RZECZ O MALARSTWIE /CYC/

(Prawie) wszystkie chwyty dozwolone.
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

RZECZ O MALARSTWIE /CYC/

Post autor: zoskicyc »

Rzecz o malarstwie

przyjemnosc smakowa i wzrokowa
potaw nie jest adekawtna do ich
strawnosci – powiada CYC

murra ma caly zestaw tzw potraw
etruskich – bywalismy na kolacjach
etruskich – nie ma tam nudli – pasty
ale cale zestawy ziaren - a na ile
etruskie sa etruskimi udowodnic nie
moge policyjnie – nawet na zadanie
pani od palm - male oszustwo
niewyjasnionego gourmet – ale
celebrowane tradycja z nazwy

rzecz o malarstwie - to prawdziwe
dzielo leonardo da vinci – i gdyby
spojrzec na dzisiejsze wypacznia
pracy rzemieslniczej w tzw sztukach
pieknych /okreslenie pochodzi dopiero
z osiemnastego wieku – przedtem bylo
za za arystotelesem - „uprawianie“
czyli umiejetnosc wykonania czegostam
np moich recznie szytych butow ktore
zgodnie z tym pojeciem /obowiazujacym
jedynie w dojczlandzie zacofanym/
sa dzielem sztuki artysty
przy okazji – bo to wyjasnia dlaczego
najgorszym humorem na swiecie sa
tzw „niemieckie comedy“ - caly swiat
sie smieje – oni nie dorosli jeszcze
by zrozumiec - dlaczego


rzecz o malarstwie jak tez cenino cenini
technologia malarstwa /napisane w
renesansie/ zostalo mi ukradzione
przez jakiegos /zapewne/ milosnika tzw
sztuk pieknych

pisze
co zapewne nie ma sensu – ale byc
moze jest tu jedna osoba ktora to
przeczyta i zrozumie - szczesc boze
temu.........................

najtrudniejszymi technikami malarskimi sa
all fresco (m.in michelangelo) i akwarela -
w jednym jest walka z tynkiem na ktorym
swiezym wtapia sie farby podobnie jak
w akwarei pignet w podobrazie -. zmiany
redukcje i poprawki nie sa w obu
przypadkach mozliwe i jest to jedyny
element laczacy je z grafika – gdzie
konieczne jest podjecie decyzji -
jednoznacznej i ostatecznej decyzji
a jesli falszywa – wowczas praca staje
sie fiaskiem

jesli wziasc to pod uwage – nalezy
uznac ksztalcenie osobowosci
psychicznej autora prac wykonanych
w tych technikach – inaczej - „nie ma
odwrotu“ - albo albo – decyzja jest
sluszna albo wadliwa - maly sukces
alboi fiasko . Z tym trzeba zyc – a to
rzutuje na osobowosc rzemieslnika
tych technik

niedoscignionym i nieosiagalnym
poziomem sa akwarele turnera
tu dodam - pracowal nawet -
rozprowadzajac pigment -wode
paznokciem ryjac kanaly gdzie
powinna splywac farbowoda
prosze rzucic okiem – moze jest
w necie na akwarele „plonacy
okret“ - geniusz stworzyl genialne

w niemczech technika akwareli
praktycznie nie istnieje – zaistnialo
slowo „aquarellieren“ - bzdura
polegajaca na tym ze rysuje sie
tuszem kontury i zawartosci sa
„zabarwiane „ farba wodna

ktorys w tych znawcow powiada
jestes jedynym akwarelista w tym
smutnym kraju – odrzucam toto
bo nie wiem ilu maluje – a czego
nigdy nie zobaczymy – choc moze
genialne

technicznie
papier recznie czerpany - minimum
300 gramow - zwilgocic i w tym stanie
napiac na drewniane podloze zakleic
tasma brzegi – pozwolic wyschnac -
naprezy sie papier - powierzcznie
zwilgocic zolcia wolowa – odtluscic
wyschnac i jest rowna jak beben
/wilgoc zozpreza papier/

farby
najdrobnieszy mozliwie pigment
na spoiwie miodowym – dlatego sa
bardzo drogie – uzywac tylko te w
tubach
maluje sie trzema /tylko/ kolorami
czerwiuen- zolc- blekit (granatowa)
reszta to tylko woda i umiejetnosc
rzemieslina /a nie sztukja - podlug
arystotelesa - sluszne/

pedzel
specjalny do akwareli – najszerszy
mozliwie (numeracja 30 – 30 – wlosien
specjalny – naturalny - nie plastikowy
szeroki pedzel daje mozliwosc polozenia
plam szerokich i niuansow dzieki zakonczeniu
ostrym jak igla

woda
woda jest elementem opornym - latwiej
porozumiec sie z farba – woda plynie -
szuka sobie kanalow ktorymi trzeba sterowac
jej przepeplyw – wiec jest to jakby walka
z zywiolem – umiejetnosc sterowania
wody i pigmentu tak by osiagnac to co
sie zamierzalo

ale
woda jest rowniez sprzymierzencem
tworzy swoiste formy zywiolowe -
naturalne i rzecz w tym ze przychylnosc
wody nalezy cenic - uznac ja jako przyjaciela
ktore rowniez „kreuje“

w tej technice musi „czuc sie „ wode –
ze nie jest to malowidlo temperowe -
w tej technice woda staje sie przyjacielem
jest to symbioza trzech elementow - mysl-
pigment i woda

i tak
mozna byloby - na przykladzie akwareli
uznac symbioze moze mniej -ale umiejetnosc
wspolzycia istot zywych – umiejetnosc
korzystania z tego co daje jedno drugiemu


ale po co
okazuje sie ze kazdy jest bozkiem siebie samego
coz – taka jest natura ludzka
a tu niektorzy smrodza
doznaniami wlasnej
metafizyki
falszywej
wyobrazni
swej wielkosci
natarczywosci
niezrozumienia
osadow falszywych
arogancji zawartel
w xiexach brewiarza

bo
zycie
bo forum
nie jest
akwarela
jest

szambo
bezbarwnosci

poswiecam tym
ktorzy kaza
udowodnic
/rowniez to
co napisalem/
sa szczesliwi
mogac komus
„doyeebac“
w sposob
kulturalny
acz
biblijny
i zgodny
z dobrymi
manierami
nakazujacymi
wszystko udowodnic
nawet nieistniejace
co ?

niejeden spyta - dlaczego /wiec/
tu piszesz - pisze po to by zabarwic
wasze szare zycie emigrantow
i daje wam podstawe do wymiechow
z tym ze moj poziom nie reprezentuje
slynnych niemieckich „comedy a la usa“
(plagiaty dla sprzataczek rozumku)
przyczyne oceny ze najgorszym humorem
na swiecie jest“humor niemiecki“ - nie dodajac
ze za wzorem tzw „humoru z usa“ i
polotu niepodwazalnego balwanstwa
dla plytkich i ubogich – ale rozumem
i duchem

tak mysle (jeszczem zdolny do tego)
by kazdy sprobowal namalowc siebie
w technice aquallowej
i nie malowal innych
smola

lulnal

CYC
godzilla
Posty: 14045
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: RZECZ O MALARSTWIE /CYC/

Post autor: godzilla »

niby takie durne a jednak osiem razy czytali...
ja tez... od poczatku do konca...
i widzialem te farby, te kolory... te zawiesine pigmentu w wodzie z miodem tez sobie wyobrazilem...
o tym ze tak trudno malowac na tynku nie wiedzialem... wydawalo mi sie ze sie robi podklad jak na plotnie i sie leci z tym koksem a tu dupa...
pewnie chodzi o to ze dluzej farba sie trzyma gdy wniknie w tynk a krocej gdy trzyma sie podkladu...
coz... malarzem juz nigdy nie zostane... pod koniec podstawowki moj ojciec odkryl ze niezle szkicuje ale ja mialem wazniejsze rzeczy do roboty z kolegami i moj talent poszedl sie ...... bac....
godzilla
Posty: 14045
Rejestracja: sob paź 17, 2009 8:49 pm

Re: RZECZ O MALARSTWIE /CYC/

Post autor: godzilla »

moglbys jeszcze cos wrzucic z innej dziedziny sztuki...
z kuchni wloskiej, tej toskanskiej zdaje sie... ty potrafiles najprostsza potrawe tak opisac ze sie od razu czlowiek glodny robil...

ostatnio zdarzylo mi sie wysluchac ksiazki Pod słońcem Toskanii, Frances Mayes...

te jej przepisy kulinarne.... niebo w gebie sie robilo od samego sluchania...

kto tak jeszcze potrafi pisac?
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: RZECZ O MALARSTWIE /CYC/

Post autor: zoskicyc »

dodam tylko
pisalem o
"all fresco" - to jest sposob malowania na mokrym tynku
micheangelo - kiedy mu czeladnicy sknocili - musial
w kaplicy syxtynskiej odrywac cale polacie tynku -
tynk jest specjalny - sprowadzal z okolic rzymu specjalna
ziemie wulkaniczna - farba wsiaka /jak w aquarelii w papier/
w tynk - wowczas kolory nie "rdzewieja/ - zreszta - ktorys
z papiezy /nie ow zlecenodawca/ kazal zamalowac wacki i
jajca - fraski w kaplicy odnowiono -spieurdolono to
co bylo genialne - coz - nowoczesnosc

fresco secco polega na malowaniu na suchym tynku - wada
kolory sie zmieniaja po czasie i nie sa trwale

aqarelle maluje sie tylko trzema kolorami - jesli ktos kupuje
zestaw - jest to oszustwo - bo maluje sie czerwonym-zoltym
i granatowam - to wystarcza

reszta polega na umiejetnosci poslugiwania sie tymi
trzema i woda - woda

przypopmnial

CYC
Reflex
Posty: 10571
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:37 pm
Lokalizacja: USA
Kontakt:

Re: RZECZ O MALARSTWIE /CYC/

Post autor: Reflex »

Bez wskazywania palcem... Wystarczy spojrzeć na tworczosc i zachowania Cyca i godzilli
Nic dodac nic ująć...Nie da sie niczego ukryć


Bez serca, twardy i pozbawiony emocji. Takim przedstawiamy sobie psychopatę, dopóki nie zerkniemy za maskę. Naukowcy od dziesięcioleci byli jednomyślni, zgodnie z powszechnym mniemaniem, że psychopatą człowiek się rodzi i na zawsze nim pozostaje.

W rzeczywistości w praktyce klinicznej niezmiernie rzadko spotyka się psychopatów szczególnie lotnych intelektualnie. Zazwyczaj są to jednostki z tych czy innych względów prymitywne i niezwykle prostackie w myśleniu i zachowaniu.

Czerpanie satysfakcji z krzywdzenia innych. Ważną cechą osobowości dyssocjalnej jest skłonność do czerpania przyjemności z zadawania cierpienia. Przemoc ze strony osoby o psychopatycznych cechach osobowości nie musi, rzecz jasna, oznaczać mordowania dzieci i podpalania domów, może być wyrażona w najróżniejszych, często nawet dość łagodnych formach. Cechą wspólną wszelkich takich zachowań jest jednak wyraźne upodobanie do dręczenia innych osób, czy to poniżanie, czy poprzez szantaż emocjonalny.

W osobowości dyssocjalnej cechą rzucającą się w oczy jest często wyjątkowa przemądrzałość. W psychopatologii nazywamy to rezonerstwem, zwłaszcza jeśli wywody dotyczą, a często tak bywa, rzeczy oczywistych i zrozumiałych samych przez się.

W rzeczywistości psychopata często jest niezwykłym mądralą – uwielbia pouczać wszystkich i wszystkim doradzać, wygłasza światłe i wydumane poglądy na wszelkie sprawy życiowe. Co szczególnie ważne, w swoich rezonerskich zapędach usiłuje nadawać racjonalne motywy i przesłanki wszelkim, nawet najgłupszym i najbardziej bezsensownym własnym zachowaniom.

Kryteria diagnostyczne ICD-10
  • nieliczenie sie z uczuciami innych
    lekcewazenie norm
    niemoznosc utrzymania zwiazków
    niska tolerancja frustracji i próg wyzwalania agresji
    niezdolnosc przezywania poczucia winy i uczenia sie (kary)
    sklonnosc do obwiniania innych.
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: RZECZ O MALARSTWIE /CYC/

Post autor: zoskicyc »

trzeba wyjasnic - uwazam ze piszac o kaplicy syxtynskiej
jest to konieczne

otoz micheangelo nie wstapil na rusztowanie
/ktore sam zbudowal/ i zaczyl malowac

dostal zlecenie od papieza z dokladnym
briefing co do postaci - gestow - kolorow
odziezy itd
micheangelo tego sie wogole sie nie trzymal
narazajac sie na szykany ze strony kurii
watykanskiej - papiez ustapil /to byl ten
zwana "wojowniczy"/

praca
trzeba wziasc pod uwage perspektywe -
oglada sie z dolu - to perspektywe
"wypacza" - zatem
trzeba bylo wpierw zrobic rysunki tak
ze
wyrownywaly one przesuniecia perspektywiczne
konkretnie - np. dol ciala musial byc proporcjonalnie
zdeformowany na mniejszy - gora odpowiednio wieksza

na podstawie tych rysunkow wykonywano "przepruche"
to znaczy rysunki zdeformowane /na sciane/ na ktorym
kontury mialy perforacje jak radelkiem kusnierskim
to naniesiono na sciane i "tupfowano" sadza by bylo
/dzieki perforacji / widac kontury
dopoiero potem przystepowano do fragmentarycznie
kladzinego tynku ktory /mokry/ nalezalo natychmiast
zamalowac - bo suchy tynk tych farb /pigmentow/ "nie bral"
piorunska robota rzemieslnicza - micheangelo obrazilby sie
gdyby ktos nazwal go artysta - to bylo przedsiebiorstwo
malarskie ktore zarabialo dzieki kurii watykanskiej (m.in)
zlote krocie i nie zapomnijmy o najzanakomitszych rzezbach
micheangelo do dzis bedacych wzorcem i przedmiotem
nauki plastyki - widzenia - widzenia - widzenia

wtracil

CYC
almagus
Posty: 4546
Rejestracja: sob paź 17, 2009 9:36 pm

Re: RZECZ O MALARSTWIE /CYC/

Post autor: almagus »

Artysta moze poszaleć jeszcze z gliceryną zamiast wody, też z dodatkiem miodu oraz następnie z działaniem drożdzy lub aspergillus niger i liofilizacja mikrofalowa np.
Dobór pigmentów nieorganicznych zapewnia utrzymanie koloru, a z organicznymi barwnikami to dopiero zagadka.
Możliwości jest więcej, ale mogą być toksyczne na etapie tworzenia!
Artysta musi mieć satysfakcję, powodzenia!
Fajnie być artystą, co lubi eksperyment!
pozdrawiam almagus.
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: RZECZ O MALARSTWIE /CYC/

Post autor: zoskicyc »

faktycznie
jest kilkanascie sposobow - trickow
abdecken - zakrywac biel wzmacniac kontury
i tak dalej - ja jestem tradycjonalista i nie
uzywam - ja wole sie zmagac i miec satysfakcje
pewnej "czystosci"

co do pigmentow
dawniej byly naturalne /dzis kupisz jeszcze
w malym sklepiku w paryzu kolo wyspy - naprzeciwko/
sa piorunsko drogie i sam zrobisz farbe - ale
czy warte to zachodu kiedy to co tradycyjne poszlo
w zapomnienie - dzis uprawia sie tylko "sztuke" jak
na upolitycznionym biennale w wenecji - niemiecki
pawilon dostal wyroznienie za trociny na podlodze
ktore mialy podkreslac biede trzeciego swiata

pigmenty sa tworem chemiczny i wypelniaja
role barwnika w nagorszej jaka mozliwa technice
malarskiej zwana "acryl" - tam farba po polozeniu
na plotno jest jeszcze kolorem - kiedy wyschnie jest
tepa - szarawa - ale jest to ulubiona
technika kobiet - bo to mazidlo szybko schnie
niestety - albo dobrze - nie wiem "nie kryje" - jesli
chcesz zakryc - poprawic pewien fragment nalezy
trzykrotnie zakryc go inna farba - przeswieca -
ale to nalezy do tzw nowoczesnosci - jeden raz
sprobowalem - nie warto - ginie ca 1/4 zawartosci
kolorystycznej

najtrwalsza technika jest wlasnie akwarela i pastel
czysty pigment ktory wcieram palcami w podloze kiedy
potrzebna jest miekkosc malowanego motywu - pastel i akwarela
sa jesli chodzi o trwalosc nie do pobicia

jesli ktos widzial obrazy olgi boznanskiej - zwroci uwage na
brud - zaczernienie ktore wywolal czas pracy - rekcji chemicznych
poniewaz ona mieszala pewne farby (barwniki) a te reagujac chemicznie
zabijaly kolorystyke tworzac cos jakby powierznie posmarowano sadza

zreszta
po co komu obrazy - oryginaly - lepsze sa reprodukcie dziel
chinczykow ktore za dziesiec euro kupisz w sklepie meblowym
po co komu xiazki kiedy mozna kupic atrapy - okladki dziel
ktore sa niezadrukowane - puste - ale sa na polce - bo okladka
wybita zlotymi literami -kiedy czytasz takie xiazkli rodzi sie pustoglowie
zatem - znamy zrodlo i przyczyne pustoglowia

pozdrawiam

CYC
jordan274
Posty: 2541
Rejestracja: czw sie 29, 2013 5:17 pm

Re: RZECZ O MALARSTWIE /CYC/

Post autor: jordan274 »

Troche przesadziles,reprodukcje Chinczykow ,czy puste okladki ksiazek ze zloconymi tytulami,moze bywa,ze
to komus wystarcza ale juz chyba mniej takich ""kolekcjonerow"",chociaz wiesz, no nie kazdego stac na oryginaly
[chodzi o obrazy] a ksiazki juz coraz wiecej ludzi kompletuje te wlasne biblioteczki,czy biblioteki w zupelnie
przyzwoity sposob,oczywiscie mowie o tym co udaje mi sie zobaczyc,jest tyle pozycji i tyle ciekawych
tytulow,ze czasem trudno sie oprzec ale niestety te nasze domy nie sa z gumy,sam mam czasem ochote te
wszystkie starocie pousuwac ale konczy sie to tylko na zamiarze,jakos trudno mi sie z tym wszystkim
rozstac.Jakos milej sie tu zrobilo,malarstwo,techniki ,akwarele,oby tak dalej...,bo przeciez mozna.
zoskicyc
Posty: 9827
Rejestracja: ndz sty 29, 2012 1:22 pm

Re: RZECZ O MALARSTWIE /CYC/

Post autor: zoskicyc »

co znaczy nie stac na oryginaly?
ale stac na atrapy xiazek
nie stac - nie kupi - ende - schluss
ale
popisy atrapami ze jest sie
literaire - a jedyna prawdziwa "xiazka"
jest katalog domu towarowego.....

sy takie
widzialem w niejednym domu ale to nie sa moi ludzie
bo otworzy gebe i wiesz z kim masz do czyniemia

mam pewna bardzo gruba xiazke - ale to nie jest
atrapa - nazywa sie "kuchnia polska" - zajrze tam czasem
kiedy nie jestem pewny

CYC
ODPOWIEDZ