w jakims egzotycznym kraju , to przytaknela . Zostawili jej koperte z dolarami , zapisali moj adres i pojechali . Matus zakopala te dolary w polu za stodola . Tylko teraz juz zapomniala w ktorym miejscu . Nie szkodzi . To tylko 3 hektary . Kazalem Kasi na wiosne jak tylko ziemia odtaje , przekopac i znalezc . Czyzby skonczyly sie nareszcie moje zmartwienia , czyzbym juz niebawem mial byc jednym z tych , ktorzy tylko licza rozmnazajace sie pieniadze ? Ale swoja droga to co za dran z tego mojego rodzonego ojca . Dopuscil do tego , ze jego syn przez lata cale zamiast pic Remmy Martin i Moet Chandon , musial zalewac pale czysciocha ? Wygarne mu to przy pierwszym spotkaniu .

Na razie ciesze sie na jutrzejsza impreze w kregielni . Zebralismy jeszcze wieksza pake chlopakow i na pewno bedzie wesolo jak na zabawach w remizie . Opowiem w poniedzialek .

PS.Przed chwila dzwonila Kasia . Mateczka moja dostala jakiegos czopka , juz wstala z loza smierci i pojechala na rowerze do sklepu oddac butelki :D .
C.d.n.
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 55

Bogu dzieki , ze Kasko zaprosil mnie na ta polonijna gre w kulki . Wszedlem w najwyzsze kregi towarzyskie polskiej emigracji w Sztokcholmie :roll: . Ale od poczatku...
Spotkalismy sie w „Knut Krog” , wszyscy wypicowani ( pozyczylem sobie z szafy Gino smoking i muszke ), ogoleni , niektorzy chyba nawet napili sie wody po goleniu , bo tak od nich zalatywalo . Tak jak Kasko kazal . Ustalilismy , ze nie pojedziemy do kregielni wszyscy naraz , tylko w malych 2-3 osobowych grupkach , zeby nie podpadlo . Kilku przynioslo w kieszeniach po pare flaszek ze sklepu monopolowego na wypadek gdyby poznym wieczorem w kregielni mialo zabraknac – to my mamy . Ta Kaskowa kumpela , Cizia to rzeczywiscie fajna laska ,wiec od razu wzialem od niej numer telefonu . Zaklepala nam miejsca przy roznych stolikach , zeby sie towarzystwo troche pomieszalo , a poniewaz bylismy jednymi z pierwszych to zajalem najlepsze krzeslo – blisko bufetu i z widokiem na wejscie , zeby obserwowac kto przychodzi . No i zaczeli sie zlazic . W wiekszosci jakies sztywniaki z takim typowym przyklejonym do twarzy usmiechem . Patrzysz na niego –szczerzy zeby ( to oznacza: „o , jaki jestem zadowolony z zycia „ ) , mysli ze na niego nie patrzysz – opadaja mu kaciki ust do samej brody . Baby wystrojone jak na Boze Cialo ( jednej nawet dyndala jeszcze na tylku metka z cena , wiec chcialem jej to urwac i o malo nie dostalem w pysk juz na poczatek ). Inna paradowala po sali trzymajac torebke z napisem „Prada” :shock: , jakby to bylo jej swiezo urodzone niemowle , ktore trzeba wszystkim zaprezentowac . U facetow zauwazylem inny fenomen : niektorzy chyba gdzies sie spieszyli , bo co chwila spogladali na swoje wielkie zegarki , a potem tak umiejetnie opierali reke z zegarkiem o oparcie krzesla , albo o stol, zeby i wszyscy inni mogli zobaczyc , ktora jest godzina . No i oczywiscie telefony ! Co chwila gdzies tam brzeczy , albo spiewa ( jeden mial nawet melodie „Jeszcze Polska...” ) . Wtedy jego wlasciciel prowadzi krotka rozmowe , przewaznie w jakims zagranicznym jezyku ( jeden gadal nawet po chinsku albo japonsku ) , a potem nie wklada juz telefonu do kieszeni tylko kladzie go przed soba na stole , tam gdzie jest najlepsze swiatlo , zeby wszyscy widzieli ze nie ma guzikow , a tylko ekranik po ktorym puka sie paluszkami . I jeszcze kluczyki od aut.. Tych sie tez nie wklada do kieszeni zeby nie uszkodzily podszewki , tylko macha sie nimi jakis czas , a potem kladzie kolo telefonu bez guzikow w dobrze oswietlonym miejscu . Jednego z tych zmotoryzowanych widzialem jak parkowal zardzewialego Fiata Cinquecento w bocznej uliczce przed kregielnia , a przy jego kluczykach wisi taki srebrzysty jaguar . Hm , mozna sie nauczyc duzo dobrych manier na takim spotkaniu . C.d.n.
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

Na poczatku wszyscy gadali z soba na ucho , przyslaniajac usta dlonia i pokazujac rownoczesnie delikatnie palcem na innych , ale po pierwszych paru piwkach , winkach , szampankach i innych trunkach zaczela robic sie pomalu calkiem fajna atmosfera . Niektorzy grali w te drewniane kulki , a prawie wszyscy pozostali po prostu w kulki . W sumie to sa tu w wiekszosci ludzie tacy jak w „Knut Kro" – sami ludzie sukcesu , tylko o wiele wiekszy kaliber . Elita , creme de la creme polskiej emigracji XXI wieku . Co jeden to ma lepszy biznes , albo lepsze kierownicze stanowisko , lepsze auto , lepszy dom albo apartament , lepszy telewizor , no i panowie oczywiscie lepsze sekretarki . Panie opowiadaja o podrozach po dalekich egzotycznych krajach , o szesciogwiazdkowych hotelach , salonach kosmetycznych , pierscionkach z brylantami , ktore dostaly od mezow pod choinke i o ogromnym niebezpieczenstwie kupienia sfalszowanych markowych sukienek ( no prosze , i tu trzeba uwazac na oszustow ). Dopasowalem sie oczywiscie i przedstawialem sie jako swietnie prosperujacy przedsiebiorca budowlany z Danii , ktory wlasnie zamierza zakupic wielki teren budowlany pod Sztokcholmem i wybudowac na niej „Chuik” (Centrum handlu , uslug i kultury ) . Kilku z moich nowych znajomych chce nawet porzucic swoje dotychczasowe niezwykle intratne stanowiska pracy i pracowac u mnie . Wymienilismy numery telefonow . Gdybym wiedzial ze poznam tu tylu waznych ludzi , to kupilbym sobie notes , a tak to mam w kieszeniach chyba z 50 podkladek od piwa z numerami moich nowych przyjaciol . Po graniu w kulki poszlismy jeszcze do innego baru na poprawiny . No i tam juz bylo calkiem normalnie , wszyscy byli na ty , panowie klepali sie po plecach , a panie klepalo sie po tylkach . Jedna chciala nawet robic na stole tabledance z kijem od miotly , ale ja zazdrosny maz sciagnal i zamknal do auta . Po prostu normalna fajna zabawa , jak w naszej remizie . Tylko bijatyki nie bylo , moze dlatego ze nigdzie w poblizu nie bylo drewnianego plotu z ktorego mozna wyrywac zerdki ? Wrocilem do domu rano , bogatszy o wiele doswiadczen i dwa telefony bez guzikow , ktore musial mi chyba ktos podarowac na pamiatke :D . C.d.n.
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 57

Zabawa zabawą , a codzienna ,ciezka walka o byt musi toczyc sie dalej . Najpierw analiza zgloszen ludzi chetnych pomoc pracowitemu rodakowi ( czyli mnie ) w jego norweskim starcie . Z 35 ktorzy odpowiedzieli na moj patriotyczny apel , 28 zyczy mi wszystkiego najlepszego – noo... to mi duzo pomoze ... , 3 podaje linki do internetowych ogloszen z praca – te sobie i sam moglem wyszukac , jeden znalazl mi jakas robote na roli , ale trzeba umiec po angielsku ( tak jakby krowy tylko ten jezyk rozumialy ) , jakas baba chce zeby jej w zimie kosic trawnik ( ta to chyba ma nie po kolei ) , jeden chce zawrzec spolke i rozkrecac jakis interes ( pewnie czycha tylko na moje pieniadze ..) , paru pisze jakies bzdury i robi sobie zarty z powaznej sprawy , ale jest jedno zgloszenie bardzo , bardzo ciekawe . Pani Stanislawa Wahlstrom , wdowa po norweskim przedsiebiorcy , a sama rodem z Warszawy , poszukuje bardzo uczciwego i pracowitego pana ktory zaopiekuje sie jej posesja i parkiem pojazdowym (???). Mieszka gdzies nad morzem w poludniowej Norwegii i prosi o telefoniczna odpowiedz . W poludniowej Norwegii !! Nareszcie bez tej cholernej zimy i sniegu . Slonce , palmy , plaza i opalone laski w bikini albo nawet topless !! Tak , to cos dla mnie . Poprosilem Gino zeby jeszcze dzis zadzwonil w moim imieniu , bo moj glos po sobotnich baletach i przyspiewkach moglby nie wzbudzic zaufania tej pani Stanislawy . No i pozostaje jeszcze kwestia dojazdu . Czy pani Stanislawa zafunduje mi bilet ? Gino mowi ze taka prosbe moglaby odebrac jako dowod mojego braku zaradnosci . Co ? Ja i brak zaradnosci ? Wiec zapytalem Gino o jakis kredyt , ale ten zrobil sie ostatnio bardzo skapy i powiedzial ze nie ma kasy . Wpadlem wiec na pomysl zeby zadzwonic do Maniusia , kierowcy Tira ktory zawiozl mnie z Niemiec do Danii i zapytac czy ktorys z jego kolegow nie ma trasy przez Sztokcholm do poludniowej Norwegii . Ucieszyl sie , jak mnie uslyszal . Na poczatek zapytal czy nie wiem co ugryzlo jego kumpla Olka w Danii ( to ten u ktorego mieszkalem przez swieta i Sywestra ). Olek odklada sluchawke jak Manius do niego dzwoni i na SMS-y tez nie odpowiada . Podobno dunski wlasciciel wypowiedzial im umowe wynajmu domu . No prosze , jeszcze jeden kapitalista ktory bez powodu i bezlitosnie wyrzuca naszych rodakow na bruk !! No ale az taki wspanialy to ten dom nie byl , wszystko sie przeciez rozsypywalo . Manius powiedzial ze popyta w firmie i przez krotkofalowke . Jak sie czegos dowie to zadzwoni . C.d.n. ;)
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 58

I znow moj Aniol Stroz pokazal sie ze swojej najlepszej , pracowitej strony ( pasujemy do siebie ) . Manius zadzwonil jeszcze wczoraj wieczorem ze swietna nowina : jeden z kierowcow jadacego do Norwegii konwoju z rurami od naftociagow , posliznal sie wysiadajac z auta i zlamal noge ! Stoja teraz kolo Goetteborg i szukaja bardzo pilnie zastepstwa . Do Goeteborg jest od nas kawal drogi , ale Gino jak uslyszal ze mam wyjechac ,to od razu zaproponowal ze mnie tam zawiezie . Cos mi wyglada na to , ze chce sie mnie pozbyc . A wiec ta cala przyjazn to byl tylko teatr ? Rozczarowal mnie ... Ale to nie pierwszy raz , ludzie ktorych spotykam pokazuja dopiero po jakims czasie swoje prawdziwe oblicze . Pomogl mi nawet spakowac walizke ( .. zebym sie nie rozmyslil ? ) . Nawet nie zauwazyl ze zapakowal mi swoj smoking i muszke , a moze jednak chce zebym mial cos od niego na pamiatke ? Ruszylismy niezwlocznie , zebym jak najpredzej mogl dopomoc polskiej firmie transportowej , ktora znalazla sie w tarapatach . Taki juz mam charakter , pomagam gdzie moge . Niestety , wielu wykozystuje perfidnie moja dobrodusznosc . W polowie drogi , zrobilo mi sie troche zal Szwecji i poznanych tu ludzi i nawet zaproponowalem Gino zebysmy sie wrocili . Gino utwierdzil mnie jednak w zamiarze przeprowadzki . Po prostu w Norwegii jest wszystko lepsze , ladniejsze , tansze , latwiejsze , pracuje sie mniej , zarabia wiecej . Hmm... To czemu on tam nie pojedzie ? Znalezlismy parking z polskimi ciezarowkami . Wyjasnili mi na szybko jak dziala taka ciezarowka ( normalnie - jak traktor ), jak obslugiwac krotkofalowke , no i najwazniejsze : na mojej ciezarowce jest bardzo wazny element w ktorym zaspawane sa towary wiezione nieoficjalnie , a ich sprzedaz w Norwegii rekompensuje niskie zarobki wyplacane przez polskiego spedytora . W razie kontroli musze robic wszystko , zeby celnicy nie wpadli na pomysl przeswietlania ladunku rentgenem , bo takie cos podobno maja .Moj poprzednik zlamal sobie noge wlasnie podczas kontroli - dla zmylenia przeciwnika.OK. Zrobie wszystko co w mojej mocy . W koncu kazda prace wykonuje dobrze i sumiennie .
Wyparkowujac , przesunalem niechcaco kilka zle zaparkowanych osobowych aut i ruszylismy w droge . C.d.n.
Fachurra
Posty: 100
Rejestracja: pt gru 04, 2009 9:07 am

Re: OBOZ PRACY ..... Co Wy na to ?

Post autor: Fachurra »

OBOZ PRACY 59

Jestem the king of the road . Wielki truck , za oknami snieg , w srodku cieplutko , w ekspresie gotuje sie swieza kawa , z glosnikow leci country music ; Dolly Parton , Johny Cash ….. On the road again . Wolnosc , wolnosc i wielki swiat przede mna . Super zycie ma taki trucker . Nikt ci nie daje glupich polecen , nikt nie patrzy na palce , siedzisz jak krol na tronie i caly swiat lezy u twoich stop . Czujesz swoja moc i wladze . Wystarczy podjechac na 2-3 metry od tylu do osobowego auta i juz widzisz kto tu rzadzi . Fajna zabawa ! Podjezdzasz do Nissana Micra z jakims dziadkiem za kierownica , majac na liczniku 120km/h i siedzac mu juz prawie na zderzaku , migasz dlugimi swiatlami i ciagniesz za linke ktora wlacza klakson o sile i dzwieku potrojnych trab jerychonskich !! Ale ubaw ! Dziadek podskakuje metr do gory , Nissan Micra zaczyna tanczyc po sliskiej drodze i zjezdza na pobocze, a ty zwijasz sie ze smiechu i szukasz nastepnego Nissana . Tak na zabawach towarzyskich minely pierwsze godziny podrozy . Przerwa na posilek . Ogromny parking , wielka restauracja . Bedzie smaczny obiadek . Wszyscy kierowcy ciezarowek z zachodnimi numerami wala rzeczywiscie do srodka , ale my i jeszcze paru Czechow i Ukraincow stoimy na tym 20 stopniowym mrozie i odgrzewamy na gazowych palnikach konserwy i gotujemy zupki w proszku . To ma byc unia europejska . Na szczescie do granicy Norweskiej juz blisko . Tam wszystko bedzie lepsze .
Dlugi ten truck . Znowu , wyjezdzajac zaczepilem o pare aut . Nie minelo pol godziny , a tu z krotkofalowki ostrzezenie : celnicy przed nastepnym parkingiem . Zawrocic sie nie da . Sciagneli nas wszystkich trzech . Kazali pokazac papiery i jeden pyta – cigarettes , alkohol ? Ooo! Czyzby chcial mnie poczestowac na pozegnanie ze Szwecja ? Nie . On pyta czy mam . Niestety , nie mam . A nawet jakbym mial to bym mu i tak nie dal . Znam go czy co ?
Przegrzebali mi cala szoferke i otworzyli nawet walizke , ale jak wypadly moje skarpety i bielizna z poprzedniego tygodnia , ktorych Gino nie zdazyl mi juz wyprac , to szybciutko sie z szoferki wycofali . Teraz kazali stanac tylem na rozszerzonych nogach i oprzec rece o auto . I nagle jeden zaczyna mnie obmacywac !! Pedzio :o !!? Juz chcialem uciekac , ale Juras z trzeciej ciezarowki pokazal mi ze mam stac . Aaa , oni szukaja przemycanych towarow . Dojechal ten Szwed swoimi lapami do rejonu z ktorego wyrastaja nogi , maca po moim ...... i pyta glupio: alkohol ? Nie , idioto . To nie jest butelka ! No ale skad ty masz wiedziec ze dziewczyny w naszej wsi nazywaly mnie kiedys Rasputin !? Potem przyprowadzili psa . Juras mowi ze ten Burek umie wywachac papierosy i alkohol . O cholera. Juz zaczalem sie zastanawiac czy nie zasymulowac zawalu serca jako zmylki taktycznej . Celnik prowadzi Burka do ciezarowki , a ten sie odwraca i zaczyna szczekac przy mnie . Celnik ciagnie go znowu do ciezarowki , a Burek znow do mnie i szczeka ? Troche zglupieli ci Szwedzi . I znow zaczeli mnie obmacywac . Musialem w koncu pokazac im ze nic nie mam w kieszeniach i ze naprawde nie schowalem zadnej butelki . Bardzo sie zdziwili ... A pies szczekal i szczekal . Glupi pies . Przeciez mial szukac alkoholu :lol: . C.d.n.
ODPOWIEDZ